Jego kolezanki

napisał/a: ~gość 2006-10-03 10:09
Tak jak w temacie. Jak traktowac kolezanki meza/narzeczonego/chlopaka??

Powiem tak: odkad moj Łukasz poszdl do szkoly gdzie jest w klasie tylko 5 facetow, ciagle slysze jak to One by go poderwaly, ze ta jest ladna ta fajna itp. Zaczal o siebie jeszcze bardziej dbac i ma coraz mniej czasu dla mnie Na imprezy chodzi tylko z nimi i nie wysle wtedy do mnie ani jedengo sms a pozniej sie wscieka. Natomiast jak jest ze mna to ciagle sprawdza czy nie przyszedl sms i ciagle pisze smsy. Jak dzwoni telefon to On odchodzi i nie rozmawia przy mnie. Jak wczoraj zadzwonil mu telefon w tramwaju i nie mial gdzie isc to dzwonila do niego dziewczyna a On jej mowil gdzie jest i gdzie jedzie!! A g.... to obchodzi zwykla kolezanke!! Czemu On jej sie tlumaczy?? Jak ja o to pytam to mowi ze jedzie z pewna osoba w pewno miejsce...
Impreza byla w piatek a On juz w piatek pisze do niej jak sie czuje itp, a Ona mu wypisuje ze wlasnie wstala z lozka. Co go to obchodzi??!!
Nie moge ostatnio przychodzic do niego pod szkole, jest jakis dziwny, dzisiaj konczy o 12 i pyta gdzie sie spotkamy. Ja mowie ze po niego wpadne i pojedziemy cos zalatwic a on mi na to ze woli o 14 pod galeria sie spotkac...
Wogole ostatnio ma malo czasu, czesto jezdzi do internatu i jak zawsze odjezdzal do domu ode mnie tak teraz jezdzi na dol tramwajem a ja nie wiem czemu... Czy na bus czy nie...


I jeszcze jedno mnie martwi... Jego male mijania sie z prawda...
1) Ze zmienil haslo w swoim mailu ====> nie zmienil
2) ze ma mnie w kontaktach w meilu ====> nie ma mnie
3) ze wczoraj zapalil raz mowi ze nie =====> dokladnie czulam papierosy...
4) ze na zdjeciu nie bylo fajnej dziewczyny tylko jakas gruba =====> byla niezla laska
5) ze tylko do mnie zagadal na gg =====> zagadywal wszystkie tak samo...

za kazdym razem sie smieje... Nie umie klamac jak ludzie klamia to zazwyczaj sie smieje. Tylko najgorsze jak pytam:
Przytulasz kogos oprocz mnie?? ====> w smiech i mowi NIE
Spales poza domem?? =====> w smiech i mowi NIE
Masz kogos innego?? ====> w smiech i mowi Nie a pozniej sie chowa jak dziecko....


Ufff sorki ze tak duzo ale musialam sie wygadac... Ostatnio mam wrazenie ze kogos ma i ze mnie klamie. Bo skoro o inne tak to czemu ma nie klamac z inna laska...
Nie wiem co mam robic.

A jego Kolezanek nie nawidze Czy One nie moga zrozumiec ze jest zajety?? ze co go to obchodzi czy wstaly?? i co je to obchodzi gdzie jedzie?? i nie tylko on ma telefon w klasie??
boze nie lubie takich panienek.... A jak nie wytrzymalam i powiedzialam o jednej najgorszej ta glupia .... to na mnie wrzasnal
napisał/a: ami1 2006-10-03 11:30
Wiesz co Madzia to co napisałaś to rzeczywiście nie wygląda zbyt dobrze. Minęło raptem 25 dni od zaręczyn, powinniście szaleć za sobą. Może spróbuj porozmawiać ze swoim narzeczonym, że cię to boli jak tak opowiada o swoich koleżankach, że czujesz, że nie jesteś najważniejsza, że po prostu masz obawy. Jeżeli nie udzieli ci jakiejś konkretnej odpowiedzi, no to twoje obawy mogą być słuszne. Te małe kłamstewka na tym etapie związku są dla mne niezrozumiałe. Może zaproponuj swojemu facetowi jak będzie dużo o nich mówił, że skoro są takie fajne to chętnie je poznasz. Zaobserwuj jego reakcję na tę wiadomość. Nie rozumiem też czemu nie zabiera cię ze sobą na imprezy, na które chodzi z koleżankami. Porozmawiaj z nim, może zmieni swoją postawę. bo póki co to zachowuje się i tu sorki jak gówniarz.
napisał/a: atka83 2006-10-03 13:26
Nie podoba mi się jego zachowanie.Zachowuje się właśnie tak jakby coś przed tobą ciągle ukrywał,a tak nie może być.Tym bardziej,że jesteście narzeczeństwem.Jest wobec ciebie nie fer.Nie wiem w co On gra.Zachowuje się tak,jakbyś Ty mu nie wystraczała.Dziwne to jest bardzo.
napisał/a: samsam 2006-10-03 14:05
Jednak pozory mylą. Jak czytałam Twoje pierwsze posty, to miałam wrażenie, że jesteś najszczęśliwszą narzeczoną w życiu. Sama radość, szczęście, zero problemów.
A tu jednak okazałao sie, że wcale nie jest tak kolrowo.
Bardzo dobrze, że wyrzuciłas to z siebie. A my może Ci jakoś poradzimy.

