Uzależnienie od benzodiazepin

napisał/a: bingo61 2019-02-16 23:11
Czy to ktoś zaglada ? chyba jestem tu sam
napisał/a: bingo61 2019-02-16 23:13
~Anonymous napisal(a): Passiflora,na razie chcę odstawić benzo.Szukam towarzysza do odstawiania.Jak nie znajdę to trudno.

Pozdrawiam
jestem
napisał/a: bingo61 2019-02-17 11:55
?
napisał/a: bingo61 2019-02-17 11:56
bingo61 napisal(a): Czy tu ktoś zagląda ? chyba jestem tu sam

napisał/a: Angel633 2019-02-25 11:59
Cieszę się że znalazłam kogoś kto boryka się z podobnymi problemami co ja. Szukałam na necie informacji o odstawianiu xanaxu , ale tak na dobre, do zera, ale trudno było mi znaleźć. Tutaj spotkałam przynajmniej kogoś kto myśli tak samo jak ja. Od 8 lat biorę xanax w połączeniu zawsze z innym lekiem na poprawę nastroju. Ponieważ objawy nerwicy nie chciały minąć nigdy do końca, obok Xanaxu zmieniano mi lek na nastrój, ale xanax niezmiennie zostawał. Po pięciu latach brania leków psychiatra stwierdził że powinnam iść też do psychologa (niezła diagnoza lekarza, który dzień w dzień ma chorych takich jak ja i dopiero po tylu latach proponuje też inną drogę zdrowienia). Psychologa poszukałam sobie sama, a tego psychiatrę opuściłam na dobre. Obecny mój psycholog jest jednocześnie psychiatrą więc wypisuje mi też recepty, ale jest osobą która w końcu zajmuje się mną i moimi nastrojami. Nastawia mnie pozytywnie. Problem w tym, że xanax w ciągu tych 8 lat próbowałam zostawić już kilka razy, ale zawsze musiałam do niego wrócić, bo nie wytrzymywałam powrotów objawów nerwicy, którymi u mnie najczęściej były i są: kołatanie serca, lęki, zawroty głowy, ciągłe uczucie napięcia wewnątrz organizmu. Przy wracaniu tych objawów, wszystko wytrzymywałam byle tylko nie brać od nowa leku, ale zmieniałam zdanie kiedy serce zaczynało mi nieregularnie bić , czasem cały dzień potrafiło utykać, przeskakiwać itp. Wtedy wracał lek i koło się zamykało.
W wakacje zeszłego roku postanowiłam sama pomóc sobie i dodatkowo zaczęłam czytać książki o medytacjach, jodze itp. Bardzo polecam książkę "Życie piękna katastrofa" Jon Kabat-Zinna. Od sierpnia 2018 r. ćwiczę jogę, skanowanie ciała i medytację na siedząco i muszę przyznać, że jestem spokojniejsza, łatwiej radzę sobie z napięciem, złym nastrojem , lękami nawet w miejscach publicznych. Teraz znowu chcę zostawić xanax, ale już na dobre (moja dawka to 3 x 0,25 mg) . Od kilku miesięcy nie biorę innego leku, mirtazapinę udało mi się już odstawić. Od dwóch tygodni zaczęłam schodzić z xanaxu. Ale boję się robić to zbyt szybko, planuję co 3 tygodnie lub miesiąc odjąć pół tabletki czyli teraz biorę 2 x 0,25 i 1x 0,125mg. Pierwsze dni od razu były gorsze, ale pewnie też dlatego że moje myśli od razu skupiają się na tym co robię i próbują mi wytłumaczyć że to nie jest dobry pomysł. Często wygląda to wtedy jak walka z własnymi myślami. Muszę sama wytłumaczyć sobie że wszystko będzie dobrze i co najważniejsze muszę też w to uwierzyć, tylko wtedy mam jakieś szanse by do końca udało się odstawianie leku. Trochę się rozpisałam, ale jestem tu nowa i chciałam przedstawić swoją historię. Pozdrawiam !
napisał/a: bingo61 2019-03-03 10:47
nie poradzisz sobie bez pomocy psychiatry on musi Ci ustalić scenariusz zejścia ja łykałem alprazolam ponad 20 lat i nie pozbyłem się nerwicy od miesiąca jestem wolny to nie znaczy ze czuje się lepiej a nawet nerwica nasiliła się odczuwam bardzo dyzo dodatkowych skurczy serca i wszystkie objawy nerwicy które opisałaś pomimo wszystko nie biorę alprazolamu który mam w domu jeśli chodzi o czas odstawienia u mnie było to 3 miesięcy alprazolam odstawiłem natychmiast w zamian przepisał mi klonazepam Absenor i Perazin które też odstawiłem na dodatek dopadła mnie depresja teraz biorę 1x1 paroxinor
napisał/a: bingo61 2019-03-03 10:52
mała pomyłka odstawianie trwało 5 miesięcy dawka którą brałem to 4 mg na dobę
napisał/a: Angel633 2019-03-05 12:01
Witam! Dziękuję za odpowiedź na mój post. Szczerze mówiąc całego odwyku nie zamierzałam przeżyć bez konsultacji z psychiatrą. Dopiero zaczęłam zmniejszać dawkę i zamierzam dalszą strategię omówić z lekarzem. Więc wkrótce się do niego wybiorę. Mam nadzieję że w końcu jakoś wybrnę z tego uzależnienia i wrócę do normalnego życia. Gratuluje determinacji i życzę by wszyskie objawy powoli minęły. My, z nerwicą chcemy tylko jednego - żyć normalnie jak inni, wstanąć rano i nie musieć przejmować się jaki będzie ten dzień. Często idąc po ulicy przyglądam się ludziom i myślę sobie : przecież ja też mogę tak po prostu żyć jak inni, normalnie, nie muszę ciągle żyć w strachu i napięciu. Niestety takie myśli są często zbyt słabe i nie pomagają na dłuższą metę. Ale zauważyłam że z objawami (czy to nerwicy czy samego odstawiania leku) trzeba samemu rozmawiać, mnie to pomagało przy odstawianiu, próbowałam pokazać objawom że jestem silniejsza, sęk w tym że czasem i tak przerastały mnie i zwyciężały. Pewnie mam trochę za słabą psychikę do walki.


