Czy to jest zdrada?

napisał/a: jaca38gda 2012-11-18 04:07
napisal(a):Dlaczego męzczyźni nie pomyślą o konsekwencjach jakie prędzej czy później wynikną spowodowane ich zachowaniem..tylko dlaczego to ja muszę ponosić konsekwencje?


Mam prośbę: nie piszcie drogie panie tak o mężczyznach generalnie, bo i wśród Waszej płci są osobniczki podobnie zachowujące się. Na tym forum jest wielu zdradzonych panow.
napisał/a: Krakoos 2012-11-18 09:07
mandżuri napisal(a):Wiem, że może była w tym moja wina..nie potrafię, choć bardzo tego pragnę, okazać Męzowi tyle miłości ile chciałby.(


Myślę, że w tym zdaniu jest zawarte więcej sensu Twojej wypiowiedzi niz niektórym się wydaje. Nie piszesz wszystkiego, bo wiesz, że po twojej stronie jest wiele winy. Demonizujesz męża opisując pojedyncze wydarzenie, a nie piszesz co tak naprawde do tego doprowadziło. Zastanów się czego mężowi brakowało, skoro zdecydował sie na tak drastyczne "zabawy". Pamiętaj, że widzimy drzazgę w oku bliźniego.
napisał/a: ~gość 2012-11-18 13:18
Może Twój mąż lubi takie panie nie grzeszące urodą ? Może jakieś wspomnienia, cokolwiek ? Z Tobą czegoś zabrakło i uciekł do przeszłości ?
napisał/a: Monikaka 2012-11-19 01:18
Hej Mandżuri, miałam prawie to samo. Taki schemat jest typowy dla seksoholika.
Wiem, że szukasz pocieszenia, ale niestety po paru latach życia w kłamstwie i doświadczenia bólu na własnej skórze. Uważam, że nie ma co oszukiwać samej siebie. Tak, zdradził i to perfidnie. Dobrze, że nie bierzesz na siebie Jego głupiego usprawiedliwienia. I wiem doskonale co czujesz. Musisz tylko pamiętać, że z czasem będzie Ci wmawiał, że to Twoja wina, że to Twój problem itd. Nie bierz tego do siebie - poczytaj artykuły o seksoholikach. Ja żałuję, że po tym jak odkryłam, że ma konto na sexamore nie spakowałam Jego rzeczy i nie wyp... za drzwi. Wtedy tylko czytałam jak komentował piękne cycuszki, jak chwalił i podziwiał piękne muszelki i jak chciał je lizać. Nawet umówił się z jedną na numer za 100 zł i pojechał w umówione miejsce po pracy. Bardzo się zdziwił jak zadzwoniłam i kazałam zapier... do sklepu i zrobić zakupy do domu. Przez kolejne lata odkrywałam Jego tajne komórki, skrytki i karteczki z adresami mailowymi do dużo młodszych koleżanek. Aż w końcu przez zupełnie przypadek natrafiłam na Jego koleżankę w wieku swojego syna z którą za pieniążki jeździł do lasu na sex. Dowiedziałam się od niej dużo szczegółów na temat leśnych wypadów i sexu w piwnicy i w sumie jestem Jej za to wdzięczna. Nie przeszkadzało Jemu, że była w 6-7 miesiącu ciąży. Woził do lasu taką. Nie była wcale piękna - w takich przypadkach to chyba dla faceta nie ma znaczenia. Gdzieś to wszystko opisałam pod innym nickiem, też szukałam rady i pocieszenia - a może usprawiedliwienia, że tak już jest, że nie jestem sama. Tego bólu nie da się zagłuszyć i nie jest z tym łatwo żyć. Szczęście mają tylko zdradzeni, którzy przez tą chorą sytuację odszukali właśnie swoją prawdziwą miłość. Mam już rozwód i dałam kolejną szansę i kolejny raz dostałam po du... za swoje dobre, czułe serce. Zmienił numer, ale zaczął pisać maile z koleżankami do których pisał ...moja Była, moja Pani, czepia się itd. To bolało i boli baaardzo mocno. Bardzo chciałam, żeby zmienił numer, żeby sam polikwidował lipne konta - ale niestety poczty teraz nie czyta, zmienił numer, ale podał adres do swojego brata, żeby nie zerwać całkowicie kontaktu chociaż z jedną z koleżanek. I nie trzeba było długo czekać przez przypadek pocztówka wpadła mi w ręce. Oczywiście życzenia są świąteczne dla brata, ale są pozdrowienia (i teraz napiszę dla mojego BYŁEGO) z uśmieszkiem - dla mnie jest to ironiczny uśmieszek "widzisz, numer zmienił - ale dał adres". Bo napisałam do Niej, żeby odczepiła się raz na zawsze, że zmieni numer, żeby nie mieć z nią kontaktu. Już wiem, że to nie ma sensu - to taka walka wyniszczająca z wiatrakami. Nie zmieni się takiej osoby, tym