Wszystko o bliźniakach

napisał/a: mami2 2008-06-13 08:38
U mnie chłopcy śpią i jedzą mniej więcej w jednakowym czasie. Jest to o tyle dobre, że jak śpią, to mam chwilę ciszy i spokoju. I na spacerki lepiej wyjść, jak dwójka najedzona.
Boże dziewczyny, a gdzie wy z tymi bliźniakami się tak po świecie porozjeżdżałyście???
napisał/a: marzena7712 2008-06-13 14:57
Ja wlasnie caly czas probuje sklonic malcow, zeby spali jednoczenie, ale nie nie zawsze mi to wychodzi. Czasami to jest wrecz tak, ze jeden otwiera oczka a drugi zamyka. Tak jakby sie bali, ze sie zanudze przez te 30min;). Choc powiem wam szczerze, ze jak ich klade spac wieczorkami to tak mi jakos nudno i cicho... dobrze, ze istnieje to forum, to nie musze budzic malcow (oczywiscie troche przesadzam w tym momencie-jesli chodzi o budzenie ) Moje sloneczka klada sie spac ok 19-20 i budza sie ok 3-4 lub przesypiaja do 6. Ale zdarzaja sie tez dni ze wstaja co 3 godzinki i nie chca spac pomino pelnych brzuszkow. pozdrowienia dla Was
napisał/a: marzena7712 2008-06-13 15:19
Ja mieszkam w okolicach Sztokholmu juz od 7 lat. Nie mam tu zadnej znajomej, ktora ma dzieciaczki w wieku wozkowym, z ktora moglabym chodzic na spacerki- zawsze to weselej by bylo. Jak wychodze na spacerek to zawsze zaczepiaja Cie starsze kobity, panowie z pieskami i dzieci. Czasami az do przesady... czy moge zagladna do wozka... kurka powinnam zaczac brac oplaty. Ale jeszcze kilka m-cy moja siostrzyczka ktora tez tu mieszka bedzie miec coreczke we wrzesniu... nie moge sie doczekac. Naprawde wcale nie jest latwo miec dziecko za granica. Gdzie nie ma babci w podlizu, ciotek i kuzynek, ktore tak chetnie by pomogly przy malcach
napisał/a: joli74 2008-06-13 22:40
Witam masz racje smutno tak samej na obczyznie.Ja juz przywyklam do starszych ludzi i panow z pieskiem,choc bywa to irytujace :DMoi chlopcy mieli taki okres,ze spali na zmiany,co mnie wykanczalo,tym bardziej ze do tej pory budza sie co 3 godz(Teraz robia wszystko jednoczesnie tzn jedzonko,spanko,wspolna zabawa ale na noc jeden smyk spi z nami w sypialni gdyz do jedzenia wstaje z wielkim krzykiem budzac drugiego.Tak jest prosciej.Wiecie dziewczyny tych blizniakow teraz to pelno wszedzie ,dzisiaj na spacerku spotkalam jeszcze 3 mamy z podwojnym szczesciem.Kobiety stawiaja na kariere a matka natura zaopatrza sie sama robiac nam niespodzianke w postaci slodkich blizniakow.;)papa
napisał/a: mami2 2008-06-13 23:15
Tak matka natura potrafi zaskakiwać. Tak było u mnie, bliźniaki? skąd? Byłam w ogromnym szoku, mąż zresztą też. Zaczęłam szkołę, praca na czas określony i nie wiedziałam co dalej, ale jakoś wszystko się poukładało. I teraz jak patrzę na ich postępy i uśmiechy, to nie zamieniłabym ich za nic na świecie na jedno dziecko. Choć czasami jest ciężko, to powtarzam sobie, że będzie coraz lepiej. I tak jest, najgorsze było pierwsze pół roku. Teraz jeszcze nocki są najgorsze. Już nie jedzą w nocy, ale często jeden wybudza drugiego. Może śpią w dzień za długo? Rano Między 9-10 pół godzinki i o 13 dwie-trzy godz. A jak śpią Wasze maluchy?
