Jak ją odzyskąć

napisał/a: Valkiria_ 2016-02-11 12:53
trzyk, związek nie polega ani na tym żeby kogoś krzywdzic - po pijaku czy też nie, bardziej lub mniej świadomie, ani na tym żeby być pantoflem wykonującym wszystkie polecenia...
Ty masz człowieku ogromne braki u samych podstaw...
Miałeś 3 lata żeby coś zmienić... 36 miesięcy. 1080 dni....

muslina, mój mąż jak wróci czasem ze spotkania z kolegami podpity to się łasi jak kot i mruczy i idzie spać ciasno przytulony. Jakby mi po pijaku wyczynial jakieś dziwne akcje to z pewnością bym tego nie znosila tylko dała wybór - picie albo ja.
Dziewczyna autora miała złotą cierpliwość... Ja bym tyle nie wytrzymała...
napisał/a: bro1 2016-02-11 13:03
Trzyk - z tego co piszesz masz problem sam ze sobą. Z wybuchami agresji, z niekontrolowaniem emocji. Wypadałoby nad tym popracować. Nie dla niej. Dla samego siebie i dla polepszenia jakości kolejnego związku.
Na punkcie dziewczyny masz obsesję. To nie miłość. Jesteś od niej uzależniony emocjonalnie.
Podziwiam ją, że tyle wytrzymała i że dawała ci kolejne szanse. Kiedyś jednak trzeba powiedzieć "stop", kiedy zachowanie partnera odbija się negatywnie na samym sobie.
Ona dopiero teraz zdecydowała się to powiedzieć.
Uszanuj to. Daj jej spokój, jeśli nie chcesz, żeby cię znienawidziła. Popracuj nad sobą, nad wybuchami, emocjami.
Wiem, jakie to uczucie, kiedy traci się panowanie nad sobą i co może z tego wyniknąć. I wiem, że trzeba nauczyć się innych reakcji, panowania nad sobą, a do tego wiedzie trudna, długa droga.
Ty nie masz potrzeby naprawienia błędów. Ty po prostu chcesz zmusić ją do powrotu, obojętnie w jaki sposób, byle było tak jak ty to sobie wymyśliłeś.
Piszesz, że nie zrobisz nigdy nic dla siebie, tylko dla niej. A więc daj jej spokój, robiąc to dla niej, dla jej spokoju.
Bo naprawdę może skończyć to się źle dla ciebie - tak jak się obawiasz. Dziewczyna pozna partnera dla siebie, ty będziesz dalej zatruwał jej życie, twoje zachowania podejdą pod stalking no i sorry, ale jak panna rozsądna, to albo pogada o tym z policją, albo jak mniej rozsądna, poprosi swoich kolegów, żeby ci "wyjaśnili:, ze masz dać jej spokój.
Odpuść. Zajmij się sobą. To zaprocentuje w twojej przyszłości.
napisał/a: trzyk 2016-02-11 13:06
Na początku dostawałem na głowę kiedy wychodziła z koleżankami do klubów i tak dalej, mega mnie to wkurzało bo wiem że faceci do niej lecą jak muchy do kupy, spiny były głównie o to. Ostatnie 1,5 - 2 lata nie miałem z tym najmniejszego problemu, wiadomo jakiś foszek dla zasady, żeby nie było że mi to obojętne że sobie gdzieś tam lata, ale od razu odpuszczałem, bez większych nerwów, potrafiłem się zmienić, uszanować to że też potrzebuję czasu dla siebie. Moim największym błędem teraz było to że ciągle pracowałem, ale ja ciągle pracowałem z myślą o niej. Nigdy bym jej nie uderzył, jesli ktoś kiedyś dostał w pape za to że zupa była za słona to współczuję, ale ja taki nie jestem. Nigdy bym na niej ręki nie podniósł, prędzej ona na mnie

[ Dodano: 2016-02-11, 13:10 ]
Ale ja nie chce innego związku, chce dalej być z nią. Wiem że nie będzie już tą samą osobą, ale ja też nie, zmienię się, przysięgam

