depresja a światło

Nie bez przyczyny witaminę D nazywa się witaminą słoneczną, nasz organizm wytwarza ją pod wpływem promieni UV, dlatego powinniśmy przebywać na świeżym powietrzu, na słońcu choćby kilkanaście minut, to wystarczy.

To prawda. Latem zycie jest prostsze i przyjemniejsze. Na sama mysl o nadchodzacej jesieni i zimie przechodza mnie dreszcze. Niby mozna spokojnie zaszyc sie w domu z kubkiem cieplej herbaty pod kocem, ale latwo o oslabienie nastroju :/

Ja również gdy poczułam, że dzieje się coś ze mną nie tak pod względem samopoczucia i własnej samooceny zaczęłam stosować Revitasens na poprawę nastroju i jest coraz lepiej na razie leci 2 tydzień i zobaczymy czy w 30 dni stanę sie optymistką :)

Dobry przykład z tymi osobami z koła podbiegunowego. Światło wpływa pozytywnie na nastrój zdecydowanej większości ludzi i jeżeli jest możliwość to należy korzystać z jego działania jak najczęściej.

Swiatlo jest potrzebne aby sie usmiechac, ale ktos tam wspominal o jakis lekach na depresje. Jedynym lekiem na depresje jest dlugotrwala psychoterapia, zaden lek nie wyleczy chorego. Jedynie zaleczy jego objawy, otumani, ale to wszystko gleboko siedzi w podswiadomosci.

To prawda, slyszalam ze same leki antydepresyjne nie pomogą bez dobrej psychoterapii. To jak walka z wiatrakami. Zreszta chyba obawialabym sie co bedzie gdy odstawię leki- w koncu cale zycie nie mozna sie nimi wspomagac, chociaz niektore zaburzenia moze i tego wymagaja, nie mam na ten temat takiej wiedzy, moze to i dobrze :) Mi tylko suplementy byly potrzebne- w tej kwestii moge powiedziec ze jestem ekspertem, bo wiele przetetsowalam i na moim osobistym podium na pierwszym miejscu jest revitasens, bo faktycznie dziala, czyli wszystko co obiecuje producent jest prawdą. Zadnego efektu placebo, o jakim pisze sie w przypadku wielu suplementow

Ciekawy punkt widzenia. Nie myślałam o tym w ten sposób. Tak jak jednemu z przedmówców, wydawało mi się, że każde światło jest dobre. Może doszukuję się na siłę jakiś analogii, ale przypominam sobie momenty, kiedy siedzę w domu kilka dni i autentycznie jestem bardziej zdołowana. Może to właśnie z braku światła słonecznego. Ostatnio pracuję także nad niedoborami witamin i hormonów w organizmie. Konkretnie właśnie słoneczną witaminę D. Kiedyś czytałam, że nie tylko światło poprawia nastrój, ale też - związane z nim poniekąd - ciepło. Stąd mówi się, żeby zimą raz na jakiś czas skoczyć do sauny.
I jeszcze kwestia zaburzeń produkcji melatoniny podczas snu za sprawą sztucznego światła. Ktoś mi kiedyś powiedział, że powinno się spać w zupełnej ciemności. Najlepiej z opaską na oczach. Praktykujecie?

Ja to nie moge doczekac sie wiosny i lata, wtedy czuje ze zyje i na pewno duza role odgrywa tutaj slonce, jasnosc za oknem do wieczora :) a jesienia i zima lykam revitasens, ktory utrzymuje mnie w dobrym nastroju :) niestraszna mi plucha za oknem ;)

wydaje mi się że osoby w ciężkiej depresji właśnie zasłaniają okna żeby to światło nie wpadało.

Mozna zastapic naturalne swiatlo.
Istnieja terapie swiatlem, ktore pomagaja najczesciej przy depresjach jesienno-zimowych (tak, takie depresje tez faktyycznie istnieja).

Becia88 napisal(a):

wydaje mi się że osoby w ciężkiej depresji właśnie zasłaniają okna żeby to światło nie wpadało.

Trafne spostrzezenie, cos w tym jest.
Ja to jestem wrakiem czlowieka jesienia i zima. Dopiero tym razem udalo mi sie dobrze przezyc ten czas dzieki revitasensowi- poprawil moje samopoczucie i czuje sie o wiele lepiej. Dobrze ze nadeszla wiosna!

Na depresję światło jak najbardziej pomaga. Zobacz chociażby co dzieje się jesienią - ile osób chorujących ma pogorszenie swojego samopoczucia. Słońce wpływa pozytywnie na całe nasze zdrowie.