Zgliwiały ser

napisał/a: ~Aicha 2012-10-15 20:33
W dniu 2012-10-15 20:13, medea pisze:

>>> Z jakiego Ty robisz?
>>
>> Raciborski ręcznie krojony. Nie wiem, czy jest łatwo dostępny - w moim
>> sklepie pod domem jest w ciągłej sprzedaży.
>>
>
> A, to chyba wiem, który to. Jest już popakowany w folię, prawda?

Tak, tylko w folię, bez żadnych papierów w środku.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~JaMyszka 2012-10-16 17:53
W dniu poniedziałek, 15 października 2012 17:39:34 UTC+2 użytkownik medea napisał:
> [...]
> Ten, który kupiłam ostatnio, to zdaje się z Głuchowa był, taki na wagę.

To go sobie zapamiętaj i więcej go nie kupuj;p
To się nazywa "głosowanie nogami";)

> Dzisiaj kupiłam też kawałek na wagę firmy JOGO, bo wyglądał mi na suchy,
> nie wymoczony w wodzie. Zobaczymy, co z niego będzie.
> Większość z tych pakowanych serów jest niestety mokra (choć przy
> jedzeniu na świeżo np. ze śmietaną mi to nie przeszkadza).

Jest mokra, bo taki jest proces uzyskania twarogu/sera.
Onegdaj robiłam sobie ser w domowych warunkach.
Ale to było w czasach, gdy w handlu było mleko niepasteryzowane
lub gdy miałam mleko wiejskie.
Zsiadłe mleko lekko podgrzewałam i wtedy białko się ścinało
i wypływało na powierzchnię. I to był już twaróg. Twaróg pływający na serwatce.
Odsączałam go na sitku lub w rożku uszytym z tetry.
Ser otrzymany z sitka był b. mokry, a ten z tetry nie, bo go jeszcze
"prasowałam" pod obciążeniem.
Wiem, że niektórzy dosuszali takie rożki z tetry obkładając je gazetami.
Dzisiaj chyba tylko mleko z mlekomatu nadaje się do wyrobu sera.
No i to kupione bezpośrednio od rolnika.

Mówisz, że Twój ser jest moczony w wodzie...
Nie wydaje mi się, by tak było faktycznie. Chyba następowała by zmiana
smaku sera na powierzchni kostki po takim procesie technologicznym.
No i sama serwatka zawiera jeszcze mnóstwo składników odżywczych.
Toż można ją wykorzystać do niektórych zup. Tu, na grupie, rozmawiałam
o tym ze ś.p. Panslavistą
Natomiast to Twoje podejrzenie o wodę mówi mi, że być może były
stosowane jakieś koagulanty, że ta serwatka nie jest mętna.
Moja Łobżenica też zawiera serwatkę, ale jest ona mętna. No i na drugi dzień
znika;p
A taki świeży, świeży twaróg to się kruszy i niechętnie da się pokroić
w plastry. I taki najbardziej lubię kupować, gdy na ladzie w sklepie
jest mnóstwo rozsypanego sera;p No, niech się starzeje u mnie w lodówce;p
A gdy ser jest przeważony, to jego grudki są wyczuwalne nawet po
dwukrotnym zmieleniu. I takiego nie kupuję, mimo że jest suchy;]

> > Bo ja nie smażyłam sera już parę lat, ale wśród białych serów
> > wyłuskałam ten twaróg z Łobżenicy
> > http://znam.to/recenzje/12566/Twarog-poltlusty-krajanka-z-OSM-w-Lobzenicy
> Chyba nigdy tego sera nie widziałam w żadnym sklepie.

Mój sklepik już prowadzi, bo przez parę miesięcy pytałam "czy jest z Łobżenicy?"
i innego nie kupowałam. I przedtem nabiał miał tylko w czwartki i piątki
(świeża dostawa), tak teraz Łobżenicę ma w ofercie handlowej przez
cały tydzień. No i już nie widzę na półce nabiałowej żadnych kwiatków.
Aha... W centrum Handlowym "Gaj" utrwalił się zwyczaj podawania
nazw wytwórców twarogów.

