Wieczór panieński/kawalerski

napisał/a: daffodil1 2011-08-08 21:38
Aine78, Spokojna, Nataliii, bardzo się cieszę, że udały się Wasze wieczorki!! :)
napisał/a: Bridelle 2011-08-11 15:30
Widzę że mieliście super pomysły na swoje wieczory kawalerskie i panieńskie wiec gratuluje że się udały,super sprawa:)
napisał/a: aniolek22 2011-08-25 20:10
A oto moj stroj na panienski :D
  • DSCN1160.JPG (8,45kB)
    Albo pantofle w kratke z odkrytym palcem... Nie moge sie zdecydowac
  • DSCN1159.JPG (5,95kB)
    Albo czarne pantofle
  • DSCN1158.JPG (5,62kB)
    Spodenki czarne krotkie
  • DSCN1156.JPG (11,32kB)
    Bluzeczka biala na ramiaczkach krzyzujaca sie na plecach z cekinami :)
napisał/a: Xelka 2011-08-25 20:20
Agata22, wybrałabym buty w kratkę . Super :D:D strój
napisał/a: daffodil1 2011-08-25 20:22
Agata22, fajny strój a buty pasują i jedne i drugie, ale wzięłabym w kratkę, będzie mniej 'galowo' ;)
napisał/a: aniolek22 2011-08-25 20:30
Tak mysle ze zobacze jaka bedzie pogoda i jak bedzie cieplo bez deszczu to zaloze w kratke bo wtedy rajstop nie musze zakladac :D
napisał/a: Miya 2011-08-27 18:16
[ Dodano: 2011-08-27, 18:14 ]
Nataliii, wyszło super. :) Bardzo fajnie wyglądałaś i widać, że się dobrze bawiłaś. :)

Ja jeszcze nie opisywałam mojego panieńskiego a niedawno przyszedł nam cały reportaż więc opiszę, bo jestem bardzo zadowolona ze wszystkiego i bawiłam się świetnie.
Uwaga! Będzie długo(jak zawsze zresztą), więc opowieść jest tylko dla najwytrwalszych. ;)


W piątek wieczorem odebrałam jeszcze poligrafie z przesyłki konduktorskiej, rozwiozłam rzeczy, wróciłam do mieszkania, spakowałam się i pojechałam do dziewczyn, które już zbierały się w apartamencie. Powitały mnie tortem w kształcie męskiego torsu i zestawem dobrej żony.;)


Dostałam bieliznę, książkę o byciu perfekcyjną żoną napisaną w takim bardzo fajnym lekkim stylu oraz taką specjalnie robioną okładkę z magazynu z moim zdjęciem oprawionym w antyramę Byłam bardzo miło zaskoczona. :D Wszystko oczywiście bardzo mi się podobało.





Następnie dziewczyny rozlały szampana i wzniosły jeden pierwszy z wielu toastów. ;) A potem czekał na mnie TEST. :) Był podzielony na dwie części, jedna to były pytania dotyczące narzeczonego, ta część poszła mi bardzo dobrze. Następnie były pytania z prowadzenia domu, ta część nie poszła mi najlepiej. ;) Za każdą nieprawidłową odpowiedź musiałam wybrać numerek, który odpowiadał jakiemuś zadaniu, które miałam wykonać w sobotę.



Nie wiedziałam jakie są to zadania. Śmiechu było co niemiara, trochę się „rozluźniłyśmy” i poszłyśmy spać, ponieważ w sobotę czekała nas wcześnie pobudka.


