trudniej o slub koscielny?

napisał/a: ~gość 2012-02-08 17:50
U mnie jest teraz trudniej. Kiedy moja koleżanka jesienią 2010 brała ślub. To byli 2 razy na naukach i raz w poradnie i tyle. A teraz w tej samej parafii trzeba chodzić na nauki ponad 2 miesiące i być na każdym (chyba, że ktoś bardzo chory, szpital itp.). Do tego po 2 razy w poradni (osobno). I jeszcze na jakieś na skupienia jeździć do sąsiedniego miasteczka (jasiek 25km) bo u nas w parafii ich nie organizacją a wymagają.
napisał/a: krasnolud1 2012-02-08 19:30
JoanJett, może zmieniła się władza kościela w parafii albo dekanacie?
napisał/a: YourDreams 2012-02-08 22:35
JoanJett, masakra jakaś coraz więcej wymyślają
napisał/a: ~gość 2012-02-09 10:46
JoanJett, to moze tylko u was ale przeciez kursy/nauki mozecie zrobic gdzie indziej jakies weekendowe a nie te 2miesieczne
napisał/a: ~gość 2012-02-09 15:26
Gvalch'ca napisal(a):Moja babcia twierdzi coś podobnego, jak para, wróć, jak kawaler jeździ do dziewczyny (babcia innej opcji nie dopuszcza ) dłużej niż rok, to jej zdaniem dziewczyna jest oszukiwana, bo chodzi i chodzi a deklaracji żadnej
A mojemu Ł. [rawie dokladnie takie slowa na koledzie rok temu powiedział ksiadz.Moj Ł. jest bardzo religijny i oczywiscie wziol sobie te slowa do serca bo efekt juz jest
napisał/a: ~gość 2012-02-11 19:03
Nie zmieniły się władze. Nie wiem czemu tak jest. Od jutra zaczynamy chodzić.
napisał/a: Anulkadg 2012-02-29 19:01
ja dzisiaj miałam super pogadankę z księdzem. Poszliśmy z moim D zapisać się na nauki.

Ksiądz pyta się kiedy chodzimy do kościoła.. Ja mam swoją parafie i chodzę min raz na miesiąc albo częściej.
Nauki chwieliśmy w parafii PM no i co?? porównał nasz związek do wyjścia alkoholika z nałogu.. że nie wierzymy ze musimy uświadomić sobie jaka jest nasza wiara żebyśmy na pogan nie wyszli...

szok!
napisał/a: chasia 2012-02-29 19:31
Anulkadg,
ehhh niektórzy księża minęli się z powołaniem :/
napisał/a: Anulkadg 2012-02-29 20:48
ja dzisiaj w pierwszym momencie nie wiedziałam czy mam płakać czy się śmiać.. trzymał nas chyba z godzinę w korytarzu i prawił "kazania" nie jest to lubiany ksiądz ale proboszcz więc wiadomo. każdy go słucha..

Po interwencji przyszłej teściowej ( bo wróciłam zapłakana do domu) ksiądz łaskawie zgodził się żebyśmy przyszli w niedziele na nauki.. Bo jak my byliśmy to powiedział żebyśmy lepiej wstrzymali się ze ślubem z naukami i uwierzyli tak jak ten alkoholik....
napisał/a: Rooda666 2012-02-29 22:58
Anulkadg napisal(a):Bo jak my byliśmy to powiedział żebyśmy lepiej wstrzymali się ze ślubem z naukami i uwierzyli tak jak ten alkoholik....
napisał/a: daffodil1 2012-02-29 23:03
Anulkadg, nie no czad :P pozdrów go :D
napisał/a: Anulkadg 2012-03-01 06:59
Lily Luna, byłam mniej więcej w takim samym szoku..
daffodil, jasne jak go tylko spotkam:D

Przyrzekłam sobie jedno. wczoraj po rozmowie z moim D.
Pójdziemy w niedziele na te nauki. Pójdziemy tylko po to żeby zobaczyć co i jak. jeśli tylko słowem coś powie odnośnie tej naszej rozmowy to wstanę i wyjdę.
Jest tyle różnych kościołów że problemów nie będę miała..
Ale dzisiaj albo jutro podejdę do księdza z parafii D (którego znamy oboje i jest taki NORMALNY) i powiem co jest grane. od razu dowiem się kto prowadzi nauki.

Wiecie ksiądz powinien być od tego że będzie nas zachęcał do tego żebyśmy włączyli się do kościoła. żebyśmy uczestniczyli w tym.. a nie jak to zrobił ksiądz proboszcz najpierw porównywał do alkoholika a potem....

Najlepsze zostawił sobie na koniec.. Powiedział tak mniej więcej: No i Państwo dostawienie ten ślub ale dalej będziecie państwo żyć jak poganie do tego przyjdzie dziecko za rok ochrzcicie ale wychowacie go na tak jak siebie jak poganie!

Kurcze w ogóle nie potrafiłam rozmawiać z tym księdzem.. Są trudne czasy wielu ludzi (np mój D) w niedziele normalnie pracuje bo co ma zrobić ma tak zmianę idzie do pracy.. przecież nie robi tego specjalnie.

Mój proboszcz zawsze powtarzał : Modlić i rozmawiać z Bogiem możesz wszędzie. Oczywiście dobrze jak pojawiasz się w kościele przynajmniej kilka razy do roku ale tak naprawdę do modlitwy potrzebujesz nie kościoła tylko siebie.....