Przejście od planowania do realizacji

napisał/a: ~gość 2013-03-27 16:10
U nas w sumie lekarz podjął decyzję i trzeba było zacząć się starać....
napisał/a: dagsam 2013-03-27 16:42
u nas tak było że od ponad 2 lat się nie zabezpieczaliśmy w sumie bo i po co, kochamy się i kiedyś chcemy mieć dzidzie, więc jak będzie to będzie
a w listopadzie, miałam jakiś kryzys i się popłakałam że chce mieć już dzidziusia i w ogóle xD no i hihi w sumie nie planowałam od tak od razu zachodzić w ciążę.. ale w styczniu zrobiłam test a tu 2 kreski a ja lol, a mój K mówi no co przecież chciałaś
i bardzo często gadaliśmy o tym , przez dłuższy czas on nie był gotowy, potem był ale ja nie miałam pracy i nadszedł ten moment jak się śmiejemy że zrobił mi dzidziusia xD
napisał/a: NolaRice 2013-03-27 16:56
smutasek, podoba mi się Twoja postawa względem męża. Zastanawiasz się nad tym czego on pragnie. Nie bierzesz pod uwagę tylko swoich pragnień i nie stawiasz go przed faktem dokonanym. To jest dobry kierunek wg mnie. Obydwoje musicie tego chcieć i to musi być obopólna decyzja. Natomiast co mnie niepokoi to fakt, że z jakiegoś niewiadomego powodu nie potraficie o tym naturalnie porozmawiać. Jak jest u Was z otwartością? Nie możesz np wieczorem po kolacji jak razem siedzicie naturalnie zacząć jakiegokolwiek tematu który Cię gnębi? Mam wrażenie że jakoś tak szykujesz się do tej rozmowy jakby Ci było ciężko poruszyć ten temat. Ja bym luźno rzuciła coś w stylu "hej, a co z naszymi planami odnośnie dziecka? Lekarz dał nam zielone światło, działamy czy co robimy?".
napisał/a: smutasek2 2013-03-27 18:01
Intermarche, vanilla, dagsam, gratuluje Wam dziewczyny Waszych małych wielkich szczęść!!!
NolaRice napisal(a):Jak jest u Was z otwartością?

Zawsze mi się wydawało, że dobrze. Gadamy ze sobą szczerze i o wszystkim - czasem się oczywiście nie zgadzamy ;). Tylko temat rodzicielstwa w ostatnim miesiącu się jakoś tak "zblokował"
NolaRice napisal(a):Mam wrażenie że jakoś tak szykujesz się do tej rozmowy jakby Ci było ciężko poruszyć ten temat.

Wiem, że tak to wygląda, co gorsza chyba rzeczywiście tak jest. Marzy mi się że to on zacznie gadać, dlatego czekam.
No ale z drugiej strony chcę wiedzieć bo nie chcę się męczyć z tymi okropnymi pigułami które biorę teraz i tymi jeszcze gorszymi które mam w planach.
Jurni, niekfiatek, dzięki za kciukasy
Dam znać jak już pogadamy
napisał/a: ~gość 2013-03-27 18:23
zaczne od tego ze my kiedys poprostu zaczelismy rozmawiac o dziecku, tzn juz wczesniej o tym rozmawialismy ze chcielibysmy ale ze nasz wiek i wg, a jak juz slub byl zaplanowany to pogadalismy kiedy zaczynamy starania, mezu chcial troche szybxiej niz ja (o te 2 miesiace) wiec ustalilismy kompromis a pozniej szlo juz to jakos naturalnie ;)
no tyle ze starania zajely nam rok wiec sie naczekalismy.

Co do waszej sytuacji, musisz pogadac z mezem, z jakiegos powodu omija ten temat, moze boi sie ze obiecal ci konkretna date a teraz zmienil zdanie? pogadaj z nim powiedz ze jesli chce poczekac to niech ci o tym powie bys sie nie nakrecala bo bez sensu regulowac cykl jesli sie nie staracie. Swoja droga co ci jest, co beirzesz na uregulowanie?

trzymam kciuki 2 2 2
napisał/a: smutasek2 2013-03-27 18:49
qamilka napisal(a):Swoja droga co ci jest, co beirzesz na uregulowanie?

Mam nieregularne cykle, często bezowulacyjne przez wariującą u mnie w stresie prolaktynę (to się nazywa hiperprolaktynemia czynnośiowa) na to biorę na początek castagnus a jeśli nadal nie będzie owulacji to mam wprowadzić owiany złą sławą bromergon, a oprócz tego mam przewlekłe zapalenie tarczycy na które biorę euthyrox. Możecie sobie pomyśleć że nie powinnam przerywać leczenia, wyleczyć się na dobre. Rzecz w tym, ze u mnie to niemożliwe, bo moje przypadłości będą mi już towarzyszyć zawsze. Normalnie moje wyniki nie wskazują na konieczność leczenia, oprócz prolaktyny po obciążeniu wszystkie są w normach. Zostało ono u mnie wprowadzone tylko z uwagi na planowaną ciążę, żeby je "poprawić" dla zmniejszenia ryzyka poronienia.
napisał/a: ~gość 2013-03-27 19:01
smutasek, rozumiem cie doskonale ja mam PCOS lh i FSH w zlych proporcjach, za duzy testostero i niedobor progesteronu i tez tego sie nie leczy bo sie nie da wyleczyc nigdy, mozna bylo tylko uregulowac hormony by zajsc w ciaze wiec dostawalam clomid na wywolanie owulacji bo pecherzyki albo nie rosly albo nie pekaly jak juz urosly...

