moje zareczyny- czyli jak sie NIE oswiadczac

napisał/a: martyna_p-k 2008-01-09 00:50
nie zrozumcie mnie zle. ja naprawde kocham mojego meza, ale podczas zareczyn sie nie popisal. zrobil to w taki sposob, ze do tej pory mi przykro, ze nie bardzo mam co pamietac. no i taka jest prawda, ze nawet dokladnej daty nie pamietam. pierscinek zareczynowy, chociaz byl swietny zgubilam... nawet nie macie pojecia dziewczyny jak Wam zazdroszcze inwencji tworczej waszych facetow, bo w chwili zareczyn mojemu ewidentnie jej zabraklo. szkoda, ze w takim momencie, a zareczyny ma sie tylko raz w zyciu...
jestem z nim szczesliwa, ale do tej pory zareczyny to moj temat tabu. ja nie wiem moze jakas nienormalna jestem, ale tak samo duzo wymagam od mojej polowki jak i od siebie...

jutro dopisze reszte bo mi sie dlugi post skasowal a nie mam sily drugi raz pisac tego samego.
pzdr
napisał/a: Patka2 2008-01-09 08:29
martyna_p-k, popraw sobie suwaczki, chyba nie te kody skopiowałaś.
napisał/a: Fionka 2008-01-09 09:35
Hmm tzn jak wyglądały Twoje zaręczyny martyna_p-k, może ty nie potrafisz doszukac sie w nich niczego pieknego..sadze,ze nawet jakby moj chlopak by mi sie w domu oswiadczyl w zwykly dzien to ja nigdy bym nie zapomniala tej chwili i bylabym najszczesliwsza... troche Cie nie rozumiem...nad czym tutaj sie jeszcze zastanawiac...

[ Dodano: 2008-01-09, 09:36 ]
Sama ten dzien"olałaś"jezeli nawet nie pamietasz daty....sadze,ze nie powinnas mniec do niego pretensji...
napisał/a: Asior 2008-01-09 09:46
martyna_p-k napisal(a):pierscinek zareczynowy, chociaz byl swietny zgubilam

a to już Twoja wina bez względu na to jakie były zaręczyny, no chyba że zrobiłaś to umyślnie, mając nadzieje że jak kupi drugi to w bardziej spektakularny sposób Ci go da.
martyna_p-k napisal(a):inwencji tworczej waszych facetow,

wiesz, faceci są rózni. Jeden jest bardziej zestresowany, drugi nie. Jeden robi to na żywioł., drugi wszystko dokładnie planuje.
Moim zdaniem Ty powinnaś sie nad sobą zastanowić i dziękować Bogu że wogóle Ci sie oświadczył a nie teraz udawać rozkapryszoną księzniczke. No sory, ale jak ktoś kocha to czeka na ten pierścionek i obojetnie jak by on nie był podarowany to jest to dla niej najpiękniejszy dzień. Bo od tego dnia jesteś narzeczoną, ale Tobie widocznie na tym az tak bardzo nie zależało skoro nawet nie pamiętasz daty zaręczyn
napisał/a: ~gość 2008-01-09 09:51
Fionka, poczekajmy aż martyna_p-k się wypowie.
Wtedy będziemy mogły same sięwypowiedzieć.
o inwencji twórczej troszkę wiem, bo nie każdy facet jest romantyczny. Czasem mam wrażenie, że dla niech najważniejsze ztego wszystkiego to DAĆ PIERŚCIONEK, BO I TAK SIĘ ZGODZI :/
znam przypadek, gdzie chłopak poprosił o rękę dziewczynę w łóżku!! tak sobie leżeli i wyjął pierścionek! noo na pewno była zaskoczona ale czy na pewno mile??? ja nie chciałabym wspminać moich zaręczyn w łóżku :/
może Martynke spotkało coś podobego.... oby nie!!

martyna_p-k, czekamy za c.d.
napisał/a: agatek2 2008-01-09 10:59
ja kedys malam cala scenerie w myslach jakbym chciala zeby bylo......ale juz tak dlugo czekam na zareczyny, ze w tej chwili chyba nawet jakby mi sie moj chlopak na srodku ulicy oswiadczyl to bylabym szczesliwa, bo w koncu dostalabym ten upragniony od dawna pierscionek..... owszem, uwazam, ze zareczyny i slub sa badzo wazna rzecza, ale jak przez slub przechodzicie razem, tak przez zareczyny chlopak sam musi przebrnac, a jak wiemy dla nich to troszke inne przezycie niz dla nas....... nie kazdy chlopak ma inwencje tworcze, nie kazdy recytuje wiersze, ale skoro ci sie oswiadczyl to jestes dla niego najwazniejsza i sie ciesz z tego,bo wiele z nas na ta chwile jeszcze dlugo poczeka..........
napisał/a: jente8 2008-01-09 11:49
AILATANka napisal(a):znam przypadek, gdzie chłopak poprosił o rękę dziewczynę w łóżku!! tak sobie leżeli i wyjął pierścionek!

