co mam zrobic:(

napisał/a: kobietka29 2009-07-30 17:02
ja jestem nowa na tym forum, ale zdazylam juz troszke poczytac, zwlaszcza w temacie zwiazkow, kochanek i zdrad, bo ten akurat najbardziej mnie interesuje w tym momencie mojego zycia. no i musze powiedziec, ze zaskoczona jestem tak znaczna iloscia potepien i negatywnych odpowiedzi. w koncu czesto tu jestesmy by sie wyzalic, podzielic problemami. a tu w odpowiedzi kolejna szpila wbita. ech...

ania, a ja ci powiem, ze tez jestem kochanka, czy moze moge juz powiedziec, ze bylam, bo moj facet jest w trakcie rozwodu. a slyszalam od niego dokladnie to samo co ty. ale w ktoryms momencie postawilam sie i powiedzialam mu, ze albo rozwod albo ja odchodze. i odeszlam, bo on nie potrafil sie zdecydowac. i wiem od jego mamy, ze ratowal malzenstwo, staral sie, ona swietowala, ze wygrala z kochanka. i tak przez trzy miesiace. a potem przyjechal do mnie, poprosil mnie zebym pomogla mu napisac pozew i wzial mnie za reke i zabral do sadu, zeby ten pozew zlozyc.
a do tych wszystkich, ktorzy uwazaja, ze wystarczy pozbyc sie kochanki a wszystko bedzie znowu super: jak widac, to nie byla moja wina, ze tamto malzenstwo sie rozpadlo. nie potrafili byc ze soba wczesniej, on spotkal mnie, ona sie zorientowala, ze traci meza, ale i tak nie potrafili ze soba byc.
napisał/a: rusalka85 2009-08-03 10:57
Ja nie potępiam autorki tego postu, nawet rozumiem jej wątpliwości, ciężko jest się, gdy kocha się niewłaściwego faceta, ale z opisu na pierwszy rzut oka widać, co to za typ. Natomiast paskudnegosamca po prostu nie umiem znieść
napisał/a: meduza243 2009-08-29 12:46
zastanawialas sie co bedzie czuła jego zona.nie rozumiem kobiet które rozbijaja rodzine.dla mnie jest wóz albo przewóz.sam jesli by cie kochal do odszedł by od żony ,i sytuacja by byla prosta ludzie sie rostaja ,zona żyje w nieświadomosc.jeszcze jedno nie buduje sie szcześcia na nieszczesciu innych
napisał/a: oliwia59 2009-09-10 01:01
Odpowiem Ci ,jestem a właściwie juz byłam taka taką żona,powiedziałam nawet temu dupkowi,zeby odszedł ,że kupie im obojgu prezent na nowa droge,ale dziwnym trafem ten kochający kochanek nie chciał,wręcz przeciwnie groził ,ze wszystko zniszczy spali,jeżeli pójdę do sądu.Ot taka ich miłość w większości do tych kochanek.Pamiętaj ,ze nawet jak będzie z Toba to też staniesz się niedługo żoną po prostu i tylko,do twoich obowiązków należeć będzie służenie panu,gotowanie,pranie ,sprzątanie,znoszenie pijackich burd i humorów ,a on sobie znowu znajdzie miła i kochającą bez problematyczna kochankę ,dla której będzie szarmancki ,czuły i cudny,wprost ideał.I koło się zamyka.Bo proszę ciebie porządny facet ,jak mu sie nie układa z żona to po prostu odchodzi i dopiero wtedy szuka sobie towarzyszki życia,Bo proszę ciebie w oczach zony i dzieci to on jest nie taki boski jak w twoich,ty mu dajesz poczucie,ze jest wielki ,doskonały,a w domu to rozmemłany,zapijaczony przeważnie wałkoń i leń,który chciałby żeby wszystko kręciło sie koło niego.I nie pisz tych głupot o zakochaniu,bo nie masz szesnastu lat i wiesz,ze nie wolno grasować w czyims życiu i siac spustoszenia,bo nie zdajesz sobie sprawy z tego w jakie piekło zamieniasz życie tej wrednej żony i uwaga :jego dzieci,ile bólu i łez powodujesz a wierz mi ,ze czyjeś łzy nie spadną na ziemie,wiec ile dobra dajesz tyle otrzymasz.
To tylko zwykły tchórz i zakompleksiony samiec,który nie ma odwagi podjąć jakiejkolwiek decyzji,bo zdaje sobie sprawę z tego ,że tego jego imagu nie da się obronić w życiu na dłuższa metę.
i NA KONIEC KAWAŁ WIESZ JAKA JEST NAJWIĘKSZA WADA POSTAWY ŻONATYCH MĘŻCZYZN?- DUPA NA BOKU.
napisał/a: oliwia59 2009-09-10 01:09
Aha i jeszcze jedno ,po zdradzie nie da się życ,więc nie myślcie sobie kochanki,że trzy miesiące ,jak tam któras pisze i biedny biedaczek wraca z płaczem do kochanki,to żona miała go dośc,obrzydzenie do takiego człowieka jest silniejsze niz cokolwiek ,nie wiem jaką trzeba miec siłe zeby wybaczyc,zwłąszcza dlugotrwała zdrade,A więc do zobaczenia w roli żon.
napisał/a: gdziesens 2009-09-10 17:13
jestem zdradzona zona.. nie mam do ciebie szacunku za sam fakt ze jestes z zonatym mezczyzna.. mnie maz zdradzal.. w koncu ja zostawil a nam zaczelo sie ukladac po kryzysie.. kocham go mamy dwojke dzieciaczkow wiec wybaczylam.. a ona sama wychowuje dziecko.. on ma ja za nic.. zniszczyli tylko moje zycie nic na nim nie budujac.. przykre. przerwij to poki mozesz. facet zawsze wroci do zony.. ale nie zawsze zona go przyjmuje spowrotem wiec wtedy znowu pociesza sie w ramionach kochanki ..

