wywolywanie porodu

napisał/a: rossa 2008-07-09 11:42
Gratulacje dla Was!
napisał/a: Poszukiwana 2008-07-09 20:52
Zielone wody płodowe... to mnie najbardziej przeraża.
jak by nie można było wcześniej wywołać porodu;(
MI jutro termin mija,więc jeżeli nic się nie zacznie dziać,to będę walczyć o to,żeby mi jak najszybciej pomogli, nie chce czekać aż wody zzielenieją i maluchowi sie coś stanie złego:(
A z tym KTG to coraz częściej słychać,że na nic sie zdaje;/
Kobiety wyją z bólu,rozwarcie na kilka palców a KTG nic nie zapisuje.. to po co wogóle są te aparaty??
napisał/a: ~ziutkowa 2008-07-22 22:35
nie wiem czy temat jest jeszcze aktualny-mimo to dodam cos od siebie:)
ja rodzilam w 2006 roku,termin mialam na 11 listopada ale na sale porodowa zabrali mnie 20 pazdziernika.nie,nie mialam zadnych objawow porodu czy zlego samopoczucia-poza bolami brzucha w nocy... prawdopodobnie kiedy bolal mnie brzuch moj synus zapetal sie w pepowine...
tak wiec o 5 rano oksytocyna,o 10 odeszly mi wody a o 12.45 urodzilam (przy pomocy vacum) mojego szkrabka.nie bylo za wesolo,synek urodzil sie w zamartwicy,2 x owiniety pepowina,byl podawany tlen,ja delikatnie mowiac bylam USZKODZONA ale o tym wszystkim dowiedzialam sie z ksiazeczki zdrowia dziecka i mojej karty pobytu w szpitalu.na wszystkie pytania na temat stanu zdrowia synka czy mojego moj maz slyszl-wszystko pieknie... potem tylko 11 dni w inkubatorze,bo maly mial zapalenie pluc i byl naswietlany na silna zoltaczke. nie wiem co by sie stalo gdyby lekarze nie zdecydowali sie na wywolanie porodu.pozdrawiam
napisał/a: karolina2070 2008-08-08 20:22
ja rodziłam 18 godzin z tym że 14 godzin już skurcze regularne co 5 minut a potem coraz częstsze miałam wywoływany poród (kroplówka)skurcze co 5 minut a rozwarcie jak trafiłam na porodówkę na 2 cm poprostu super do tego tak o 14 zatrzymało się na 8 cm i nie chciało ruszyć dalej dopiero o 15 ruszyło córcie urodziłam o 15,40 do tego podczas porodu miałam gorączkę kaszel i okropny ból gardła mała urodziła się z zapaleniem płuc (w sumie to powinni mi zrobić cesarkę jak można rodzić przy gorączce 39 stopni). Ale żeby było śmiesznie po porodzie małą zabrali do inkubatora (oplątana pępowiną, cała sina) a ja rodziłam łożysko oczywiście wyszło niepełne także musieli mnie wyczyścić to jest nienormalne ale robili to całkowicie na żywca bez znieczulenia (to było gorsze niż ten cały poród) a potem szycie zastrzyk zaczął działać dopiero pod koniec szycia, a nacinali mnie nie w momencie jak już główka zaczyna wychodzić i wtedy wszystko jest tak napięte że prawie tego nie czuć tylko dużo wcześniej także czułam konkretnie położna powiedziała że tak trzeba. Wywoływane porody są najgorsze

napisał/a: karolina2070 2008-08-08 20:23
ja rodziłam 18 godzin z tym że 14 godzin już skurcze regularne co 5 minut a potem coraz częstsze miałam wywoływany poród (kroplówka)skurcze co 5 minut a rozwarcie jak trafiłam na porodówkę na 2 cm poprostu super do tego tak o 14 zatrzymało się na 8 cm i nie chciało ruszyć dalej dopiero o 15 ruszyło córcie urodziłam o 15,40 do tego podczas porodu miałam gorączkę kaszel i okropny ból gardła mała urodziła się z zapaleniem płuc (w sumie to powinni mi zrobić cesarkę jak można rodzić przy gorączce 39 stopni). Ale żeby było śmiesznie po porodzie małą zabrali do inkubatora (oplątana pępowiną, cała sina) a ja rodziłam łożysko oczywiście wyszło niepełne także musieli mnie wyczyścić to jest nienormalne ale robili to całkowicie na żywca bez znieczulenia (to było gorsze niż ten cały poród) a potem szycie zastrzyk zaczął działać dopiero pod koniec szycia, a nacinali mnie nie w momencie jak już główka zaczyna wychodzić i wtedy wszystko jest tak napięte że prawie tego nie czuć tylko dużo wcześniej także czułam konkretnie położna powiedziała że tak trzeba. Wywoływane porody są najgorsze