Dla mnie to co opisalaś jest sprzeczne z tym, co zrobił. Jeszcze miesiąc nie minął od jego niespodziewanych oświadczyn, całkiem spontanicznych, niczym nie przymuszonych. Co więc się stało? Tak jak asia powiedziała, to powinien być Wasz cudowny okres. a on już na samym początku wywija Ci takie numery.
Nie wim, ale chyba nie zdaję sobie sprawy z tego, że rani Cię i słowami i czynami. nie powinien tak postępować a Ty powinnas jak najszybciej z nim o tym porozmawiać. Powiedz mu, co czujesz, gdy on się tak zachowuje.
A może on poczuł się zbyt pewny, gdy przyjęłaś jego oświadczyny. Nie wiem, wiesz co trudna sprawa. Nie sądzę, żeby Cię zdradzał, więc po co to robi?
Myślę, że to wina towarzystwa. Poznał nowych ludzi. A wiele osób jest tzw. wpływowych, tzn. zmieniają się pod wpływem innych ludzi. Myślę, że to nowe towarzystwo tak go zmieniło. W pewnym sensie zafascynowało. I to jest przyczyna.
Moja rada jest taka: SZCZERA ROZMOWA. To jest chyba najlepsze rozwiązanie. Jeżeli Cię kocha (pewnie, że Cie kocha ), to zrozumie, co zrobił. Ile przykrości Ci sprawił. Myślę, że po takiej rozmowie wrłci Twój dawny miś.
Trzymam kciuki i czekam na relacje
napisał/a: ~gość 2006-10-04 11:53
Jej ale ile ja razy juz z nim rozmawialam. To albo mowil "A jasne", albo sie nie odzywal, a ostatnio zaczynal krzyczec ze sie czepiam i wogole, ze co mi to przeszkadza itp. Wczoraj bylo tak samo. Ze co mi to przeszkadza, przeciez im wolno, to co On ma byc hamski dla nich. Za chwile stwierdzil ze On rzuci ta szkole bo nie chce zeby ten zwiazek sie przez to rozpadl...
Ale pozniej.... Dzwoni mu telefon, kolejna z kolezanek a On... ja rozlaczyl i powiedzial ze nie ma czasu rozmawiac... Wiec moze cos do niego dotarlo...
Jesczze wczoraj zawalczylam jego bronia. Zadzwonil kolega to ja odeszlam i powiedzialam pozniej Łukaszowi ze kolega bo pytal. Smsy tez pisalam. I wkoncu slysze ze jemu zrobilo sie przykro. Czemu ja zrobilam tak jak On robi?? Czy ja sie odgrywam?? Moze nareszcie zrozumial co ja czuje skoro pokazalam i sprawilam by poczul sie tak samo. Oczywiscie nie bylo to planowane z mojej strony... Poprostu tak jakos wyszlo

Wieczorem dostalam sms:
"A ja zrezygnuje? Z nich albo ze szkoly?"
Powiedzialam ze ze szkoly nie ale niech z nimi porozmawia. Napial:
"Ja im to powiedzialem"
Spytalam co - nie uzyskalam odpowiedzi. Spytalam co powiedzialy - odpowiedzial:
"Ze ok one sa tylko kolezankami i tak pozostanie bo one tak chca i ja tez"

Koniec rozmowy.
Natomiast dzisiaj rano napisal sms, miedzy innymi byly tam slowa "Kocham Cie gluptasie"