napisał/a: joli74 2008-06-14 22:31
Hej mami2 ja podobnie jak ty,wiadomosc o blizniakach wywolala smiech,szok i strach jak ja sobie poradze.Chlopcy maja 10m-cy a ja nadal jestem zmeczona i marze o przespanej nocy ,ale po mimo tego nie zamienila bym tych swoich lobuziakow na jedno ciche i spiace malenstwo.Moie smyki ida spac po sniadanku o 9 na godz i pozniej miedzy13 a14 tak do 2godz,wiec nie jest tego zbyt duzo a nadal wstaja w nocy.Kazde dziecko jest inne,spotkalam mame dwoch dziewczynek ktore maja2,5 roku a nadal budza sie do picia.Tak wiec glowa do gory i moze osobne sypialnie dla dzidziusiow pa
napisał/a: marzena7712 2008-06-14 23:28
Witajcie. U mnie bylo podobnie. Totalny szok - blizniaki ale z skad?? Jak bylismy na uzg w 18 tyg. ciazy lekarz, ktory mnie "przeswietlal"(okazalo sie ze byla specjalistka od blizniakow-zupelny przypadek) zaczela jezdzic od jednego konca brzucha do drugiego-usmiechac sie pod nosem, i w koncu uslyszelismy nowinke-blizniaki. Maz ktory mi towarzyszyl zamarl na chwilke- przesunal krzeselko blizej ekranu i sie tylko usmiechal. Byl w niebowziety. Ja osobiscie to usmiechalam sie sama do siebie i do obcych przez kilka dni. Mialam tyle radosci w sobie, ze bylam bliska zaczepiac ludzi na ulicy i krzyczec ZE BEDE MIEC BLIZNIACZKI. A teraz mam ochote czasami krzyczec- ludzie nie chcecie sobie ich pozyczyc tak na pare godzinek;) Zartuje, ale lekko nie jest. Pomimo to nie wyobrazam sobie zycia bez tych lobuziakow. Jakie bylo ono smutne bez nich. Tylko praca, dom, dom i praca bez wiekszych radosci, czy urozmaicen. A teraz jak czlowiek patrzy na te usmichniete pysiaczki i slucha ich goworzenia to sie laduje bezgraniczna energia. Planujecie miec wiecej dzieciaczkow?
napisał/a: marzena7712 2008-06-14 23:43
A tak z innej beczki. Ile przytylyscie w ciazy i jak wam idzie zrzucanie wagi? Ja przytylam 34kg i zrzucialam moze z 14. Takze daleka droga przede mna. Kazdy mi mowil, przyjda dzieciaczki, bedziesz miec tyle roboty, ze zrzucisz moment.... nie mowili chyba o mnie. W ciagu dnia zlapie cos w biegu do jedzenia a dopiero wieczorkiem jak maluchy spa -jem porzadny posilek, nie za madrze, co? A na mysl o cwiczeniach to juz sie poce.... Zakladam, ze i w tym wypadku to kwestia organizacji:rolleyes:
napisał/a: MAGDA2716 2008-06-15 15:10
Cześć Dziewczyny.Ja już jestem po.Urodziłam dwie śliczne dziewczynki.Patrycja ważyła 2830(50),a Natalka 2570(52).Jest ciężko,nawet bardzo i zaczyna siadać mi psychika.Mam pomoc,ale co to za pomoc teściowa i mąż,który pomaga,nawet dużo,ale za to pomaganie nie mogę liczyć na jakieś dobre słowo otuchy.Dzisiaj usłyszałam najpierw od teściowej,a później od niego,że:"Nie ty pierwsza i nie ostatnia mam tak ciężko "Tak więc nie powinnam narzekać tylko siedzieć cicho.