bardziej, że dookoła jest mnóstwo młodych, bezrobotnych panienek, które szukają kasy i wrażeń. Niszczą czyjeś rodziny i na siłę w białych rękawiczkach doprowadzają do rozwodu. Jak chcesz coś ratować - to koniecznie i prawie natychmiast zapisz się na terapię od uzależnień seksoholika. A raczej to Twój maż niech zadzwoni i umówi się. Długo szukałam dobrego specjalisty i znalazłam jest to Sławek Jakimowicz z Warszawy. Pracuje w ośrodku zamkniętym dla chorych na alkoholizm, seksoholizm i hazard, gdzieś w Polsce, ale prywatnie przyjmuje w Warszawie. Wizyty nie są tanie, ale prawdopodobnie można przez NFZ. Rozmawiałam z Nim telefonicznie, opowiedziałam jak to wygląda - wysłuchał mnie, ale powiedział, żebym ratowała siebie bo jestem osobą współuzależnioną. Miałam przekazać dla swojego męża propozycję leczenia i lekarz powiedział mi, że jak zadzwoni sam do Niego i powie, że chce coś ze sobą zrobić - to może są szansę. Ale zaznaczył, że jak nie zadzwoni dzisiaj to raczej nic z leczenia nie będzie. I niestety, jak powiedziałam o leczeniu - było wielkie halo, że nie będzie się leczył, że w pracy dowiedzą się i że ma badania psychotechniczne, to mogą go nie dopuścić do pracy... To było w połowie zdrad. Ale jestem pewna, że gdyby chociaż chciał pojechać - to może byłaby szansa na uświadomienie jaką krzywdę robi rodzinie, że sam być może niszczy czyiś związek i co też jest ważne jest mnóstwo chorób na które może zachorować i zafundować rodzinie... teraz to nawet myślę, że może ta dziewczyna jest psychicznie chora - skoro nie może się odczepić, a może Były oczarował swoim wdziękiem jak pisał Słoneczko, Kasiu, ... to tak w długim skrócie, bo jestem jeszcze pod wrażeniem tej pocztówki i namolności panienek, a może i mężatek.
Ciężkie to życie i dla jednej płci i dla drugiej - zdrada jest najgorszym świństwem jakie można zrobić drugiej osobie. Sama jestem zdołowana - ale pozdrawiam wszystkich zdradzonych
napisał/a: mgiełka37 2013-01-03 00:11
Dla innych może to byc trochę dziwne to co opisałaś-z tego co zrozumiałam była to zdrada w sieci. No i właśnie kilka osób napewno napisze : że klikac można z kazdym i o wszystkim. I może była by to prawda gdyby nie fakt że się klika z innymi paniami nie będąc wolnego zwiazku. Ja wiem co czujesz gdyż ostatnio nakryłam swego męża na takim klikaniu. Nie jest mi łatwo-a on tłumaczył się podobnie do twojego:że to nic nie znaczy, że to tylko taka niewinna rozmowa itp itd. I było by wszystko OK gdyby nie fakt że to zataił przede mną. Dla mnie jest to jak by niebyło jakaś forma zdrady. Dziwi mnie również to, że on tego tak nie odbiera-zapytałam go się nawet : co by było gdybym to ja tak zrobiła? Odpowiedz była śmieszna: powiedział mi -że nic. Tylko mi się wydaje że te jego NIC- nie było by takim bestroskim NIC. A to dlatego gdyż tak naprawdę przez te osiem lat naszego małżeństwa ani razu nie dałam mu powodu aby wątpił w moją wiernośc. Ktoś kto nie doświadczył tego tematu zdrady tak naprawdę nie wie co czują osoby które zostały zdradzone: czy to będzie w sieci czy w realu- tak samo boli- i przez pewien okres jest ciężkie do przetrawienia. Tylko każdy z nas inaczej sobie z tym radzi-jedni szybciej podnoszą sie po zdradzie kochanej osoby. A inni potrzebują trochę więcej czasu- a nawet specjalisty. Tak więc moja droga musisz sama zadecydowac o tym jak to u ciebie będzie przebiegało-tylko wiedz jedno: nikt ale to nikt na świecie nie ma prawa deptac uczuc drugiej osoby i uważac że to przecież nic takiego się nie stało. Moim zdaniem się stało- i to coś złego: gdyż jak można mówic że sie kogoś kocha-a potem robic to co się robi i miec z tego jeszcze przjemnośc. Tylko ta przyjemnośc jest jednostronna-a co ma powiedziec ta druga osoba. Trzymaj się i pokaż temu swemu mężowi że ciebie wcale ale to wcale nie bawi ta sytuacja-i że tak naprawdę ty także możesz sobie poklikac w internecie. I ciekawe co on zrobi-jak on to odbierze .