[ Dodano: 2016-02-11, 13:26 ]
Nie chciałem o tym tutaj wspominać, od tego są inne fora, ale przez te parę dni co nie byłem w stanie wstać z łóżka, jedyne co wpisywałem w google to ile i jakich piguł zapić alkoholem żeby sobie ulżyć i zejść z tego świata. Dopiero myśl że mogę ją odzyskać uskrzydliła mnie, zacząłem działać, przede wszystkim wylazłem w końcu z domu, byłem u niej, teraz błagam ją w smsach żeby chociaż mnie skłamała że mam jeszcze szanse, to będę działał dalej, w sensie praca nad sobą i w ogóle. To były 3 lata, wiem że dużo miałem czasu ale następne 10950 dni spędzonych razem, mogą być najlepsze w jej życiu. Nie zbliżę się do niej dopóki nie będę pewien że już jest ze mną lepiej, jeśli dalej jedyną radą ma być danie jej spokoju to dla mnie jest to jednoznaczne z powrotem do planu zanim miałem nadzieję

[ Dodano: 2016-02-11, 13:27 ]
proszę, pomóżcie

[ Dodano: 2016-02-11, 15:57 ]
Dobra widzę że na złym forum szukam pomocy, tutaj wszyscy dostawali w pape za słoną zupę, na logikę jak ktoś potrafił wybaczyć partnerowi który się zmienił i ma teraz szczęśliwe życie, nie ma potrzeby zaglądać w takie miejsca jak to forum
napisał/a: errr 2016-02-11 18:27
trzyk napisal(a): mam plan jutro iść do lekarza [...] i dalej do psychologa

bardzo dobry plan:)

O związku już inni wspomnieli, ja chcę zwrócić uwagę na coś innego.
Dla niej się zmienię, dla niej kupię samochód, dla niej zbieram na wakacje.
Jeśli tego od Ciebie wymagała to naprawdę była to księżniczka... ;) już ją sobie nawet wyobraziłam
W każdym razie Ty masz trzyku problem sam ze sobą. Nie tylko ten z wybuchami agresji, których żadna normalna kobieta nie będzie tolerować ale dlaczego wszystko chcesz robić dla kogoś?
Zrób coś dla siebie. Żyj również dla siebie, nie tylko dla jakiejś księżniczki która chce się wozić fajną furą. Kup tą furę dla siebie, jedź na wakacje, popodrywaj śliczne dziewczyny... Dowartościuj się:) Nie krzykiem i pięścią ale pracą nad swoim charakterem, pracuj nad sobą by być... po prostu normalnym facetem. Ty na tym zyskasz i Twoja przyszła kobieta również.
Bo ta by była bardzo nierozsądna gdyby się chciała wiązać z takim człowiekiem:) na tą chwilę jesteś bardzo kiepskim kandydatem na "partnera". Nie piszę tego po to, żeby Ci dowalić a uświadomić.
napisał/a: bro1 2016-02-11 19:35
Trzyk - nikt tutaj nie chce dowalić ci w żaden sposób. Zapewne znalazłoby się kilka osób, które wybaczyły, ludzie się zmienili i są ze sobą dalej.
Tyle, że na dzień dzisiejszy, twoja była dziewczyna tego nie chce. Ty zaś jesteś pełen emocji, miotasz się w nich. To nie służy żadnemu z was.
Cokolwiek będziesz teraz robił, żeby ją odzyskać, może zostać odebrane przez nią jako nachalność. A to nie sprawi, że będzie lepiej. Zamiast wziąć pod uwagę, że moglibyście dalej być razem, bo ty nad sobą popracujesz, dziewczyna zacznie się jeszcze bardziej odsuwać.
Zacznij od pracy nad sobą i dopiero, kiedy będą zmiany, spróbuj delikatnie nawiązać ponowny kontakt z byłą partnerką. Nie po tygodniu, dwóch, czy miesiącu - gdy tobie będzie się wydawało, że już się zmieniłeś. Na to trzeba znacznie dłuższego czasu. Czasami lat.
napisał/a: dkmp5 2016-02-11 19:49
Popracuj nad sobą i dopiero myśl o jakichś dziewczynach ...
napisał/a: trzyk1 2016-02-12 13:46
Przepraszam za moje ostatnie wpisy, pewnie za to dostałem bana takiego że nie mogłem się zalogować, znowu te nerwy dały o sobie znać. Na dzień dzisiejszy plan jest taki, nie idę do żadnego lekarza ani psychologa, efektem takiego działania byłaby recepta na jakieś piguły które odmóżdżają, nie będę wpadał w szał bo nie będę wiedział co się do mnie mówi, nie chce tego, takie środki uzależniają, po odstawieniu dalej wraca wszystko do "normy". Idę na indywidualną terapie behawioralną ! W Poznaniu jest podobno jeden z niewielu expertów w tej dziedzinie w Polsce, dwóm moim kolegom pomógł bardzo, mieli inne problemy, ale również natury emocjonalnej. Dopóki mój terapeuta nie powie że jestem gotowy, to nawet do niej się nie zbliżę, a to zapewne potrwa parę miesięcy. Praca praca i jeszcze raz praca nad sobą!!! Myśle tylko czy dobrym krokiem jest pisanie mojej księżniczce dzień w dzień przez cały ten okres jednego smsa dziennie o treści "dobranoc" przed snem, chcę żeby wiedziała że o niej pamiętam, jak zerwę kontakt do zera może pomyśleć że to już faktycznie koniec i o mnie zapomni... no i oczywiście walentynki!!! myślałem nad wypasionym bukietem róż, który zostawiłbym jej na ganku, w niedziele ran, tak żeby mnie nie widziała, wiem że muszę na jakiś czas zniknąć z jej życia, ale w taki dzień nawet w takich okolicznościach mam chyba prawo do wręczenia jej kwiatów... co Wy na to?

