Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl
Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl
Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.
Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:
- zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
- zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
- zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
- zmiany porządkowe i redakcyjne.
Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.
Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl
Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).
chyba się rozpadam
piszesz mądre posty ,ale tym razem przegięłaś , aż do utraty tchu :cool:
taiskierki celem najbliższych miesięcy jest zadbać o Siebie i dzidzi !, to co uczyni
później to uczyni na pewno z pełną rozwagą i z odpowiednimi do Jej sytuacji przemyśleniami ...
Żeby zrobić tak jak Ty radzisz ,to trzeba przede wszystkim być niezależną materialnie i mieć wsparcie kogoś bliskiego a ona jak czytałaś o tym nic nie napisała ?!.
Takie wyjście jak napisałam wydaje Mi się najrozsądniejsze .Przyjdzie czas i na rozliczenie Pana Męża ...po kolei .., później może Mu zakomunikować co zamierza i postawić ultimatum .
Wg Jej i Ciebie żyła przez 11 lat w małżeństwie cierpiąc ...a któż Jej kazał ?,za jakie grzechy? Przepraszam , ale nie rozumiem tu czegoś ,a dzieci skąd się wzięły..z księżyca ?.
Typowa depresja...rezygnacja z pracy, zagrożona ciąża ,czekanie na męża,wyrzuty wobec Jego spóźnień , nerwy,obopólna niechęć,oddalenie ,żal, nuda i popadanie w coraz to gorsze nastroje...
A przede wszystkim myśl ,że On sie dobrze bawi ,a Ja co?! -cierpię!
A cierpię ,bo Sama na to zapracowałam przez całe lata ,robiąc i dając wszystko z Siebie ,a nie wymagając od drugiej !.
Wina zawsze leży po dwóch stronach , a pracowali wg Taiskierki na to 11 lat , a tak nawiasem to drugie dziecko to z miłości ,czy z nudy?
Przepraszam bardzo Wszystkich za te słowa ,czasami Mnie trafia i nie potrafię przejść obok tematu bez uczuć!!!
najlepsze w tym wszystkim jest, to, że jestem całkowicie niezalezna finansowo i mieszkaniowo od niego
zaniedbana - oczywiście ale w jego oczach - co nie zrobię jest i tak źle
mam robić to co on i l spędzać czas w jakimś miłym towarzystwie?
każda kobieta może być miła i usmiechnięta, zwłaszcza jak idzie na kawę z osobą, z którą nie ma życiowych problemów, które trzeba w dodatku rozwiazać
depresja - oczywiście była ale kilka miesięcy temu - na razie nie będę rozwijała tego tematu
zastanawiam się czy ja mam prawo rozwalić małżeństwo - patrząc pod kątem dzieci
on się szlaja od marca tego roku a jesteśmy razem 11 lat!
a dzieci się ma na całe życie
i to dzieciom zrobię krzywdę
dziecko nie zrozumie czemu mama jest zła, czy smutna albo czemu płacze
jest za małe
a drugie?
nie ma poznać co to tata?
nie wierzę w dobre wychowanie w rozbitej rodzinie
mama i tata dają coś innego
i o to mi chodzi :(
nie wiem czy mam siłę to małżeństwo rozwalić
i tymbardziej nie wiem czy mam siłę w nim przetrwać
zupełnie nie wiem co powinnam i do czego mam prawo...
Rozwalić jak piszesz?... łatwo ,ale jednak jak wyczerpałaś już wszystkie możliwości pod tytułem ..szczera rozmowa , przedstawienie Twoich warunków bez których nie widzisz poprawy relacji między Wami...wysłuchałaś Męża co ma do powiedzenia i jak widzi Was...
Nie ma rezultatów? ..,to błędem z Twojej strony byłoby trwanie w Związku wyłącznie dla dzieci .., tatę będą miały- odwiedziny... , a gorszą krzywdę Im zrobicie żyjąc razem i pokazując między Sobą :confused: jaką miłością się darzycie....
trzymaj się ciepło :)
teraz i tak nie czas na jakiekolwiek decyzje
ale naprawdę mam dość
I widzisz, żeby zrozumieć co ktoś ma na myśli należy czytać całą wypowiedz, a Tobie utkwiło parę słów i tak też mnie znokautowałaś!
Zgadzam się w 100% z Twoją wypowiedzią, bo napisałaś to samo co ja kilka linijek wyżej!
