Czemu on mnie tak traktuje:(nie daje rady:(

napisał/a: adelajde26 2007-10-15 14:59
Dziewczyno,uciekaj póki pora,naprawdę nie wmawiaj sobie że on sie zmieni bo tak się nie stanie.Żeby zaistniała szansa ,żeby chociaż spróbował się zmienić, po pierwsze musiałoby mu zależeć,a po drugie musiałabyś odejść i co może by sie zmienił ale na jak długo. Z tego co piszesz można wywnioskować że ma on problem z alkoholem, a ile ma lat? wnioskuje że młody a może nie , może to już alkoholizm? Kochasz go bardzo, ale zostając z nim zabijasz siebie ,a tak jak pisze Kasia jak będzie dziecko to będzie trudniej odejść ,a uwierz miłość kiedy ktoś o nią nie dba wcześniej czy później umiera i mimo że teraz w to nie wierzysz kiedys możesz go po prostu znienawidziec za to jak cie traktuje,a jak będzie dziecko to dopiero będzie trudno odejść, bądź twarda,
acha i widzisz tyle sie nie odzywał ,bo mu sie nie chciało ale wiedział że przegnie i wysłał jednego marnego smsa że kocha i ty już uważasz że wszystko jest w porządku, ale on cie zna że łykniesz taki banał, szkoda mi cie Dziewczyno bo sie marnujesz, a im dłużej to ciągniesz tym gorzej dla ciebie
Kazda zakochana baba wierzy że uzdrowi i naprawi swojego faceta,ale to on musi tego chcieć
pozdrawiam i mam nadzieje że życie ci się poukłada
napisał/a: sylweczka 2007-10-15 16:59
To co napisałaś jest straszne, a wręcz okropne. Co za typ człowieka!!!!! a Ty tak nisko się cenisz, że to znosisz? Odejdz od niego, a wtedy zrozumie co stracił!!!!!Nie jesteście małżeństwem a on tak Cię traktuje, pomyśl co będzie póżniej!! Kobieto spójrz prawdzie w oczy to nie człowiek to TYRAN!! Czy zasługujesz na takie traktowanie? sama odpowiedz sobie na to pytanie, i wtedy będziesz wiedziała co robić!! PAKUJ MU MANATKI I WYNOCHA!!!!!
napisał/a: Kasia2010 2007-10-15 17:23
Napisz co u ciebie bo się martwimy mam nadzieje że podejmiesz rozsądną decyzję.
napisał/a: Niss 2007-10-15 17:43
dzisiaj nie wiem z jakiej paki mój były chciał mnie udusić tzn. wziął mi ręke pod gardło i ścisnął z całej siły... trudno bylo mi odzyskac oddech ale udało się - zyję.
Tak zachowuje sie chlopak z ktorym bylam który był milusii ktory zerwał. co bedzie potem z twoim facetem ktory juz teraz zachowuje sie źle ?? pomysl o tym i napisz nam szybko co tam bo sie martwimy ;)
pozdrówka ;)))
napisał/a: sweetbrownshugar18 2007-10-15 20:57
Hey moje Kochane:* przepraszam,ze nie pisałam,ale byłam pochłonięta pracą...Eshh...właśnie wrócil...:( przytulał mnie,całował,mowił,ze bardzo za mną tęsknił...i co tu robić? Kiedy jest taki dobry to nie potrafie nie odwzajemnic ciepła:( Rozmawiałam z nim....o wszystkich tych upokazających mnie sytuacjach...kiedy zapytałam czy bedzie juz miedzy nami wszystko dobrze,on powiedział "zobaczymy" Jest mi tak ciezko,naprawde nic mi sie nie chce...mam tyle zmartwien i problemow...i jeszcze on...przerasta mnie to wszystko,czuje ogromny ciężar na sercu...Dziewczyny!Bądzcie przy mnie,wspierajcie mnie,potrzebuje Was:*:( Poradzcie co zrobic zeby poczuć sie "lepiej" zeby nie smucic sie non stop i stresowac...A co do sylwka...hmm...zobaczymy wystawie go na probe...;) Trzymajcie sie cieplutko:* lece zrelaksowac sie troszke w wanience,do jutrenka
napisał/a: sweetbrownshugar18 2007-10-15 21:19
Ahaś...Sylwek ma 24lata (zachowuje sie na 10)jest chłopakiem z normalnej rodziny w ktorej wszyscy sie kochają...kiedy juz dojdzie do spotkań z towarzystwem zaczyna pic to nie jest za fajnie:(kiedy jest dobrze,on to psuje...zapomniałam wspomniec,ze totalna masakra jest wtedy kiedy pijemy razem ze znajomymi(kiedy i ja pije) wtedy robie sie agresywna,niesympatyczna,arogancka i bardzo o niego zazdrosna co gorsza kiedy sie napije jestem niesamowicie łatwa:( I pozwalam mu na wszystko...Pamietam sytuacje na sylwestrze kiedy pierwszy raz zabrał mnie w swoje strony...sylwester jak sylwester wiadomo...nie obedzie sie bez alkocholu...heh...normalnie nie pije,czasami zdarza mi sie napic drinka czy piwko jak kazda z nas,wtedy nie wiedziałam jak i przedewszystkim co sie u nich pije...na początku szwagier sylwka jeszcze przed impreza postawil wodke na stoł i namawial zebym z nim wypila...no coz...ciezko bylo mi odmowic...wypilismy razem pol litra na dwie osoby...Juz