zdrada_?_-_co_o_tym_myślicie_?

napisał/a: ~karola" 2005-05-10 11:25
Skora wybaczenie nie stało się pewną lekcją na przyszłość to czyja to wina?
Uzależnienie? A cóż to znaczy? Biedny RSNB... Chyba coś opatrznie
zrozumiałeś?
Aniela
Użytkownik "=sve@na=" napisał w wiadomości
> RSNB wrote:
>
>
>> Wybaczałem raz, potem drugi, a potem byłem tylko odskoczniš do
>> dalszych razów. Bo ja wiem, do ilu razy można???
>
> I oprócz wybaczania niczego nie zmieniliście w waszym związku? To do kogo
> możesz mieć pretensje?
>
>
>> Gdybys napisała "zdolny do wybaczenia" byłoby OK.
>> Inna sprawa, że czasem jeste? "uzalezniona/ny" i musisz wybaczać...
>
> Tak bezrozumowo?
>
> --
> sveana
> I amar prestar aen, han mathon ne nen,
> han mathon ne chae a han noston ned 'wilith.

napisał/a: ~=sve@na=" 2005-05-10 12:30
Cytuję celowo całość:



karola wrote:
> Skora wybaczenie nie stało się pewną lekcją na przyszłość to czyja to wina?
> Uzależnienie? A cóż to znaczy? Biedny RSNB... Chyba coś opatrznie
> zrozumiałeś?
> Aniela
> Użytkownik "=sve@na=" napisał w wiadomości
> news:d5pkli$8p4$2@inews.gazeta.pl...
>
>>RSNB wrote:
>>
>>
>>
>>>Wybaczałem raz, potem drugi, a potem byłem tylko odskoczniš do
>>>dalszych razów. Bo ja wiem, do ilu razy można???
>>
>>I oprócz wybaczania niczego nie zmieniliście w waszym związku? To do kogo
>>możesz mieć pretensje?
>>
>>
>>
>>>Gdybys napisała "zdolny do wybaczenia" byłoby OK.
>>>Inna sprawa, że czasem jeste? "uzalezniona/ny" i musisz wybaczać...
>>
>>Tak bezrozumowo?
>>
>>--
>>sveana
>>I amar prestar aen, han mathon ne nen,
>>han mathon ne chae a han noston ned 'wilith.
>
>
>

Czy mogłabyś pisać pod cytatem, cytować poprawnie i wycinać zbędne kawałki?
Komu i na co odpisałaś?


--
sveana
I amar prestar aen, han mathon ne nen,
han mathon ne chae a han noston ned 'wilith.
napisał/a: ~RSNB 2005-05-10 18:26
=sve, z Twoich palców 10.05.05 o 08:34 spłynęła mądrość:
>> Wybaczałem raz, potem drugi, a potem byłem tylko odskoczniš do
>> dalszych razów. Bo ja wiem, do ilu razy można???
> I oprócz wybaczania niczego nie zmieniliście w waszym zwišzku?

Doprawdy nie wiem, co jeszcze można było zrobić (mówię za siebie)

> To do kogo możesz mieć pretensje?

A mam? Nie zauważyłem jakoś...

>> Inna sprawa, że czasem jeste? "uzalezniona/ny" i musisz wybaczać...

> Tak bezrozumowo?

Miłość i rozum? :)
A tak poważnie - miłość jest bezwarunkowa. Inaczej to nie miłość
a kalkulacja.

powiedział co wiedział RSNB
--
http://www.rsnb.republika.pl/
napisał/a: ~sveana 2005-05-10 22:10
RSNB wrote:

>>I oprócz wybaczania niczego nie zmieniliście w waszym zwišzku?
>
>
> Doprawdy nie wiem, co jeszcze można było zrobić (mówię za siebie)

Napiszę niepopularnie: zastanowić się, czy wykonało się swoje 100%
wkładu do związku.


>
>
>>To do kogo możesz mieć pretensje?
>
>
> A mam? Nie zauważyłem jakoś...

