Problemy z oczami

napisał/a: Rozbrykany Tygrysek 2014-06-12 09:22
soaring napisal(a):mam pytanie z innej beczki.
Konstans, Tygrysek, dietę Dąbrowskiej stosujecie wg książek? te zupy/ potrawki z warzyw krzyżowych? tak ubogie jak na turnusach? czy po prostu warzywa przez kilka tygodni bez tłuszczu, białka i węgli?
pytam bo zbieram się w sobie ;)


Hej hej :)
Ksiażkę dr Dąbrowskiej mam, ale całe potrzebne info jest dostępne na stronce internetowej :)
http://ewadabrowska.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2&Itemid=10&lang=pl

Podaje co można jeść a czego nie :)
Można wszystkie warzywka (oprócz skrobiowych ziemniaków) a z owoców jabłka i cytrusy (jak nie ma nietolerancji), ewentualnie MAŁE ilości jagodowych (cukier).
Chodzi o to by nie dostarczając organizmowi kalorii z pożywieniem zaczął się żywić samym sobą a wiec chorymi tkankami, komórkami, przeciwciałami itd. Organizm sam wie co ma do naprawienia :)
Mnie Dąbrowska wybroniła jak na razie przed braniem hormonu :) TPO spadło pięknie, po 6 tygodniach prawie o 1000 a po następnych 6 tygodniach jeszcze wiecej :)
na jesień planuję kolejne podejście żeby jeszcze bardziej podbić hormony i zbić TPO juz ostatecznie :) Samo wyeliminowanie glutenu i mleka działa nie zaprzeczam, ale o wiele wolniej.
Po kilku dniach diety ośrodek głodu się wyłącza co jest super bo inaczej cięzko by było wytrzymać 6 tygodni na warzywkach..
Biedna Konstans :( Ja żadnych objawów detoksu nie miałam co w sumie jest dziwne przy takim mega stanie zapalnym.
Jak masz jeszcze pytania to pytaj :)
napisał/a: kasia hashi 2014-06-12 09:54
Rozbrykany napisal(a):
soaring napisal(a):mam pytanie z innej beczki.
Konstans, Tygrysek, dietę Dąbrowskiej stosujecie wg książek? te zupy/ potrawki z warzyw krzyżowych? tak ubogie jak na turnusach? czy po prostu warzywa przez kilka tygodni bez tłuszczu, białka i węgli?
pytam bo zbieram się w sobie ;)


Hej hej :)
Ksiażkę dr Dąbrowskiej mam, ale całe potrzebne info jest dostępne na stronce internetowej :)
http://ewadabrowska.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2&Itemid=10&lang=pl

Podaje co można jeść a czego nie :)
Można wszystkie warzywka (oprócz skrobiowych ziemniaków) a z owoców jabłka i cytrusy (jak nie ma nietolerancji), ewentualnie MAŁE ilości jagodowych (cukier).
Chodzi o to by nie dostarczając organizmowi kalorii z pożywieniem zaczął się żywić samym sobą a wiec chorymi tkankami, komórkami, przeciwciałami itd. Organizm sam wie co ma do naprawienia :)
Mnie Dąbrowska wybroniła jak na razie przed braniem hormonu :) TPO spadło pięknie, po 6 tygodniach prawie o 1000 a po następnych 6 tygodniach jeszcze wiecej :)
na jesień planuję kolejne podejście żeby jeszcze bardziej podbić hormony i zbić TPO juz ostatecznie :) Samo wyeliminowanie glutenu i mleka działa nie zaprzeczam, ale o wiele wolniej.
Po kilku dniach diety ośrodek głodu się wyłącza co jest super bo inaczej cięzko by było wytrzymać 6 tygodni na warzywkach..
Biedna Konstans :( Ja żadnych objawów detoksu nie miałam co w sumie jest dziwne przy takim mega stanie zapalnym.
Jak masz jeszcze pytania to pytaj :)

Witaj,
czy jest ograniczenie w ilości? czy można jeść warzywa do woli? czy też mała porcja i koniec? kawa pewnie odpada?
napisał/a: Konstans 2014-06-12 11:43
Tak, ograniczenie kaloryczne jest ! Można jeść do 800 kcal. Po przekroczeniu tej granicy organizm wyłącza odżywianie wewnętrzne :( a tego nie chcemy. Ja jem do 500 kcal dziennie i w zupełności mi to wystarcza.
Tylko kilka pierwszych dni jest ciężkie. Naprawdę !
Będę Was wspierała dziewczyny :) Nie bójcie się ! Grunt i cała siła tkwi, by przełamać barierę strachu, własnej niemożności, bo naprawdę wszystko da się ogarnąć !!!!! :))))
Ja z Tygryskiem pomożemy :)

Kawa teoretycznie odpada ale ja przy kosmicznych bólach głowy czasem ją piję. I pomaga :) Więc chodzi o złoty umiar (jak we wszystkim).

