poranne lęki i niepokój utrzymujący się przez cały dzień

napisał/a: anulka1101 2010-04-13 12:27
Tereńko doskonale rozumem co czujesz. Większośc z nas na tym forum boryka się z podobnym problemem. Piszesz, że dobrze się czułaś na terapii grupowej, to pewnie dla tego, że czułaś się tam bezpieczna i rozumiana przez otoczenie. Tereniu połowa sukcesu, to trafic na specjalistę, który chce i potrafi pomóc, a nie rozgrzebac przeszłośc i tak ją zostawic, a wydaje mi się , że tak był w Twoim przypadku. Skoro dzięki terapii poznałaś swoje lęki i ich przyczynę, a nie nauczono Cię z nimi walczyc czy też je oswajac, to coś tu jest nie tak. Poczytaj sobie książkę "Strach i paniczny lęk - fakty i mity" Rogera Brakera (jakoś tak brzmi tytuł). Ta ksiązka bardzo pomaga zrozumiec i poznac swoje lęki. Musisz byc silna i uwierzyc w siebie Tereniu. Też każdego dnia walczę z lękiem i lękiem przed lękiem, to trudna walka i długa droga do wolności, ale warto Tereniu. Powodzenia.
napisał/a: tereńka 2010-04-13 13:47
Jestescie kochane. To dla mnie bardzo wiele wiedzieć, że inni czują podobnie. Niby po terapii powinnam to wiedzieć ale czasami po prostu mi się wydaje, że to tylko ja tak czuje. Dzię zaczęłam czytać "Pokonać lęli i fobie" Armsd Barrada. To własciwie książka o mnie. Jej czytanie i zastanawianie sie nad treścią jaką ma do przekazania, czyli w zasadzie nad akceptacją swojego stanu no i posty pd Was, daja mi dużo spokoju. Dzięki, że jesteście...Dzięki
Anulka , myślę, że w dużej mierze masz rację, choć nie czuję się rozgrzebana, niedomknięta. Poszukuję narzędzi do życia teraz. Moje przeszłe życie jest już naprawdę przeszłe. Pozostało z niego tylko to, że to właśnie ono(przeszłe życie) tak mnie ukształtowało. Nie ustane w poszukiwaniu swojej drogi. No i mam Was:)
napisał/a: krysia1705 2010-04-14 09:03
Witajcie dziewczyny :)
Tereniu....przebyta psychoterapia grupowa dopiero nam uzmyslawia z kad nerwica wziela sie u nas...pokazuje z czym mamy problem! teraz trzeba popracowac nad tymi problemami...to wcale nie takie proste i wymaga troche czasu! Zmiany w mysleniu i w relacjach z bliskimi i oteczeniem sa naprade konieczne! piszesz ze poszukujesz narzedzdzi do zycia teraz! te narzedzia...masz ty sama w rekach...tylko musisz sie nauczyc ich uzywac ;)
Zycze milego dnia :)
napisał/a: bacha26 2010-04-14 09:23
Hej Tereniu...czytam i normalnie widze swoją osobę...usmiech codziennie na twarzy wymuszony...niska samoocena z którą sobie nie radzę...uważam ze wszyscy w koło są super piekni a ja jakas z innej planety:( Kiedys jak sie ubrałam pomalowałam to nawet podobałam sie sobie a teraz...uwazam ze we wsystkim mi źle i czy jestem pomalowana czy nie...to i tak tragedia:(
Krysia ma rację ...wiesz ciężko nam siebie docenić...kiedys Krysia mi powiedziała podziel kartkę na połowe napisz swoje wady i zalet...wad było dużo a zalet...ani jedna!!!!! Nic w sobie nie cierpię!!!
Kochana...fakt jest jeden...musimy zacząć dbac o siebie nie o innych!!! Dopieszczać siebie...a na drugim miejscu innych...ja chodze juz ponad rok na terapię indywidualną co tydzień...lęki jakos opanowałam nie boją sie już ich...ale ta własna ocena nadal jest u mnie na minusie...pozdrawiam
napisał/a: tereńka 2010-04-14 09:54
Dzieki, że śledzicie ten wątek. Czytałam cały wczorajszy dzień Pokonać lęki i fobie. Wszystko się zgadza. Szukanie drogi, zmiana nastawiena do życia, swojej choroby i przede wszystkim do siebie samej. Próbuje pogodzić się z tym, że wyzdrowienie nie nastąpi od razu, że to może potrwać. W tym czasie trrzeba po prostu żyć. Inni ludzie jeżdża na przykład na wózkach inwalidzkich i też muszą co dzień pokonywać swoją niepełnosprawność. Każdy przeżyty dzień to jakiś sukces. Będą zwątpienia na tej drodze, wiem o tym i trochę się boję. Zaczynam do siebie mówić inaczej; cieplej ze zrozumieniem. To powinno dać rezultaty. Może nie od razu, może nie za miesiąc ale w końcu da rezultat. Miłego dnia.
