A jednak dałam się przekonać...

napisał/a: Nadiya1 2010-01-28 19:06
Zobaczymy. Dopiero wybieramy sie do jubilera w Walentynki. Mam nadzieje, ze od razu z oswiadczynami nie wyskoczy, bo to jest juz do przewidzenia :P. Ostatnio powiedzial, ze jak wybierzemy to "od razu mi go DA". Jak tak mi go DA, to dostanie
napisał/a: ~gość 2010-01-28 19:35
majorka napisal(a):A jeżeli naprawdę Cię kocha to cena nie będzie miała znaczenia

troszkę dziwne stwierdzenie jak dla mnie... To już jak ma mało kasy to nie kocha... dziwne
napisał/a: aguga2 2010-01-29 10:29
Journeyman(ka), moge ci powiedziec ze ja wybieralam z moim pierscionek dla mnie i jakos wszyscy byli zadowoleni :) co prawda mialam zareczyny niespodzianke bo nic o tym nie wiedzialam, a po uroczystej kolacji poszlismy do jubilera i wybralismy. :)

poprostu bedzeisz pewna ze bedzie ci sie na 100% podobal :)
napisał/a: bet 2010-01-29 11:01
Uważam , że w Twojej sytuacji Journeyman(ka) to najlepsze wyjście :)

Ja mojemu pokazałam w necie kilka, które mi się podobają, więc wie jaki styl, a kiedy go kupi i kiedy się oświadczy to już będzie dla mnie niespodzianka :) i ot o mi chodziło :) bo będę miała pierścionek, który mi się podoba, a sam moment zaręczyn będzie do końca niespodzianka :)
napisał/a: mi.chal 2010-01-29 14:41
ej, dziewczyny, co Wy niektóre takie mało romantyczne :>
Pokazywać jaki się Wam pierścionek zaręczynowy podoba? Toż to od razu wiedzieć, że się oświadczy...no chyba, że o to chodzi by mieć pewność
A dać mu wolną rękę w wyborze, niech się trochę postresuje facet: czy się będzie podobał, czy powie tak (choćby nawet był na 90% pewny odpowiedzi twierdzącej)
A zaprowadzać faceta do jubilera i wskazać: o ten jest fajny, i ten i jeszcze tamten i jeszcze w tym samym dniu przy dziewczynie go kupić to już przesada.

Narzekacie później, że faceci są mało odważni, boją się ważnych decyzji życiowych bo Wy ich tego na początku uczycie !! Za nich je podejmujecie a później macie do mężów pretensje, że ten wszystko na żonę przerzuca
napisał/a: Nadiya1 2010-01-29 15:10
mi.chal- a jesli faceci co do tego wspolnego wyboru sami sie uparli?? To wtedy co innego.
napisał/a: mi.chal 2010-01-29 15:26
Faceci w związku zawsze wybierają łatwiejszą drogę zresztą każdy człowiek wybiera łatwiejsze drogi...jeśli może w ogóle wybierać.

To może napiszę tak:

Jakbym ja się na taki krok z pierścionkiem zaręczynowym zdecydował to by było dla mnie pójście na łatwiznę. Zrzuciłbym z siebie ciężar własnego wyboru tej symbolicznej ale jakże ważnej rzeczy. Pozwoliłbym, żeby to ona wybrała za mnie coś co ja jej daje. A jak ja jej daje to ja wybieram: ze wszystkimi konsekwencjami dobrego czy też złego wyboru (jej kompletne zaskoczenie faktem samych zaręczyn, jej wyraz twarzy...w którym w mgnieniu oka można by odczytać czy jej się podoba pierścionek czy nie za bardzo) Mieć satysfakcję, że dobrze wybrałem lub przekonać się, że jeszcze nie poznałem jej preferencji co do biżuterii...Jednakże w obu tych przypadkach byłby tej chwili wyrazisty obraz dla mnie...a tak to jest taki scenariusz: ofiarowuje jej pierścionek z pytaniem "czy wyjdziesz za mnie?" i podczas tego pytania i wyciągnięcia pudełeczka wiem, że: powie TAK i się jej podoba pierścionek bo sama go wybierała...
a gdzie doza niepewności? wszystko na tacy podane...nudno...nie dla mnie

