wątpliwości przedślubne

napisał/a: ~gość 2011-11-15 00:29
Czy macie lub mieliście wątpliwości przed ślubem? czy dręczyło was kiedyś pytanie czy na pewno chcecie resztę swojego życia spędzić z tym mężczyzną / tą kobietą? Czy to na pewno jest Wasza druga połówka?
Ja od jakiegoś czasu zaczęłam się nad tym zastanawiać...

Od 7 lat jestem z moim narzeczonym (zaręczyliśmy się po 5 latach) i bierzemy ślub za 8 miesięcy. Właściwie mamy już wszystko ustalone i zarezerwowane tylko problem w tym, że mam ogromne wątpliwości. Nie wiem czy ja naprawdę tego chcę... Nie wiem czy chcę spędzić z tym człowiekiem resztę życia. Byliśmy bardzo szczęśliwi ale od jakiegoś czasu wszystko zaczęło się psuć między nami. Ciągłe kłótnie o byle co, brak zainteresowania sobą. A najgorszy jest jego brak szacunku dla mnie... Nie wiem co się z nim stało ale zmienił się nie do poznania. Rozmowy kończą się właściwie niczym bo my po prostu od jakiegoś czasu nie potrafimy się dogadać. Mój narzeczony w ogóle nie liczy się z moim zdaniem, zawsze postanawia na swoim a jego rodzina ciągle wtrąca się w nasz związek czego nie mogę znieść. Po ślubie będziemy mieszkać u niego (z jego rodzicami) i nie wiem jak długo to zniosę. Codziennie mam takie myśli, żeby zerwać te zaręczyny ale boję się tego co będzie później... A jeśli podejmę złą decyzje i będę tego żałować? Może to co teraz jest między nami to tylko przyzwyczajenie? Wątpię, że po ślubie coś się zmieni. Nie wiem co mam robić, mijają tygodnie a ja nie potrafię podjąć decyzji. Moja przyjaciółka w zeszłym roku wzięła ślub z facetem, z którym była 8 lat. Po ślubie okazało się, ze zwyczajnie do siebie nie pasują, nie dogadują się i ciągle się kłócą. Niedługo się rozwodzą... Boję się, że z nami też tak będzie. Wiem, że każdy związek jest inny i nie ma reguły na to jak będzie po ślubie. W jednym związku może być sielankowo a w innym na odwrót.

Czy ktoś miał kiedyś podobną sytuację? Co zrobiliście? A może jest ktoś, kto był w takiej samej sytuacji i zdecydował się na ślub? Jak wygląda teraz Wasze życie? Czy żałujecie swoich decyzji a może wręcz przeciwnie, wszystko się ułożyło i jesteście razem szczęśliwi?

Wiem, że nikt nie podejmie za mnie decyzji bo sama powinnam odpowiedzieć sobie na pytanie co dalej. Po prostu chciałabym wiedzieć co inni o tym myślą.
napisał/a: 24aa6b55865ebcf3c8224dc8251d83831239d4c1 2011-11-15 06:43
Wątpliwości przed ślubem to chyba coś zrozumiałego. Nie wiem czy każdy je ma czy nie, nie wiem też w jakim stopniu, ale to w końcu bardzo ważna decyzja i człowiek może mieć wątpliwości, bać się jej podjęcie ze 100% pewnością. Nie mogę dzielić się osobistym doświadczeniem, bo nie mam ani takiego stażu ani takiego etapu, jak Ty ze swoim mężczyzną.

Uderzyło mnie za to w Twoim poście coś innego. To, co opisujesz to nie są Twoje wątpliwości, lecz całkiem obiektywne problemy w związku. Jeżeli rzeczywiście stale się kłócicie, nie rozmawiacie ze sobą, nie okazujecie sobie miłości i zainteresowania, nie potraficie razem podejmować decyzji itp. to powinniście przed ślubem zadbać o naprawę tego stanu rzeczy. Skoro jesteście razem tak długo (7 lat to mnóstwo czasu) to chyba znak, że potraficie razem żyć i chcecie tego. Podobnie zaręczenie i wyznaczenie ślubu - one też o tym świadczą. No i nie wspomniałaś, że wcześniej miałaś przez te lata jakieś wątpliwości. Dlatego Twój obraz Waszego związku jako takiej problematycznej relacji może być przesadzony właśnie z powodu przedślubnego stresu. Głowa do góry! Tak jak sama napisałaś - nikt nie podejmie tej decyzji za Ciebie.

