Czy mój mąż to alkoholik?

napisał/a: Lalcia23 2010-02-11 14:47
Asiak23 napisal(a):Nie jestem juz z nim


Bardzo dobrze zrobiłaś! Jestem z Ciebie dumna! :)
I przede wszystkim (tak jak powiedziała wikam)- NIE USPRAWIEDLIWIAJ GO W ŻADEN SPOSÓB!!
Prawda jest taka, że jakby nie chciał pić, to by tego po prostu nie robił. Ale jego zachowanie pokazywało tylko to że alkohol jest dla niego ważniejszy niż dobro i szczęście rodziny...
Odeszłaś- bardzo dobrze zrobiłaś...Mam tylko nadzieję ze sie nie zawahasz i że jak przyjdzie do Ciebie z kwiatami i różnymi obietnicami to że nie ulegniesz tak jak to zawsze robiła moja mama...
Życzę Ci powodzenia:) bo wiem że zasługujesz na bardziej wartościowego mężczyznę:) Trzymam kciuki:*
napisał/a: KIRIRI 2010-02-20 21:15
Dokładnie nie mozna takich rzeczy usprawiedliwiać
napisał/a: gigi31 2010-03-10 11:10
Asiak gratluje uwolniłas ie i wygrałas nowe zycie ....tak bardzo ci zazdroszce
napisał/a: AsiakS26 2010-03-12 17:22
Nawet nie macie pojęcia Kobietki jak mi teraz dobrze,nie musze sie o nic martwic,zyje wlasnym zyciem,robie co chce i jest naprawde super. Bardzo sie ciesze,ze podjelam taki krok,teraz wiem,ze bedzie tylko lepiej :) Teraz powoli dochodzi do mnie jaka bylam zaslepiona,ale bylo minelo i juz na bank nie wroci, Pozdrawiam
napisał/a: wikam2 2010-03-12 20:21
Super kochana :))))))))))))
napisał/a: gigi31 2010-04-06 13:33
ja jutro mam rozprawe kolejną i ciagle walcze o to by mąz zaczoł leczenie odwykowe ....ma juz jeden wyrok nakazujący to leczenie ale nic cisza ..........łudze sie że to leczenie zmieni sytuacje zmieni jego ....ale czy jest taka szansa?
napisał/a: Lalcia23 2010-04-06 16:11
to wszystko zależy od tego jakie Twój maż ma podejście do sprawy.
Mój tata też w prawdzie miał taką sprawę i też miał się poddać leczeniu odwykowemu, ale prawda jest taka ze nikt nigdy nie sprawdził tego czy on sie choć raz stawił na tym leczeniu...
Nikogo to nie interesuje, nie oszukujmy sie...Sąd wyda tylko wyrok, a potem to już mają wszyscy wszystko w nosie. No chyba że w Twojej miejscowości jest zupełnie inaczej, ale wątpię.
Powodzenia mam nadzieję że rzeczywiscie podejmie sie temu leczeniu, a Ty musisz tego przypilnować. trzymaj się
napisał/a: gigi31 2010-05-05 11:58
dziekuje :)
napisał/a: Krasniczanka3 2010-11-08 22:33
Pojawiam się znowu na forum ponieważ kilka dni temu wydarzyło sie coś z czym nie mogę sobie poradzic.
Mój mąż nadal pije 3-4 piwa wieczorem, po za tym upija sie z kolegami raz w tygodniu, a ci koledzy tez maja problem z alkoholem. Ostatnio wrócil do domu po dwóch dniach nieobecności oczywiście pijany. Niestety nie umialam trzymac języka za zebami i od słowa do słowa wszczęła sie awantura. Skonczylo sie tym ze rzucał mna po pokoju tak mocno trzymajac za ręce ze do dzis mnie bola. Wszystkiemu przyglądal sie nasz synek który ma 3 lata. W pewnym momencie zacząl bic swojego ojca, a ja skorzystałam z okazji, zabrałam go i uciekłam do sąsiadów i u nich spędziłam noc. Na drugi dzien gdy wróciłam do domu jego juz nie bylo, pojechał do pracy. Później zadzwonil i postawil mi warunek. Jak wróci do domu i nie bedzie wszystko normalnie to bedzie koniec z nami. Ja mu na to ze jak on nie przestanie pic to ja odchodze. Powiedzial ze nie przestanie. Jestem teraz u rodzicow 200 km od niego. Zostawiłam dom, prace, zburzylam mojemu dziecku swiat. Jednak nie wiem co robic. jestem nuczycielka, nie chce z dnia na dzien rezygnowac z pracy. Prosze o podpowiedz co mam robic
napisał/a: Agusia1982 2010-11-09 09:41
Nie burzysz dziecku świata tylko dajesz mu nowy,lepszy bez tatusia ,który na dobrą sprawe tatusiem nigdy nie był bo stawial alkohol ponad dobro dziecka.
Psychika dziecka jest bardzo chłonna i dzieci widzą co się dzieje nawet jak nam się wydaje,że są malutkie i nie rozumieją oco chodzi.
Żadna zmiana nie jest łatwa ale jako nauczycielka mysle,że znajdziesz prace tam gdzie jesteś,rodzice pomogą,zajma się dzieckiem ...w żadnym razie po tym co się stalo nie wróciła bym do domu na twoim miejscu.
Oficjalnie powiedział nie przestane więc ty oficjalnie odejdź bo z tego nic dobrego nie będzie zwłaszcza,że zrobił się agresywny.
Ty nic nie zrobiłas by cierpieć...zapewnij sobie i dziecki spokoj a on niech sobie pije jak chce.
I pamiętaj...nie wierz jak będzie mówił "nigdy więcej" jak facet uderzył,popchną raz to zrobi to znowu.
napisał/a: Lalcia23 2010-11-09 15:06
Matko święta... Dziewczyno! Uciekaj póki mozesz!! Aga dobrze powiedziała:
Agusia1982 napisal(a):Nie burzysz dziecku świata tylko dajesz mu nowy,lepszy bez tatusia