[ Dodano: 2016-02-12, 13:58 ]
Będę pracował nad sobą, dam jej spokój ale tylko z myślą że kiedyś znowu będziemy razem, innej opcji nie widzę, ta terapia behawioralna to jest coś nieporównywalnego z terapią tradycyjną u psychologa polegającej na rysowaniu drzewek i wyobrażaniu sobie szumu morza, nie wspomnę o pigułach...errr - co do Twojego postu, to nie jest tak że ona miała jakieś stereotypowe zachcianki, oczekiwała ode mnie normalnych rzeczy w normalny sposób, kiedy w sierpniu wchodziła na facebooka a tu same foty z wysp greckich, albo innych krajów, w tamtym roku byliśmy naprawdę blisko, ale szczerze zaczęła się wtedy ta cała afera z imigrantami, jakoś średnio chciałem jechać do tej grecji, zaraz potem zaczęła się szkoła i temat przeszedł na dalszy plan, serio znając moję szczęście pewnie do hotelu wleźliby jakieś brudasy i tyle by było z całej imprezy. Powtarzam nie interesują mnie rady typu "odpuść, popracuj nas sobą i poszukaj innej" inne nie wchodzą w grę, jestem stały w uczuciach, tyle razy mi wybaczała, jeszcze raz jej nie zaszkodzi, a to i tak dopiero jak się już ogarnę do reszty
napisał/a: dkmp5 2016-02-12 14:06
No idź najpierw a potem napisz tu nowy post to Ci pomożemy , póki co to se można pogdybać .
napisał/a: trzyk1 2016-02-12 15:00
ale co z walentynkami? mogę jej te kwiaty zanieść?
napisał/a: Valkiria_ 2016-02-12 15:36
Tyle razy mi wybaczała, jeszcze raz jej nie zaszkodzi...


Pozostawie to po prostu bez komentarza. Ręce opadają...

Po tym zakutym łbie się zdziel tymi kwiatami....
napisał/a: trzyk1 2016-02-12 16:53
Czego Ty nie rozumiesz? Nie wyraziłem się dostatecznie jasno? Chcę z nią być, wiem że zjebałem, zaczynam pracować nad sobą bo wiem że dla niej się zmienię, dopóki nie będę pewien w 100% że moje nerwy to już przeszłość nie zbliżę się do niej, wybaczała mi wiedząc że nic z tym nie robię, teraz będzie inaczej, bo idę z tym do specjalisty. Wyszło tak że za dwa dni jest święto zakochanych, a tak się składa że ją kocham, pytałem o obiektywną opinię która może zmienić moje zamiary, wiem że na jakiś czas muszę od niej odbić, ale walentynki to walentynki, zresztą i tak to zrobię, nawet jeśli na moich oczach wyrzuci je do kosza to i tak kupię ten bukiet i go zaniosę
napisał/a: krasnolud1 2016-02-12 17:02
Pewnie zanieś i utwierdź ją w przekonaniu, że dobrze zrobiła.
Pytasz o rady, to przyjmij je z wdzięcznością, a nie masz pretensję o każdą wypowiedź, która nie jest po Twojej myśli. Terapię też rzucisz jak usłyszysz kilka słów prawdy, która Cię boli?