gdy bije

napisał/a: kropka_1 2008-01-30 16:17
Mam 26 lat, dwoje dzieci, od dwóch lat jestem mężatką. Jak to często bywa przed ślubem byliśmy bardzo szczęśliwi, zakochani po uszy... Ale od chwili kiedy urodził się nam synek dużo się zmieniło. Mąż pomaga mi przy dzieciach ale tylko wtedy gdy ... jest wyspany. Może to się komus wyda głupie ale on jest prawie ciągle zmęczony, cały czas by spał. Tłumaczy się że pracuje na trzy zmiany więc ma prawo potem spać pół dnia. Coraz częściej się o to kłócimy. Wypomina mi że nie pracuję, że cały dzień siedzę w domu i TYLKO wychowuję dzieci a on pracuje żeby na mnie zarobić. Ja nie mam prawa być niewyspana. do dzieci w nocy nie wstaje, a żeby nie słyszec ich płaczu wkłada sobie do uszu stopery i jeszcze dodoatkowo zakrywa uszy poduszką.
Rok temu, gdy byłam jeszcze w ciąży, o coś się pokłóciliśmy - szarpnął mną i rzucił na łóżko.
Jakieś pół roku później popchnął mnie na ściane. Miałam wtedy na ręku naszego synka. Kopnął mnie jak psa. Nie pamiętam o co tym razem poszło.
Najgorzej było jednak trzy dni temu. Poprosiłam go żeby wkońcu wstał i zajął się dziećmi (po 11 godzinach snu!) bo ja chciałam położyć się na dwie godziny zanim on wyjdzie do pracy. Oczywiście znów się o to pokłóciliśmy. Najpierw zaczął we mnie rzucać klockami syna, a potem podbiegl do mnie i zaczął bić w rękę. Nie zważał że w drugiej ręce trzymam naszego synka (ma 20 miesięcy)który przerażliwie płakał bo wystraszył się naszych krzyków i tego co widzi. Potem kopnął mnie w kręgosłu, w pośladek, sama nei wiem w co jeszcze dostałam. Mam posiniaczone ręce, nogi, całe ciało mnie boli. Pomóżcie mi bo sama nie dam sobie rady :,(
napisał/a: fairy_86 2008-01-30 16:36
Uciekaj od niego kobieto.
Uciekaj. Jesli mezczyzna raz podniosl reke na kobiete, bedzie podnosil ja czesciej. Zabieraj dziecko i uciekaj od niego. Jestes mloda, ulozysz sobie zycie. Uderzyl Ciebie- moze tez uderzyc Wasze dziecko. Musisz je chronic.
Nie wierz mu jak bedzie plakal i zaklinal sie ze nigdy tego juz nie zrobi. Zrobi.
Uciekaj do rodzicow, do kogokolwiek. Wnies o rozwod.
Mezczyzna agresywny, nie panujacy nad soba nie jest i nie bedzie dobrym partnerem.
Zmeczenie nie jest zadnym tlumaczeniem.
napisał/a: fairy_86 2008-01-30 16:47
Szlag mnie trafia, gdy czytam cos takiego!
Co z niego za mezczyzna...Damski bokser... Nie mysl ze ja sie tu produkuje, nie majac o niczym pojecia. Do ubieglego roku pracowalam jako wolontariuszka w swietlicy dla dzieci z rodzin, do ktrych wkradla sie przemoc. Od razu zaznaczam ze nie wszystkie te rodziny byly ze spolecznego marginesu- przemoc jest tez w domach czystych, zamoznych. Dzieci stopniowo otwieraly sie przeedemna te starsze pytaly dlaczego mama na to pozwala, dlaczego to znosi. Nie potrafilam im odpowiedziec na to pytanie.
A potem rozmiwaialam z jedna z tych matek, powiedziala mi ze to ze wstydu, że ze strachu. Ze nie umialaby wystpic o rozwod i przed sadem opowiadac o tym jak mezczyzna ktremu ufala i kochala a moze nawet nadal kocha ponizal ja latami.