napisał/a: mandżuri 2013-01-05 14:10
Rzeczywiście zdrada w sieci wg dużej rzeszy ludzi nie jest czymś nagannym i bardzo mnie to dziwi bo jakakolwiek ingerencja obcej kobiety w małżeństwo nie może pozostać bez echa..mąż przez 2 miesiące myślami był z tymi dziewczynami, pisał z nimi, dzwonił do nich do Polski, wysyłali sobie zdjęcie erotyczne III pól nocy mąż potrafił z nimi seks wirtualny uprawiać. Wiecie jaki bajer miał na te dziewczyny?? Opowiadał, ze narzeczona mu umarła. Nie wiem jak mam osobom, które tak na sile umniejszaja takie zdrady wytłumaczyć, ze jest ona tak samo obdzierająca z mojej godności jak zdrada fizyczna. Moj mąż miał w planie ukryć to przede mna tylko ze byłam szybsza i znalazłam te wszystkie dowody..maz pyta i na ci to było, ukrylbym to przed Toba i bylabys zdrowsza..to jest jego wytłumaczenie ale tego..tylko ciekawe czy skończyły z tym raz na zawsze..może wróciłby do tego za rok, dwa. Dało sie ukryć teraz, da i pozniej tylko, ze pomieszalam mu szyki...na chwile obecna staramy sie oboje jak najbardziej ale zastanawia mnie jedna, jedyna rzecz...mówicie, ze taka zdrada to nie zdrada..tylko, ze moj w listopadzie był umówiony z jedna z tych dziewczyn w Polsce( miał przyjechać coś załatwić dla mnie)do niej do domu. Był podany adres zamieszkania tej dziewczyny a maz obiecał jej torebkę...jakcmam to sobie wytłumaczyć.ja jak pomyśle, ze gdyby wyjazd męża do Polski wypalil(na szczęście nie wypalił)to on spotkałby sie z nią, najpewniej przespal z nią..bo niby po co miałby sie z nią spotkać??i gdybym dopiero w listopadzie dorwala męża laptop to byłoby już po malzenstwie..to nie było niewinne pisanie, nie kiedy maz robi konkretne plany na spotkanie z ta panna. Maz twierdzi, ze nigdy by sie z nią nie spotkał..a jaka ja mam gwarancje? To tylko słowa, jak i jego wcześniejsze gwarancje, ze nigdy nie zdradzilby mnie, ze gardzi facetami, którzy sa nieuczciwi wobec swoich kobiet..to sa tylko słowa. Jaka mam gwarancje, ze już wcześniej w ten sposób nie romansowal? Skad mam wiedzieć, czy maz wracając na urlop do mnie po drodze nie zahaczal o jakieś rownież spotkanie w internecie kobiety? Ja nie mam już żadnej gwarancji..
napisał/a: kotika44 2013-01-06 01:43
Pierwsza zasada nie grzebie się w rzeczach osobistych osoby bliskiej ja nie chciałabym żeby mi mój facet przeglądał mój telefon komputer itd, bo to naprawdę wkurza a czasem można znaleźć coś co się nie spodoba i zrobić z igły widły. Niestety jak ktoś nie czuje się w pełni szczęśliwy w związku to tak czy inaczej znajdzie sposób na zdradę i pilnowanie go nic zupełnie nie da.
