przyjaźń między kobietą a mężczyzną!!!

napisał/a: adelajde26 2007-11-18 10:49
dziewczyny, nie wyobrażam sobie że się zakochuje w moim przyjacielu a jestem z kimś innym ,bo to jest normalna zdrada, i nic nie zmienia tego fakt że było to nieplanowane, zakochanie sie w kimś innym ,niekoniecznie w przyjacielu to zdrada,tak po prostu
Jestem monogamistką i kocham tylko jednego a przyjaciół facetów mam i to paru, ale nie spędzam z nimi całego mojego czasu, tak jak nie spędzam go z moją przyjaciółką, bo mam swoją rodzinę, czasami umawiam się z przyjacielem-kumplem na ploty na skypie, czy jak przyjeżdżamy do polski wszyscy spotykamy sie przy piwku,są telefony, zwierzenia jak to się w życiu dzieje, ale ja KOCHAM swojego faceta, i to z nim chce spedzać i spędzam życie,nie mówie że przyjaźń damsko-męska jest możliwa zawsze, bo myślę że zależy to od ludzi jakimi jesteśmy
pozdrawiam i mam nadzieję że uda się wam wyprostować swoje życie uczuciowe,bez ranienia wszystkich naokoło
napisał/a: stokrotka28 2007-11-18 12:29
Do Stybia; u mnie podobnie jak u Ciebie, kilka dni temu powiedzialam, ze to nie ma sensu, ze prowadzi to do nikad, on pisze nadal, ja nie mialam ostatnio czasu, zebu mu dac choc krotka odpowiedz, wiec nie bardzo wiem na czym stoimy. Tak dla sprostowania chce napisac, ze w naszym przypadku to byla przyjazn, w ktora wdarlo sie uczucie i niestety to nie jest juz ta sama przyjazn i to juz nie wroci. Chce napisac, ze nie doszlo miedzy nami do fizycznej zdrady, my sie nawet nigdy nie spotkalismy. Poznalismy sie jak on byl na kontrakcie poza granicami kraju, wydaje mi sie ze potrzebowal kogos komu mogl sie wyzalic, opowiedziec o swoich obawach, nie wszystko chcial opowiadac zonie, nie chcial jej martwic, ale mial potrzebe porozmawiania z kims. Tam gdzie przebywal przez 6 miesiecy nie jest wesolo. I tak sie zaczela nasza znajomosc, ja tez nie mieszkam w Polsce i tez potrzebowalam czasem sie komus wyzalic, no i tak ze soba rozmawialismy godzinami. Swietnie sie rozumielismy. Ale jak juz napisalam, zaczelismy rozmawiac o uczuciu...a tam gdzie pojawia sie uczucie nie ma juz czystej przyjazni damsko-meskiej. Dzieli nas dosyc duzo kilometrow, wiec raczej nigdy sie nie zobaczymy, bo i wlasciwie po co, oboje mamy rodziny. Pozostaje tylko wspomnienie mile spedzonych chwil i uczucie, ze moze poznalismy sie ciut za pozno...
Pozdrawiam
napisał/a: white_chocolate 2007-11-18 13:02
hmm.. podobno przyjaźń między kobiętą i mężczyzną może być tylko 'łóżkowa';) i ja bym się z tym zgodziła bo prędzej czy później całe to przedstawienie kończy się smutną utratą kontaktu albo zwyczajnie w sypialni.. a najbardziej przypominające tą przyjaźń to wg mnie kontakty przez internet, gdzie rozumiemy się, rozmawiamy, pocieszamy, przeżywamy to co druga osoba ale na coś więcej zwyczajnie nie ma szans.. pozdrawiam:)
napisał/a: stokrotka28 2007-11-18 13:18
no wlasnie taka internetowa "przyjazn" mnie dpadla, bylam pewna ze jak wroci do domu to wszystko sie skonczy, ale sie pomylilam...
napisał/a: stybia 2007-11-18 16:16
hej Dziewczyny,
jestem Wam bardzo wdzieczna za opinie. Wasze opinie nie sa mi potzrebne tylko do "wlasnego uzytku" ale postanowilam napisac o tym prace z Psychologii i Wasz wklad bedzie w nia olbrzymi.
dziekuje!!!
napisał/a: stokrotka28 2007-11-18 16:24
Hej Stybia, bardzo dobry pomysl, sama juz mowilam, ze gdybym jeszcze kiedys zdecydowala sie ponownie pojsc na studia to temat, milosci, przyjazni i internetu, bylby swietnym tematem na prace magisterska. Powodzenia,
ps. jak bedziesz miala jakies ankiety do wypelnienia, to dawaj haha
napisał/a: stybia 2007-11-18 16:27
do Stokrotka28: Kochana chyba Ty mnie najbardziej rozumiesz. u mnie tez niestety wkradlo sie uczucie i juz nigdy nie bedzie tak jak kiedys... teraz jest zal...bol...rozczarowanie...pustka... troche to niesprawiedliwe, ale ...

