czy to powtórka z rozrywki?

napisał/a: taiskierka 2008-02-08 21:06
witam
jakiś czas temu tu pisałam
żaliłam się jak mi to źle i jak to mnie mąż krzywdzi

2 tyg temu urodziłam córcię - jest bardzo poważnie chora i może jej w każdej chwili zabraknąć...
siłę do przetrwania trudnego okresu w moim małżeństwie dały mi dzieci
a zwłaszcza ta kruszynka, z którą miało być już wszystko dobrze!
nawet nicka na tym forum dałam z nadzieją bo mała była tą moją iskierką nadziei na lepsze jutro

do tego moja mama jest bardzo ciężko chora i dziś miała kolejną operację - mam nadzieję, że się tym razem udała

od niedawna w moim małżeństwie jest miło i rodzinnie (nie znałam tego) ale odpuściłam wszystko co jest mniej, lub mało ważne
nie szukam, nie sprawdzam męża, ale nie mam tez absolutnie żadnych podstaw do tego, lub oślepłam...

niestety ostatnio założyłam profil na "naszej klasie" i wczoraj w nocy poszukałam sobie ostatniego "kochanie" mojego męża
szlag mnie trafił, jak zobaczyłam jego na jej pierwszej stronie znajomych
mieli nie mieć ze sobą żadnego kontaktu
a mój mąż znowu robi ze mnie iodiotkę "nie dodawałem jej do kontaktów, o co ci chodzi"

brak mi słów na jego obraze z tekstami "ja mam inne i to powazne problemy, nie w głowie mi TERAZ randkowanie przez internet; nie widzisz, że jestem z tobą?!"
ciekawe co by na takie zdania psycholog powiedział



dlaczego inni mogą mnie krywdzić i ranić?
dlaczego mnie wciąż coś powstrzymuje od pomieszania komuś w życiu, np tej jego "byłej kochanie"
mam blokadę psychiczną
ja nie mogę innych krzywdzić
nie umiem, przynajmniej świadomie!!!
napisał/a: kratka4 2008-02-08 22:14
to dobrze taiskierko,że nie umiesz krzywdzic innych.Tylko dobrze o Tobie swiadczy fakt,że masz do ludzi szacunek.Uwierz mi,ze kiedys zycie Ci to wynagrodzi:)
Co do Twojego męza,to mysle,że on ma już taka nature,co innego mówi,a co innego robi.To Twój wybór,Ty musisz zadecydować co dalej?Czy chcesz z nim być??Teraz napewno skupiasz się na chorej córeczce i mamie.One są njaważniejsze w tej chwili.Koleżanke meza mozesz zablokować na naszej klasie.Kiedy sytuacja zdrowotna twoich najbliższych sie unormuje powiedz męzowi,że powinien zdecydować z kim chce być?Niestety obawiam sie ,że on żadnej wagi do tego nie przywiązuje.Dla niego to bedzie koleżanka a dla Ciebie zawsze coś więcej.Może spróbuj "przełknąć"tą koleżankę i daj sobie spokój,olej ją i jego,niech zobaczy że dałas juz sobie spokój.Może wtedy on się zastanowi nad tym wszystkim
Taiskierko trzymam gorąco kciuki za Ciebie i Twoich najbliższych.Wszystko sie ułozy,Dziecko i mama wyzdrowiej,a Tobie jak pisałam zycie z całą pewnościa wynagrodzi,to że kochasz,nie krzywdzisz i przede wszystkim,że starałaś się wszytsko naprawić:)
Pozdrawiam
napisał/a: Ciarka 2008-02-09 13:29
taiskierka napisal(a):od niedawna w moim małżeństwie jest miło i rodzinnie (nie znałam tego) ale odpuściłam wszystko co jest mniej, lub mało ważne
nie szukam, nie sprawdzam męża, ale nie mam tez absolutnie żadnych podstaw do tego, lub oślepłam...

Witaj ponownie Taiskierko! Niestety, ale to, ze jest ciepło, rodzinnie i milo, nie zawsze świadczy o tym, ze jest dobrze. Ja gdybym pilnowała swoich klapek na oczach, to mogłabym byc teraz najszczęsliwszą osobą pod słońcem, bo jest rodzinnie i cudownie...Tylko co z tego skoro nie oduczyłam się nawyku sprawdzania?...I dzięki temu wiem, że jestem nadal oszukiwana...
napisał/a: taiskierka 2008-02-12 10:41
witajcie Kochane :)

naprawde mój mąz jest innym człowiekiem, nie wiem jak to sie dzieje, a w cuda nie wierzę

jest przy mnie cały czas, dba o mnie i naszego synka a od 2 tyg widzę jak bardzo mi jest potrzebny, nie daje mi sie załamac
jesli to mi sie tylko śni, to ja nie chce sie obudzić
ta bajka trwa już 4 miesiąc

mam tyle powaznych problemów, że nie mam czasu sie zastanawiać nad drobnostkami - nie chce słyszec klamstw, więc skupiam sie na fakcie - miało nie byc kontaktów miedzy nimi, a dodajecie sie do kontaktow na naszej klasie...

