Co ja mam począć ?
napisał/a:
mała_czarna
2010-01-30 20:46
zapewne o to, że :
dziwisz się, że nie wierzy skoro :
napisał/a:
jurek.3
2010-01-30 21:02
No dobrze, może mieć mi za złe, że Jej nie mówiłem, ale skoro teraz sie wszystko "wydalo" to już wie i o co ma pretensje skoro powiedziałem, ze to tylko zwykłe rozmowy.
Poza tym żona przyczyniła się do tego, ze szukałem pochwał, uznania, dobrego słowa u innych ... żona mi skąpiła tego, ciagle o cos podejrzewała, krytykowała, nie usmiechała się ...
Jakby nie było, nie wiem co zrobić żeby mozna było normalnie zyć
Poza tym żona przyczyniła się do tego, ze szukałem pochwał, uznania, dobrego słowa u innych ... żona mi skąpiła tego, ciagle o cos podejrzewała, krytykowała, nie usmiechała się ...
Jakby nie było, nie wiem co zrobić żeby mozna było normalnie zyć
napisał/a:
mała_czarna
2010-01-30 21:09
o to, że trzymałeś to w tajemnicy tak jakby to było bóg wie co
To trzeba było z nią o tym porozmawiać - bo tak załatwiają sprawy dorośli ludzie - a nie szukać pochwał i dobrego słowa u obcej kobiety.
napisał/a:
jurek.3
2010-01-30 21:27
Żona chciała rozmawiac o naszym związku, ale wg mnie nie na rozmowie opiera się zwiazek, ale na akceptowaniu drugiej osoby. Żona powiedziała, ze będzie szła moją drogą, a później była tylko o wszystko zazdrosna
napisał/a:
lilijka:)
2010-01-30 21:29
a nie sadzisz ze to troszke twoja wina ? Moze jak zaczolbys sie do niej usmiechac, komplementowac, starac sie o nia, zaskakiwac, czasami zorganizowac jakis wypad za miasto we dwoje, kolacje w nowej knajpce albo chociaz kwiatka bez okazji ( nie mowie tylko o rozach) to moze odzyla by, zaczelaby Ciebie chwalic, doceniac i komplementowac.
Mowisz ze jest zasadnicza i sztywna, widziales z kim sie zenisz wiec sodza ze nie jest taka do konca zla, co ? Zdobadz ja na nowo, spraw zeby czula sie kobieco przy tobie a sam zauwazysz ze waze zycia nabierze kolorow :)
Mowisz ze jest zasadnicza i sztywna, widziales z kim sie zenisz wiec sodza ze nie jest taka do konca zla, co ? Zdobadz ja na nowo, spraw zeby czula sie kobieco przy tobie a sam zauwazysz ze waze zycia nabierze kolorow :)
napisał/a:
Magulka
2010-01-30 21:49
Jurek.3 i po co Ci to było? Jeśli faktycznie nie masz nic na sumieniu, to daj żonie tel. niech sprawdzi co tam pisałeś, pokaż Jej wszystko. Obawiam się jednak, że raczej było tam delikatne przegięcie i tego nie możesz zrobić. Mimo wszystko jeszcze nic straconego. Zbliżają się walentynki, rusz tyłek i coś zrób. Zaplanuj miły wyjazd, napisz list miłosny, kup lub zrób sam żonie wyjątkowy prezent, który będzie oznaką Twojej miłości. No i najważniejsze, nie pisz już więcej do tych swoich koleżanek, albo przedstaw je żonie, żeby nie miała złudzeń, że to tylko koleżanki. Powodzenia
napisał/a:
mała_czarna
2010-01-30 22:23
Rozmowa nie wyklucza akceptowania drugiej osoby. A skoro chciała rozmawiać o Waszym związku to warto było by wysłuchać co ma do powiedzenia i jak to widzi.
napisał/a:
jurek.3
2010-01-30 23:02
W zasadzie to jestem zadowolony z żony takiej zaka jest, byle by sie teraz tak bardzo nie upierala i nie czepiała.
Kwiaty dałem Jej nie raz ale ostatnio źleje przyjęła, bo mówi, ze Jej sie to kojarzy z kwiatuszkiem jaki posłałem kol. i nie chce ich.
Wyjeżdżać nigdzie nie lubie, bo żona zawsze ma mi za złe, że się rozglądam.
Nie lubię z żoną rozmawiac o związku, bo to juz znam na dziesiatą stronę, poza tym Ona mowi, ze nad związkiem trzeba pracować, a ja uważam, że albo coś jest albo nie.
Telefonu Jej nie pokaże ani żadnych rozmow, bo wszystko usunąłem.
No własnie - Ona rząda jakichs dowodów, konfrontacji .. a ja przecież nie poznam Jej z kol. zeby sie tłumaczyć, ze mam zazdrosną żone i że Jej nie mówiłem o tych głupich żartach, nic nie znaczących rozmowach.
W związku ludzie powinni sobie ufać, bo co to za związek jak się caly czas kogoś podejrzewa i nie ufa
Kwiaty dałem Jej nie raz ale ostatnio źleje przyjęła, bo mówi, ze Jej sie to kojarzy z kwiatuszkiem jaki posłałem kol. i nie chce ich.
Wyjeżdżać nigdzie nie lubie, bo żona zawsze ma mi za złe, że się rozglądam.
Nie lubię z żoną rozmawiac o związku, bo to juz znam na dziesiatą stronę, poza tym Ona mowi, ze nad związkiem trzeba pracować, a ja uważam, że albo coś jest albo nie.
Telefonu Jej nie pokaże ani żadnych rozmow, bo wszystko usunąłem.
