wspolne mieszkanie z chlopakiem a rodzice

napisał/a: Dorotka Piatka 2008-09-19 18:12
Skoro sprawdziliście się na wylot i jesteście siebie pewni, to wierzę, że będziesz miała wiele siły w sobie, żeby przekonać rodziców do swoich racji. Jak się nie zgodzą, to masz jeszcze wyjście nr 2, o którym wspomniała Beatrix. Powodzenia!
napisał/a: wiola1403 2008-10-20 23:10
DZIA WSZYSTKIM KTORZY MNIE WSPIERALI JUZ JEST WSZYSTKO WPORZADKU ;)))))))))))))) potrzeba bylo tylko troszke czasu i przekonania ze jednak moze byc dobrze... pozdrawiam ;*****
napisał/a: ~gość 2008-10-20 23:13
wiola1403, no to fajnie
napisał/a: Paulqa 2008-11-05 15:41
A ja miałam trochę z górki :) gdy powiedziałam mamie że chciałabym zamieszkać z moim (jeszcze wtedy chłopakiem - dziś narzeczonym) to powiedziała tylko, że cieszy się że wreszcie się zdecydowaliśmy i że nie ma nic przeciwko u mnie odbyło się bez problemów ;)
napisał/a: babi2102 2009-02-06 15:32
ja mam taki sam problem..jestem z chlopakiem..i jakos od zostawania jego u mnei na noc..zaczelo to stawac sie zyciem normalnym..tak jakby u mnei meiszkal..z jednej strony mnei to cieszy ale z 2 strony dziwnie sie czuje...cos mnie odciąga nieumiemm tego opisac..boje sie ze moja mama bedzie miala cos przeciwko..niemieszka ze mna ...ale mnie utrzymuje...jak mam porozmawiac o tym z chlopakiem..keidy probowalam z nim pogadac..powiedziec ze trzeba troszke zwolnic..zdawalo mi sie jakby sie obrazil...atmosfera meidyz nami byla oschla..wiec zmienilam zdanie...ale to jest troszke uciązliwe dla mnie 24/h z nim..boje sie ze zacznie mi wszystkeigo zabraniac i wogole:(

pomozcie..