ps. to jest moje osobiste zdanie i nie należy tego utożsamiać ze wszystkimi facetami (tu.Waszymi facetami)
napisał/a: mała_czarna 2010-01-29 15:35
mi.chal, ja tam się z Tobą zgadzam - że to jest jakaś forma pójścia na łatwiznę, ale z drugiej strony trzeba się postarać zrozumieć tych facetów, którzy proszą swoje wybranki, żeby im pokazały co im się podoba. Nie każda dziewczyna nosi na co dzień biżuterię i wtedy ciężko stwierdzić co jej się podoba. A myślę, że żaden facet nie chciałby, żeby pierścionek przez niego wybrany zupełnie się nie podobał wybrance. Normalne raczej, że facetowi zależy, żeby wszystko było idealne ;)
napisał/a: Nadiya1 2010-01-29 15:39
Czy ja wiem czy to jest pojscie na latwizne...nie sadze. Po prostu niektorzy faceci chca czuc ta nutke niepewnosci gdy beda sie oswiadczac, dac dziewczynie pierscionek, jaki oni sami wybrali, a inni chca tego wyboru dokonac wspolnie (nie zawsze partnerka musi chciec tego samego jak jest w moim przypadku;)).

mi.chal napisal(a):A jak ja jej daje to ja wybieram: ze wszystkimi konsekwencjami dobrego czy też złego wyboru (jej kompletne zaskoczenie faktem samych zaręczyn, jej wyraz twarzy...w którym w mgnieniu oka można by odczytać czy jej się podoba pierścionek czy nie za bardzo) Mieć satysfakcję, że dobrze wybrałem lub przekonać się, że jeszcze nie poznałem jej preferencji co do biżuterii...

A nie byloby Ci glupio z tego powodu np., ze pierscionek jej sie nie spodobal, albo moze jeszcze nie byla gotowa na zareczyny i powie NIE?? Wtedy roznie mozna do tego podchodzic. Przyklad- postanowiles oswiadczyc sie w ekskluzywnej restauracji, mnostwo ludzi, Ty klekasz, a Twoja panna mowi NIE .

Wiem, ze to tylko Twoje zdanie, ale mozna sie z nim zgodzic albo i nie (wtedy ALT+F4)

[ Dodano: 2010-01-29, 15:43 ]
mała_czarna napisal(a): Nie każda dziewczyna nosi na co dzień biżuterię i wtedy ciężko stwierdzić co jej się podoba.


O wlasnie i tutaj jest u mnie widocznie "pies pogrzebany". Rzadko kiedy nosze jakakolwiek bizuterie, jedynie na jakies imprezy typu wesela, jakies okolicznosciowe. Tak na codzien to nie. I widocznie moj facet nie jest pewny co lubie, jaki rodzaj, czy "wybujale", czy skromne... Moze dlatego podjal co do tego taka a nie inna decyzje.
napisał/a: mała_czarna 2010-01-29 16:32
Journeyman(ka) napisal(a):I widocznie moj facet nie jest pewny co lubie, jaki rodzaj, czy "wybujale", czy skromne...


i w takich wypadkach ja myślę, że pokazanie facetowi co się podoba - w internecie, w sklepie no, nieważne gdzie - jest dobrym pomysłem, lepiej tak niż gdyby facet kupił 'wybujały' pierścionek i miał zobaczyć zawód w oczach wybranki.
napisał/a: SeSeSe 2010-01-29 17:34
mała_czarna, zgadzam się z Tobą w 100%. Ja sama też mojemu pokazałam na jego wyraźną prośbę typ pierścionków, które mi się podobają. Skoro można facetom troszeczkę pomóc, to czemu nie? Bo niby dlaczego mielibyśmy utrudniać sobie życie? A sam moment zaręczyn, bez różnicy czy on sam wybierał pierścionek, czy ona mu pomogła, i tak będzie MAGICZNY
napisał/a: ~gość 2010-01-29 17:44
mi.chal, sama prawda

ja na wyraźną prośbę mojego pokazałam mu, jakie pierścionki mi się NIE PODOBAJĄ, a reszta już jest na jego głowie ;)
a co do efektu niespodzianki - ja wiem, że mi się w najbliższym czasie oświadczy, ale i tak nie mam pojęcia, kiedy i jak to zrobi, więc efekt zaskoczenia będzie i tak :P