to jest dla mnie przykre - powiedziałam to męzowi, jak mu przeszło zaskoczenie i odwaracanie kota ogonem, to przyznał mi rację
(i tak moim zdaniem to on jej wysyłał zaproszenie, mimo, że idzie w zaparte)


napisałam do niej jedno zdanie - że im gratuluje, tylko jeszce nie wiem,czy odwagi, czy głupoty

odpisała, ze mi współczuje - olałam te słowa

po 3 dniach napisała, ze jestem naiwna i zablokowała mnie na naszej klasie

napisałam wiec, bez owijania w bawełnę, słowami, które mialam właśnie w głowie, żeby dała wreszcie spokój mojej rodzinie, ze mam jej dość i ze naprawdę pofatyguje się wkońcu do jej faceta lub np jej znajomym przedstawię historię z mojej strony, więc jeśli nie ma nic do stracenia, niech robi co chce - nagle zmieniła ton

napisała długiego maila w tonie, z którego to wynika, ze ona biedna nie wie o co mi chodzii, ze to ja ją prześladuję?!

cyt:
"Mozesz mi wierzyc, ze od dawna nie wykazuje najmniejszej nawet inicjatywy w kontaktowaniu sie z twoim mezem.
(...) Poza tym mam wrazenie, ze chyba masz powazniejsze zajecia, niz znecanie sie nade mna, w koncu jestes w ciazy, masz tez juz synka.
Wbrew temu co sobie mozesz myslec, jestem normalna osoba i marze o swietym spokoju."


musiałamsie wyzalić
wiem, ze mó mąż ma to w genach i pewnie kolezanek o nie do końca jasnych intencjach zawsze bedzie miał wiele
mnie zalezy na tym jaki jest do mnie i do naszej rodziny
nie mam w sobie siły na jego kolejne kochanie, i nie bede sprawdzała w razie czego jak zaawansowana jest znajomosć miedzy nimi

on sie zmienił bo chyba to do niego dotarło i musiał wybrać czy woli high life czy woli mieć rodzinę
ale takie incydenty jak ten opisany powyżej, nie poprawiają mi humoru...


Gosia
napisał/a: Drobny25 2008-02-13 10:15
Taiskierka,

Spójrz prawdzie w oczy, całe życie będziesz się z nim bujać, bo on nie wygląda na monogamistę. Jeśli potrafisz sama siebie oszukać - gratuluje.

Na Twoim miejscu traktowałabym go jako kumpla. Dążyła do rozwiązania problemów z dzieckiem i chorą mamą i powiedziała ze miedzy nami moze być tylko przyjażn i ze czekam na propozycje rozwodu - jak kiedy kto co zabiera...

a w miedzyczasie rozejrzałabym sie za kims innym, bo Twoj mąż nadaje się tylko na kumpla i ojca dzieci, ale nie na małżonka!!!



pozdrawiam
napisał/a: Drobny25 2008-02-13 10:19
A ta dziewczyna z naszej klasy to jedna z wielu (dlatego nie marto o tym myslec) - wierze jednak ze Twoj mąż kiedyś się zakocha w jednej z nich i będzie wtedy dopiero cyrk, będzie się wyprowadzał i mówił ze ją kocha. Wystarczy, że będzie młoda i cwana - nie da mu na 1 randce, tylko będzie musiał się starać, w ten sposób zacznie ją szanować i utworzy się miedzy nimi więz, której między Tobą, a nim dawno nie ma - tylko egzystencja ze względu na instytucje małżenstwa i dzieci. Uważaj bo to jedna z opcji - druga to pilnowanie go zeby nikogo nie miał, ale to nie prowadzi do niczego.

pozdrawiam

raz jeszcze i głowa do góry

mama i Twoje dzieciątko wyzdrowieją, a Ty zaczniesz żyć od nowa
napisał/a: taiskierka 2008-02-13 12:25
Drobny25 witaj

fakt - mój mąż zawsze lubił towarzystwo kobiet
i zawsze czul sie w nim jak ryba w wodzie
a najlepsze jest to, ze zawsze zaprzecza, ze tak jest :)

ja nie jestem aż taka naiwna, zeby nie wiedziec, ze kiedyś sie w którejs moze zakochać, ale to się moze zdarzyć kazdemu, ja tez moge kiedys kogos poznac
ale nie warto gdybać
wczesniej mniałam manię wymyślania scenariuszy na przyszłość - i wiesz do czego to doprowadziło? Ja zrobiłam sie nieznosna a on nie mógł wytrzymac w domu! Reszta jak zwykle w takich sytuacjach...

