Nauki przedmałżeńskie

napisał/a: ~gość 2010-02-15 23:19
a czy jesli bierzemy slub w kosciele ja jestem katoliczka moj T jest prawoslawny i oboje zostajemy przy swoich wirach tez musimy isc na nauki??jak to jest??ktos wie??
napisał/a: aggieobx 2010-02-17 20:18
Pewnie ktos juz wczesniej zadal to pytanie, ale przegladniecie 51 stron wpisow zmeczylo mnie po 15nastu. Oboje wychowalismy sie w rodzinach wierzacych, mielismy komunie i bierzmowanie. W tej chwili przebywamy za granica, i jestesmy bardziej wierzacy niz praktykujacy. Moj narzeczony ma swoj stosunek do kosciola taki a nie inny. Ja najchetniej tez wzielabym slub cywilny, ale ze wzgeldu na rodzicow musimy wziasc slub koscielny. Czy kazdy musi brac nauki przedmalzenskie? Dla mnie to troche nie ma sensu, moi rodzice na nie uczeszczeli i co... sa rozwiedzeni. Poprostu uwazam, ze jezeli bedac ze soba przez 7 lat wiemy ze chcemy sie zestarzec u swojego boku i zalozyc rodzine nie potrzebujemy ksiedza ani malzenstw "ze stazem" zeby mowili nam jak postepowac we wlasnym malzenstwie i jak kierowac wlasnym zyciem. A juz na pewno nie mam ochoty wysluchiwac jak moj sluz wyglada, kiedy mam dni plodne, bo to juz bylo na lekcjach przystosowania do zycia w rodzinie, w szkole podst.

Ok przechodzac do rzeczy, moje pytanie jest: CZY KAZDY MUSI ISC NA NAUKI PRZEDMALZENSKIE? A CZY JESLI SIE NIE POJDZIE TO KSIADZ NIE UDZIELI SAKRAMENTU MALZENSTWA? I CZY DA SIE TO JAKOS ZALATWIC ZEBY NA TAKOWE NAUKI NIE POJSC?

Wiem , ze to wszystko brzmi chaotycznie, ale dopiero zaczelismy planowac slub.... i jest tyle rzeczy, ze poki co mam w glowie metlik!
napisał/a: KarolciaK 2010-02-17 21:00
aggieobx,
*wydaje mi sie,ze kazdy musoi miec nauki przedmalzenskie
*ksiadz moze nie udzielic malzenstwa,poniewaz do zawarcia malzenstwa potrzebne jest zaswiadczenie o ukonczeniu nauk oraz poradni malzenskiej
*jesli znacie jakiegos ksiedza to moze Wam sie udac jakos to zalatwic,chociaz my pytalismy znajomego i powiedzial,ze nie moze nam pomoc.powiedzial rowniez,ze mozemy spytac jakiegos ksiedza w irlandii(tu mieszkamy) czy podpisze nam to.tu nie chodzi o to,ze nie chcielismy na nie chodzic (chociaz troche nudne to w wykonaniu naszego proboszcza) ale nie mielismy na to czasu w polsce.no i jedno spotkanie zaliczylismy w pl a dwoch poki co nie mamy jak zaliczyc no i byc moze proboszcz sie zgodzi,bo protokol mamy juz podpisany a nauk nie mamy zrobionych
szybciej Ci pojdzie z poradnia,bo u nas skonczylo sie na 2 spotkaniach (prawie na jednym ale Pani zapomniala papierow jakis),ja powiedzialam Pani prowadzacej ze ja to wszystko wiem
napisał/a: aggieobx 2010-02-17 21:14
Rany nie sadzilam, ze zeby zawrzec zwiazek malzenski potrzeba jest taka biurokracja :( My mieszkamy obecnie w USA i pracujemy w biznesie slubnym i tytaj takich rzeczy nie ma. Troche mnie to martwi... generalnie para ma jedno, ewentualnie dwa spotkania z ksiedzem, zeby ustalic przebieg ceremoni i to wszystko. Jestem przerazona tymi poradniami i naukami, to taka strata czasu i pieniedzy tez, bo przeciez za darmo tego nie robia... Mam nadzieje, ze znajde ksiedza, ktory udzili nam malzenstwa bez tracenia czasu na nauki, bo najlepsza nauka jest zycie, nie da sie zaszufladkowac zwiazku, bo to co dla jednych działa, dla drugich nie.... ahhh w dodatku staramy sie by ceremonia byla na swiezym powietrzu...Oj bedzie sie dzialo... niesadzilam, ze planowanie slubu jest takie skomplikowane! jeden dzien, a tyle przygotowan!
napisał/a: dotri 2010-02-17 21:16
madziulka4a, z tego co przeczytalam musicie miec zgode biskupa

ale moze cos mi sie pomylilo, poczytaj tutaj:

http://www.kosciol.pl/content/staticpage/malzenstwa-mieszane.htm

[ Dodano: 2010-02-17, 21:24 ]
aggieobx, a mi sie nauki podobaja jak narazie bylismy na jednych z trzech w tym jest poradnia ;) cena? ksiadz stwierdzil ze nie za wszystko w kosciele sie placi :)

