jak zakończyć małżeństwo ?

napisał/a: kardot 2009-09-27 05:08
@Mari:

Nie potrzebuję twojego współczucia.

Pięścią w stół waliłem, nie raz... pewnego razu tak walnąłem,
że skończyło się na lekarzu i z tydzień chodziłem z unieruchomioną ręką...
Musiałem się głupio tłumaczyć w pracy. Bo co miałem powiedzieć,
że pokłóciłem się z żoną ? Nie chcę tu już wypisywać szczegółów,
bo mało kogo to interesuje.

Emocje słownie też wyrażam, przy każdej możliwej okazji.

IMHO, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i trochę inaczej patrzy się na świat mając dwadzieścia parę lat - a trochę inaczej mając czterdzieści parę. Niektóre rzeczy stają sie po prostu bardziej oczywiste... bardziej wyraziste. Także to czy się kogoś kocha, czy nie i czy się chce z kimś być czy nie. Moim skromnym zdaniem to dwie różne rzeczy.
Jestem pewien, że nie jestem jedynym, który jest "uwięziony" w nieszczęśliwym związku. Kobiety nie mają monopolu na nieudane związki,
co wynikałoby z lektury niektórych wątków na tym forum.
napisał/a: justices 2009-09-27 22:09
Rzeczy same się nie naprawiają, rzeczy same się psują..

Ciężko coś powiedzieć, bo nie znam historii, po tylu latach to książke by napisać..

Jedno jest pewne, trzeba być egoistą, trzeba myśleć o sobie bo nikt nie pomyśli o Tobie.

Szkoda lat, szkoda wspólnych chwil, szkoda wspólnych łez...ale należy iść do przodu, nie oglądać się za siebie.
Piękne chwile zatrzymać w sercu, złe wyrzucić.

Nie jestem za rozstaniami, rozwodami, sama nie chciałabym być w takiej sytuacji chociaż nie raz byłam...żyje dalej i miewam się nieźle...czas leczy rany i zaciera smutek i żal.

Pamięta się i tak to co dobre.

Decyzja leży w Twoich rękach bo to Twoje życie i nikt go za Ciebie nie przeżyje.

Głowa do góry.

Pozdrawiam serdecznie.