Klebsiella Oxytoca

napisał/a: Peter 2009-06-15 15:44
To, co opisałaś, to idzie się za głowę złapać.
Jak Ci lekarz przepisze te zastrzyki + witaminy, to sądzę, że proces "naprawczy" będzie krótszy.
napisał/a: Jul-ja 2009-06-19 14:00
Nie wiedziałam, że tylko homeopata może przepisać takie leki.
Lekarz powiedział, że nie może przepisać pacjentowi specyfików wykraczających poza zakres jego wiedzy, a już tym bardziej w zastrzykach; nie znając tych leków, ani ich działania. Muszę do homeopaty się zgłosić.

Na Klebsiellę dostałam: Duomox 750 mg w tabletkach i mam już je zacząć brać

a na ochronę i odporność: Lakcid forte -proszek do sporządzania zawiesiny doustnej oraz Luivac- preparat immunostymulujący stosowany w nawracających zakażeniach dróg oddechowych.

Niestety lekarz stwierdził, że ta bakteria-Klebsiella, która wyszła w wymazie (i to z nosa), nie zrobiłaby mi takiego spustoszenia na języku (przez który tak okrutnie cierpię), bo tam zresztą nie wyszła. Nie ma pojęcia jak mi pomóc- kolejny lekarz. Tylko się załamać.
Byłam pewna, że tym razem w wymazie na języku wyjdzie jakaś bakteria, bo jedyne co mi na język pomaga- czasowo, to płyn przeciwbakteryjny Listerine -jeśli pomaga, zmiany znikają, język się goi, to przecież znaczy, że na coś ten płyn działa, że coś na niego reaguje, coś tam musi być! A w wymazach nic. Tylko dwa dni niestosowania i wszystko wraca.
Nikt nic nie wie, laryngolog- przykro mi, mogę stwierdzić tylko zapalenie języka (oczywiste- w końcu mam oczy i ból tez odczuwam) + zapalenie błon śluzowych nosa, katar, spływanie wydzieliny do gardła; alergolog-pulmonolog - ma pani od czegoś zapalenie spojówek, czy alergiczne? testy skórne nic nie mówią, nic więcej pomóc nie jestem w stanie; dermatolog- nie mam pojęcia, wymazy nic nie wykazują, choć jest jakaś zależność pomiędzy czasową poprawą na języku i zanikaniem wtedy trądziku.
Ech..., zmykam, bo ryczeć mi się chce od tego wszystkiego.

W każdym razie dziękuję za chęć pomocy.
Pozdrawiam. pa
Julia
napisał/a: Peter 2009-06-19 14:21
Jeśli Listerine pomaga, to sugeruję smarować język roztworem gliceryny z jodyną w stos. 1:1. Gdyby zbyt mocno piekło, to dodać trochę więcej gliceryny. Stosować to 2 razy dziennie przez tydzień. Efekt powinien być trwalszy.
Prawdą jest, że trzeba mieć trochę inny zasób wiedzy i poglądu na działanie tych leków, aby je w sposób świadomy przepisać.
napisał/a: Jul-ja 2009-06-19 14:50
Dzięki ogromniaste, jutro wstąpię do apteki.
Kiedyś -chwytając się wszystkiego- płukałam usta i piłam napar z czosnku ("pachniałam" wiadomo jak ;) , to też pomagało- nie w takim stopniu jak Listerine, ale znacząco. Choć pieczenie okropne - przy obu, zresztą.
Ciągle się boję, że mam coś w buzi, czym mogę kogoś zarazić. W dodatku mój ojciec zaczął miewać problemy z katarem (też wpływającym do gardła) a tydzień temu pierwszy raz pojawiła mu się identyczna ranka na języku jak u mnie. Wcześniej nie chorował. Załamka. Mam nadzieję, że mu to zejdzie. Że niczym go nie zaraziłam.

Zmykam.:) Idę przeczytać ulotki od zapisanych mi dziś leków.
napisał/a: Jul-ja 2009-07-03 17:03
Niestety, faktycznie to nie Klebsiella powoduje zapalenie języka i ten katar. Branie Duomox'u nic nie zmienia (mogą pobolewać po tym nerki? -może to tylko zbieg okoliczności). Jak sądzę, mój obecny -a kolejny lekarz, gdy zobaczy mnie na wizycie kontrolnej też rozłoży ręce. Zapalenie nie minęło.

Peter, stosuję glicerynę z jodyną (a tffuu! ), język nadal jest "poraniony" przez zapalenie, ale nie straszy już tak jak wcześniej. Więc stosuję. Zdesperowana zaczynam myśleć, że to bakterie z mojej flory fizjologicznej atakują mnie z powodu niskiej odporności organizmu. Bo już nic innego nie przychodzi mi do głowy (Streptococcus viridans jest liczny, Neisseria species też). Lekarze nie mają żadnego pomysłu.

Za dwa tygodnie idę z problemem języka do kolejnego dermatologa. Mój stomatolog na widok stanu mojego języka uruchomił swoje kontakty i za dwa tygodnie jestem umówiona do dermatologa, który podobno ma doświadczenie w leczeniu zapaleń języka. Oczywiście prywatnie, więc znowu w portfelu ubędzie, ale ja już nie dam rady dłużej się z tym męczyć. Pójdę.