do Mari:zgadzam sie z Toba, to jest ryzykowne, wkrada sie uczucie... napisalas ze to jest skrajny przypadek ale niestety najczesciej sie zdarza. ciagle czekam na Wasze przemyslenia. dziekuje za opinie.
pozdrawiam

do Ciarka: wzielam sobie Twoje slowa do serca i tak jak wczesniej pisalammysle o tym aby zostac sama i dowiedziec sie czego chce od zycia. ale to kolejny powazny krok w moim zyciu i pewnie znowu bede sie troche zastanawiac i zbierac aby roztrzygnac to ostatecznie. pozdrawiam

do mama-maksika: rozumiem Twoje zdanie, ale czasami nie jestesmy w stanie zaplanowac swojego zycia i przewidywac czy w kim sie zakochamy/zauroczymy w kimkolwiek (nie patrzac czy to przyjaciel czy nie) nawet z kims bedac. :)
pozdrawiam
napisał/a: Mari 2007-11-18 17:49
Stybia ,
Tak sobie teraz pomyślałam czytając dzalszy ciąg Twojego wątku , a czy aby koleżanko Ty nie darzysz kolegi większym uczuciem jak partnera? i czy czasami kolega "charakterkiem" bardziej do Ciebie pasuje jak Twój "stały"?.
Wiesz dlaczego tak myślę? ...bardzo ciepło o nim piszesz ..zwróć uwagę a o partnerze piszesz ciut ..że pracuje...
Aj, chiba ;) kochamy się w koledze! :D .Pamiętaj jak się ma wybór i jest sie wolną , bierze się dla siebie najlepsze "kąski" ...

pozdrawiam
napisał/a: Mari 2007-11-18 17:51
Stybia ,
Powiedz mi jeszcze dlaczego wybrałaś obecnego , a nie kolegę?


;)
napisał/a: stybia 2007-11-18 18:15
Mari,
hmmm... powiem Ci, ze to baaardzo skomplikowana sprawa... wydaje mi sie ze "koledze" dalam za malo czasu, a przede wszystkim sobie. jak przeczytalas w mojej histori- rozstalam sie z obecnym i chyba "kolega" tez dal mi za malo czasu na to aby sie odnalesc. :( siedze jak tylko po poludniu przeczytalam Wasze opinie i mysle, ze mimo iz "ostatecznie" zakonczylam z "przyjacielem" to i tak nie moge sie pozbierac - tesknie. :(
mozliwe ze czuje cos wiecej niz sympatie, ale szczerze-to zawsze staralam sie nie dopuszczac do siebie tej mysli.
sama nie wiem co zrobic... czuje sie zagubiona... :(
napisał/a: Mari 2007-11-18 19:08
Przepraszam Stybia,
ja nie chciałam abyś się zasmuciła...buuu naprawdę :( , tylko zaintrygowało mnie że tyle ciepłych słów pisałaś o nim , a tu ras pras i rozstanie .Myślałam,że później, później ...za miesiąc , dwa twoje posty będziesz pisać o innym ;) ..., sory jeszcze raz :confused:
napisał/a: stybia 2007-11-18 20:02
Mari nie przepraszaj, ba ja sie nie zasmucilam z powodu Twojej wypowiedzi. :) ja poprostu od kilku miesiecy jestem w przyslowiowej kropce. :(
mam teraz chec napisac do niego... ale po co?? jak sama "ostatecznie" zakonczylam... a moze wbrew sobie i swojemu sercu??...