Dziewczyny jak wy karmicie te swoje maluchy?Mam pokarm,ale nie wystarcza mi go dla obu dziewczynek i nie potrafię karmić je naraz,a jak zaczynam karmić jedną, to po jakimś czasie budzi się ta druga i zaczyna się nerwówka,co robić?Boję się,że za chwilę nie będę miała pokarmu w ogóle,a tak liczyłam na karmienie.
napisał/a: Melanta 2008-06-15 18:47
Cześć dziewczyny, właśnie się zarejestrowałam i chciałam się przywitać. Ja też mam bliźniaczki, ale już mają 3 lata. Są superowe. Poród przez CC w 38 tc. Wymiary 2700 i 49 cm oraz 3000 i 52 cm.
Pamiętam czasy karmienia piersią- ja karmiłam obie przez 11 miesięcy. Zawsze razem o tych samych porach na poduszce do karmienia bliźniąt. Nauczyłam je, żeby spały w tych samych porach. Najtrudniej było wybudzić śpiocha, ale się wyregulowały:).
Pozdrawiam.
napisał/a: joli74 2008-06-15 21:46
Witam wreszcie chwila wytchnienia.Marzena mysle,ze kazda z nas ma chwile slabosci i chec pobycia samej bez dzieciaczkow.Zrobic cos tylko dla siebie:)A co do wagi ja tez sie ludzilam,ze szybko spale zbedne kilogramy a tu apetycik rosnie jak szalony.Jestem w troche lepszej sytuacj bo przytylam tylko 13kg i po porodzie wygladalam lepiej niz teraz.Najgorsze byly poczatki karmieni piersia gdyz ciagle chcialo mi sie cos slodkiego no i oczywiscie kolacje po 20.Co poniedzialek obiecuje sobie ze zaczne jakies brzuszki ale jeszcze nie mam na to sily.Ja mam juz 12letniego syna i zdecydowanie wystarczy mi pociech.papa
napisał/a: joli74 2008-06-15 22:18
MAGDA2716 napisal(a):Cześć Dziewczyny.Ja już jestem po.Urodziłam dwie śliczne dziewczynki.Patrycja ważyła 2830(50),a Natalka 2570(52).Jest ciężko,nawet bardzo i zaczyna siadać mi psychika.Mam pomoc,ale co to za pomoc teściowa i mąż,który pomaga,nawet dużo,ale za to pomaganie nie mogę liczyć na jakieś dobre słowo otuchy.Dzisiaj usłyszałam najpierw od teściowej,a później od niego,że:"Nie ty pierwsza i nie ostatnia mam tak ciężko "Tak więc nie powinnam narzekać tylko siedzieć cicho.
Dziewczyny jak wy karmicie te swoje maluchy?Mam pokarm,ale nie wystarcza mi go dla obu dziewczynek i nie potrafię karmić je naraz,a jak zaczynam karmić jedną, to po jakimś czasie budzi się ta druga i zaczyna się nerwówka,co robić?Boję się,że za chwilę nie będę miała pokarmu w ogóle,a tak liczyłam na karmienie.

Przede wszystkim gratuluje !!! Magda masz prawo do wyrazania swoich uczuc i obaw bo to ty zrobilas i robisz najwiecej.Ja tez bylam przerazona karmieniem.Problem rozwiazal sie sam gdy Martin nie chcial ssac piersi,wiec odciagalam mleczko i z buteleczki na spika a pozniej piers dla Maximiliana i tak przez 2m-ce.Przewijanie,nakarmienie oi odciagniecie mleczka zajmowalo mi 2godz i wiec spalam naprawde niewiele.Zrezygnowalam z odciagania i Martin od 2m-ca jadl mleczko z proszku,Max pozostal na piersi do 8 m-ca.Zaoszczedzilam godz,moze kosztem synka ale nie mialam juz sily.Teraz wiem ,ze jak ja jestem wypoczeta i usmiechnieta to moi chlopcy sa szczesliwi.Zycze ci Madziu pogody ducha i wytrwalosci,bedzie lepiej zobaczysz.papa