Nie badz podobna do niej. Miej do siebie szacunek. Nie pozwol by cie krzywdzil. Pozdrawiam.
napisał/a: kratka4 2008-01-30 17:57
Kropeczko
Sytuacja w jakiej się znalazłaś jest nie do pozazdroszczenia.Wiadomo jak w każdym małżeństwie kłótnie są i będą,ale to,że mąż uzywa siły wobec ciebie nie powinno mieć miejsca.Mój mąż tez jest wiecznie zmeczony(mamy też 2 dzieci w wieku 9 i 5 lat)i tez wiecznie sie o to kłócimy,bo ja jestem od wszystkiego łacznie z gotowaniem sprzataniem,praniem ,oraz odrabianiem z dziecmi lekcji a on przecież pracuje.Nawet nie wie,co dziecko przerabia w szkole,bo przeciez ja jestem od tego.Ale to juz się obraca przeciwko jemu.Dzieci nie bardzo do niego lgną,jak coś chcą to do mamy,jak chcą pograc w chińczyka tez do mamy,na lody czy do kina z mamą,jakby taty w ich życiu nie było.Przestałam sie z nim o to kłócić po prostu się do tego przyzwyczaiłam.Ale gdyby mnie bił i poniżał,napewno nie uszłoby mu to płazem.
Powiedz swojemu ślubnemu,czy chciałby,żebyś go wiecznie wyzywała i poniżała??Zapytaj go,czy chciałby być kopany??Zapytaj czy nie widzi co przy dzieciach wyprawia,jak rani ciebie i dzieci???Powiedz mu,ze też jesteś zmęczona i chciałabys chwilkę odpocząć.Albo zaproponuj mu,żeby 2 dni sam się zajął dziećmi,niech zobaczy co cięższe praca,czy opieka nad dziećmi.Faceci wypowiadaja czasami słowa o których nawet pojecia nie mają.Mój potrafił mi powiedzieć,że czym ja się męczę,jak siedze w domu z dziećmi,a on pracuje??Jak go zostawiłam na cały dzień z małymi wtedy dziećmi to mnie przeprosił za swoje zachowanie.
Spróbuj ratować swoje małżeństwo,jesli jest jeszcze co.Jesteś młodą mamą i żoną,może ci sie uda.Jeśli nie to nie ma sensu czekac na to,aż zrobi krzywdę tobie albo nie daj boze dzieciom.Przemysl wszystko raz jeszcze na spokojnie,może porozmawiaj z rodzicami??Nie wiem,po prostu sama musisz podjąc odpowiednie kroki i zadać sobie pytanie,czy chcesz być z męzem czy nie
Trzymam kciuki:)życzę powodzenia
napisał/a: Dzanka 2008-01-30 18:25
Droga Kropko!!!
Ja wlasnie odeszlam od takiego drania co mnie pobil, skopal,poniżal, ubliżal i straszyl.Mieszkam z córką u rodziców i jesteśmy szczęsliwe.Znajdz w sobie sile i zacznij życie od nowa. I nie daj się zastraszyć, przeblagać, nie wybaczaj. Bądz silna. Nie jest wart tego żeby mu wybaczyć.Trzymam kciuki za Ciebie.
napisał/a: Bunia71 2008-01-30 19:51
Kochana kropeczko uciekaj od niego jak najdalej możesz ,on się nie zmieni.Jak raz Cię uderzył zrobi to jeszcze raz jak nie jutro to za miesiąc lub rok.Nie zostawiaj z nim dzieci,nie ryzykuj ich zdrowia lub życia jeśli on jest taki nieobliczalny.Jesteś młodą dziewczyną i poradzisz sobie sama bez niego.Po każdej awanturze Ty i dzieci długo będziecie dochodzić do siebie.Ja przeszłam przez awantury,bicie,wyzwiska,poniżanie i straszenie, że zdechnę bez niego,nie poradzę sobie itp.Rozstałam się po 16 latach małżeństwa i już 2 rok nie jesteśmy razem a ja dopiero teraz jestem sobą i jestem szczęśliwa bez niego.Sama wychowuję 2 nastolatków i nieraz jest ciężko ale przedtem też ja się wszystkim sama zajmowałam więc już sie przyzwyczaiłam.Kochana uciekaj od niego musisz chronić siebie i dzieci.
napisał/a: fairy_86 2008-01-30 20:08
kratka napisal(a):
Powiedz swojemu ślubnemu,czy chciałby,żebyś go wiecznie wyzywała i poniżała??Zapytaj go,czy chciałby być kopany??Zapytaj czy nie widzi co przy dzieciach wyprawia,jak rani ciebie i dzieci???Powiedz mu,ze też jesteś zmęczona i chciałabys chwilkę odpocząć.Albo zaproponuj mu,żeby 2 dni sam się zajął dziećmi



Chyba nie mowisz powaznie!