Wstałyśmy wcześnie w sobotę, ogarnęłyśmy się i poszłyśmy na śniadanie. Zza chmur nieśmiało wychodziło słońce i zapowiadało się, że dzień będzie ładny. Jak się później okazało pogoda miała być dla nas w miarę łaskawa. :) Odnalazłyśmy transport i pojechałyśmy do SPA. Atmosfera od początku była świetna, śmiałyśmy się rozmawiałyśmy, było super. :) W Farmonie przemiłe panie nas powitały, poprosiły żebyśmy się przebrały, wypełniły karty i poczekały w strefie relaksu. Ustawione tam były takie trzy siedziska(łóżka?) łódki, przygotowany został też dla nas mały poczęstunek. Przekąski były pyszne! Truskawki w białej czekoladzie, melon z szynką parmeńską, chyba plastry łososia w środku z pastą i inne pyszności. Niestety zostawiłam już telefon w szatni i nie zrobiłam zdjęcia. Każda z nas była wywoływana na zabiegi, miałyśmy masaż balijski i zabieg na dłonie lub stopy, plus w przerwie możliwość korzystania z sauny błotnej i fińskiej. :) Bałam się, że wybrałam za mało zabiegów ale było w sam raz. :) Byłyśmy wywoływane na poszczególne zabiegi, czas pomiędzy spędzałyśmy na plotkowaniu, żartowaniu itd. Panowała miła atmosfera totalnego rozluźnienia i relaksu.

Było naprawdę bosko! Dziewczyny mówiły, że to jeden z moich najlepszych pomysłów. :) Ja najpierw miałam zabieg na dłonie (peeling, masaż i maskę), który był niesamowity, a potem masaż. Masaż był naprawdę długi i bardzo relaksujący, czułyśmy się po nim cudownie. Na koniec zdecydowałyśmy się skorzystać z sauny błotnej, choć ja niestety musiałam wyjść przed końcem, ale skórę po niej i tak mamy do teraz gładziutką.

O 14 przyjechała do nas pani fotograf, świetna kobieta, czułyśmy się w jej towarzystwie bardzo dobrze. Niestety nie pozwolono nam robić zdjęć w samym SPA, czego bardzo żałuje, bo wnętrza były piękne.

Kiedy już wychodziliśmy dostałam jeszcze mały upominek od hotelu, świetny zestaw kosmetyków. Ogólnie wszystko było na najwyższym poziomie i dzięki fantastycznej obsłudze spędziłyśmy ten czas bardzo miło i wyszłyśmy zrelaksowane i jeszcze piękniejsze. ;)

Ponieważ w środku nie można było robić zdjęć, zrobiliśmy mini plener w ogrodach hotelu.

















Dziewczyny pojechały się szykować(i szykować dla mnie zadania niespodzianki ;)) do apartamentów a ja pojechałam do fryzjera. Tego co się działo na mojej głowie nie można opisać słowami, szał twórczy fryzjera dał niesamowity efekt, miałam takiego awangardowego koka, na jedną stronę z doczepianymi pasemkami włosów, zobaczycie na zdjęciach, bo nie da się tego opisać. ;) Byłam bardzo, bardzo zadowolona!

Potem pojechałam na makijaż, do Douglasa do GK. Malowała mnie przemiła pani, która również wyczarowała mi piękny makijaż. Mocne kolorowe cienie(żółty, zielony i różowy), do tego na dole powieki niebieska lekko brokatowa kreska i malinowe usta. Powiem nieskromnie, że byłam bardzo zadowolona z tego jak wyglądam. ;)
Wróciłam do pokoju a tam dziewczyny wyglądały pięknie, śliczne sukienki, szpilki(niektóre założyły pierwszy raz od bardzo długiego czasu specjalnie na mój wieczorek :)), byłyśmy mega odstrzelone. :) Ja szybko ubrałam sukienkę, wzięłam szal(żółty), dziewczyny pomogły mi wybrać kolczyki(były zielone) i tak przygotowane wyruszyłyśmy na miasto w celu przetestowania mnie. ;)



















Pierwsze zadanie polegało na znalezieniu mężczyzny, który byłby tak uprzejmy i przeniósłby mnie wokół pomnika Mickiewicza. Udało mi się namówić pierwszego pana, do którego podeszłam. Potem miałam jeszcze znaleźć pana, któremu mogłabym zakupić loda. ;) Zadanie zostało również zaliczone i udałyśmy się na kolacje.

