To było retorycznie.




> Miłość i rozum? :)
> A tak poważnie - miłość jest bezwarunkowa. Inaczej to nie miłość
> a kalkulacja.

Zycie to nie cytat z listu św. Pawła jednak. Bezwarunkowa to ona jest
kiedy rodzic kocha swoje dziecko, a nie kiedy budujemy z kimś całe swoje
życie. Wtedy to ona bywa ślepa, a kalectwo nie jest zbyt wskatane w tym
przypadku.


>
> powiedział co wiedział RSNB

Dokładnie.


--
sveana
Björn A. V. (7 12 1997), Fredrik L. V. (21 12 2002)
I amar prestar aen, han mathon ne nen,
han mathon ne chae a han noston ned 'wilith.
napisał/a: ~RSNB 2005-05-10 22:40
sveana, z Twoich palców 10.05.05 o 22:10 spłynęła mądrość:
> Napiszę niepopularnie: zastanowić się, czy wykonało się swoje 100%
> wkładu do związku.
> To było retorycznie.

Retoryka tu nic nie wniesie...

>> A tak poważnie - miłość jest bezwarunkowa. Inaczej to nie miłość
>> a kalkulacja.
> Zycie to nie cytat z listu św. Pawła jednak. Bezwarunkowa to ona
> jest kiedy rodzic kocha swoje dziecko, a nie kiedy budujemy z kimś
> całe swoje życie. Wtedy to ona bywa ślepa, a kalectwo nie jest zbyt
> wskatane w tym przypadku.

Raczej nie będę polemizować. Nie odpowiada mi miłość kontraktowa, a z
kolei są tacy, którym to odpowiada. Każdy śpi tak, jak sobie pościele.

>> powiedział co wiedział RSNB
> Dokładnie.

i precyzyjnie. (kropka)

napisał/a: ~sveana 2005-05-10 23:40
RSNB wrote:

>>Napiszę niepopularnie: zastanowić się, czy wykonało się swoje 100%
>>wkładu do związku.
>>To było retorycznie.
>
>
> Retoryka tu nic nie wniesie...

Jakoś nie odniosłeś się do tych 100%. A to nie była retoryka.

>>>A tak poważnie - miłość jest bezwarunkowa. Inaczej to nie miłość
>>>a kalkulacja.
>>
>>Zycie to nie cytat z listu św. Pawła jednak. Bezwarunkowa to ona
>>jest kiedy rodzic kocha swoje dziecko, a nie kiedy budujemy z kimś
>>całe swoje życie. Wtedy to ona bywa ślepa, a kalectwo nie jest zbyt
>>wskatane w tym przypadku.
>
>
> Raczej nie będę polemizować. Nie odpowiada mi miłość kontraktowa, a z
> kolei są tacy, którym to odpowiada. Każdy śpi tak, jak sobie pościele.

Chyba się nie rozumiemy. Albo inaczej - Ty wybierasz kalectwo i starasz
się udowodnić, że jest lepsze od zdrowia. Mylisz pasję i zauroczenie z
miłością i odpowiedzialnością. Jak sobie pościeliłeś, już nam napisałeś
- nie ma czego zazdrościć, prawda? Co Ci dało kalectwo, świadomie nie
leczone i hołubione w imię jego doskonałości, sam wiesz najlepiej.



> i precyzyjnie. (kropka)

mało dojrzale IMO. I wcale nie precyzyjnie.

--
sveana
Death is their fate, the gift of Ilúvatar, which as Time wears even the
Powers shall envy. But Melkor has cast his shadow upon it, and
confounded it with darkness, and brought forth evil out of good, and
fear out of hope. The Gift of Men, The Silmarillion
napisał/a: ~RSNB 2005-05-11 13:17
sveana, z Twoich palców 10.05.05 o 23:40 spłynęła mądrość:
> - nie ma czego zazdrościć, prawda?
Nie jest tak źle, jak sądzisz. Ktoś kiedyś musiał "doświadczyć",
żeby wrócić i wiedzieć, że nie warto gonić za złudzeniami. Gdyby nie
"kalectwo", nie miałby gdzie wracać.