napisał/a: cudaczek7 2008-08-27 22:35
ja rownież mialam wywolywany poród. również wiele się naczytałam i w związku z tym nie byłam pewna, czy to oby na pewno dobry pomysł. ale zaufałam swemu lekarzowi prowadzącemu. byłam już po terminie, łożysko się starzało. koło 12 dano mi kroplówkę, koło 17 już było porządne rozwarcie, a o 21 córcia była z nami, zdrowa jak ryba!! dziś ma 7 miesięcy i cudownie się rozwija. nie martw się więc, czasem lepiej wywołać. : )
napisał/a: rossa 2008-08-28 09:55
Gratulacje.
Po co wywoływać poród przed lub dniu terminu, jeśi wszystko jest w porządku?Dlaczego nie poczekali? Jak leżałam na patologii, to dziewczyna była 7 dni po terminie, i podali oksy.i cc to się skończyło. To tak jak by u mnie też stwierdzili, że jak nie urodziłam do 11 maja to wywołaja mi poród, urodziłam 14, bez kroplówki. Niestety podanie oksytocyny często kończy się cesarką. Jesteś na to dowodem.
napisał/a: solin8 2008-09-05 18:11
Witam.
Mi wywoływali poród 8 dni po terminie, ponieważ nic się nie działo (Oliwierek miał za dobrze w brzuszku;) )Dostałam kroplówkę i w niecałe 3 godziny później było już po wszystkim. Ledwo mój mąż zdążył, a o znieczuleniu nie było mowy. Za szybko wszystko szło.
A sama strasznie byłam się wywoływania, bo w internecie jest tysiące opowieści, jak to gorzej boli, że zawsze kończy się cesarką itp. trzeba zaufać swojemu lekarzowi i położnej - oni są od tego aby nam pomóc!
Pozdrawiam
napisał/a: asia54321 2008-09-27 21:08
ja rownież miałam wywoływany poród ale u mnie skończyło się cesarką :( ale nie wiąże jednego z drugim, strasznie skoczyło mi ciśnienie a rozwarcie po 16 h dalej było siedem wiec nie mozna było dłużej czekac . ale mam cudownego maluszka
napisał/a: ~GosiaInuszka 2008-09-27 21:25
Ile rodzących kobiet, tyle opowieści. Bo chyba nie ma dwóch identycznych porodów. Ja miałam dwa wywoływane, urodziłam szybko, bez cesarki i komplikacji, ale może taka moja uroda i miałam szczęście do lekarzy i położnych. Gratuluje wszystkim mamą i pozdrawiam.
napisał/a: ~anulka25 2008-09-27 22:36
Ja miałam wywoływany poród ale u mnie to inna sytuacja bo leżałam na patologii ciąży 2 miesiące z dużym zagrożeniem przedwczesnego porodu. Oczywiście podawali mi cały czas magnez i potas na podtrzymanie ciąży. Nie wychodząc z łózka dotrwałam do 37 tygodnia ciąży z rozwarciem na dwa palce i może wytrzymałabym dłużej, ale ponieważ już byłam za długo w szpitalu i szpital nie pobierał za mnie już żadnych pieniędzy to postanowili mi wywołać poród. Najpierw moja ginekolog własnoręcznie doprowadziła do bólów brzucha i krwawienia a potem podali oksytocynę. Oczywiście dziecko praktycznie od początku ciąży było ułożone główką w dół i bardzo nisko. Aż dziw że tyle wytrwałam. Po pół godziny od podania kroplówki dostałam silne skurcze i stwierdzili że zaczynamy rodzić. Trzy parcia i synek był na zewnątrz. Bardzo szybki poród. Ale warto było walczyć o dzieciątko. Szkoda tylko że sama, bo tatuś dziecka nie chciał być przy mnie;-(
napisał/a: iwonka5 2008-10-27 20:15
Ja też miałam poród wywoływany. Na oddział przyjęli mnie 6 dni po terminie. Pierwsza kropłowka nie zadziałała. Dwa dni później zaczęłam krwawić ale czop śluzowy nie chciał się odkleić i nie było rozrwarcia. Druga kroplówka, jak się skończyła trzecia plus 5 zastrzyków, masaż szyjki macicy, ręczne rozwiranie szyjki, ręczne przebijanie pęcherza płodowego i syn urodził się po prawie 8 godzinach męczarni.

Ciekawe jak to będzie tym razem, mam nadzieję że wody same mi odejdą i szybciutko urodzę.