No własnie - Ona rząda jakichs dowodów, konfrontacji .. a ja przecież nie poznam Jej z kol. zeby sie tłumaczyć, ze mam zazdrosną żone i że Jej nie mówiłem o tych głupich żartach, nic nie znaczących rozmowach.
W związku ludzie powinni sobie ufać, bo co to za związek jak się caly czas kogoś podejrzewa i nie ufa
napisał/a:
mała_czarna
2010-01-30 23:08
to wyjedźcie na jakieś miłe zadupie, gdzie ludzi mało i gdzie będziecie mogli poświęcić czas tylko sobie - co to za problem ?
nad każdą relacją z drugim człowiekiem trzeba pracować - sam pisałeś miłe rzeczy do koleżanki i jak sam piszesz, koleżanka Cie doceniała. miała dla Ciebie dobre słowo - to między innymi jest praca nad związkiem - a jeżeli Ty uważasz, że w momencie, gdy już z kimś jesteśmy nie trzeba robić nic - to współczuję Twojej żonie.
przecież nikt w taki sposób nie każe Ci informować koleżanki o tym dlaczego ją poznajesz z żoną, wystarczy zaaranżować jakieś 'przypadkowe' spotkanie - poprosić żonę, żeby wpadła po Ciebie do pracy i zupełnie naturalnie wtedy wyjdzie przedstawienie jej koleżance
napisał/a:
jurek.3
2010-01-30 23:34
No i bedzie wypytywać czy z nią rozmawiam, o czym, czy mi się podoba, czy ją lubię ...
Poza tym żona ma straszny uraz, ze nazwałem tę kol. przyjaciółką i w ogóle nie chce zebym sie do tej kol odzywał, a co dopiero poznać z nią. Jeśli juz to chce rozmowy na temat co mnie i tę kol łączyło, bo przeczytała, że ta kol. napisała do mnie, ze wiele nas łączyło, że bylismy blisko ....
Jest na mnie wściekła, ze uganiałem się za kol, że je zabawiałem, tzn zabiegałem o to by mnie lubiły, chwaliły
Poza tym żona ma straszny uraz, ze nazwałem tę kol. przyjaciółką i w ogóle nie chce zebym sie do tej kol odzywał, a co dopiero poznać z nią. Jeśli juz to chce rozmowy na temat co mnie i tę kol łączyło, bo przeczytała, że ta kol. napisała do mnie, ze wiele nas łączyło, że bylismy blisko ....
Jest na mnie wściekła, ze uganiałem się za kol, że je zabawiałem, tzn zabiegałem o to by mnie lubiły, chwaliły
napisał/a:
mała_czarna
2010-01-30 23:42
a to takie straszne jest ? wolisz, żeby się nie odzywała tak jak teraz ?
każda normalna kobieta by się wkurzyła jakby jakaś obca pisała do jej męża/chłopaka 'wiele nas łączyło' - to nie wygląda na czysto koleżeński tekst i sama bym stwierdziła, że to nie jest zwykła koleżanka
i prawidłowo - jeśli dla Ciebie ważniejsze jest, żeby Ciebie chwaliły i lubiły koleżanki niż własna żona - to co się dziwisz ?
Z żoną Ci ciężko porozmawiać chociaż ona wyraźnie potrzebowała rozmowy o waszym związku - a dla koleżanek znajdujesz czas.
napisał/a:
jurek.3
2010-01-31 00:00
No i co mam Jej powiedzieć? Jak powiem, ze mi się nie podoba to będzie że kłamię, jak powiem, ze mi sie podoba to Ona się wscieknie...
Takie wiele nas łączyło, że rozmawialismy i ona mi się wypłakiwała, bo jej inne kol. dokuczały, a potem to juz tak zostało, że sie gadało o wszystkim.
Powiedziałem o tym żonie ale to nic nie daje, bo Ona gniewa się, że w ogóle do tego doszo, że Jej nie pomagałem tylko innej, że w ogóle o niczym nie powiedziałem. A ja nie uwaąm, żebym popełnił zbrodnię. W końcu dowiedziała się o tej znajomości, co mam więcej zrobić. Jak Jej udowodnic, ze nie rozmawiam wiecej.
A z resztą dlaczego mam nie rozmawiać, to przeciez nic złego, wszyscy w pracy rozmawiają i wygłupiaja się, żartują
Czasu w pracy jest dość na rozmowy - z reszta ile trzeba, by rzucić panim kilka słów do śmiechu, że np. niejednego mogę je nauczyć.
To żona nie miała dla mnie czasu, bo robiła kolejne studia i ciagle się uczyła
Takie wiele nas łączyło, że rozmawialismy i ona mi się wypłakiwała, bo jej inne kol. dokuczały, a potem to juz tak zostało, że sie gadało o wszystkim.
Powiedziałem o tym żonie ale to nic nie daje, bo Ona gniewa się, że w ogóle do tego doszo, że Jej nie pomagałem tylko innej, że w ogóle o niczym nie powiedziałem. A ja nie uwaąm, żebym popełnił zbrodnię. W końcu dowiedziała się o tej znajomości, co mam więcej zrobić. Jak Jej udowodnic, ze nie rozmawiam wiecej.
A z resztą dlaczego mam nie rozmawiać, to przeciez nic złego, wszyscy w pracy rozmawiają i wygłupiaja się, żartują
Czasu w pracy jest dość na rozmowy - z reszta ile trzeba, by rzucić panim kilka słów do śmiechu, że np. niejednego mogę je nauczyć.
To żona nie miała dla mnie czasu, bo robiła kolejne studia i ciagle się uczyła