Kiedy wchodziłam akurat nasza florystka wychodziła z restauracji a my zostałyśmy przywitane przez obsługę i panią menadżer, która czuwała nad całym wieczorkiem.
Weszłyśmy na górę i oniemiałyśmy…

Weszłyśmy na strych Nostalgii i oniemiałyśmy. Coś niesamowitego, nie da się tego klimatu opisać słowami, nie wiem czy nawet piękne zdjęcia w pełni to oddadzą. W jednej chwili przenieśliśmy się w czasie i przestrzeni. Byłyśmy w Prowansji albo na jakimś przyjęciu na werandzie. Na wszystkich stołach stały bukiety kwiatów w takich wysokich kwadratowych glinianych wazonikach. Do tego na naszym stole były rozsypane płatki róż. Na komodzie stały chyba białe gerbery w małych buteleczkach, z sufitu zwisały kolorowe motyle. Właśnie zobaczyłam te motylki, które będą na weselu, wyglądają pięknie. Tak lekko i magicznie, to był świetny pomysł żeby je robić z koronki. Całość dopełniały zapalone świece oraz poligrafia, która idealnie wpasowała się w klimat. :)
Dziewczyny były zachwycone wystrojem tak samo jak ja, pytały, czy taka sama florystka będzie na ślubie.



















Usiadłyśmy do stołu i pan kelner, który świetnie obsługiwał nas przez całą noc przyniósł nam przystawki. Przystawki były na półmiskach i mogłyśmy wszystkiego spróbować. Wszystko było naprawdę przepyszne! Kaczka rozpływała się w ustach, łosoś był bardzo delikatny a cukinia z tą pastą była bardzo ciekawa i świetna.

Zamówiłyśmy zupy, trzy dziewczyny skusiły się na chłodnik a reszta na zupkę w tych czarkach z ciasta francuskiego. Aha! Najpierw powitał nas szampan z truskawką i przyniesiono nam też powitalnego drinka, bardzo dobrego. :) Na stołach stały świeżo wyciskane soki w dzbankach.
Jedna z dziewczyn wzniosła piękny toast, było mi bardzo miło.:) Podano również wino do obiadu, przepyszne.
Następnie przyniesiono zupy, zjadłam połowę i stwierdziłam, że dość bo nie zmieszczę nic więcej.













Zamówiliśmy danie główne i pogrążyłyśmy się w dyskusji. Rozmawiałyśmy o różnych ciekawych rzeczach, również o przyszłości, naszych planach itd. Minuty mijały nam w leniwej, magicznej atmosferze.

Ani się obejrzałyśmy a przyniesiono dania główne. Większość dziewczyn zamówiła polędwice, niektóre łososia, jedna skusiła się na warzywa(i to nie nasza wegetarianka ;)), wszystko rozpływało się w ustach. Naprawdę jedzenie jak również obsługa była na 6. :)

Kiedy już stwierdziłyśmy, że nic więcej nie zmieścimy, pan przyniósł pyszne mini babeczki, jedne z biała masą i truskawkami, drugie z czekoladą. Jedna czekoladowa o mało co nie wylądowała na mojej sukience. ;) Następnie jeszcze przyniesiono nam desery, odpowiadając na Wasze pytania, truskawki z pieprzem są przepyszne. ;) Choć ja zamówiłam akurat gruszkę, która również była bardzo smaczna.







W sumie spędziłyśmy w restauracji trzy godziny. Tak miło nam zleciał ten czas, że nawet nie zauważyłyśmy, że trzeba się już zbierać do klubu. Pożegnaliśmy się z menadżerem i obsługą, którzy pozwolili przeżyć nam taki miły wieczór i ruszyłyśmy dalej.

Była pora na następne zadanie. ;) Znalazłam pana o orientalnej urodzie(prawdopodobnie Włocha) i poprosiłam o miłosną piosenkę dla mnie, pan trochę się opierał i w końcu stanęło na nie do końca miłosnym Mercedes Band, za to bardzo dobrze zaśpiewanym. Dziewczyny uznały zadanie za zaliczone.