Jeśli zostaniesz z meżem, bedziesz cierpiała Ty i Wasz synek! I nie chce zebyś myślała ze Cię nastawiamy przeciwko mężowi, ale prawda jest taka ze jeśli tylko raz podniósł na Ciebie rękę i to prz DZIECKU- zrobi to po raz kolejny, ponieważ Cie nie szanuje. Ty jesteś jego wygodą, ponieważ jako przykładna żona spełniasz jego zachcianki, dbasz o niego, a on ma Cie gdzies. Przepraszam Cię ze to piszę, ale uwież mi że zasługujesz na kogoś lepszego, kto o Was zadba, a nie bedzie poniewierał Was po kątach. Twój syn jeszcze w przyszłości podziękuje Ci za to ze uciekłaś od tego kata... Wiem co mówię bo przez 19 lat moja mama zastanawiała sie nad ucieczką, ojciec nas bił, poniżał, codziennie przychodził pijany. Ale zawsze do niego wracała, bo bała sie o naszą przyszłość, chciała tak jak ty- żeby nam było jak najlepiej. Ale uwierz mi, nic dobrego z tego nie wyszło, bo mój ojciec sie nie zmienił, a My wszystkie dzięki jego zasługom mamy nerwice, ja mam epilepsję na tle nerwowym...Także posłuchaj samej siebie, i uciekaj! Nie daj dziecku patrzec na to jak jego ojciec poniewiera mamę po kątach!! RATUJ SIĘ!!
napisał/a: Agusia1982 2010-11-10 09:05
Tak...warto przemyśleć co napisała Lalcia i jeszcze jedno nie raz w takich przypadkach słysze od doroslych dzieci wychowywanych w takich właśnie rodzinach gdzie mamusia robiła wszystko by dziecku zapewnić pełną rodzine mimo wszystko,że...zobiła błąd.
Wręcz czasem sa to pretensje...dlaczego go nie zostawiła?dlaczego nas na to skazała?moglo być inaczej.
Dzieci to jedno a ty to drugie...zasługujesz na szczęście i kogoś lepszego jak zostalo wyżej napisane.
Tylko ty możesz o to zawalczyć i ty możesz to zmienić.
Nie skazuj się z wlasnej woli na lęk o każdy kolejny dzień no i dziecka na to by w przyszłości miało zaburzony obraz relacji rodzinnych.
Z doświadczenia wiem,że historia lubi się powtarzać.