wiec pogadaj z mezem powiedz mu to co napisalas mi ze meczysz sie z tymi tabletkami bo ustaliliscie starania i niech ci powie czy masz dalej sie z nimi meczyc, niestety regulowanie hormonow jest straszne ja czulam sie jak w trakcie menopauzy, uderzenia goraca, zachwiania nastrojow, zwiekszone owlosienie itd ;/
napisał/a: Misiaq 2013-03-27 19:26
smutasek napisal(a):Boję się że będzie się czuł zmuszony i będziemy się kochać na zawołanie
smutasek, to mu to wszytko wytłumacz, tak jak zrobiłaś tu na forum. Powiedz, ze wiesz, ze już nie raz o tym rozmawialiście, że absolutnie nie chcesz go do niczego zmuszać, nie chcesz żeby Wasz sex stał się "mechaniczny" itp. Dopóki nie porozmawiacie to się nie dowiesz jak jest.
smutasek napisal(a):a "ewentualne" dziecko tylko burzy tą wizję.
Tak Ci powiedział czy to tylko Twoje przypuszczenia. Równie dobrze może być tak, ze on myśli, ze to Ty odpuściłaś temat, skoro o tym nie mówisz. Takie wzajemne gdybanie daleko Was nie zaprowadzi.
smutasek napisal(a):i to on musi się otworzyć.
No i tu bardzo uprościłaś sprawę, bo Ty też musisz się przed nim otworzyć Na razie otworzyłaś się na forum, a Twój mąż nie zna Twoich myśli, uczuć związanych z tematem.

Powodzenia
napisał/a: ~gość 2013-03-28 09:24
smutasek, tak jak już dziewczyny napisały, mi również wydaje się, że powinniście szczerze o tym porozmawiać
U nas przed ślubem były plany, że dziecko po ślubie, więc myślałam i nastawiałam się na to, że po ślubie nie będziemy się w żaden sposób zabezpieczać. Tym czasem mój mąż wyskoczył raz przypadkowo z pomysłem (było to kilka dni przed ślubem), że trzeba kupić gumy Też w pierwszym momencie pomyślałam, że zmienił zdanie, nie jest gotowy, nie chce dziecka itp. ale postanowiłam z nim o tym pogadać, zapytać jak się zapatruje na nasze wcześniejsze plany i okazało się, że po prostu jest zmęczony tym całym zamieszaniem związanym ze ślubem, przeprowadzką itd i pomyślał, że najpierw trochę ochłoniemy i do tematu zabierzemy się za jakieś 2-3miesiące, ale jak mu uświadomiłam, że zajść w ciążę to nie jest takie hop-siup i mało prawdopodobne jest, że tak zaraz w nią zajdziemy i że wiele par stara się o dziecko nawet ok. roku, to przyznał rację, że chyba nie ma sensu teraz specjalnie uważać, skoro oboje chcemy mieć dziecko. Jak widać po suwaczkach udało się od razu i mąż mimo moich wcześniejszych obaw był wniebowzięty i dumny, że tak się stało

Mam nadzieję, że rozmowa z mężem rozwieje Twoje wątpliwości- trzymam kciuki, żeby i Wam się tak szybko udało 2
napisał/a: smutasek2 2013-04-19 14:16
Zabierałam się do tej rozmowy jak pies do jeża, dlatego mi to tyle zajęło. W końcu porozmawialiśmy szczerze, jak myślę i bardzo spokojnie. Zrozumiałam, że dość ostro sobie wkręcałam, że on nie chce dziecka. Tymczasem okazało się, że stresuje się pracą i powodzeniem powierzonego mu projektu. W przyszłym tygodniu kończy nad nim pracę i wyjaśnią się kwestie jego awansu. Trochę mi wstyd, że myślałam tylko o sobie i nie zwracałam uwagi na to jak ciężko pracuje. Ostatecznie ustaliliśmy, że obydwoje chcemy i jesteśmy już gotowi żeby mieć dziecko ;), poczekamy jeszcze tylko ten tydzień i bez względu na to co będzie przystąpimy do działania

Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie
napisał/a: ~gość 2013-04-19 14:21
smutasek strasznie się cieszę że wszystko sobie wyjaśniliście, szkoda ze tyle to czasu zajęło ale grunt z się udało, to teraz tylko trzymać kciuki żeby szybko udało się zajść 2 2 2 2
napisał/a: ~gość 2013-04-19 19:41
smutasek, super ze wreszcie pogadaliscie i ustaliliscie plan dzialania. w takim razie powodzenia