wywolywanie porodu

napisał/a: POZIOMA 2008-11-12 14:56
ja mialam cholestaze, pod koniec ciazy nie bylo jej znac, ale lekarka zamknela mnie na wzelki wypadek na patologii i jak na zlosc po tescie na wydolnosc lozyska kwasy skoczyly ze hej i na nastepny dzien wywolywanie, ja mialam zel wkaldany... koszmar...

o 10 rano w srode mi dali, 16 zaczely odchodzic wody, 22 rozwarcie na 3, bol niesamowity, nic nie robilam tylko plakalam, krew mi sie lala z wenflonu, nikt nie patrzyl na to, posciel mokra od wod, jej, 23 przychodzi anastezjolog i pyta czy chce znieczulenie choc bylam przeciwna w ciazy to wzielam ( brak sil, kazano mi byc na czczo wiec cala noc i ranek przed wywolywaniem nie moglam jesc i pic nie mowiac juz jak mi wywolywali), dali zneiczuleni, zasnelam na 2, wpada polozna, budzi mnie, cos nie tak, wstawac z lozka, nogi dretwe nie moge stac, rowarcie 8, nie czuje partych, to pre kiedy ona mi karze, za chcwile karze stopowac, glowka w kanale ale nie lezy jak powinna, zemdlalam, ta mi chlas po twarzy, narescie 4.53 mam core:) w miedzyczasie 40 stopni goraczki, za duza strata krwi, antybiotyk podany w zyle... tyle pamietam, jak jedna krzyczy 40 stopni a druga w migu strzykawe wbija... koszmar...
magdamir1
napisał/a: magdamir1 2008-11-13 11:43
witam ja mialam termin z corka na 26 grudnia a urodzilam ja dopiero 6 stycznia i nie bylo zadnego wywolanego porodu poprostu lekarze kazali czekac...wody byly juz tez zielonkawe i mala byla troche oplatana pepowina ale wszystko poszlo ladnie i szybko...

a z synkiem bylo tak ze w niedziele rano zaczelam miec skurcze pojechalam do szpitala polozyli mnie na patologi po poludniu skurcze ustaly...
zaczelo sie znow rano w poniedzialek rozwarcie mialam na 2 cm i i ciagle skurcze rozwarcie stalo w miejscu w koncu okolo 13 podali mi kroplowke oksocytyne i wtedy skurcze staly sie juz nie do zniesienia do tego niesamowity bol plecow!!
a rozwarcie powiekszylo sie zaledwie o 2 cm!!!
ale o 15 zabrali mnie na porodowke i jakos poszlo szybko o 15:30 synek byl juz ze mna:)