Ten facet jest agresywny i niebezpieczny.
Ma sie go pytac czy chialby zeby go kopala? To jakis zart? Jeszcze by dostała. Za "bezczelnosc" ;/
Kropeczko, nie zostawiaj z nim dzieci.
Poprostu odejdz.
napisał/a: Kuciola 2008-01-30 21:48
Napisze bardzo krotko.Bylam trzy miesiace po slubie kiedy moj maz mnie pobil pierwszy raz.Wrocil wraz ze swoim bratem po calonocnej imprezie do domu i kiedy sie zapytalam gdzie byl odpowiedzial mi piesciami kopaniem po brzuchu i twarzy.Czagajac sie cala we krwi dotarlam do sasiada proszac o pomoc poniewaz on byl policjantem. Pomocy nie otrzymalam bo nikt mie wtraca sie w sprawy rodzinne ale na szczescie przyszla moja kuzynka i mi pomogla.Na ulicy ludzie pytali czy odwiesc mnie do szpitala ale ja nie chcialam robic mu nieprzyjemnosci bo go kochalam.Teraz po latach mysle ze kochalam kogos kto nie istnial bo to nie byl czlowiek nawet zwirze tak nie robi bo potem to bylo jeszcze gorzej.Nie ma nadziei ze on sie zmieni bedzie tylko gorzej.Ja to zrozumialam po 11 latach malrzenstwa i nikt nie wroci mi tych lat i tego zdrowia.Chce ci powiedziec ze to nie milosc do ciebie karze mu bic, to jest chory czlowiek to jest niebezpieczny czlowiek.Uwazajbo ktoregos dnia moze uderzyc za mocno.
napisał/a: Dzanka 2008-01-31 10:57
Fairy popieram 200% z chorym czlowiekiem nie ma dyskusji. Nie dawaj mu szansy. Porozmawiaj z przyjaciolmi, rodzicami, nie kryj go. On tak latwo nie da Ci odejść,będzie straszyć,plakac,przepraszać i znowu bić. Nie daj się!!! Bądz silna.
Pozdrawiam i bądz wytrwala i konsekwentna
napisał/a: kropka_1 2008-01-31 17:25
Bardzo Wam wszystkim dziękuję! Postaram się znależć w sobie tyle siły żeby to wszystko zakończyć.Mam w sercu tyle żalu do tego człowieka, tak bardzo mnie skrzywdził. Najbardziej żałuję że mój synek musiał na to wszystko patrzeć. Dziś w nocy spał już lepiej ale dwie noce po tym zdarzeniu płakał i rzucał się w łóżku. Mam nadz że nie będzie tego pamiętał. Dobrze że córeczka jest malutka i nie zdaje sobie jeszcze sprawy z pewnych rzeczy. Gorąco was wszystkie pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję za cenne rady
napisał/a: Ciarka 2008-01-31 21:15
Kropka1, wszedzie sie bębni i bębni o przemocy w rodzinie. Jest błękitna linia-telefon, pod którym ofiary przemocy w rodzinie moga uzyskac pomoc. Kobieto, ten człowiek jest chory! Ratuj siebie i swoje dzieci zanim bedzie za późno!!! Bo siebie możesz nie szanowac, ale jeśli cos sie stanie ktoremuś z dzieciaków, to nie wybaczysz sobie tego do końca zycia!!! Trzymam za ciebie kciuki......
napisał/a: Rose 2008-02-01 15:50
tez mialam kiedys faceta który co prawda mnie nie bil ale przy kazdej klotni szarpał i czasami rzucał na sciane. za kazdym razem dostawał w twarz za to wszystko a z czasem kiedy doprowadzał mnie do szału potrafilam rzucac w niego wszystkim czym popadnie. raz rozbiłam nawet na nim butelke. Wina oczywiscie lezala w jego złym rozumowaniu i chorobilwej zazdrosci. Miarka sie przebrala i zostawiłam go z mina zbitego psa zdradzajac go zeby mial nauczke.. do dzisiaj za mna płacze....pamietaj musisz byc twarda i pokazac mu ze tez potrafisz sie postawic i nie bój sie go! jesli jednak nie jestes az tak odwazna zostaw gnoja bo nie zasługuje na ciebie!!!!