Wg mnie powinnaś teraz zrobić dwie rzeczy:

1. Zastanowić się czy te 8 lat były dla Ciebie szczęśliwe, czy kochasz swojego faceta, czy masz w pamięci cudowne wspomnienia, czy umiesz powiedzieć za co go kochasz, co jest w num cudownego?
2. Porozmawiać z nim jak najszybciej. Powiedzieć mu jak się czujesz z Waszymi problemami, poprosić by potraktował to poważnie, bo dla Ciebie ich naprawienie ma pierwszorzędne znaczenie. Możesz mu nawet powiedzieć, że boisz się co z Wami będzie jeżeli się nic nie zmieni, a Wy się pobierzecie.
W związku trzeba rozmawiać. O wszystkim. Zwłaszcza przed tak poważną zmianą w życiu. Ślub może i powinien być cudownym wydarzeniem! Zacznij działać jak najszybciej i pamiętaj, że macie całe 8 miesięcy na poprawę Waszych relacji
napisał/a: ~gość 2011-11-15 09:36
Inon dziękuję za odpowiedź jeśli chodzi o wątpliwości to rzeczywiście wcześniej też były, nie zawsze jest kolorowo, ale zawsze jakoś dochodziliśmy do porozumienia. Od jakiegoś czasu coś się psuje między nami i nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Każda podjęta próba rozmowy zazwyczaj kończy się kłótnią. Oboje jesteśmy uparci i nie potrafimy iść na kompromisy. Boję się, że po ślubie nic się nie zmieni
napisał/a: candela1 2011-11-15 09:49
XsłonkoX napisal(a): Boję się, że po ślubie nic się nie zmieni

z drugiej strony lepiej uświadomić sobie takie rzeczy przed ślubem niż potem zmarnować życie sobie, swojemu partnerowi i przyszłym dzieciom, którym przyjdzie żyć w rodzinie niepełnej lub z wiecznie kłócącymi się rodzicami...

Ale na początek - rozmowa z narzeczonym. To najważniejsze.
napisał/a: WiosnaRadosna 2011-11-15 09:53
XsłonkoX napisal(a):Czy macie lub mieliście wątpliwości przed ślubem? czy dręczyło was kiedyś pytanie czy na pewno chcecie resztę swojego życia spędzić z tym mężczyzną / tą kobietą?
Na pewno czułam powagę podejmowanej decyzji, więc analizowałam to, ale chyba nie można było nazwać tych myśli wątpliwościami, bo zawsze kończyły się stwierdzeniem, że jestem pewna, ze to ten facet. A siedząc w kościele na ślubie pomyślałam sobie, ze nigdy w życiu żadnej decyzji nie byłam aż tak pewna.

Moja przyjaciółka była z facetem 7 lat, kończyli odnawiać mieszkanie, mieli zamieszkać, planowali wspólne życie. Rozstali się (decyzja przyjaciółki, bo on się do oświadczyn nie spieszył i miała tego dosyć), było ciężko, ale teraz poznała nowego faceta, są ze sobą ponad rok i mówi, ze to cud, że za tamtego nie wyszła, bo dopiero teraz widzi, że to, ze mimo tego planowania wspólnego życia miała wątpliwości, czy to jest możliwe, żeby z jednym facetem całe życie wytrzymać oznaczało, że to nie jest ten właściwy facet.

Z drugiej strony pewnie znajdzie się sporo dziewczyn, które miały wątpliwości, a okazało się, że to był stres przedślubny i że dobrze, ze za tych facetów wyszły...
napisał/a: errr 2011-11-15 11:46
to co przed ślubem jest małą niedogodnością po ślubie staje się wielkim problemem.
jeśli przed ślubem nie ma o czym rozmawiać to po ślubie tematy rozmów będą tylko formalne - wyprasować ci koszule? co chcesz na obiad? wrócę po 20tej.
ITD ITP.
Ślub nie jest żadną gwarancją na lepsze wspólne życie.
Jeśli teraz się nie dogadujecie to szanse że po ślubie coś się zmieni są malutkie. Musielibyście się oboje bardzo postarać.
To nie wstyd zerwać zaręczyny.