napisał/a: bingo61 2019-03-08 11:47
myślę ze udało mi się, czytając wypowiedzi innych zdecydowanie brałem to najdłużej ale mój przykład mówi ze można zaczynałem od xanax mówiono mi na porządku że drogi ale nie uzależnia okazało się inaczej potem zamianiałem go na tańsze odpowiedniki afobam zomiren alprox dodatkowo jeszcze cloranxen odstawiłem wszystko nie jest lekko nie ma komfortu psychicznego ale można wytrzymać
napisał/a: Angel633 2019-03-11 12:47
Ja mieszkam na Węgrzech i jeśli chodzi o Xanax to jest on bardzo tanim lekiem (ok.2 zł za jedno opakowanie 100 szt tabl.) , jeśli oczywiście receptę masz od psychiatry. Inne antydepresanty, które mi przepisywano też raczej nie były drogie.
Na stronce , której link podałam w osobnej wiadomości, proponowane jest najpierw przejście na lek o długim okresie działania a potem z niego schodzić (diazepam). Nigdy jeszcze lekarz mi tego nie zaproponował wiec może bym musiała spróbować i kto wie czy nie będzie łatwiej odstawić w ten właśnie sposób benzo. (Twój psychiatra widzę, że wie co robi, bo zmienił lek na inny, ale czemu tak późno? Albo to już nie pierwsza próba odstawiania w ten sposób benzo?) . Muszę to omówić z psychiatrą, tylko na to wygląda , że będzie to zupełnie nowa osoba, gdyż okazało się że mój aktualny psychiatra już nie przyjmuje. Ale jestem optymistką i myślę, że może tak miało być by dostać się do takiego psychiatry, który w końcu pomoże mi wyjść z tego zamkniętego koła. Zobaczymy.
Pisałeś że zdarzają ci się częstoskucze, czyli takie napady, kiedy serce ni stąd ni z owąd zaczyna bić jak oszalałe i po jakimś czasie wraca do normalnego rytmu? (niektórzy nazywają tak nawet same zwykłe kołatania serca , dlatego wolę się dopytać). Ja też miałam coś takiego , wystraczyłam się nie na żarty. Zaczęło się od tego jak serce tak po prostu zaczęło bić mi przez godzinę strasznie szybko ale słabo, bo nie czułam bicia, dopiero jak przyłożyłam palce ku szyi.Potem kilka razy stało się to w nocy w trakcie snu ale już na krócej bo trwało ok.20 minut. Przebudziłam się i czuję jak mi szybko bije serce, jakby biegło po nie tym torze. Czasem był miesiąc przerwy i znowu się pojawiał częstoskurcz, a czasem po kilku miesiącach, lub nawet po pół roku. Przy każdym za nich robiłam próby Valsavy (powstrzymywanie oddechu z jednoczesnym wypychaniem go przez zamnkięte usta), które nawet mi pomagały. Jednak tak bardzo bałam się każdego dnia, że znowu się pojawi częstoskurcz, że zdecydowałam się na ablację. Zrobiono mi ją w zeszłym roku w lipcu. Na razie wygląda na to że była udana, nowy częstoskurcz się nie pojawił, najwyżej kilka szybszych bić co jakiś czas (a wcześniej miałam je zwykle przez 5-20 minut). Oczywiście pojedyńcze dodatkowe skurcze są nadal, lekarz powiedział że ablacja akurat na nie nie może pomóc, dalej będą. Mam je już od 20 lat więc się przyzwyczaiłam. Nerwica mi tylko je niestety umie nakręcić, że mam ich przez nią więcej w ciągu dnia. Myślę , że gdyby nie te przygody z sercem to już dawno bym odstawiła leki. Inne objawy odstawienne nie są aż tak przerażające, można je jakoś wytrzymywać.