napisał/a: Misiowa1 2013-01-06 18:02
mandżuri, zdrada to zdrada. Nie ma czegoś takiego jak niewinny flirt w sieci. Zwróć uwagę, że sprytnie to sobie wymyślił- zmienił swoje imię, nazwisko i wiek, żeby te oszukiwane dziewczyny nie mogły się dowiedzieć kim tak naprawdę jest. Twojego męża znudziło codzienne życie i znalazł coś co mu sprawiało frajdę, zabawę. Być może jest to seksoholizm, być może zwykła nuda. Tak czy inaczej nic go nie usprawiedliwia, a Ty powinnaś zgłosić się o pomoc do psychologa. Bardzo Ci współczuję. Życzę dużo siły
napisał/a: Monika1977 2013-01-06 20:13
Czytając posty mandżuri i zagubionego stwierdzam że jest bardzo dużo niedopowiedzeń z obu stron. Ludzie oceniający tę sytuację kierują się wyłącznie emocjami. Jeśli dobrze pamiętam to sex.trener , kokosowanutka i pare innych forumowiczów nie powinny się wypowiadać. Na różnych podobnych postach o zdradzie potrafią sami sobie zaprzeczać.Ktoś napisał że taka zdrada boli tak samo jak na żywo. Skąd wie? Zdrada zagubionego jest ewidentna i nie napisał dokładnie na czym polegała. Mgiełka stwierdza że już zna prawdę , ale jaką? Chłop zdradził co przyznał się na forum. Napisał też parę zdań na temat żony. Bardzo szkoda mi tej dziewczyny. Mandżuri może napisz dlaczego mąż tak Ciebie oczernił a może napisał prawdę. Jak Wam się teraz układa? Fajnie jest poczytać opinie dwóch stron , to może zagubiony mógłby się wypowiedzieć. Życzę Wam powodzenia.
napisał/a: mandżuri 2013-01-06 20:39
Mój mąż ma naturę wypierającą. O tym co zrobił nie chce ze mną rozmawiać, koniec tematu, dla mnie to było nieważne, nie bede tego tematu poruszał. To jego słowa a ja czuje się z tym problemem sama. Dlatego napisałam tu aby poszukać wsparcia. Mąż znalazł moj post i postanowił przedstawić swoją wersję i zrobił to samo co robi do tej pory, czyli umniejsza to co zrobił wyolbrzymiając to jaka jestem zimna. Za każdym razem gdy próbuje z nim rozmawiać o tym co zrobił słyszę " to twoja wina, byłaś zimna. Szukałem wsparcia, uwagi..ty jesteś winna. Ty.ty.ty." O tym co zrobił on cisza. Na forum był bardziej wylewny niż w rozmowach ze mną a ja czuję się z tym problemem sama. W ostateczności słyszę tylko, ze nie wie czemu to zrobił, to była głupota i kończy mówiąc, ze nie będzie do tematu powracal. Może mu wstyd ale dla mnie taka głębsza rozmowa byłaby oczyszczajaca. To jest takie przerzucanie winy, ile ja sie negatywnych rzeczy o sobie dowiedziałam od męża..wiem, ze mam problemy z okazywaniem uczuć ale on dobrże wie, ze zycie bym za niego oddała i staram sie najbardziej na świecie i o ile mam problem sie przytulić( choć i czasem jestem typową przylepą)to mąż wie, że kocham go z całego serca i to mnie wkurza kiedy mąż cały czas robi wszystko aby pomniejszyć swoją winę moją winą. Jak jest teraz miedzy nami? Naprawdę oboje sie staramy ale problem chyba we mnie bo straciłam poczucie bezpieczeństwa, jestem bardzo nieufna, zraniona..boje sie kiedy znowu to sie stanie..niby jest dobrze ale czasami jak na niego spojrze i przypomnę sobie to co pisał to czuje jak pod skóra wrze we mnie krew i czasami potrafię sie powstrzymać..czasami jednak wszczynam byle kłótnie aby tylko znów spróbować o tamtym porozmawiać bo w może w złości powie wiecej.szlag mnie trafia, ze maz zburzyl moj swiat, ze nie moge już o nim pomyśleć " moj książę z bajki". Żyjemy razem, kochamy sie( choć może prawda jest taka, ze ta miłość ze strony męża sie wypalila..ale jego słowa na tym portalu dają mi nadzieje, ze może jednak kocha..tylko ta niepewność, która on we mnie zasiał..bo może to tylko jego słowa..przecież innym kobietom tez wyznawał miłość, obiecywał ślub, prezenty, spotkanie i na nic jego słowa sie zdają, ze przecież to tylko slowa bo one padły) i staramy sie o lepszą jakość naszego małżeństwa..tylko czasami mam mega doła i świadomość, ze już nigdy nie bede mu mogła ufać...byłam i zawsze bede naiwna..