[ Dodano: 2009-02-06, 15:33 ]
patrysia napisal(a):Mam pewien problem.
Mojej mamie bardzo sie spieszy do moich zareczyn z chlopakiem.
Planujemy sie za rok wyprowadzic tzn wynajac sobie mieszkanie.
Moja mama gdy sie o tym dowiedziala powiedziala ze ona mi na to nie pozwoli jezeli sie nie zareczymy.
Jestem dawno pelnoletnia i denerwuje mnie jej takie gadanie. To nie sprawa mojej mamy kiedy my sie zareczymy !!! Niech ona mnie nie cisnie!
Ja uwazam ze nie ma sie do czego spieszyc. Ja chcialabym sie zareczyc przed zamieszkaniem razem ale moi rodzice nie bede wywierac na naszym wziazku jakiejs presji.
Przeciez moja mama w tym temacie nie ma duzo do powiedzenia i do rzadzenia...jak bylo u was?
Jaka byla reakcja rodzicow?
napisał/a: zefka 2009-02-06 16:11
u nas to było tak: byliśmy już 3 lata razem, i stwierdziliśmy, ze zamieszkamy wspólnie (ja szłam na 3 rok studiów) akurat dobrze się składało, bo opuszałam ze znajomymi mieszkanie, które wspólnie wynajmowaliśmy. TŻ poszukał kawalerki, ja pojechałam do rodziców i oznajmiłam! im, że będę mieszkać z TŻetem. Nic nie powiedziała, dopiero niedawno wyszło ,że miała jakieś halo, ale siedziała cicho, bo nie chciała mnie drażnić. No i dalej...równo rok temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży (zaręczeni nie byliśmy), w październiku urodził się Karolek (na początku5 roku studiow) a w grudniu TŻ mi się oświadczył, ślub za rok.
Ogólnie jestem za koncepcją, że najpierw ze sobą mieszkamy, a potem się żenimy - bo lepiej się rozstać (w razie jakiś rażących przeciwieństw, których nie da się poskromnić) pokojowo i bez ciągania po sądach, niż rozwodzić i mieć w papierach - ROZWÓDKA.
napisał/a: gochu_cool 2009-05-05 10:13
Witam wszystkie forumowiczki. U mnie niestety nikt nie czeka na moj slub nikt sie nie cieszy, nikt nie gratuluje.... Trudno mi jest pisac o tym jacy sa moi rodzice .Jedynie dziecinstwo wspominam mile problemy zaczeły sie jak ja i moje rodzenstwo podrosło .Kazde zachowanie ''ponad norme'' czyli - pozniejszy powrot do domu , 3+ w szkole zamiast 5 czy nawet rozmowa telefoniczna po godzinie 20 powodowaly w domu dzikie awantury za ktore najbardziej obrywala matka ale cale rodzenstwo rowniez.Kazdy sprzeciw jest pamietany do dzis...Chcialam sie wyrwac z tego chorego ukladu i wyjechalam na studia do innego miasta .Myslalam ze oderwe sie od ich oddechu bo do tej pory bylam jak pies. Jestem obecnie na 5 roku studiów, mam 25 lat od 5 lat spotykam sie z chlopakiem z ktorym od 4 lat jestem zareczona....Juz dawno wzielibysmy slub ale uslyszalam w domu ze jak to zrobie nie znamy sie i nie mam po co wracac i ze jak chce to moge brac slub tylko oni nie dadza na ta impreze ani grosza i nie przyjdą, tak samo reagowali na kazdy moj wyjazd na wakacje, nawet nie wiedzą ze mieszkam ze swoim chlopakiem bo bym byla najwieksza dziw....ka pod słoncem. A najgorsze jest to ze co kilka dni matka dzwoni do mnie i mi to powtarza ze jak ''dam komus dupy'' to jestem szmata....I ze na takie rzeczy przyjdzie pora po slubie ktory moge wziasc jak bede miala swoje mieszknie , samochod , jak sobie popracuje , bo przeciez dziecko to najagorsza rzecz jaka mogla by mnie spotkac....A ja musze klamac dalej , ze nie mieszkamy razem , ze sie z nim nie kocham, antykoncepcja? a skad przeciez to nie dziala -słyszę.Zarabiają duzo pieniedzy ale zyjemy w dziadostwie- bo nigdy nie wiadomo co sie moze stać.Moj strasi bracia tez sa widziani jako zli - bo ich dziewczyny sa zwykłymi niewyuczonymi sklepowymi .
Kocham mojego chłopaka jest bardzo dobrym człowiekiem wiele razy pomogł mi on sam jak i jego rodzina , nawett nie myslalm jak pieknie mozna zyc patrzac na ich wzajemne stosunki miedzy sobą .Boli mnie to że ciagle musze cos ukrywać , ze nie moge zaprosic jego do swojego domu , ze sa tacy niewyrozumiali .Wiem ze juz tego nie zmienie. Jestem zalamana psychicznie Trafila mi sie najwieksza milosc mojego życia i nie moge sie tym cieszyć . Jestem sama.