nie wierze w cuda
wierze w to co widze i w to co sie dzieje
on jest inny - nie widze, żeby grał, czy się starał
nie wiedział też, ze nasze dziecko będzie chore a co dopiero tak poważnie
nie ma żadnego powodu dla którego musi byc ze mną

ja byłam pesymistka całe zycie
nie wszystko jest czarne lub białe
teraz wiem, ze skupiałam się na rzeczach nieważnych
na nich straciłam czas, który mógł być piekny

pozdrawiam
napisał/a: taiskierka 2008-02-27 20:37
hej to znowu ja
w miedzyczasie wiele się działo
neistety moja córeczka zmarła
a mnie juz nic nie hamowało, przed dobraniem sie w ramach odwetu do tej innej
to moja reakcja na stres?
potrafie byc wredna, zwłaszcza, ze to nie ja zawliłam - i pociesza mnie to

dręczę ją
i ona nic nie moze na to poradzić
za duzo ma do stracenia

pomóżcie!
napisał/a: Mari 2008-02-27 21:31
Gosia Kochanie ,
Trzymaj się !!!, trzymaj fason..olej tę dziewczynę , przywal mężowi w pysk i nie odzywaj się aż klęknie przed Tobą i będzie prosił o wybaczenie!.
Ważna i najważniejsza w tej chwili jesteś Ty! ...
Zostaw wszystko !..koty niech srają po jego kapciach. Idź na miasto ...wyrwij się z domu. Poproś koleżankę i zróbcie sobie tygodniówkę "babskiego relaksu". Uwierz mi jest Ci to potrzebne ......
Przepraszam , ale nie umiem Cię pocieszyć ...bo Twoja historia wywoływała zawsze we mnie zbyt dużo emocji i gdybym była Twoją przyjaciółką to inaczej tańczył by twój mąż.
Cóż Ty jesteś za "miękka" , za ufna i za bardzo chcesz kochać i być kochaną....
Czasami trzeba uwolnić w sobie "wojowniczkę" , która poustawia wszystko i wszystkich wokół Siebie tak aby grało jak w szwajcarskim zegarku...

Jestem z Tobą i jest też też ktoś , kto nad Tobą czuwa by nie działa Ci się Krzywda....
napisał/a: Heike1 2008-02-28 21:20
Taiskierko, to co spotkało Cię wywołało we mnie wielki smutek. Przykro mi.
Jesteś strasznie delikatna i ufna a musisz mieć teraz w sobie dużo siły. To na nic taka wymiana zdań z tą druga. Tak naprawde do niczego Cię to nie doprowadzi tylko wprowadza jeszcze większy nerw w Twoje życie.
Tak naprawdę to podobnie jak Mari nie wiem jak Ci pomóc. Z jednej strony chciałabym powiedzieć walcz dziewczyno o małżeństwo a z drugiej-walcz o siebie i moze to drugie jest właściwsze... Twojego męża przekręciłabym przez maszynke a potem jeszcze posypała go solą, zeby go bardziej szczypało.

Trzymaj się dziewczyno i podziel się z nami smutkiem i każdą twoją malutką radością a życzę Ci samych wielkich radości
napisał/a: Ciarka 2008-02-29 10:48
Strasznie mi smutno Taikierko z powodu twojej sytuacji :( I wiem, jak pomaga wyżywanie się na takiej pindzie, dobrze to wiem :( Tyle, że to pomaga tylko pozornie...Wylewasz swoje złe emocje, wyrzucasz z siebie coś, co siedziało w tobie wiele miesięcy tłumione...i to dobrze, bo bez sensu jest tłumić złe emocje tylko ze wzgledu na tzw "trzymanie klasy"......Ale to nic nie rozwiąże......Mi pinda powiedziała jedno zdanie -ZAŁATWIAJ SWOJE SPRAWY ZE SWOIM MĘŻEM, NIE ZE MNĄ....Dostałam tym zdaniem jakby w twarz, ale to mi uswiadomilo, ze niestety, ale ona ma rację. Przeciez ona jest dla mnie obcą osobą, jej nie zależy na tym, żeby mi się dobrze układało, ona ma w nosie moje życie i to czy ona zechce się wycofac, czy nie, nic nie zmieni, bo to mój mąż musi tego chcieć......Wtedy do mnie dotarło, ze łatwiej jest mi wylewac na nia pomyje, niz spojrzec prawdzie w oczy i szczerze porozmawiać z własnym mężem...ze boję się prawdy i trudnych decyzji....A to chyba jest jednyne, co może mi naprawdę pomóc...I pewnie każdej z nas, która tkwi w takim chorym układzie......
napisał/a: ~falka 2008-02-29 13:18
Zgadzam sie Ciarka...tylko widzisz bardzo trudno to zrozumiec..kiedy w gre wchodza tak silne emocje... wszystko co robimy, robimy intuicyjnie by sobie pomóc...i troche trzeba tak podziałac, by powoli dojsc do tego co sama Ty zrozumialas, ze jedyną rzecza która moze naprawde pomóc jest spojrzenie prawdzie prosto w oczy i działanie, ja jeszcze mysle, że akceptacja tego jak jest a potem zrobienie wszystkiego co w naszej mocy by te problemy rozwiazac, ale samemu trzeba do takiego przekonania dojść...bo zrozumienie niestety przychodzi z czasem...TAISKIERKO, nie wiem co napisac....., przykro mi i smutno z powodu tego co Cie spotkało..., pamietaj- jestes silna i wspaniala kobieta!czyta sie to w Tobie