za młoda? za szybko?

napisał/a: vox humana 2010-04-15 23:59
Nie przesadzajcie... każdy się trochę boi ślubu. Nieważne, czy ma 18 czy 48 lat.

Niedawno skończyłam 21 lat, za nieco ponad 3 miesiące pobieramy się (Narzeczony ma prawie 25 lat). Jesteśmy ze sobą od mojej klasy maturalnej (krótko po moich 19. urodzinach), zaręczyliśmy się po roku znajomości (jakichś 8-9 miesiącach razem), dzień po moich 20. urodzinach (i równo półtora roku przed planowanym ślubem) - tak oficjalnie. Pewnie to wszystko gdzieś w nas wcześniej kiełkowało, ale po cichu, jakby z wielkim wzajemnym oczekiwaniem... Wszyscy moi znajomi dziwią się, pukają nieraz w czoło, słysząc o naszym ślubie - bo przecież dziewczyna musi najpierw skończyć studia, ustatkować się, być Poważną Damą... Bo teraz to pewnie fiu bździu w głowie i kaprys, i będę żałować. Tylu jest wokół nas proroków, którzy już wiedzą, że będzie źle! Tylko, jakimś dziwnym trafem, im nam jest ciężej, tym bardziej się do siebie zbliżamy. Kiedy poszłam na studia, byliśmy od siebie oddaleni o 350 km! Widzieliśmy się raz na dwa-trzy tygodnie. Oczywiście wszyscy wieścili, że to nie ma sensu, że się rozleci... Nic takiego się nie stało. Teraz oboje mieszkamy w Krakowie, On tu pracuje, kończąc jednocześnie studia we... Wrocławiu. Dodam, że jesteśmy kompletnie różnymi od siebie ludźmi, zajmujemy się "zawodowo" różnymi dziedzinami, mamy przeciwstawne charaktery, temperamenty... A jednak wciąż, mimo tego, iż wszyscy naokoło mówią "głupi, życia nie znają", jesteśmy ze sobą, ba, jesteśmy coraz bliżej siebie, nie jesteśmy tylko parą, ale i najlepszymi przyjaciółmi, "pokrewnymi duszami", mimo takich różnic. Jest jakaś pewność w naszym związku; pewność wzajemnej miłości, zrozumienia, tego, że jedno na drugie może zawsze liczyć. Różnicy wieku między nami chyba nie da się zauważyć. Po co mamy czekać, aż będziemy Ustawieni i Poważni? Kochamy się i chcemy, by wiedział o tym cały świat!

Wiek nie ma nic do niczyjej dojrzałości. Przyznam, że byłam kiedyś grałam na bardzo osobliwym ślubie - dziewczyny 16-letniej i chłopaka 19-letniego. Ona była w ciąży, ale to nie była żadna wpadka. To była ICH świadoma decyzja, ponieważ ona wiedziała, że niewiele życia jej pozostało... Była śmiertelnie chora i faktycznie, jak się dowiedziałam, zmarła w dwa tygodnie po ślubie. Zdołała tylko urodzić śliczną córeczkę. Zdumiewające, że chłopak 19-letni okazał się taką dojrzałością i takim zaangażowaniem, jakich brakuje 30-latkom. Teraz jego córka ma prawie trzy latka, on sam się nią zajmuje, bo jego otoczenie zatruło mu życie, drwiąc z niego i szydząc, że niby "taki naiwny". Dlatego uważam, że NIE WOLNO nikogo oceniać po wieku, nikomu nie wolno przypinać łatek.
napisał/a: ~gość 2010-04-16 01:02
vox humana napisal(a): każdy się trochę boi ślubu. Nieważne, czy ma 18 czy 48 lat.
nie każdy ;) proszę nie ogólniać tak bo czuje się jak jakiś wyjątek....

asieczka napisal(a):może to tkwi w mojej świadomości, że mogłabym go stracić i sądzę, ze dlatego chciałbym mieć to już na papierze...
papierek nic nie daje. Nawet jeśli będziesz niesamowicie dbać o Wasz związek, dawać z siebie wszystko to NIC NIE DA!!! musi to działaś w obie strony musicie RAZEM dbać o swoj związek!