wycofaj sie
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-09-10 22:21
kobietka29 napisal(a):ja jestem nowa na tym forum, ale zdazylam juz troszke poczytac, zwlaszcza w temacie zwiazkow, kochanek i zdrad, bo ten akurat najbardziej mnie interesuje w tym momencie mojego zycia. no i musze powiedziec, ze zaskoczona jestem tak znaczna iloscia potepien i negatywnych odpowiedzi. w koncu czesto tu jestesmy by sie wyzalic, podzielic problemami. a tu w odpowiedzi kolejna szpila wbita. ech...

ania, a ja ci powiem, ze tez jestem kochanka, czy moze moge juz powiedziec, ze bylam, bo moj facet jest w trakcie rozwodu. a slyszalam od niego dokladnie to samo co ty. ale w ktoryms momencie postawilam sie i powiedzialam mu, ze albo rozwod albo ja odchodze. i odeszlam, bo on nie potrafil sie zdecydowac. i wiem od jego mamy, ze ratowal malzenstwo, staral sie, ona swietowala, ze wygrala z kochanka. i tak przez trzy miesiace. a potem przyjechal do mnie, poprosil mnie zebym pomogla mu napisac pozew i wzial mnie za reke i zabral do sadu, zeby ten pozew zlozyc.
a do tych wszystkich, ktorzy uwazaja, ze wystarczy pozbyc sie kochanki a wszystko bedzie znowu super: jak widac, to nie byla moja wina, ze tamto malzenstwo sie rozpadlo. nie potrafili byc ze soba wczesniej, on spotkal mnie, ona sie zorientowala, ze traci meza, ale i tak nie potrafili ze soba byc.


Ależ przecież Ty mogłaś być powodem. Nie dziwię się, że trudno było im się dogadać przez te trzy miesiace, bo zdrada wiąże się z tak potwornym bólem, że niektórzy latami pracują nad tym, by wszystko wrócilo "do normy". Zdradzonej żonie bardzo trudno jest posklejać serce i znów zaufać, więc wcale się nie dziwie, że pierwsze miesiące po czymś takim są bardzo trudne. Jak widać on wybrał prostszą drogę. Myślę, że kobiety, które wiążą się z żonatymi, nawet gdy zostawi dla nich żonę, powinny pamiętać o jednej rzeczy -nie ważne z jakiego powodu zdradzał, ważne jest, że on to potrafi.
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-09-10 22:28
oliwia59 napisal(a):Odpowiem Ci ,jestem a właściwie juz byłam taka taką żona,powiedziałam nawet temu dupkowi,zeby odszedł ,że kupie im obojgu prezent na nowa droge,ale dziwnym trafem ten kochający kochanek nie chciał,wręcz przeciwnie groził ,ze wszystko zniszczy spali,jeżeli pójdę do sądu.Ot taka ich miłość w większości do tych kochanek.Pamiętaj ,ze nawet jak będzie z Toba to też staniesz się niedługo żoną po prostu i tylko,do twoich obowiązków należeć będzie służenie panu,gotowanie,pranie ,sprzątanie,znoszenie pijackich burd i humorów ,a on sobie znowu znajdzie miła i kochającą bez problematyczna kochankę ,dla której będzie szarmancki ,czuły i cudny,wprost ideał.I koło się zamyka.Bo proszę ciebie porządny facet ,jak mu sie nie układa z żona to po prostu odchodzi i dopiero wtedy szuka sobie towarzyszki życia,Bo proszę ciebie w oczach zony i dzieci to on jest nie taki boski jak w twoich,ty mu dajesz poczucie,ze jest wielki ,doskonały,a w domu to rozmemłany,zapijaczony przeważnie wałkoń i leń,który chciałby żeby wszystko kręciło sie koło niego.I nie pisz tych głupot o zakochaniu,bo nie masz szesnastu lat i wiesz,ze nie wolno grasować w czyims życiu i siac spustoszenia,bo nie zdajesz sobie sprawy z tego w jakie piekło zamieniasz życie tej wrednej żony i uwaga :jego dzieci,ile bólu i łez powodujesz a wierz mi ,ze czyjeś łzy nie spadną na ziemie,wiec ile dobra dajesz tyle otrzymasz.
To tylko zwykły tchórz i zakompleksiony samiec,który nie ma odwagi podjąć jakiejkolwiek decyzji,bo zdaje sobie sprawę z tego ,że tego jego imagu nie da się obronić w życiu na dłuższa metę.
i NA KONIEC KAWAŁ WIESZ JAKA JEST NAJWIĘKSZA WADA POSTAWY ŻONATYCH MĘŻCZYZN?- DUPA NA BOKU.