:)
napisał/a: Rozbrykany Tygrysek 2014-06-12 15:27
Fakt jest ograniczenie kaloryczne - tak jak pisze Konstans do 800 kcal - ale napaaawdę ciężko je przekroczyć wcinając warzywka :)
ostrożnie tylko z pieczonymi jabłkami - nie jeść za dużo - dużo cukru :)
Naprawdę nie ma się czego bać :)
Mojego kolegę ta dieta po 2 tygodniach wyleczyła z nadciśnienia :) A potem była obserwacja po jakich produktach ciśnienie rośnie no i wyszło że mięso..
Naprawdę nie ma się co bać :) Czasem zadziwia mnie że ludzie boją się terapii jedzeniem a nie boją się łykać różnych leków - każdy ma przecież skutki uboczne. Trzeba przełamać strach i do dzieła :)
Przeciwwskazania to m.in. nadczynność tarczycy, niedoczynność nadnerczy (choroba Addisona), skrajne wyniszczenie organizmu jak np. nowotwory. Ale były przypadki że ludzie tą dietą wyleczyli również raka (w nie terminalnym stadium), i jak najbardziej jestem skłonna w to uwierzyć.
Kawa na Dąbrowskiej jest raczej zakazana, podobnie jak mocna herbata no i oczywiście % ^^ jako iż mamy oczyścić organizm :)
napisał/a: kasia hashi 2014-06-12 20:15
Jeszcze mam pytanie o suplementy. Czy w czasie diety odstawiłyście omegę i inne suple? Mogę jeść na okrągło ogórki selera i pora aż minie apetyt ale nie wiem czy brać suple?
pozdrawiam serdecznie.
napisał/a: Rozbrykany Tygrysek 2014-06-12 20:22
kasia napisal(a):Jeszcze mam pytanie o suplementy. Czy w czasie diety odstawiłyście omegę i inne suple? Mogę jeść na okrągło ogórki selera i pora aż minie apetyt ale nie wiem czy brać suple?
pozdrawiam serdecznie.

Tak ja odstawiłam suplementy :)
napisał/a: ~Anonymous 2014-06-12 20:53
Ja tylko zapytam czy warzywa to tylko bio albo z własnego ogródka? Obawiam się że jeśli nie, to oczyszczanie tak do końca nie występuje bo w zamian dostarczamy bombę pestycydową :)
napisał/a: Rozbrykany Tygrysek 2014-06-12 20:57
Renesans napisal(a):Ja tylko zapytam czy warzywa to tylko bio albo z własnego ogródka? Obawiam się że jeśli nie, to oczyszczanie tak do końca nie występuje bo w zamian dostarczamy bombę pestycydową :)


Najlepiej jeśli są własne/eko, no ale nie każdy ma możliwość. My używaliśmy zwykłych z warzywniaka i dieta zadziałała :)
napisał/a: soaring 2014-06-13 07:43
dziękuję Wam serdecznie :)
ja właśnie czekam na warzywa z ogrodu mojej Mamy, jeszcze parę tygodni ;)
nie boję się diety jako takiej, absolutnie jestem przekonana o tym, że odżywianie to podstawa, a Dąbrowska była dla mnie objawieniem (może nie licząc Jej religijnego zacięcia). obawiam się jedynie, że na tak niskiej kaloryczności będzie ciężko wytrzymać codzienność - praca, sport i reszta. nie wezmę sobie urlopu, żeby przetrwać dietę ;) już i tak moje życie obraca się wokół jedzenia.
macie jakieś przeciętne jadłospisy? któreś potrawki Dąbrowskiej robicie? wiem, że na turnusach jest dość głodno, a ja głodna zabijam ;) czy warzywa jecie bez ograniczeń raczej? w życiu nie liczyłam kalorii i nie będę, ale jeśli owoców je się mało, to chyba nie sposób przesadzić?
ile czasu stosujecie dietę? 2, 4, 6 tygodni?
z góry dziękuję :)
napisał/a: Rozbrykany Tygrysek 2014-06-13 09:37
soaring napisal(a):dziękuję Wam serdecznie :)
ja właśnie czekam na warzywa z ogrodu mojej Mamy, jeszcze parę tygodni ;)
nie boję się diety jako takiej, absolutnie jestem przekonana o tym, że odżywianie to podstawa, a Dąbrowska była dla mnie objawieniem (może nie licząc Jej religijnego zacięcia). obawiam się jedynie, że na tak niskiej kaloryczności będzie ciężko wytrzymać codzienność - praca, sport i reszta. nie wezmę sobie urlopu, żeby przetrwać dietę ;) już i tak moje życie obraca się wokół jedzenia.
macie jakieś przeciętne jadłospisy? któreś potrawki Dąbrowskiej robicie? wiem, że na turnusach jest dość głodno, a ja głodna zabijam ;) czy warzywa jecie bez ograniczeń raczej? w życiu nie liczyłam kalorii i nie będę, ale jeśli owoców je się mało, to chyba nie sposób przesadzić?
ile czasu stosujecie dietę? 2, 4, 6 tygodni?
z góry dziękuję :)