> > PS.
> > Ta strona "znam.to" nie aktualizuje recenzji. Tej "mojej" krajanki
> > nie można znaleźć wyszukiwarką, ani nie znajduje się na liście.
> > Szkoda, bo pomysł na stronę przedni.
> Pomysł może i dobry, ale niestety produkty spożywcze często są
> niepowtarzalne albo ich jakość sukcesywnie spada. Chyba trzeba samemu
> testować i nie przywiązywać się zbytnio do raz upatrzonego. Kiedyś
> lubiłam wszystkie mleczne wyroby z Piątnicy, ale zaczęli śmietanę
> sztucznie zagęszczać, a biały ser zbytnio moczyć.

Gdy się produkt pogorszy, to zawsze można zmienić opinię o produkcie.
Ja wysłałam maila do Łoboźnicy z linkiem do tej mojej recenzji.
I z obietnicą, że jak zejdą z jakości, to będę pierwszą, która to
ogłosi po całym świecie.
Najbardziej mi nie pasi, gdy produkt w ogóle znika z rynku.

--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html
Bezpieczny wolontariat (Nobel?): http://zwijaj.pl/
napisał/a: ~JaMyszka 2012-10-16 18:07
W dniu wtorek, 16 października 2012 17:53:57 UTC+2 użytkownik JaMyszka napisał:
> [...]
> A gdy ser jest przeważony, to jego grudki są wyczuwalne nawet po
> [...]

Autokorekta: "przewarzony" - bo poddany zbyt wysokiej temperaturze.

--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html
Bezpieczny wolontariat (Nobel?): http://zwijaj.pl/
napisał/a: ~Aicha 2012-10-16 18:46
W dniu 2012-10-15 08:49, medea pisze:

>> mnie to bardziej wyglądało, jakby ten ser
>> się równomiernie spocił na różowo.
>> Nic to, już go wyrzuciłam. Kupię kawałek nowego, innego, i zobaczymy
>> jak ten się będzie zachowywał.

Wczoraj wyjęłam z lodówki zapomniany, rozpoczęty jogurt. Też miał różową
"polewę" na powierzchni. Widać teraz sezon nie tylko na pleśnie, ale i
na drodżdżaki.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~medea 2012-10-16 20:54
W dniu 2012-10-16 17:53, JaMyszka pisze:
> Mówisz, że Twój ser jest moczony w wodzie... Nie wydaje mi się, by tak
> było faktycznie.

Wiesz, nie upieram się, że dodają do niego wody. Prawdopodobnie nie
odsączają go po prostu zbytnio z serwatki (technikę robienia sera z
grubsza znam ;) ). Ja też lubię mokry ser, zwłaszcza kiedy zamierzam go
zjeść na świeżo ze śmietaną. Ale niestety do wypieków taki się raczej
nie nadaje, bo puszcza za dużo wody/cieczy przy obróbce. No i chyba na
zgliwiały też jest zbyt mokry. Zgaduję tylko.
Takiego grudkowatego też nie lubię. No cóż, trudno jest widocznie
uwarzyć dobrze ser.

Ewa
napisał/a: ~medea 2012-10-16 20:56
W dniu 2012-10-16 18:46, Aicha pisze:
> W dniu 2012-10-15 08:49, medea pisze:
>
>>> mnie to bardziej wyglądało, jakby ten ser
>>> się równomiernie spocił na różowo.
>>> Nic to, już go wyrzuciłam. Kupię kawałek nowego, innego, i zobaczymy
>>> jak ten się będzie zachowywał.
>
> Wczoraj wyjęłam z lodówki zapomniany, rozpoczęty jogurt. Też miał
> różową "polewę" na powierzchni. Widać teraz sezon nie tylko na
> pleśnie, ale i na drodżdżaki.

No widzisz. Mnie się pierwszy raz zdarzyło coś podobnego, choć różne
otwarte jogurty i śmietany potrafią u mnie stać w lodówce dość długo.

Ewa
napisał/a: ~Stokrotka" 2012-10-16 21:25


> Wiesz, nie upieram się, że dodają do niego wody.
Pewnie detergenty dodają , nie wodę.

> Prawdopodobnie nie odsączają go po prostu zbytnio z serwatki
Odsączają i zarabiają na tym , robią paszę.



--
(tekst w nowej ortografi: óu, chh, rzż lub sz, -ii -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. http://ortografia.3-2-1.pl/
napisał/a: ~JaMyszka 2012-10-17 00:27
W dniu wtorek, 16 października 2012 20:55:02 UTC+2 użytkownik medea napisał:
> [...]
> Wiesz, nie upieram si�, �e dodaj� do niego wody. Prawdopodobnie nie
> ods�czaj� go po prostu zbytnio z serwatki (technik� robienia sera z
> grubsza znam ;) ).