To tyle. Napisałam..., żeby dokończyć, opisać jak jest teraz, po tym leczeniu.
Pozdrawiam. Julia
napisał/a: joannav 2009-11-04 13:01
Witam. Z podobnymi dolegliwościami borykam się od ponad 2 lat. Na początku przyjmowałam masę antybiotyków, ze względu na spływanie wydzieliny po tylnej ścianie gardła. Z badania rtg zatok można było zauważyć zagęszczoną masę w lewej zatoce. Od jednego laryngologa do drugiego i każdy przepisywał kurację która nic nie pomagała, a wręcz osłabiała mój organizm. W końcu laryngolog skierował mnie tk zatok szczękowych. Sprawa się wyjaśniła. Okazało się, że w lewej zatoce mam masę stomatologiczną która przedostała się tam podczas zabiegu dentystycznego, a dokładnie leczenia kanałowego. Po 3 miesiącach od diagnozy miałam operację na usunięcie tej masy. Wydaję się, że od tego czasu objawy powinny ustąpić, niestety tak się nie stało. Okres regeneracji organizmu trwał ok 2 miesięcy, w tym czasie nie mogłam stwierdzić czy jest poprawa czy nie. Wciąż spływały mi z gardła skrzepy krwi itp pozostałości co świadczyło o tym, że zatoki się oczyszczają. Od operacji minęło ponad pół roku objawy dalej nie ustały. Po konsultacji u dentysty i po wykonanych prześwietleniach zęba od którego wszystko się zaczęło okazało się, że ząb jest w jak najlepszym stanie, zatoka czysta. Kolejnym krokiem było zrobienie wymazu. Okazało się, że to gronkowiec złocisty. Po 3 tygodniowej kuracji antybiotykiem(niestety nie pamiętam nazwy) dolegliwości nie ustąpiły. Zrobiłam kolejny wymaz, który wykazał florę fizjologiczną czyli teoretycznie gronkowca nie ma. Laryngolog który mnie leczy rozkłada ręce, powiedział, że on już nie wie jak mi pomóc. Co więcej objawy się nasiliły po tych antybiotykach. Nie mam już siły z tym walczyć. Ciągle chodzę od jednego lekarza do drugiego. Teraz jestem na etapie poszukiwania dobrego laryngologa w Szczecinie. Może ktoś zna takiego, który byłby w stanie mi pomóc. Jestem kompletnie załamana...
napisał/a: akkilles 2010-01-22 21:36
Witam,

Ze względu na częste chorowanie tego sezonu miałem zrobiony wymaz na nosie i gardle
Gardło ok, nos - mam 2 szczepy bakterii
1)Klebsiella oxyctoca
2) Staphylococcus aureus MLSB - mozliwosc nosicielstwa

Antybigram w skorcie:
1 2
kloksacylina W
klindamycyna W
kotrimoksazol W W
pentomecyna W W
amikacyna W W
i cos tam jeszcze ale nie moglem odczytac :(

Chorowałem w pazdzierniku (lekkie przeziebienie), grudniu(gradło, kaszel katar) i teraz w styczniu(gorączka 38-39, silny bol gardła, katar). W styczniu na wizycie dostałem własnie skierowanie na wymaz (od razu zrobilem zanim zaczłem przyjmowac leki) oraz recpete na Bioporax. Po leczniu został mi jescze troche kaszel. W miedzyczasie przyszły wyniki i lekaraka dała mi rcepte na GENTAMICIN masc zebym stoswał do nosa.
Moim infekcjom zwsze towarzyszyło drazniące spływanie po gardle (a tak w ogole to czesto mam uczucie ze cos tam troche w gardle jest szczegolenie zimą).