Rada dla przyszłych PM przed wieczorkami, jakiś atrybut PM pomaga w wykonywaniu zadań. ;) Ja miałam różowe różki z welonem.
Część dziewczyn poszła się przebrać do pokoju a ja rozmawiałam z naszą stylistką, która już czekała na nas w klubie i doglądała wszystkiego. :)







Kiedy dziewczyny wróciły poszłyśmy do vip roomu. Na schodach były zapalone świece, na górze różowe kanapy ustawione w takie półkole, na stolikach stały dekoracje, pod ścianą ustawiony był szwedzki stół z kolejnymi pysznymi przekąskami. :) W takiej jakby wnęce obok schodów były poduchy i mały stolik, na którym też były przekąski. Wszystko było przygotowane idealnie. Ogólnie było bardzo miło i przytulnie a to miał być dopiero początek najbardziej szalonej części wieczoru. ;)
Przychodziła do nas kelnerka, przemiła dziewczyna, naprawdę mega sympatyczna, na koniec imprezowałyśmy już razem. Następnie przyszedł barman, po krótkiej wymianie uprzejmości przeszedł z nami na „ty”. Był naprawdę świetny i też w części odpowiedzialny za rozkręcenie imprezy.
Zamówiliśmy pierwszą rundę drinków, kolejna wskazówka, limit na barze to świetna sprawa. Nie trzeba mieć przy sobie gotówki i bez przerwy się martwić czy się jej jeszcze nie zgubiło, poza tym technicznie jest dużo prościej. Ale uważajcie z ustalaniem limitu, my nasz zdołałyśmy wykorzystać o 5:00 dopiero. ;)
Kiedy przyszła pierwsza runda drinków wykonałam zadanie z cukinią, póki jeszcze byłam na tyle trzeźwa żeby trzymać w ręce nóż i nic sobie nim nie zrobić(choć mnie dawanie noża jest niebezpieczne niezależnie od poziomu alkoholu we krwi. ;)), starałam się dziewczyną jak najbardziej urozmaicić to zadanie, powiedziały, że jestem świetną PM na panieńskim. ;)













Potem poszłam pisać po lustrze ale niestety toaleta była koedukacyjna, ale mam zdjęcie i inicjały zostały do rana.



Trochę wypiłyśmy i poszłyśmy tańczyć na dół do Rdzy, mogłyśmy swobodnie przechodzić pomiędzy klubami, co było bardzo fajne. To nie są moje ulubione klimaty muzyczne ale muzyka leciała naprawdę dla każdego i bawiłyśmy się świetnie. Zrobiłyśmy parę fotek na koniec przy tych oświetlonych schodach i pożegnałyśmy się z panią fotograf.

Następnie przyszedł czas na wrażenia estetyczne, że tak to nazwę. ;) Powiem tylko, że było bardzo rozrywkowo ale z klasą. :) Dziewczyny były bardzo zadowolone. ;)
W tym momencie chronologia mi się zaczyna zamazywać.
Piłyśmy kolejne pyszne drinki, spróbowałyśmy chyba całej karty. ;) Potem zeszłyśmy do klubu jeszcze raz się pobawić. Tańczyło nam się świetnie! Naprawdę zabawa była ekstra!





W międzyczasie dostałam zadanie z barmanem, dzielnie ze mną współpracował.  Zresztą już nas trochę znał, więc nie było problemów.
Następnie dostałam zadanie żeby zębami rozwiązać jakiemuś panu krawat, niestety panów w krawatach nie było w ogóle… Zadania w końcu ze względu na brak krawatów nie zrobiłam. ;)

W końcu zdecydowałam, że zamówimy takiego wielkiego drinka na 4-6 osób, wyglądał super!



Czas nam leciał na szalonej zabawie(ale grzecznie, niczego nie rozbiłyśmy ani nie rozwaliłyśmy), śmianiu się, żartowaniu, rozmowie i tańcach.
Na chwile przesiadłyśmy się na dół do baru, gdzie nasz ulubiony barman, który się powoli z nami zaprzyjaźniał przygotowywał nam drinki według swoich specjalnych tajemniczych przepisów. ;)

Potem na chwilę przeniosłyśmy się na ten kącik przy schodach żeby nabrać sił, to był świetny pomysł!
Na parkiecie na dole zauważyłyśmy PM w pełnych ślubnych strojach. ;) Świetnie się bawili.
Impreza trwała w najlepsze i około 4 nad ranem tańczyłyśmy już na barze, na tą scenę weszli chłopcy. ;) A przynajmniej ci których nie wessał Bangkok. ;) Cóż było robić, poimprezowałyśmy chwilę z nimi. ;) Potem się zebrali i poszli dalej a my zmęczone już siedziałyśmy i rozmawiałyśmy przy barze.