Pomysłowy chłopak, przynajmniej nie powielił filmowego schematu "kolacja+świece+kwiaty+pierścionek"
Moim zdaniem najważniejszy w oświadczynach jest sam fakt oświadczyn, to, że mężczyzna prosi kobietę, by została jego żoną, deklaruje, że jest gotów spędzić z nią życie i ślubować dozgonną miłość... A nie to, żeby było widowiskowo i żeby było o czym opowiadać.
Fionka napisal(a):nawet jakby moj chlopak by mi sie w domu oswiadczyl w zwykly dzien to ja nigdy bym nie zapomniala tej chwili i bylabym najszczesliwsza

Moje zaręczyny odbyły się w pewien piątkowy poranek, u mnie w domu - i byłam w tym momencie najszczęśliwsza na świecie i totalnie zaskoczona Z pewnością nigdy nie zapomnę daty.
Może nie jest to jakaś super romantyczna historia, której zazdrościłyby mi koleżanki... ale czyż nie bardziej godny pozazdroszczenia jest facet, który kocha, czyni mnie szczęśliwą i chce spędzić ze mną resztę życia? Zresztą - ja uważam, że mam co wspominać i jak kiedyś wnuki będą pytać, to chętnie im opowiem, jak wyglądały moje nietypowe zaręczyny

Ale fakt, jestem ciekawa historii martyny_p-k, bo zastanawiam się, jak mogły wyglądać zaręczyny, które ktoś aż tak źle wspomina...
napisał/a: aptekara 2008-01-09 20:03
ula_jente napisal(a):Ale fakt, jestem ciekawa historii martyny_p-k, bo zastanawiam się, jak mogły wyglądać zaręczyny, które ktoś aż tak źle wspomina...

Ja też ciekawa jestem, bo nie wyobrażam sobie nie pamiętać tej chwili...

ula_jente napisal(a):ale czyż nie bardziej godny pozazdroszczenia jest facet, który kocha, czyni mnie szczęśliwą i chce spędzić ze mną resztę życia?

No właśnie ula_jente tu też muszę się z Tobą zgodzić... Mój X. czyni mnie tak samo szczęśliwą, jak Ciebie Twój mężczyzna... I to jest jeden z powodów dla którego warto kochać...
napisał/a: Madzinka1 2008-01-09 21:45
martyna_p-k napisal(a):nawet dokladnej daty nie pamietam

Ja też nie pamiętam... Musiałabym sprawdzić w kalendarzu. To nie była szczególna data :). Po prostu jakoś nie mam pamięci do dat.
Co do zaręczyn to wydaje mi się - przynajmniej tak było w moim wypadku - że projektuje się w głowie jak to będzie romantycznie i jaką piękną przemowę wygłosić chłopak, potem rzeczywistość rozczarowuje. Ja w pierwszym momencie się rozczarowałam (bo mój mało romantycny narzeczony streścił się w jednym zdaniu), ale zaraz potem było mi bardzo miło - głównie dlatego, że uświadomiłam sobie, że jestem narzeczoną. Z biegiem czasu wspominam to coraz milej

Sprawdziłam - 30 marca 2007 :P
napisał/a: aptekara 2008-01-09 21:59
Madzinka napisal(a):Ja w pierwszym momencie się rozczarowałam (bo mój mało romantycny narzeczony streścił się w jednym zdaniu)

Ja w pierwszej chwili tak samo się poczułam, a zaraz potem tak mi się rewelacyjnie zrobiło, że aż miałam łzy w oczach...
napisał/a: Shizuka1 2008-01-10 00:11
Dla mnie liczy się sam fakt, że ktoś prosi Cię o to bys dzieliła z nim zycie.
napisał/a: kasia_b 2008-01-10 12:54
martyna_p-k napisal(a):jestem z nim szczęśliwą
i to jest najważniejsze ja w ogóle nie miałam zaręczyn - nie usłyszałam "zostaniesz moją żoną itp" - ślub po prostu ustaliliśmy, że będzie - pierścionka też nie mam - a teraz już prawie 4 miesiące po ślubie i nie chce zapeszać al cud-miód-orzeszki nigdy bym się nie spodziewała, że można tak się Kochać i teraz co chwila słyszę "gdzie moja piękna żonka" aż się śmiać chce