Kiedys byłem leczony na gronkowca 2 razy (antybiotyk doustnie), ale jak widac on nawraca. Poczytałem ze z tym SA to sprawa dyskusyjna ale pytanie co z tą Klebsiellą? czy ta masc wystarczy? czy trzeab pojsc w kierunku silnych antybiotyków? czy moze pojsc w leczenie naturalne w celu zwiwkszenia odpornosci wystarczy?
napisał/a: romantyczka2 2013-02-18 10:10
Witam,
ja też sie dopisuję, bo potrzebuję pomocy.
U mojego synka wyszła klebsiella oxytoca wzrost obfity z wymazu gardła. Zastanawiam się co podać i czy to może mieć związek z moja pracą na oddziale noworodkowym..
Z objawów jest spływanie wydzieliny po gardle, powiększone migdałki i kaszel poranny z odkrztuszaniem...
napisał/a: plusewaplus 2013-03-24 14:02
WITAM BARDZO SERDECZNIE.pOTRZEBUJE POMOCY,OD...KILKU LAT MAM PROBLEMY ZE STPOĄ-NAJPIERW ZACZĘŁA SIE KRZYWIĆ I CHODZILAM JUZ PRAWIE NA WEWNĘTRZNEJ KOSTCE-ZOPEROWANO I..SYTUACJA SIE POWTORZYLA,NOGA DALEJ SIE KRZYWILA.pODEJRZEWANO,że borelioza(zdiagnozowana po kilku latach od wystąpienia rumienia,po sztywnosciach i bolach w stawach) zniszczyla wiązadla i stopa "ucieka".Ból byl przy każdym kroku.Po zespoleniu więzozrostu piszczelowo strzalkowego nic sie nadal nie zmienilo.Przybywalo mi chorob-rzs,nadcisnienie,zakrzepica,nadżerki na przełyku,osteoporoza,zapalenie naczyń TIA no i...wszystkie mozliwe skoliozy i skrzywienia kręgosłupa....kolejne pobyty w szpitalach na reumatologi.Kiedy bol stopy znow stawal sie nie do zniesienia kolejna operacja-usztywnienie stawu skokowo pietowego i stawu shopera.Pol roku gips,bol ogromny i...znow nic...malo-zaczely sie bole i obrzeki-wyciągali kolejne druty i w koncu na moja prośbę zrobiono wymaz z rany z ktorej usunięto drut i wciąż byl wyciek.Okazalo sie-gronkowiec zlocisty kosci...Kolejny zabieg usuwania drutow ze stopy i dokladne czyszczenie i wyciecie czesci martwiczych tkanek i kosci stopy..gronkowiec nadal dzialal aktywnia i wciąż byl wyciek..po 3 mies.kolejny zabieg usuwania srub i plytki z pierwszej operacji zespolenia wiezozrostu i czyszczenie az do kości-gdyż stan zapalny przesuwal sie wyżej na piszczel...Od maja ub.r. jestem na antybiotykach..kazde przerwanie antybiotykoterapii powoduje bol.opuchlizne i wyciek ropny z rany,ktora nadal sie nie zagoila..Ale to jeszcze nie koniec-w ub tygodniu poprosilam o ponowne badanie posiewu z rany i...nie wyszedl gronkowiec tylko klebsiella oxytoca!..
PETER,blagam o pomoc,nic juz z tego nie rozumiem i w tym bolu fizycznym zaczynam sie gubic psychicznie..Czekam na pomoc ,kazda rade i wskazowke.Pozdrawiam Ewa
napisał/a: ikorzeni 2014-05-12 12:41
Witam,

proszę o pomoc - moja mama już od 2 lat walczy z okropną dolegliwością - 2 lata temu w wymazie z gardła wyszedł gronkowiec złocisty w stopniu 2. Przez ten czas mama miała jakieś dolegliwości z gardłem i szybko się przeziębiała. Dostawała od lekarza leki na przeziębienie i tyle. W marcu zaczęły się dolegliwości powiększać - zaczął mamę boleć nos (lewa sapka), dziwna wydzielina (piana) spływała po gardle, problemy z przełykaniem, ból kości policzkowych (szczególnie z lewej strony), ciągnący ból na lewe ucho, ból oczodołów i gałek ocznych. Robiła RTG zatok i wyszło zgrubienie śluzówki. Mama jest osobą, która się boi raka i od razu ogarnią ją strach - więc zaczęły się wędrówki po lekarzach. Zrobiła TK zatok - wynik ok, zrobiła endoskopię nosogardła - tam wg. lekarz wszystko też jest ok. Zrobiła wymaz z nosa z sapki prawej i lewej i w lewej wyszła Klebsiella oxytoca - dostała antybiotyk, który pomógł na chwilę. Aktualnie jest po 3 antybiotyku (teraz zinnat 500 2x1) i jakiś lek antybakteryjny, ale objawy nie ustąpiły - ma niesamowicie brzydki zapach z nosa, ból sapki lewej, zauważyła, że ta sapka jest niedrożna, cały czas ciągnie ją na ucho lewe i ostatnio puchnie mamie tkanka w okolicy zatoki od nosa. W kwietniu mama była w poradni szczękowej i powiedzieli, że jest ok - tylko ma do wymiany protezę, bo podobno wbijała się w podniebienie i jej zniekształciła podniebienie. Teraz jednak zauważyła, że od wewnętrznej strony szczęki z lewej strony ma jakieś zgrubienie i to ją boli, na tym pojawia się krew. Proszę o pomoc, czy te objawy mogą być od gronkowca i od klebsielli. Mama już sobie z tym nie radzi, boi się, że to nowotwór, który jeszcze nie został wykryty. Jest ogólnie osłabiona, nie wiem czy to od nerwów i proszków od psychiatry bo musiała dostać leki na sen bo z nerw nie spała. Proszę o poradę co dalej z tym robić.
napisał/a: ikorzeni 2014-05-15 08:33
Witam, ponownie - bardzo proszę o poradę -mama po kolejnej kuracji antybiotykiem - który nic nie pomógł Zinnat 500mg 2xdziennie, była wczoraj u laryngologa, który przepisał jakiś aerozol do nosa na Mucofluid i tyle - pobrał wymaz z nosa - lekarz nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie dlaczego tak długo utrzymują się dolegliwości - ciekawe co tym razem wyjdzie w wymazie - Peter proszę o poradę - może jakaś szczepionka by pomogła.