Uff... To się napisałam;p
Ale ta woda mnie zmyliła;)

> Ja te� lubi� mokry ser, zw�aszcza kiedy zamierzam go
> zje�� na �wie�o ze �mietan�. Ale niestety do wypiek�w taki si� raczej
> nie nadaje, bo puszcza za du�o wody/cieczy przy obr�bce. No i chyba na
> zgliwia�y te� jest zbyt mokry. Zgaduj� tylko.
> Takiego grudkowatego teďż˝ nie lubiďż˝. No cďż˝, trudno jest widocznie
> uwarzyďż˝ dobrze ser.

Jeśli Ci smakowo odpowiada dany ser, a jest za mokry, to owiń go na
jakiś czas w ściereczkę i ręcznikiem papierowym.

--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html
Bezpieczny wolontariat (Nobel?): http://zwijaj.pl/
napisał/a: ~Ikselka 2012-10-17 02:09
Dnia Tue, 16 Oct 2012 08:53:57 -0700 (PDT), JaMyszka napisał(a):

> Mówisz, że Twój ser jest moczony w wodzie...
> Nie wydaje mi się, by tak było faktycznie.

Moczony na pewno nie jest, lecz skandalicznie słabo odciśnięty. To
powszechna obecnie praktyka, że ser "w folii" pływa w płynie, a po otwarciu
leje się strugą serwatka. Mówię zatem temu po imieniu: ordynarne oszustwo,
jakich teraz pełno na każdym kroku na rynku żywnościowym.
Po moich ostatnich złych doświadczeniach sera już w sklepie nie kupuję, ani
śmietany, ani mleka - i czuję się, jakbym Pana Boga złapała za nogi, że mam
taką możliwość. Od mojej "baby" za 17 zł mam obecnie co piątek 3 litry
świeżutkiego, nieodciąganego mleka (odbieram świeżo po doju, jeszcze
ciepłe), pół kilo pięknego, wspaniałego tłustego o kremowo-białych grudkach
sera oraz pół litra najprawdziwszej, gęstej jak masło (odwracam słoik do
góry dnem i nic nie wylatuje, śmietana ani drgnie), kremowej barwy
śmietany.

--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Ikselka 2012-10-17 02:15
Dnia Tue, 16 Oct 2012 09:07:05 -0700 (PDT), JaMyszka napisał(a):

> Autokorekta: "przewarzony" - bo poddany zbyt wysokiej temperaturze.

A bo dobry ser to się robi gotując taką samą ilość słodkiego mleka jak się
ma kwaśnego - i kiedy mleko słodkie wrze, wlewa się roztrzepane mleko
zsiadłe, powoli mieszając. Ogrzewać nadal, aż się oddzieli sernik i
serwatka tj. pokażą się bardzo wyraźne kłaczki/granulacja. Wtedy szybko
schłodzić wstawiając garnek do zimnej wody. Wodę można wymienić ze dwa
razy, bo im szybciej i bardziej się ser schłodzi, tym jest lepszy i lepiej
się gromadzi na wierzchu, latwiej go oddzielić.
Ścięty sernik zbieramy z wierzchu szumówką na sito, resztę serwatki z
grudkami przelewamy ostrożnie przez drugie i dodajemy do pierwszego.
Pozostawiamy przykryte do odcieknięcia przez noc, rano ser jest akuratnie
odcedzony, gotowe.

Ten patent stosowałam całe dzieciństwo moich dzieci, robiąc im domowy
twaróg z wiejskiego mleka. Ser wychodzi w sam raz, kremowy i nie twardy,
idealny.

--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Ikselka 2012-10-17 02:17
Dnia Tue, 16 Oct 2012 20:54:52 +0200, medea napisał(a):

> No cóż, trudno jest widocznie
> uwarzyć dobrze ser.

Absolutnie nie. Po prostu sprzedają wodę w cenie sera. "Za socjalizmu"
obowiązywały polskie normy wilgotności - i ser był cudowny, co jak co, ale
ser owszem. Pamiętam.
Zrób sama - przed chwilą podałam sposób.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Ikselka 2012-10-17 02:18
Dnia Tue, 16 Oct 2012 21:25:47 +0200, Stokrotka napisał(a):

> Odsączają i zarabiają na tym , robią paszę.

Nie - zarabiają na wodzie w serze, sprzedajac ją(tj serwatkę) w cenie sera.
To jest dopiero zarobek...
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)