co lubią prawdziwi faceci??

napisał/a: pszczoXka 2008-02-27 22:56
Ja zawsze osiagam orgazm jak moj facet piesci mnie oralnie :)
Kiedy robi to za mocno, to co za problem powiedzieć mu, żeby robił słabiej. Co za problem powiedzieć, żeby robił inaczej. Faceci lubią kiedy kobieta w łóżku jest zdecydowana i wie czego chce. Wolą tez jak kobieta ich naprowadzi i nie musza sami prubowac jak sprawic rozkosz kobiecie.
Moim zdaniem faceci lubią w luzku dominujace kobiety. czasami lubia sie podporzadkowac :)
napisał/a: aniulka4 2008-02-28 14:49
Witaj Catherine!
Trafił Ci sie chyba jakis mol komputerowo-ksiazkowy, ale nieodpuszczaj Tobie tez nalezy sie dobry sex a potem orgazm.Jestes typem kobiety z temperamentem i on sie juz do tego przyzwyczaił, ze to ty decydujesz, Twoj partner sie poprostu poddał, lub jego temperament jest bliski zeru. Jesli, czujesz ze wykorzystałas juz wszystkie drogi to jakis element zazdrosci by pomógł. Oczywiscie zbudzic w nim zardrosc...... jesli kocha to moze taki element da mu do myslenia....
Pozdrówka
napisał/a: p86 2008-02-28 17:17
hmmm ja podaczas seksu uwielbiam sie czuc taka malutka, ulegla i bezbronna wobedz pieszczot mojego mezczyzny hehehe ale wiem ze moj partner tez od czasu do czasu lubi czuc stanowcza inicjatywe z mojej strony i tak poprostu sie wymieniamy heheheh smiesznie to brzm,i wiem... ;)
napisał/a: Catherine10 2008-03-01 00:53
ja też uwielbiam, tak jak np wczoraj :)

tylko, kurde, czemu tak rzadko????
i szybko?

najprzyjemniejszy widok dla oczu kobiety to dochodzący do orgazmu mężczyzna :D
napisał/a: fairy_86 2008-03-01 09:16
I odwrotnie ;)
napisał/a: Catherine10 2008-03-02 01:20
Nie przeczę, nie przeczę...

A przyjemność, ale jeszcze nie orgazm...?

Ja nie udaję, ale często nie mam. Nie odczuwam wieeelkiej potrzeby, bo dooobrze jest. Tylko jak się czasem wqr... to mówię-albo orgazm, albo kastracja!! :D
napisał/a: ~aguś123 2008-03-02 09:27
Catherine napisal(a):Mój facet 75% czasu spędza z...komputerem, 15% z książką, 5% z telewizorem i 5% ze mną...


Tego sobie jakoś nie mogę wyobrazić :eek: Mój facet spędza przed komputerem, książką albo telewizorem czas, kiedy ja jestem zajęta czymś innym. Zazwyczaj jest tak, że tylko uczymy się osobno. Jak już oglądamy TV, to razem. Filmy na komputerze razem. Gotujemy razem. Sprzątamy razem. Oczywiście nie zawsze :) Ale zazwyczaj. Na pewno nie jest tak, że on siedzi wpatrzony w komputer a ja nie mam co robić. 90% czasu spędzonego razem w domu spędzamy razem zajmując się sobą. Nie nudzi nam się to, mimo, że trwa to już od dłuższego czasu.
Ponad to, zajęcia na uczelni zazwyczaj mamy razem, na imprezy idziemy ZAWSZE razem. Szkoda, że nie mieszkamy razem (on tylko u mnie 'pomieszkuje' :D), bo to w ogóle byłby już raj :D
Nie mam też problemów z nakłonieniem go do seksu. On najchętniej cały czas by się do mnie dobierał :D A ja do niego. Fajnie, że się tak dobraliśmy :D
napisał/a: tajgucha 2008-03-02 12:49
Witam! Dziewczyny czytając wasze posty jestem w szoku i stwierdzam,że jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem, bo...bo ja nigdy jeszcze nie przeżyłam seksu bez orgazmu...zawsze go mam, czy oralnie czy w jakiejś wymyślnej pozycji, zawsze...wiadomo, że nie zawsze jest czas, ochota, miejsce i chęć na seks, ale nigdy jeszcze nie było sytuacji w której nie miałam bym zadowolenia z seksu kończąc na orgazmiem...pozdr. :)
napisał/a: ~aguś123 2008-03-02 12:50
Ja też zawsze mam orgazm :D Czasami musi dokończyć oralnie, ale orgazm mam zawsze :)
Tajgucha, chyba rzeczywiście mamy szczęście :)
napisał/a: Catherine10 2008-03-02 22:06
no...faktycznie macie...

co do spędzania czasu-oboje jesteśmy indywidualistami i musimy mieć bardzo dużą przestrzeń tylko dla siebie, nie potrafimy cały czas siedzieć i gapić się w swoje oczka.
Wiem, że większość par wiesza się na sobie, dużo o sobie wie, cały czas okazuja sobie uczucia. Nie wiem tylko, ile z nich potrafi stworzyc konstruktywną dyskusję na temat konsekwencji wojny w Iraku. Tak bez przytulania, całowania, czułych słówek. Brak intelektualnych aspektów często zastępuje się obsypywaniem całusami.
Nie potrafię być z kimś, kto za mną łazi jak pies, albo komu musze się tłumaczyć ztego, gdzie i zkim idę, bo mieszkamy razem i nic się nie ukryje.
Owszem, uważam, ze za mało w naszym związku jest romantyzmu, ale nie zamieniła bym go na inny, bo szlag by mnie trafił, gdyby facet gotował ze mną obiad, ale nie wiedział, co to mizantropia.
Dla mnie najważniejszy jest nietuzinkowy inteligent. Podobno ludzie dobieraja się na podstawie podobieństwa intelektualnego...
napisał/a: ~aguś123 2008-03-02 22:29
Catherine, ja o wojnie w Iraku, Czeczeni czy Sudanie mogę rozmawiać z moim facetem godzinami (ten temat jest akurat moim wiodącym, bo bardzo interesuję się polityką). I wcale mi nie przeszkadza to, że rozmawiając jesteśmy do siebie przytuleni. A wręcz przeciwnie :D
Poza tym my zawsze mówimy sobie gdzie i z kim idziemy. Ja się nie dopytuję, on sam mnie informuję. Z resztą, najczęściej i tak wychodzimy razem.
Najważniejsze to odpowiednio się dobrać w związku. Ja z moim Narzeczonym dogadujemy się idealnie, rozumiemy się bez słów, mamy takie same potrzeby. Dlatego, nie przeszkadza mi to, że on gotuje ze mną obiad, czy 'łazi za mną jak pies'. Oboje potrzebujemy tej bliskości. Gorzej by było, jakby jedno z nas jej potrzebowało, a drugie nie :)
napisał/a: Catherine10 2008-03-02 22:46
hehe,
ja jednak takiego faceta bym nie chciała..
ja wyjeżdżam na miesiąc i nie musimy zabijać się smsami, a większość pisze do siebie z utesknieniem
może nas łączy ta nietypowość, mi nie musimy tak jak inni
my jesteśmy inni od świata, ale podobni do siebie :)