Nie wiem dlaczego dużo osób sądzi że papierek coś da? albo wstrzemiężliwość? nic nie daje 100% pewności to musi iść w obie strony. Obie strony muszą coś dawać ale i wymagać

asieczka, zamiast gdybać po prostu dbajcie o siebie ;) jak skończysz szkołę wtedy jeszcze raz pomyślcie o slubie. Jak OBOJE będziecie tego bardzo chcieli to się pobierzecie :)
napisał/a: ~gość 2010-04-16 08:28
Macie racje. Boję się jak cholera że Jasia stracę. Wynika to nie z obaw o ślub nie nie. Coś tkwi we mnie po ostatnim związku i nie umie tak do końca zaufać:( i chciałabym w jakimś stopniu mieć PEWNOŚĆ. Może to dziwne ale tak mam. Kochamy się, jesteśmy szczęśliwi. Widzimy sie raz w tyg-bo Jaś pracuje od rana do wieczora. Brakuje Nam czasu an wszystko. Rozmowy, codzienne sprawy. Chciałabym mieć Go częściej. Może mnie nie rozumiecie ale ciężko jest czasem.
Chciałabym, żeby dawał ciut więcej od siebie. Czasem mam wrażenie, ze go do wszystkiego ciągle (ale jego siostra mówi, że ten typ tak ma) Przyzwyczaiłam się, chodź czasem mnie to drażni. Wychowuje GO;) Jestem jego 2 dziewczyna a ostatnią miał gdzieś około 16 (3 lata razem) a potem 4 lata samotności i wypieranie się, że koniec z dziewczynami-kawaler do grobowej deski. Poznaliśmy się przypadkiem i wszystko nim pękło- po 2 tyg od tego zdarzenia na mieście byliśmy razem:)
Czujemy obydwoje, że to przeznaczenie. Jego rodzina i moja też. Moi rodzice Go uwielbiają, a Jego mnie.
Po 3 tyg znajomości wyjechał do Niemiec na 2 mieś. Sadzimy, że to był nasz pierwszy prawdziwy test. Zdaliśmy go. Więc już powinno byc tylko coraz lepiej:)
napisał/a: Zazi 2010-04-16 13:22
A jednak widzisz kochana asieczka,
asieczka napisal(a):Boję się jak cholera że Jasia stracę


i dlatego nie powinnas sie spieszyc z taka wazna decyzja, tym bardziej ze nie widujecie sie za czesto i to wszystko powoli sie rozwija.Jesli malzenstwo ma byc tylko po to zeby go nie stracic, to daj sobie lepiej spokoj i nie pakuj sie w to, bo jaka masz gwarancje ze on czuje cos do Ciebie naprawde i zaraz Ci rogow nie przyprawi.

pojawiaja sie watpliwosci i inne oczekiwania...
asieczka napisal(a):Chciałabym, żeby dawał ciut więcej od siebie

i dlatego musisz nad nim popracowac, dograc sie, aby bylo cudownie, ale potrzebujesz na to jeszcze czasu, bo co nie zmienisz przed slubem, potem juz to nie bedzie mozliwe niestety raczej.