napisał/a: mgiełka37 2013-01-07 00:13
Moniko1977 napisałaś że ja : ....stwierdziłam że już znam prawdę , ale jaką? To jest pytanie do mnie- czy mogłabyś konkretniej sprecyzowac ? Bo pisałam trochę na forum mandzuri jak i zagubionego_w - hm....przeczytałam kilka razy swoje wypowiedzi i albo coś przeoczyłam albo już sama niewiem. Bo z tego co pisałam -ja sama nie stwierdziłam że znam całą prawdę. No chyba że jeżeli o to ci chodziło : to po przeczytaniu wersji wydarzenia przedstawionego przez zagubionego_w mogli by co niektórzy pomyślec że faktycznie skoro przedstawił żonę w takim świetle - no to cóż dostanie rozgrzeszenie. Ale potem ujawniła się mandzuri i jej wersja była inna- nie było już całkowitą prawdą to jak ją opisał. Bo chodziło mi o to że w takich przypadkach dobrze jest znac obie wersje nim się napisze jaki kolwiek osąd. A wiem o czym mandzuri pisze gdyż sama to przeżyłam i bardzo podobnie mój mąż się tłumaczył. Stwierdzasz także ze jest dużo niedopowiedzeń z obu stron - ale tak będzie zawsze jeżeli choc jedna osoba nie bedzie chciała porozmawiac i to szczerze. A z tego co pisze mandzuri to jej mąż nie specjalnie dąży do tego - wręcz odwrotnie stara się całą wine zwalic na nią- tak pisze ona. Piszesz także o emocjach które towarzyszą przy pisaniu - a jak myślisz - przecież emocje są z nami od momentu kiedy wstajemy rano-bywają dobre ale i są też te gorsze emocje. Nie da się pisząc na forum "wyłączyc" się z emocji- bo wtedy nasze riposty były by trochę śmieszne. A jeżeli jeszcze pisze to osoba której to sie przytrafiło - to wybacz musiała by byc trochę nie teges żeby pisząc co kolwiek nie pokazywac przy tym swoich emocji.

[ Dodano: 2013-01-07, 00:26 ]
Mandzuri wcale nie byłaś i nie jesteś naiwna - chciałaś tylko byc szczęśliwa. Wiele osób tego pragnie i do tego dąży- nie bądz wobec siebie taka krytyczna- a może za jakiś czas zaproponuj mężowi wspólną terapię małżeńską. Może tam będzie potrafił się otworzyc i tak naprawdę powie. Nie daj sobie wmówic że to tylko twoja wina - wina zawsze jest po obu stronach. Byc może twój mąż w końcu do tego dojdzie -i oby jak najszybciej. Trzymaj się i nie dawaj się swoim "czarnym" myślą .
napisał/a: Monika1977 2013-01-07 21:33
mgielka nie możesz być obiektywna jeśli przeżyłaś podobną sytuację. Ludzie też są różni. Nie wiemy co sobą rebrezentują Wasi mężowie prócz tego że zdradzili. Mandżuri chodziło mi o oczernianie w sensie że jesteś zimna ,brak seksu i coś tam jeszcze. Czy to prawda? Czy faktycznie mógłby to być jakiś punkt zaczepienia. Twój mąż jest winny i pewnie umiejsza swoją winę Ciebie atakując. Mam nadzieję że może i on się w końcu udzieli. Chyba że siedzi gdzieś w kącie z podkulonym ogonem