napisał/a: Dorota851 2010-04-14 15:39
Witaj Tereńko ja wiem po sobie że długo błądziłam i dalej potrafie zbłądzić , postaraj sie pomyśleć co takiego ci nie pasuje w teraźniejszości i co byś chciała zmienić , tylko wiem to po sobie że trzeba sie zebrać i to zrobić , bo ja akurat tak mam że mówie a potem nie potrafie sie zebrać jakoś by cokolwiek zrobić i w ten sposób brak zmiany , ciężko jest postawić sie zmianom , ale uwierz że da sie wszystkiego dokonać bo to jest w nas
napisał/a: tereńka 2010-04-14 16:31
Dzieki Dorotko. Własciwie to największy problem mam z okazywaniem złości i upominaniem sie o swoje. Złoszczę sie na siebie,bo boję się, że jak okażę swoją dezaprobatę to zostanę odrzucona, osmieszona samotna.Próbuję się upominać, ale za każdym razem strasznie się spinam w sobie i tylko czekam aż afera wygasnie. Wiem, że to złe, wiem, że dla swojego dobra powinnam się postarać, ale już sam ten nakaz:POWINNAM budzi mój wewnętrzny sprzeciw i tak na okrągło.
napisał/a: anulka1101 2010-04-14 19:13
Tak właśnie jest Tereniu, tłumimy w sobie nasze złości a one później dają nam wycisk. Ja sama też nie lubię sytuacji, w których muszę upominać się o swoje prawa, często nawet jak wiem, że mam rację, to rezygnuję dla świętego spokoju. Sytuacje konfliktowe to dla mnie koszmar, a wiadomo, że w życiu zdarzają się i takie. Po każdej takiej sytuacji przez wiele dni wracam "do normy". To właśnie jest spowodowane niską samooceną. Tereniu może spróbuj zmienić nakaz "POWINNAM" czy "MUSZĘ" na "CHCĘ", na początku jest ciężko, ale z czasem idzie co raz łatwiej. Następnym razem spróbuj zmienić nakaz "powinnam się postarać" na nakaz "chcę się postarać", a już w sytuacji gdy idzie o własne dobro, to niemal konieczność (chcę). Od jakiegoś czasu wprowadziłam w moje życie właśnie słowo "chcę" (chcę posprzątać, chcę zająć się sobą, chcę zrobić coś dla siebie) to brzmi trochę egoistycznie, ale uwierz mi z czasem Twoi najbliżsi zauważą pozytywną zmianę i im też będzie łatwiej z Tobą żyć, zwłaszcza, że sama napisałaś na początku, że sama nie chciałabyś być swoją żoną.
napisał/a: Dorota851 2010-04-14 19:19
tereńko jakbym siebie czytała przed tym jak ja powinnas popracowac nad granicami bo to wzmaga nasza zlośc a potem lęk pamietaj że nic nie musisz i masz prawo do wszystkiego , nie obwiniaj sie wyrzutami , pomyśl jestem taka jak inni i też moge wszystko , to myślenie cie gubi , a możesz je zmienic
napisał/a: tereńka 2010-04-14 19:48
Dziewczyny Kochane. złote słowa. Spróbowałam postawic na swoim i udało się .Małe zwycięstwo. Staram się też oswajać lęk. Nie zawsze mi sie udaje, no ale to dopiero drugi dzień. Chyba za wczesnie na wyzdrowienie?:) Ale jeśli będe zbaczać z tej drogi, jeśli zacznę uciekać przed lękiem to przypominajcie mi ,że nie tędy droga. Dziś po wizycie u psychiatry poszłam prosto na Salsę. Juz zapomniałam, że lubie tańczyć. Już zapomniałam, że kiedyś żyłam normalnie. Może mnie też się uda...?
napisał/a: Dorota851 2010-04-14 20:30
Uda tereńko zobaczysz ważne by nie ograniczać siebie i nie zapominać co lubimy , nie rób jednego jak ja nie pogrązaj sie w myślach o sobie i chęci kontroli nad sobą bo mnie to gubi bardzo że potem sama nie wiem jak sie czuje, a wtedy nadzieja moja umiera też
napisał/a: tereńka 2010-04-14 21:03
Od dziś KONTROLI mówimy stanowczeNIE!:) Trzymaj sie Dorotko. Ja też do niedawna kręciłam się wokół własnych myśli. O mnie, o moim problemie i jedno z drugiego wynikało.Błędne koło. Czas - pomyślałam- zmienić strategię. Teraz tylko dobrze o sobie. Tylko sprzyjanie. Trudne to dla nas ale wykonalne. Jak raz zbłądzimy, to jedna drugą przywoła. Razem damy radę. Jest nas już kilka. To wystarczy by się powspierać, a może jeszcze inni dołączą. W kupie raźniej, nawet w kupie takich niedopasowańców za jakich się uważamy:)