vox humana, super ze Wam sie udalo, udaje na przekor otoczeniu i poczatkowej odleglosci powodzenia zycze
napisał/a: ~gość 2010-04-16 18:38
Racje dziewczyny macie...mam czas...spokojnie musimy sie poznć i wychować wzajemnie. Jak to jest to to slub może byc nawet za 10 lat:)
napisał/a: ~gość 2010-04-16 22:15
Przede wszystkim to nie można brać ślubu ze strachu.. A Ty się boisz że go stracisz. A tak na prawdę to ten papier nic Ci nie da, nikogo do miłości nie zmusi, a jak się kogoś kocha i jest się go pewnym to nie ma takich obaw że odejdzie i że może lepiej by było go "usidlić" papierkiem. Jak kocha to poczeka ;) Pójdziesz do pracy, usamodzielnisz się troszkę, będziesz mogła przykładowo wynająć gdzieś mieszkanie razem z nim, żebyście zdali kolejny test: dzielenie ze sobą codzienności..
napisał/a: ~gość 2010-04-17 07:30
To jest bardzo prawdopodobne bo po mojej maturze chcemy wyjechac na rok czy dwa za granicę, żeby sobie domek wybudować:)
Mamy czas racja:) co nagle to po diable:)
Ciesmy sie chwila obecną a poważne decyzje przyjdą same z czasem a nic na siłe:)
napisał/a: daffodil1 2010-06-27 22:48
Powiem Wam, ze myślałam dokładnie tak jak Wy... 18 lat i ślub - nonsens! Ale Kiedy poznałam mojego Narzeczonego to zaręczyliśmy się po 4 miesiącach, kiedy miałam jeszcze 18 lat (prawie 19). Teraz niedługo kończę 20 i nic się nie zmieniło. I mam nadzieję, że nic się nie zmieni...oprócz tego oczywiście, że w końcu się pobierzemy (kwestia finansowa)
Także nie przejmuj się, bo reguły żadnej nie ma ! :)
napisał/a: ~gość 2010-06-27 22:52
daffodil dziękuje za ciepłe słowa
Zaręczyny lada chwila
napisał/a: Leah1 2010-07-17 16:36
daffodil napisal(a):Powiem Wam, ze myślałam dokładnie tak jak Wy... 18 lat i ślub - nonsens! Ale Kiedy poznałam mojego Narzeczonego to zaręczyliśmy się po 4 miesiącach, kiedy miałam jeszcze 18 lat (prawie 19). Teraz niedługo kończę 20 i nic się nie zmieniło. I mam nadzieję, że nic się nie zmieni...oprócz tego oczywiście, że w końcu się pobierzemy (kwestia finansowa)
Także nie przejmuj się, bo reguły żadnej nie ma ! :)

U mnie było dokładnie tak samo.
Mojego męża poznałam w styczniu - zakochaliśmy się w sobie do szaleństwa!
Ja miałam 19 lat - on 20 (oboje przed maturą).
W marcu (po 2 miesiącach) niespodziewanie poprosił mnie o rękę
Był to dla mnie szok, ale w pozytywnym znaczeniu.
Oczywiście powiedziałam "TAK" - chociaż nigdy wcześniej nie myślałam o ślubie, chciałam być wolna, bawić się i używać życia... on jednak sprawił, że wszystko mi się przewartościowało.
Pobraliśmy się we wrześniu tego samego roku (po 8 miesiącach znajomości!) i w tym roku stuknie nam 5 lat małżeństwa.
Póki co mamy tylko ślub cywilny, ale 25 Czerwca 2011 roku mamy zaplanowany ślub kościelny
Mamy również dwójkę dzieci a marzy nam się jeszcze dziewczynka (bo teraz mamy dwóch chłopców).

Nie jest regułą i podstawą fakt ile się zna drugą osobę.
Znam ludzi, którzy byli ze sobą 7 lat i nagle wszystko im się rozwaliło.
To wszystko zależy od ludzi i od tego, czy faktycznie trafiło się na "TĄ" jedyną osobę

Pozdrawiam wszystkich
napisał/a: daffodil1 2010-07-18 19:24
bardzo podoba mi się Twoja historia :)
mam nadzieję, że moja potoczy się podobnie choć minęło już wiecej niż 8 miesiący... ale czas oczekiwania nie jest aż tak ważny
zazdroszcze że udało wam się w tak krótkim czasie zaplanować i ślub (fakt ze cywilny), ale i jak mniemam znaleźć mieszkanie i jakoś się ustawić. my dalej zbieramy i odkładamy
gratulacje i pozdrawiam Cię serdecznie! :)
napisał/a: ~gość 2010-07-18 19:26
daffodil, nie chcę być niedelikatna, ale autorka założyła nowy wątek i niestety nie skończyło sie to dobrze.