na pierwszym spotkaniu ksiadz poruszyl kilka tematow ktore daly nam duzo do myslenia, podszedl do tego z humorem i dystansem. Opowiadal zabawne historyjki z zycia wziete, no i troche o calej ceremoni ;) jakie to ludzie potrafia glupstwa palnac hihihi
Dla mnie te kilka godzin bylo bardzo pouczajace ;) ale to tez chyba wszystko zalerzy od prowadzacego :)

teraz zostaly nam jeszczce dwa spotkania z pania z poradni teraz w sobote i w przyszly czwatek :)
napisał/a: KarolciaK 2010-02-17 21:55
aggieobx, a czemu ni chcecie w takim razie brac slubu w usa?nasze nauki (tzn to jedno spotkanie) byly darmowe,nie wiem jak w innych parafiach ale u nas chociaz to jest za free
Dotri, jesli macie fajnego ksiedza co potrafi prowadzic takie cos,to napewno Wam sie milo chodzi na takie nauki i jest ciekawie.nasz proboszcz prowadzil tak,ze wszyscy mieli miny (wlasnie takie) a zreszta to mnie wkurza takie cos,ze ktos gada o rodzinie o zdradach,wiernosci itd,a sam niejedno ma na sumieniu ale to juz inny temat
napisał/a: aggieobx 2010-02-18 01:45
Myslelismy nad tym, zeby pobrac sie wlasnie tu, ale potem zastanwialismy sie jak z takim slubem i jego waznoscia w kraju, no bo kiedys planujemy wrocic. Poza tym u nas to tradycja wazna i trzeba cala rodzine zaprosic Chyba mame do proboszcza wysle niech mi wybada sytuacje. Jak moj Michu do domu dzis wrocil to mu powiedzialam o tych formalnosciach, smial sie, ale powedzial jak trzeba to trzeba Chyba ja jestem bardziej negatywnie do tego nastawiona niz on :) Ja poprostu uwazam, ze to wszystko to takie naciagane jest... Nikt mi mowic nie bedzie jak mam postepowac w zwiazku. Jestesmy razem 7 lat i jest wszystko ok, wiemy co to szacunek i milosc.. nie potrzebuje wykladow na ten temat, zwlaszcza od osob, ktore nie sa w zwiazku malzenskim.... :/ ja poprpstu nie lubie jak mi sie mowi co sie powinno robic i jak postepowac Mam tyko nadzieje, ze jak przyjdzie co do czego to zacisne zeby i jakos przez to przebrne...
napisał/a: doris851 2010-02-18 08:48
aggieobx, a myśleliście może o naukach weekendowych? Duża część z nich jest prowadzona przez zakonników metodą dialogową....Gadasz z narzeczonym, a nie tylko słuchasz księdza, który czasami przynudza... Niestety różnie to w parafiach wygląda, a skoro należy takie nauki odbyć, to może warto pomyśleć jak to zrobić, żeby było najlepiej Poradnię i tak będziecie musieli zaliczyć...
napisał/a: arTemida 2010-02-18 12:07
aggieobx celem katechez przedmałżeńskich nie jest mówienie jak ma się żyć tylko przełożenie wartości małżeństwa na wartości duchowe, spojrzenie na to jak na sakrament bo tym jest ceremonia ślubna zawierana w kościele przed Bogiem.
Jeśli cała ta biurokracja kościelna Wam nie odpowiada polecam ślub cywilny-nie wymaga tyle czasu, formalności no i pieniędzy.

aggieobx napisal(a):Poprostu uwazam, ze jezeli bedac ze soba przez 7 lat wiemy ze chcemy sie zestarzec u swojego boku i zalozyc rodzine nie potrzebujemy ksiedza ani malzenstw "ze stazem" zeby mowili nam jak postepowac we wlasnym malzenstwie i jak kierowac wlasnym zyciem

Zawsze jest szansa że dowiesz się czegoś nowego.
A poza tym staż siedmioletni nie jest gwarantem udanego małżeństwa.
napisał/a: ~gość 2010-02-18 15:24
dziewczyny, powiedzcie mi taką rzecz...
czy Wy na swoich naukach też miałyście spowiedź?
bo ja przeczytałam właśnie rozpiskę naszych nauk i tak mamy spowiedź
napisał/a: ~gość 2010-02-18 15:31
aggieobx napisal(a): ja poprpstu nie lubie jak mi sie mowi co sie powinno robic i jak postepowac
my też ;) dlatego tak odkładamy i odkładamy te nauki no i idziemy na weekendowe byle jak najszybciej mnieć to z głowy

arTemida napisal(a):A poza tym staż siedmioletni nie jest gwarantem udanego małżeństwa.
tak jak jakieś tam nauki
napisał/a: tymka1 2010-02-18 15:57
Roda, myśmy nie mieli. Glowy nie dam, ale moze u Was w planie jest, zeby Was zachecic, obowiazku spowiedzi na naukach nie powinno być.