Taiskierka ma męża: samolubnego, egocentrycznego, niedojrzałego, a sama może jest naiwna, skłonna do poświęceń - nie wiem, bo jej nie znam! To, że jest z tym mężczyzną zależy tylko od niej. Może sie z nim rozejść tak szybko jak wyszła za mąż.
A dziecko?
Rozejście się czy pozostanie w takim związku nie daje żadnej gwarancji na zdrowy rozwój dziecka...
To, że taiskierka nadal będzie tkwiła w związku, który nie daje jej satysfakcji emocjonalnej, duchowej i cielesnej, sprawi, że i dziecko z czasem zacznie być nieszczęśliwe widząc nieszczęśliwą matkę, i ojca, który ma wszystko gdzieś...
Z drugiej strony, separacja czy rozwód... Nie obejdzie się bez łez, złości i agresji, ale czy po 'czasie rozdzierania, nie nastaje czas zszywania'? Przecież i taiskierka i jej mąż mogą odnaleźć swoją drugą połówkę i zacząć żyć od nowa!
Nie jestem żoną, nie mam dzieci, ale w stałym związku od 8 lat, i wiem, że podjęcie decyzji o rozstaniu to nie jedna chwila, to długie nie przespane noce, łzy, bunt, chęć zwrócenia na siebie uwagi, czasami szantaż.
Łatwo nie jest, ale na pewno są szanse na odbudowanie zaufania, powrót uśmiechu i szczęścia.
mam miliony myśli na sekundę
poprosiłam go o wyprowadkę najpóźniej do 4 listopada
nic juz od niego nie chcę
ale to boli
czuję sie zdradzona,oszukana i taka samotna
a baby potrafią być takie perfidne i to z uśmiechem na ustach
bez wachania rozwalją rodziny
Taaaaaaaak....To prawda, ale jest mnóstwo takich idiotek jak my, które ufaja tym usmiechniętym twarzom, dopóki sie nie okaże, ze twój mąż właśnie sie wyprowadza do tej uśmiechniętej kolezanki :mad:
Nie rozumiem czemu piszesz,że przegiełam.Są dwa typy kobiet jedne walczą o rodzinę o miłość i inne wartości,a drugie nie chcą żyć w zakłamaniu zdradach i poniżaniu przez swojego męża czy partnera.Nie napisałam żeby Taiskierka kopnęła go w dupe i ułozyła sobie zycie inaczej.Napisałam co ja bym zrobiła.Skoro facet po 11 latach nie potrafi zadbać o rodzinie i "włączyła"mu się kawalerska strona to wybacz,żeby traktować go poważnie.Chodziło mi o to,że czasem facet po jakiś "mocniejszym"ruchu z naszej strony widzi co może stracić.On ani się nie cieszy dziećmi ani nią.Po co tkwić w związku,który tak naprawde nie istnieje???Taiskierka zrobi to co jej serce podyktuje a nie co pisze każda z nas.Znasz mnie Mari wiesz o czym pisałam w swoich postach,ale byłam w zupełnie innej sytuacji.Do tej pory zdarza mi się że myslę o tym wszystkim.Uwierz mi,że gdyby mój mąż szlajał sie po nocach poniżał mnie i traktował jak powietrze nie byłabym z nim napewno.Mąż Taiskierki widać nawet nie chce zmieniać niczego ,bo mu z tym dobrze.Czy ona musi być w takim związku???To juz jej decyzja.Napewno też popełniła wiele błedów jak i każda z nas w swoim małżeństwie,ale jak widać jej maż popełnił ich o kilka więcej
pozdrawiam i życzę owocnych decyzji
Krateczko,
Nie podobały Mi się Twoje słowa....te zaciemnione przeze mnie.., a dlaczego? :confused: .
1. Nie wierze w zmarnowane lata.. Problem zaczął się w tym roku..
2. Nie znałyśmy Jej statusu materialnego , więc tak radzić nie należy...
3. Kilka kat wyjętych z życiorysu ? ..patrz pkt 1 , czy aby na pewno?.
Wiem co przeżywa :confused: , w jakim ciężkim stanie jest.. , a wtedy można z tego Ją wyciągnąć słowami otuchy i ciepła ...
pozdrawiam cieplutko
Proszę Cię wpadnij czasami, napisz choć słowo...
jestem z Tobą i czekam .
mam straszliwie skrajne wahania nastroju
raz euforia raz prawie załamanie i dno
nie ma dobrego rozwiązania
nic mnie nie cieszy i nic mi nie jest w stanie poprawić humoru
jakie to bez sensu