> Co Ci dało kalectwo, świadomie nie leczone i hołubione w imię
> jego doskonałości, sam wiesz najlepiej.
Kwestia spokoju wewnętrznego, zaufania innych, poczucia "spełnienia"
- może to i kalectwo dla ciebie. Takie (jak prezentujesz) płytkie
podchodzenie do życia jest może wygodne i "zdrowe", ale wolę swój
"kaleki" świat.

powiedział co wiedział RSNB
--
http://www.rsnb.republika.pl/
napisał/a: ~=sve@na=" 2005-05-11 13:28
RSNB wrote:
> sveana, z Twoich palców 10.05.05 o 23:40 spłynęła mądrość:
>
>>- nie ma czego zazdrościć, prawda?
>
> Nie jest tak źle, jak sądzisz. Ktoś kiedyś musiał "doświadczyć",
> żeby wrócić i wiedzieć, że nie warto gonić za złudzeniami. Gdyby nie
> "kalectwo", nie miałby gdzie wracać.


Chwilka - doświadczyć i wiedzieć, że nie warto? To czemu gloryfikujesz
to gonienie?


>>Co Ci dało kalectwo, świadomie nie leczone i hołubione w imię
>>jego doskonałości, sam wiesz najlepiej.
>
> Kwestia spokoju wewnętrznego, zaufania innych, poczucia "spełnienia"
> - może to i kalectwo dla ciebie. Takie (jak prezentujesz) płytkie
> podchodzenie do życia jest może wygodne i "zdrowe", ale wolę swój
> "kaleki" świat.

Szkoda jednak czasu na dyskusję z osobą, która zupełnie nie chce
zrozumieć tego, co czyta.
Gdzie Ty widzisz płytkość w podejmowaniu wyzwań, w pracy nad sobą i
partnerem, w podejmowaniu odpowiedzialności, w pogłębianiu relacji?
To ja mogę napisać, że Twoje podejście jest płytkie, bo idziesz na
żywioł i liczysz na cud. A w życiu nie ma przypadków, są tylko
konsekwencje różnej jakości wyborów.



--
sveana

I amar prestar aen, han mathon ne nen,
han mathon ne chae a han noston ned 'wilith.
napisał/a: ~RSNB 2005-05-11 23:07
=sve, z Twoich palców 11.05.05 o 13:28 spłynęła mądrość:
> Szkoda jednak czasu na dyskusję z osobą, która zupełnie
> nie chce zrozumieć tego, co czyta.

wzajemnie "jeszcze". Bo może kiedyś przejdziesz etap
> w podejmowaniu wyzwań, w pracy nad sobą i partnerem,
> w podejmowaniu odpowiedzialności, w pogłębianiu relacji
i osiągniesz kolejny. Wtedy porozmawiamy, albo to już nie
będzie konieczne. Dziś dowodzisz kompletnego niezrozumienia:
> bo idziesz na żywioł i liczysz na cud.


> A w życiu nie ma przypadków, są tylko
> konsekwencje różnej jakości wyborów.
Otóż to: "różnej jakości".

Więcej odpowiedzi nie będzie.

powiedział co wiedział RSNB
--
http://www.rsnb.republika.pl/
napisał/a: ~=sve@na=" 2005-05-12 08:13
RSNB wrote:

> wzajemnie "jeszcze". Bo może kiedyś przejdziesz etap
>
>>w podejmowaniu wyzwań, w pracy nad sobą i partnerem,
>>w podejmowaniu odpowiedzialności, w pogłębianiu relacji
>
> i osiągniesz kolejny. Wtedy porozmawiamy, albo to już nie
> będzie konieczne. Dziś dowodzisz kompletnego niezrozumienia:
>
>>bo idziesz na żywioł i liczysz na cud.

Najwyraźniej nie chcesz zachowywać się poważnie.

PLONK
--
sveana