Otóż to...
napisał/a: Mari 2009-09-10 22:50
aniamajsrowicz napisal(a):witam Was,
Mam niemaly problem, poznalam super faceta, znamy sie juz ponad rok...tylko on jest zonaty. z zona ma strasznie chlodne stosunki, wychodzi rano z pracy, wraca wieczorem. Mowi ze jej nie kocha, ale jak sam twierdzi nie chce jej skrzywdzic. Sypiamy ze soba regularnie, zawsze przed praca, i po pracy przyjezdza do mnie...jak sam twierdzi staramy sie o dziecko. Mowi ze chce sie rozwiesc z zona, ale nie wie jak bo nie chce jej skrzywdzic...zawsze gdy poruszamy ten temat konczy sie klotnia, nie wiem jak sie zachowac, poczekac, dac jemu jakis termin? Sama juz nie wiem jak sobie z tym poradzic, ja wiem ze to jest to...milosc mojego zycia.. jak sie zachowac, naciskac, czy odpuscic zeby sam do tego dojrzal...czy to ma sens? czy On wogole kiedykolwiek sie rozwiedzie?


Aniu podjelas juz wczesniej decyzje :confused: bo jestes z nim.. (zonatym), a wiec nie wiem dlaczego pytasz , prosisz o rade ?.
Twoje zachowanie wobec niego jest nie fair . Stosujesz hmm..typowe dla nas kobiet naciski . Zapytam dlaczego ?.
Przeciez wiedzialas z kim sie wiazesz . Nie zawsze zwiazek z mezczyzna musi konczyc sie przeciez slubnym kobiercem . Nie zaznaczylas na poczatku znajomosci ,ze wlasnie o to Ci chodzi ,a wiec do kogo pretensje i krzyk ?.

pozdrawiam M.
napisał/a: chuchilla 2009-09-11 19:05
Z żona ma chłodne stosunki - gorące zupki ma z żoną, gorące stosunki z tobą
mówi że jej nie kocha - tobie i żonie
chce się rozwieść - nawet nie chce z tobą o tym mówić, naiwna

Żonie mówi, że z tamtą to tylko seks i że ją zostawi, jak się pyta kiedy, wybucha kłótnia. Tobie odwrotnie. Opowiada że nie chce żony ranić , więc puszcza się z inna rano i wieczorem? Myślisz że rozwód by ja bardziej ranił?

Nie, nie rozwiedzie się. Tak mu wygodniej. Jeśli nawet porzuci cie znacznie szybciej niz pierwszą żonę.
Ogólnie to ci współczuję - naiwności.
napisał/a: kobietka29 2009-09-11 21:10
bearezja, jego zona dowiedziala sie o mnie prawie rok przed tym jak 'probowali' ratowac malzenstwo.
a jak ktoras z dzwiecznym na forum kiedys napisala: kochanka jest jedynie przyczyna, a nie skutkiem problemow w zwiazku.
a poza tym to nic nie jest czarno biale. nie zawsze jest tak, ze facet znajduje sobie kochanke tylko na dwie noce czy dla zabawy. bywa tez i tak, ze szuka nowej milosci. ja nie jestem ukrywana przed wszystkimi, zapisana w telefonie po meskim imieniem, kochanka. ja jestem osoba, ktora zostala przedstawiona jego rodzinie, jestem osoba z ktora on spedza sylwestry, wyjezdza na urlopy, itd. prawie wszystkie tu krzyczycie, ze nie buduje sie szczescia na cudzym nieszczesciu. a co ze szczesciem takiego faceta, ktory juz nie kocha zony, ale nie odejdzie bo dzieci, bo jeden dom, bo to i tamto. tak ma siedziec i trwac? to juz lezy naturze ludzkiej, ze nie zrezygnujemy z tego co mamy do czasu kiedy nie znajdziemy czegos innego.
lezy tez w naszej naturze krytykowac innych. jak temat tyczy sie kochanek i zdradzajacych mezow to podnosi sie wielkie larum, a jak zona, ktora nie wie czy odejsc od meza prosi o rade to jakos wszyscy znajda dwa dobre slowa.
koniec koncow, kazdy walczy o swoje szczescie, bo trudno je znalezc, i zona i kochanka i maz, ktory stoi po srodku.
napisał/a: kobietka29 2009-09-11 21:12
oliwia, to ze ty nie wybaczysz zdrady nie znaczy, ze ktos inny nie zrobi inaczej, jest wiele osob, ktore wybaczaja i probuja. a w moim przypadku to zonka wcale go nie wyrzucila, nadal czeka az wroci.