wtedy czulam,ze sie "napiłam",pozniej pojechalismy na sale w ktorej przyjaciele i znajomi sylwka organizowali sylwestra...Ja podeszłam do konsolety gdzie siedzieli znajomi ktorzy puszczali muzyke no i...podali mi butelke powiedzieli zebym sobie łyknela ja niewiele mysląc...wypiłam bardzo dużo nie czując,że to...spirytus!!Tak się "ubżdyngoliłam",że tańcząc wywaliłam sie na ziemie i nie mogłam wstać...pamietam jak mi wtedy było głupio...Sylwek zabrał mnie do samochodu i chciał zebysmy pojechali do domu,gdzie sobie pomieszkiwalismy przez tydzien...ja oczywiscie nie chciałam,pobrudziłam cały samochod,Powbijałam obcasy w fotele...No ale w koncu namowił mnie i pojechalismy...I dlatego teraz juz kiedy tylko tam pojade-pije z umiarem,bo moze sie to naprawde zle skonczyc...to wlasnie było takie moje małe przeżycie związane z alkocholem...heh...wstyd mi za siebie
napisał/a: Aza 2007-10-16 11:36
Diewczyno ocknij sie i opamietaj !! Bo zobacz jak teraz jest Ci trudno, co bedzie za miesiac, dwa, rok, piec lat???Kiedy juz nie bedzie zadnego wyjscia, bo ty nigdy nie poczujesz sie na tyle silna zeby zerwac znajomosc? Jak wogole mozesz sobie pozwolic na takie traktowanie?Pamietaj, kazda z nas ma swoja dume, to swiadczy o nas. Pozwalajac mu na takie rzeczy probujesz wmowic sobie ze nic nie jestes warta, a to nie jest prawda. Przeciez to nie ma sensu...Pamietaj ze wg. mnie na mezczyzne nie ma co liczyc, kobieta musi radzic sobie sama, i zyc ze swiadomoscia ze moze ktoregos dnia zostac sama. Nigdy nie wiadomo co los przyniesie...A ty? Jestes jak uzalezniona. Przykro mi, my wszyscy wiemy jaka milosc moze byc trudna i bolesna. Ale chociaz przez chwile pomysl, co bedzie jak wpadniecie? Bedzie bil Twoje dziecko? Pozwolisz na to, bo go kochasz? Tak jak teraz pozwalasz mu na wiele rzeczy bo go kochasz? Uwazam ze dla Twojego dobra powinnnas jak najszybciej odciac sie od tego czlowieka.Jednak jest to Twoje zycie i Twoja decyzja, my mozemy tylko doradzac. Osobiscie mysle ze powinnas miec kogos kto potrzasnie Cie za ramie ostro, zebys sie obudzila. Siostra, rodzice przyjaciolka? Ktokolwiek, kto otworzylby Ci oczy zebys mogla podjac decyzje adekwatna do sytuacji. Nie jak teraz "kocham, nic nie zrobie, bo kocham"
Pozdrawiam Cie serdecznie i glowa do gory, pamietaj ze Ty jako kobieta jestes czlowiekiem,ze jestes bezcenna. Nie jestes zwierzeciem, tak jak ta "osoba" probuje Ci wmowic.
napisał/a: Weronisia1 2007-10-16 12:56
Dziewczyny mają rację. Co Ty jeszcze z nim robisz??? Chcesz wylądować na chirurgii??? Czy może od dołu kwiatki wąchać??? Dziewczyno, on Cię traktuje gorzej niż psa. Nie zauważyłaś jeszcze tego??? Co musi się jeszcze złego stać, żebyś przejrzała na oczy. Pamiętaj, że tacy faceci się nie zmieniają. Skończ tą znajomość zanim będzie za późno. Bo nic dobrego z tego nie wyniknie. Widocznie jedyne co ten facet potrafi, to podnosić rękę na każdego, kto go czymś wkurzy. Sam za to robi co mu się podoba.
Nie rób czegoś, czego potem będziesz żałowała do końca życia. Nie jest człowiekiem wartym Twojej uwagi.
Pozdrawiam i życzę jasnych i przemyślanych decyzji.
napisał/a: sweetbrownshugar18 2007-10-16 15:59
Witajcie:* mam dla Was ważną wiadomość...choć było to ciężkie zabrałam swoje rzeczy,laptopa i postanowiłam pomieszkać sobie tydzien u przyjaciółki...powiedziałam mu,ze daje mu tydzien na to aby przemyslał sobie wszystko a ja jak bede juz gotowa-odezwe sie...było mi ciężko:(
napisał/a: Ankaaaa 2007-10-16 17:30
zawsze to jakis postep, choc mysle, ze teraz bedziesz czekac na jego gest, a jesli on go wykona, to sie zejdziecie...mam nadzieje, ze wszystko sie dorbze ulozy, pozdrawiam!
napisał/a: sweetbrownshugar18 2007-10-16 18:17
Hmm...myśle,że takie rozstanie dobrze mi zrobi...wcale nie czekam na jego gest,chce sie zrelaksować i nie myśleć o nim...On juz teskni choc nie widzimy sie niecale 9godzin pisze dzwoni...ehh
napisał/a: Kasia2010 2007-10-16 19:14
No dobrze już chwytasz.Zobaczysz jaką ulgę przniesie(z jednej strony) ci bycie na wolności bo do tej pory trzymał cię w klatce.Mam nadzieję ze kiedy będziesz u koleżanki przemyślisz wszystko dokładnie i podejmiesz właściwą decyzję albo przynajmniej koleżanka przemówi Ci do rozumu.Pozdrawiam.