Z własnego i mojego męża doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że nie masz się czego obawiać w kwestii codzienności na Dąbrowskiej :)

Głód zanika gdzieś około 3 dnia więc chyba nikt nie zdąży zginąć :)

A podczas diety człowiek ma niesamowicie dużo energii i powera do pracy a także jasny umysł. Mój mąż na Dąbrowskiej skopał 3 ogródki i nigdy tak dobrze się po tym nie czuł, prawie w ogóle nie zmęczony, zero zakwasów. ja myłam mojej mamie okna i też szłam jak burza jedno za drugim i praktycznie zero zmęczenia. Wydaje to się nielogiczne no bo prawie nic nie jesz więc skąd tyle siły, ale tak faktycznie jest :)

Ja robiłam w tym roku 2 razy 6 tygodni Dąbrowskiej i na jesień planuję 3 podejście, mam nadzieję że ostateczne :)
6 tygodni to czas kiedy regeneruje się większość narządów/komórek organizmu. Można zrobić też post na samych sokach jak kto woli :) Może tym razem na taki się skuszę :)

Piliśmy soki z marchewki i jabłka wyciskane w sokowirówce, jedliśmy duużo kiszonek wszelkiego rodzaju (był to okres zimowy a więc sezon), zupy np. brokułowa (oczywiście na wywarze wodnym a nie na rosole), do tego jarskie leczo, wegańskie gołąbki (bez ryżu i miesa), na deser polecam tartą marchew z jabłkiem, jabłka, pieczone jabłka (tych ostatnich mało). Sałatki jako iż bez vinaigrett'a (na oliwie z oliwek), polewaliśmy octem jabłkowym dla smaku, posypane do tego przyprawami.

Soaring, czy Ty bierzesz hormon tarczycy? Jeśli tak, to po poście koniecznie zrób badanie bo możesz wejść w nadczynność.
Ja dotychczas nie brałam leku no i Dąbrowska mnie przed nim uratowała :) Z tym podejściem mam zamiar TSH obniżyć bo oscyluje miedzy 5 na 7 i liczę że spadnie..no i jeszcze podbić hormony..

Jakbyś miała jeszcze pytania to chętnie odpowiemy :)
napisał/a: kasia hashi 2014-06-13 11:40
ja znalazłam taką stronę http://kobieta.wp.pl/kat,26377,page,3,title,Dieta-oczyszczajaca-dr-Dabrowskiej,wid,13028026,wiadomosc.html?ticaid=112e63
może to być pomocne
pozdrawiam
napisał/a: Konstans 2014-06-13 12:26
Witajcie,
dziś mój 7 dzień i naprawdę jem, bo powinnam a nie bo potrzebuję !

Co do aktywności fizycznej to mam porównanie. Za pierwszym razem ćwiczyłam dość intensywnie (nie biegałam już ale chodziłam do 18km dziennie, codziennie. Wyruszałam o 5 rano, by zdążyć ze wszystkimi obowiązkami). Nie wiem skąd miałam tyle energii ale bez wątpienia miałam :)
Teraz cały czas boli mnie głowa i mam skurcze łydek. Niby powinno już minąć ale nie szczególnie. Ćwiczyć autentycznie mi się nie chce i .... nie zmuszam się. Mam dużo codziennej aktywności. I przemyślałam sprawę, że przy tak niskiej podaży kcal dodatkowy wysiłek nie jest mądrym rozwiązaniem. Kilogramy lecą jak szalone, metabolizm zwalnia, organizm się oczyszcza. Po co dodatkowo go obciążać. Ponadto, kiedy przyzwyczaimy go do takiego wysiłku przy tak małej kcal, później nie opanujemy efektu jojo. Przechodziłam to za 1. razem. Teraz chcę mądrzej do tego podejść. No i nie chcę być niewolnikiem ćwiczeń i liczenia kcal.
Przemyślałam też wyjście z tego postu ... :)
Podzielę sie później, bo uwierzcie to też musi być zaplanowane.
:)