napisał/a: bingo61 2019-03-16 16:08
piszesz ze zdecydowałaś się na ablacje ja wiem ze decyduje kardiolog po badaniach najczęściej takich jak badanie holtera podatkowe skurcze to przerwa w następnym uderzeniu serca, napadowy częstoskurcz też mam łykam opacorden pytasz o pożną decyzje odstawienia leku, z benzo czółen się dobrze po 10 latytach podoiłem pierwsza probe odstawienia nieskuteczną 7 miesięcy temu spróbowałem ponownie udało mi się, nie jest łatwo ale można to jest chyba najgorszy z nałogów
napisał/a: Angel633 2019-05-03 21:41
Na holterze nie udało się złapać mojego częstoskurczu , dlatego decyzja należała do mnie. Albo poddam się ablacji albo lekarz bedzie dalej próbował złapać częstoskurcz, by dowiedzieć się z jakim typem częstoskurczu ma do czynienia i wtedy i tak pewnie zaproponował by ablację. Na razie jest lepiej bo po ablacji nie pojawił się podobny częstoskurcz co wcześniej. Teraz mam raczej problem z odstawieniem Xanaxu. Znalazłam wreszcie nowego psychiatrę, który zaproponował przejść na lek Helex SR (to też aprazolam ale o dłuższym działaniu i wystarczy brać go dwa razy na dzień). Przeszłam na niego i jednocześnie lekko zmniejszona została dawak leku. Na początku czułam się nawet lepiej, po dwóch tygodniach zaczęły się dni o zmiennym nastroju, raz bywało lepiej , raz gorzej. Xanax zmieniłam na Helex SR dwa i pół miesiąca temu, od kilku dni czuję mocne zawroty głowy i lekki ból głowy. Co jakiś czas miałam już zawroty ale jeszcze nigdy tak mocne jak teraz. Mam nadzieję że mi miną, bo nie są wcale przyjemne. Niektórzy wychodzenie z benzo opisują jako przechodzenie przez prawdziwe piekło. Każdy przypadek jest inny więc mam wielką nadzieję że mój przypadek będzie zaliczał się do tych łatwiejszych. Dobrze by było.