Ja byłam w pokoju przed 6 chyba ale nie byłam ostatnią, która zeszła ze stanowiska. ;)

Podsumowując wieczór(a raczej dzień i wieczór) panieński dostarczył nam niesamowitych, różnych wrażeń. Jestem bardzo wdzięczna moim przyjaciółkom za wszystkie niespodzianki ale także za wspaniałą zabawę, wiadomo, że powodzenie takich imprez zależy głównie od towarzystwa. Nie zmieniłabym nic w organizacji i szczegółach technicznych wieczorka, jak najbardziej było warto! Ja jestem bardzo zadowolona i z tego co mówiły dziewczyny to one też a na tym mi najbardziej zależało.

Co do chłopaków, to z tego co udało mi się dowiedzieć ich wieczór był bardzo udany również. Organizowały go nasze konsultantki i wszystko było idealnie dopięte, chłopcy mogli się poświecić zabawie. Z tego co mówili, to wszystko się udało świetnie, ale więcej napiszę jak Miko się wyśpi i mi opowie no i jak przyjdą zdjęcia. ;)
Najważniejsze, ślub nadal aktualny! ;)
Podziękowania i polecania zamieszczę jak przyjdą zdjęcia. :)
Na koniec powiem tylko, że każdej PM życzę takiego wieczoru! :)

Zdjęcia: http://www.piqsell.pl/
Od razu zaznaczam, że zdjęcia to miniaturki, które fotografowie nam przysłali mailem, dlatego ich jakość nie jest tą jakością docelową.
napisał/a: daffodil1 2011-08-27 19:40
Miya, gratulacje! :) wszystko wyglądało bajecznie, widac że dobrze się bawiliście :) dekoracje, jedzenie, to spa... świetnie! :)
napisał/a: Nadiya1 2011-08-27 19:56
Miya, jestem pod wrażeniem Twojego panieńskiego :)
napisał/a: beatka950 2011-08-27 21:04
Miya rewelacja
napisał/a: aniolek22 2011-08-29 16:36
W sobotę odbył się mój wieczór panieński długo oczekiwany i przygotowywany przez moją druhnę :)
Najpierw impreza była w domu... Druhna Mariola przyszła wcześniej wraz z koleżanką dmuchać balony oraz dały mojemu M. quiz do rozwiązania, ja w tym czasie szykowałam się ;) Jak przyszły wszystkie laski to wręczyły mi prezenty :) Zaproszenie na mój wieczór panieński oprawiony w ramkę, bieliznę nocną oraz papier toaletowy z kamasutra :D
Następnie wypiłyśmy trochę wódeczki i zaczęła się zabawa... Najpierw zgodność odpowiedzi z tym co mój M. napisał wcześniej miałam 90% zgodności :D a później strzelałam w balony z zadaniami... Musiałam zacerować skarpetę (Był z tym problem więc cerowałam całą) :D, opowiedzieć najbardziej nietypowe miejsce, w którym się kochaliśmy oraz najbardziej nietypowe miejsce, w których chcielibyśmy... Tyle pamiętam z tych zadań :D Następnie naciągałyśmy prezerwatywy na banany... Okazało się, że najbardziej wprawiona jest druhna.... Śmiechu było co nie miara :P
Później pojechałyśmy na dyskotekę na której wybawiłyśmy się do upadłego. Wyszłyśmy ostatnie z dyskoteki i to jeszcze dje nas wyganiali... Jak wróciłyśmy do domu to niby miałyśmy iść spać ale jeszcze z godzinę śmiałyśmy się z tego co było :)
Super wieczór :)
napisał/a: Mrs.M 2011-08-29 21:14
Agatka22- super panieński :D:d ja już swojego sie doczekać nie mogę sama zorganizowałam już dwa takie wieczory kiedyś nawet wstawiałam zdj przebrane za diabełki i teraz ciekawa jestem co moja siostra dla mnie wymyśli

najważniejsze to koleżanki z którymi się go spędza !!! super, że Twoje dopisały !! fajna ekipa