Ja miałam wątpliwości ale były to obawy przed związaniem się z drugim człowiekiem na całe życie. Czy damy radę, czy bardzo się pozmieniamy tym podobne.
Gdyby mój narzeczony zachowywał się jak Twój to ja nie miałabym żadnych wątpliwości.
napisał/a: marcinszczyg 2011-11-15 11:55
Masz tą przewagę że do daty ślubu pozostało 8miesiecy. Jest to dość długo ( zakładając że są pary pobierające się po kilku miesiącach znajomości).

Tak przed ślubem jak i po ślubie SAMO nic się nie zmieni. Na to trzeba pracować i najważniejsze:
Do tanga trzeba dwojga.

Jeśli nie dogadacie się przed ślubem to będzie ciężko.
napisał/a: misiakówna 2011-11-15 14:14
Po pierwsze pamiętaj, że do ślubu nic nie musisz. Narzeczony to nie mąż, żeby przy nim trwać "bo słowo się rzekło". Jesteś wolna.
Po drugie - zastanów się, co w nim kochasz. Jakie ma cechy charakteru, które Ci odpowiadają, co sprawiło, że kiedyś się w nim zakochałas.
Po trzecie - zastanów się, czy umiałabyś stworzyć lepszy związek z kimś innym, czy może wszędzie szukałabyś cech swojego narzeczonego.
Po czwarte - pomyśl, czy jesteś szczęśliwa.

powodzenia :)
napisał/a: sorrow 2011-11-15 17:58
XsłonkoX napisal(a):Od 7 lat jestem z moim narzeczonym

Tu leży pies pogrzebany. Bierzesz ślub w trakcie pierwszego "kryzysu małżeńskiego". 7 lat to kupa czasu, żeby pojawiły się pierwsze pęknięcia na powierzchni waszego związku. Zbyt długie zwlekanie z decyzją często owocuje wątpliwościami. To, co byłoby pierwszymi kłopotami małżeńskimi, z którymi przy dobrej woli moglibyście sobie poradzić u was może być powodem rozstania. Nie będąc "po przysiędze" dużo łatwiej dopuszcza się myśl o zakończeniu związku w momencie kiedy pojawiają się takie problemy.
napisał/a: chasia 2011-11-15 18:21
sorrow, a są jakieś wyznaczniki co ile lat jest taki kryzys?
napisał/a: WiosnaRadosna 2011-11-15 21:15
errr napisal(a):To nie wstyd zerwać zaręczyny.
I na pewno o niebo lepiej zerwać zaręczyny niż się rozwodzić/być nieszczęśliwym w małżeństwie.

sorrow napisal(a):
XsłonkoX napisal(a):Od 7 lat jestem z moim narzeczonym

Tu leży pies pogrzebany.

A ja sądzę, że raczej tu:
XsłonkoX napisal(a):Oboje jesteśmy uparci i nie potrafimy iść na kompromisy.
napisał/a: ~gość 2011-11-15 23:19
misiakówna napisal(a):Po trzecie - zastanów się, czy umiałabyś stworzyć lepszy związek z kimś innym, czy może wszędzie szukałabyś cech swojego narzeczonego.


W tym właśnie problem, nie wyobrażam sobie, że mogłabym być z kimś innym... Może właśnie dlatego, że nie miałam okazji spróbować z kimś innym. poznaliśmy się na pierwszym roku studiów i tak naprawdę to był mój pierwszy poważny związek. Wydawało mi się, że chcę z nim spędzić resztę życia. Z tym, że wtedy byłam jeszcze młoda i głupia i nie myślałam takimi kategoriami jak dziś a dziś myślę o swojej przyszłości i o tym jak moje życie będzie wyglądać. jeśli ma wyglądać tak jak dziś to nie wiem czy chcę się pakować w ten cały ślub.

errr napisal(a):Gdyby mój narzeczony zachowywał się jak Twój to ja nie miałabym żadnych wątpliwości.


Nie jesteś jedyna osobą która tak uważa. Wiele razy słyszałam podobne słowa od moich znajomych.