RAK MÓZGU -GLEJAK

napisał/a: SteelMike 2010-07-04 23:05
Bardzo długo zbierałem się za napisanie na forum.

U mojego taty po wykonaniu badania TK głowy bez kontrastu stwierdzono: "w obu okolicach czołowych twór guzowaty z cechami rozpadu". Lekarz napisał w wyniku, że jest to glejak wielopostaciowy o rozmiarach 6 x 2,8 x 3,2 cm oraz że jest nieoperacyjny, a jedyne możliwe leczenie to leczenie paliatywne.

Razem z rodziną szukałem innego szpitala i innych lekarzy. Dzięki sąsiadce dowiedziałem się o dr Strzeleckim, który pracuje w Polanicy-Zdrój. Właśnie tam zrobiono TK z kontrastem, podjęto się operacji. Tata miał operację 29.06.2010 od ok. 14 do ok. 19. Wycięto "tyle ile się dało", ale zawsze to krok do przodu. Już następnego dnia z OIOM-u trafił na normalną salę i był w pełni sprawny i samodzielny, jutro ma mieć badania i lekarze zadecydują czy może jechać do domu.

Tkanki do badania trafią także jutro do Wrocławia na histopatologię, a wyniki będą za 2 tygodnie. Mam nadzieję, że wynik będzie na tyle dobry, żeby dalsze leczenie pozwoliło tacie normalnie funkcjonować przez wiele lat.

Przeczytałem tutaj wiele smutnych informacji o glejaku, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Za tatę modlą się 2 zakony, jeden żeński, drugi męski :P :) wszystko w rękach Boga i lekarzy.

Edit:
Czy ktoś wie więcej o metodzie leczenia glejaka jadem skorpiona?
dobrydietetyk pl/czytelnia/117/glejak_leczony_jadem_skorpiona/
napisał/a: gabstr 2010-07-10 22:10
Witam, Bardzo proszę o kontakt pilnie wręcz... Jestem w podobnej sytuacji chodzi o moją mamę... Proszę...

SteelMike napisal(a):Bardzo długo zbierałem się za napisanie na forum.

U mojego taty po wykonaniu badania TK głowy bez kontrastu stwierdzono: "w obu okolicach czołowych twór guzowaty z cechami rozpadu". Lekarz napisał w wyniku, że jest to glejak wielopostaciowy o rozmiarach 6 x 2,8 x 3,2 cm oraz że jest nieoperacyjny, a jedyne możliwe leczenie to leczenie paliatywne.

Razem z rodziną szukałem innego szpitala i innych lekarzy. Dzięki sąsiadce dowiedziałem się o dr Strzeleckim, który pracuje w Polanicy-Zdrój. Właśnie tam zrobiono TK z kontrastem, podjęto się operacji. Tata miał operację 29.06.2010 od ok. 14 do ok. 19. Wycięto "tyle ile się dało", ale zawsze to krok do przodu. Już następnego dnia z OIOM-u trafił na normalną salę i był w pełni sprawny i samodzielny, jutro ma mieć badania i lekarze zadecydują czy może jechać do domu.

Tkanki do badania trafią także jutro do Wrocławia na histopatologię, a wyniki będą za 2 tygodnie. Mam nadzieję, że wynik będzie na tyle dobry, żeby dalsze leczenie pozwoliło tacie normalnie funkcjonować przez wiele lat.

Przeczytałem tutaj wiele smutnych informacji o glejaku, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Za tatę modlą się 2 zakony, jeden żeński, drugi męski :P :) wszystko w rękach Boga i lekarzy.

Edit:
Czy ktoś wie więcej o metodzie leczenia glejaka jadem skorpiona?
dobrydietetyk pl/czytelnia/117/glejak_leczony_jadem_skorpiona/
napisał/a: Tucha1 2010-07-15 16:45
Moja siostra w tym roku miala komunie, wykryto u niej glejaka juz jakis czas temu moze rok wiecej.. wstyd mi to mowic ale jest w takim stanie ze odliczamy jej dni..czym takie dziecko zawinilo..
napisał/a: xXxFrantix 2010-07-25 14:05
Tucha napisal(a):Moja siostra w tym roku miala komunie, wykryto u niej glejaka juz jakis czas temu moze rok wiecej.. wstyd mi to mowic ale jest w takim stanie ze odliczamy jej dni..czym takie dziecko zawinilo..


Wkurza mnie takie gadanie "odliczamy dni" sam cierpiałem na nowotwór, nie mózgu ale kości. Początkowo na zespół Olliera czy jak to woli chorobę Olliera. Mam guzy na całej powierzchni ciała jeden z nich a konkretnie w miednicy mniejszej był kilkukrotnie resekowany. Kiedyś osiągnął rozmiary olbrzymie ważył ok 3kg (mam fotę tego guza jednak nie mogę jej dodać ponieważ dostałem bana i mam nowy profil gdyby ktoś chciał to zobaczyć pisać na priv)

I żyje, odliczanie dni... cóż rozumie że można być w różnych stanach ale nie powinno tracić sie nadziei.