napisał/a: magg82 2009-05-05 10:41
gochu_cool, przykro się robi, gdy czyta się jakie podejście do dzieci mają czasem rodzice Kończysz studia więc nic dziwnego, że myślisz o ślubie, dziwny mają pogląd Twoi rodzice i smutne to jest, że nie masz w nich oparcia. Na Twoim miejscu chyba rozpoczęłabym przygotowania do ślubu wbrew woli rodziców - tym bardziej że masz wsparcie ze strony przyszłych teściów. Może gdyby Twoi rodzice zobaczyli, że jesteś zdecydowana i że bardzo tego pragniesz, to może zmieniliby zdanie. Spróbuj sama zorganizować jakieś spotkanie rodziców z Tobą i Twoim narzeczonym - może jemu uda się do nich trafić... Na pewno wszystko się ułoży, trzymam za Ciebie kciuki
napisał/a: margo211 2009-05-05 10:49
gochu_cool, trudna sytacja. ale moge powiedziec tylko tyle, trafiła Ci sie prawdziwa miłość to nie pozwol na to zeby Twoi zazdrośni rodzice Ci to zepsuli. kochacie sie, jestescie zaręczeni od 4 lat to sie pobierzcie. masz 25 lat jestes samodzielną, dorosłą osobą. a że rodzice nie dadzą Ci pieniędzy... nawet za 20 lat nie dadzą bo są przeciwni, bo jestes ich mala dziewczynka i kazdy chlapak to zlo najgorsze. nie macie pieniędzy to weżcie ślub bez wesela, albo tylko cywilny, a jak nie przyjdą to ich problem pozniej beda tego zalowac.
gochu_cool napisal(a):nawet nie wiedzą ze mieszkam ze swoim chlopakiem bo bym byla najwieksza dziw....ka pod słoncem. A najgorsze jest to ze co kilka dni matka dzwoni do mnie i mi to powtarza ze jak ''dam komus dupy'' to jestem szmata...
ktora matka mowi tak do swojej doroslej corki? gdzie oni zyją?? w sredniowieczu??
gochu_cool napisal(a):..Juz dawno wzielibysmy slub ale uslyszalam w domu ze jak to zrobie nie znamy sie i nie mam po co wracac i ze jak chce to moge brac slub tylko oni nie dadza na ta impreze ani grosza i nie przyjdą, tak samo reagowali na kazdy moj wyjazd na wakacje
nie mozesz pozwolic sobie zyc ich zyciem ani zeby oni zyli Twoim zyciem.
zycze powodzenia i mam nadzieje ze podejmiesz sluszną decyzje
napisał/a: sorrow 2009-05-05 12:52
gochu_cool, człowiek kończący studia w zasadzie odcina pępowinę i idzie w świat. Zazwyczaj dzieje się tak przy wsparciu rodziców zachowując dobre relacje z nimi. U ciebie jest inaczej, ale ten proces i tak musi się dokonać. Myślę, że najważniejsze w tym momencie jest to, żebyś nie mogła sobie nic zarzucić. Zrób ze swojej strony wszystko to co zazwyczaj dobra córka by zrobiła. Spytaj ich kiedy możesz wpaść oficjalnie z chłopakiem w gości. Poinformuj o tym jaka jesteś szczęśliwa i że zamierzasz wyjść za mąż. Zaproś rodziców na ślub i wesele. Być może spotkasz się z odmową, obojętnością, czy wrogością z ich strony. Z pewnością w takiej sytuacji swoje też wycierpisz. Ale wiesz co? Będziesz przynajmniej pewna, że zachowałaś się jak trzeba. Rodzice to odrębni ludzie... oni stanowią o tym jak sobie zycie układają. Odcinając się od ciebie sami podejmują taką decyzję (a uwierz mi, że zroibliby sobie najgorszą przysługę z mozliwych na stare lata). Mają do tego prawo i tego nie zmienisz. To są ich brudy, a ty nie musisz w nich uczestniczy. Możesz za to z "czystym kontem" i bez wyrzutów sumienia zacząć nowe życie.
napisał/a: gochu_cool 2009-05-05 18:53
dziekuję Wam wszystkim za słowa wsparcia i otuchy . Postaram sie być odważna i spróbuję żyć swoim życiem .Pozdrawiam wszystkich .
napisał/a: kasienk23a 2009-05-06 10:51
Hej :)


ja mieszkam z Moim chłopakiem już ponad 2 lata :) i nie jesteśmy zaręczeni - a jesteśmy ze sobą 4 lata .... a zaczęło się tak ...


jeszcze gdy Moja rodzina mieszkała tutaj w Polsce jeździlismy raz do Niego raz do Mnie spać więc cztery noce w tygodniu zawsze spędzaliśmy razem :D ale gdy Moja rodzina wyjechała, on coraz częściej u Mnie nocował i tak jakoś wyszło że mieszkamy u Mnie ;P czasami jeździmy do niego na weekend ... ale tak to pomieszkujemy sobie u Mnie. Ale rozglądamy się już za czymś własnym :) a co do Moich rodziców - nie mają nic przeciwko