Ten zabieg o którym napisałem wycięcie tak olbrzymiego guza nie był moim ostatnim, operowano mnie jeszcze kilkukrotni po jednym z zabiegów przyszła diagnoza z patomorfoligii "chondrosacroma, masz złośliwy nowotwór musimy amputować Ci nogę"
Dostałem 4chemie i guz znowu stał się ogromny był wielkości kapusty tak mówili lekarze po amputacji stopień złośliwości był G2 i ogniskowo G3-G4. I??? Jednak żyje choć odliczali moje dni.
napisał/a: agata2519 2010-08-18 21:46
WITAJCIE...Weszlam tutaj przypadkiem tzn.moze niecalkiem...moj tata ma glejak IVst. operacje mial w 2006r. i musze wam powiedziec,ze wcale z nim tak zle nie bylo.Leczy sie w Centrum Onkologii w Bydgoszczy...nie ma lepszego szpitala... Rokowania nie sa za ciekawe tym bardziej ze ostatnio coraz gorzej sie czuje i bierze leki na uspokojenie bo czasami jest nie do wytrzymania. 1 wrzesnia rezonans,kolejny juz...tamte nie wykazywaly zadnych zmian ani nawrotu...ROZUMIEM WAS WSZYSTKICH TUTAJ PISZACYCH ...TRZEBA MIEC NADZIEJE...POZDRAWIAM SERDECZNIE
napisał/a: gosia19801 2010-08-18 23:13
xXxFrantix. Dziękuję Ci za Twojego posta. Tego właśnie mi było trzeba. Też miało być ze mną kiepsko, a nawet źle i jestem już półtora roku po leczeniu. I udało mi się i mam zamiar żyć długie lata. I niech więcej osób przestanie się użalać nad sobą, bo właśnie biadolenie jest początkiem do szybkiego końca. Damy radę, jak nie my, to kto??
napisał/a: xXxFrantix 2010-08-22 17:21
Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni. Użalanie się nad sobą to początek końca. Jak tak każdemu źle to kupować strzelby i po jednym naboju.
napisał/a: Bercia 2010-08-26 00:58
Cześć! Cieszę się widząc takie posty! Mój mąż jest rok po operacji i radzi sobie świetnie. Choć lewostronny niedowład daje znać o sobie. Nie możemy odliczać dni! jest dobrze i tak ma być! Pozdrawiam wszystkich. B.B
napisał/a: mensuper83 2010-09-15 15:15
Witam, Wykryto u mojej babci w płacie czołowym glejaka wielkości 6cm (2-3 tyg temu). Nie zgodziła się ona operacje, radio ani chemio terapie, bierze tylko leki zmniejszające obrzek mózgu. Ile jeszcze czasu teorytycznie jej zostało?

Problemy zaczeły się w maju (najpier nadpobudliwosć, potem nadmierny sen, mylenie słow i pojęć, i w koncu zanik mowy).
Lekarze mówią ze rośnie w zastraszającym tempie.

Pozdrawiam
napisał/a: izakulaga 2010-09-17 19:38
witam, trafilam na ta strone przypadkowo, bo caly czas szukam informacji o tym guzie. Mój tatus ma takiego typ IV, 17 08 mial operacje wycieli troche, po operacji bylo ok, nie spralizowalo go, dzieki Bogu, ale na 2 dzien doszlo do obrzeku, cale oko bylo jak wielki siniak,, tatko byl nie przytomny i nie oamietal tego, ale co sie przebudzil to robil sobie krzyżyki na calej glowie jakby czul co sie dzieje, wszyscy myslelismy ze to koniec, ale przezyl 2 operacje, troche potem mial zwidy i mylil wszystko, ale z kazdym dniem bylo lepiej, tydz. po reoperacji wypisali go do domu, lekarka powiedzial zebysmy sie przygotowli ze umrze, ale ja od tamtej pory nie dopuszczam do siebie tej mysli, mam 26 lat, tatus 71, jetsem ostatnia coreczka mam jeszcze dwie siostry, wszyscy modlimy sie o wyzdowienie, bo lekarze postawili juz na nim krzyzyk mowiac ze napewno niedlugo umrze ale kto to wie na pewno nie oni, znieczuleni swoja codzienna praca. tak wiec mija miesiac, tatko jest w domu, słaby troche, nogi go bola, ale duzo je, spi, odpoczywa, wyjdzie na ogrod, na slonce jesli mozna, rozwiazuje krzyzówki i najlepiej jakby mogl pojechac na rowerze na zakupy albo pogrzebac w grzadkach, jest taki dzielny czeka go teraz jakas chemia albo radio.. na razie ia tak je ponad 20 tabletek dziennie. wszystko to jest takie straszne i nagle nas spotkalo ale wazne ze jest z kochajaca rodzina, a ja nigdy nie przestane sie modlic... pozdrawiam wszystkich cieplo
napisał/a: buziaczek-dominisia 2010-09-26 15:28
Witam serdecznie,

U mojej przyszlej teściowej wykryto przerzut do mózgu. W marcy wykryto u niej raka prawego płuca , gdzie w kwietniu przeprowadzono operacjei guz został usunięty. # tygodnie temu przechodzila badania kontrolne na płuca które nic nie wykazały , zadnego przerzutu. ostatnio jednak 4 dni temu miala niepokojacy niedowlad lewej reki , po skierowaniu do szpiatala przszla tomogorafie glowy i wykryto , że to przerzut , W poniedzialek przechodzi operacje . Prosze o porade co dalej? jakie są rokowania ?Czy usuną ten guz i nietrzeba juz bedzie stosowac chemii?
napisał/a: Vieri 2010-09-26 16:54
Witam,

Sugeruję założyć osobny temat, bowiem post nie dotyczy nowotworu mózgu jakim jest glejak a przerzutu raka płuca do mózgu. Wtedy postaram się nieco wyjaśnić.

Pozdrawiam