Moze jednak cos zrozumial i bedzie lepiej?? Oby bo bardzo bym chciala...
napisał/a: Tep 2006-10-04 12:35
Co mi się nie podoba: podejście do tego wszystkiego Twojego narzeczonego. Zaręczyliście się stosunkowo niedawno, po bardzo krótkiej (jak na mój punkt widzenia) znajomości. Trudno jest mi zrozumieć jego zachowanie (ja byłbym w siódmym niebie, gdybym był na jego miejscu) - zamiast Cię adorować (zwłaszcza w Twojej obecności!), on woli sprawdzać, czy ktoś mu SMSa nie przysłał. Albo ta sprawa z tłumaczeniem gdzie i z kim jedzie - dlaczego nie powie, że właśnie jest z narzeczoną (a reszta, to już nie jest sprawa rozmówcy)? Dziwne to zachowanie.

(Gdybym ja do kogoś zadzwonił, i ta osoba powiedziałaby, że właśnie jest z narzeczoną/narzeczonym, to bym to odebrał jako wyraźny sygnał, żeby dać im spokój - wiadomo...)

Ale mniejsza o to nawet. Zdecydowanie bardziej niepokoją mnie jego kłamstwa. Zgoda - to są drobiazgi, ale od drobiazgów zawsze się zaczyna. Jak się człowiek wprawi w takich małych kłamstewkach, to większe łatwiej przychodzą. I kiedy pomyślę, że ten człowiek ma zostać Twoim mężem, w przyszłości ojcem Waszych dzieci...

Madzia i Łukasz napisal(a):Bo skoro o inne tak to czemu ma nie klamac z inna laska...


Otóż to!


Prawdę mówiąc, to miałbym ochotę napisać więcej, ale szczerze wątpię, czy to by Ci humor poprawiło. Zresztą szczegółów nie znam, to po co zamęt tylko siać... Więc napiszę, co bym zrobił na Twoim miejscu.

Myślę, że powinnaś z nim bardzo poważnie porozmawiać. "Poważnie" nie oznacza oczywiście, że masz krzyczeć, unosić się. Nie - spokojnie, bez nerwów, przyjaźnie - daj mu odczuć, że zależy Ci na porozumieniu. Powiedz mu, co czujesz, co Ci się nie podoba w jego zachowaniu. Jesteście teraz w związku - i on powinien się liczyć z Twoimi uczuciami, z Twoimi potrzebami (podobnie, jak Ty powinnaś się liczyć z jego uczuciami i potrzebami). Jeśli się okaże, że Wasze potrzeby są sprzeczne (np. on musi się widywać z tymi koleżankami, a Ty nie możesz się na to zgodzić; niczego nie sugeruję, to tylko przykład), to musicie wypracować jakiś kompromis - na tym polega właśnie związek. Czasami trzeba z czegoś zrezygnować, czasami trzeba coś zmienić. Życie w związku jest zupełnie inne, niż życie "wolnego człowieka".

Edit: no i widzę, że spóźniłem się o jeden post...
napisał/a: ~gość 2006-10-04 12:53
Tep, dzieki milo slyszec meski punkt widzenia
Tylko widzisz czy grozba czy prozba nic... Jak o sciane czasami.
Juz krzyczalam, juz prosilam i nic. Bo On dochodzi do wniosku ze czasami o niektorych sprawach nie warto rozmawiac bo sobie tylko czlowiek nerwy psuje...
Ja wiem ze On z niektorymi sprawami klamie, ale nie potrafie mu tego udowodnic a On sie tylko smieje...
Wiec naprawde juz nie wiem jak ja mam z nim rozmawiac i co robic...
Caly czas mam nadzieje ze wczorajszy dzien moze cos zmienil
napisał/a: Anetka1 2006-10-04 20:45
sylwia napisal(a):Sama radość, szczęście, zero problemów


Sylwia tak to chyba nigdzie- w żadnym związku nie ma.
Rzeczywiście u Magdy nie jest za wesoło. Mnie chyba strasznie by to wkurzało. I myślę że musicie poważnie porozmawiać. Nie chcę tu być złośliwa ale tak sądziłam że 3 miesiące to trochę za szybko na zaręczyny i deklarację spędzenia ze sobą reszty życia. Jeszcze się dobrze nie poznaliście i dużo o sobie jeszcze nie wiecie - tak jak Ci się wydawało.

Ale wiesz, ja zawsze powtarzam że nalezy być optymistą w życiu i nie pisać w myslach tylko czarnych scenariuszy..... W każdym razie powodzenia i szybkiego wyaśnienia sprawy życzę
napisał/a: ~gość 2006-10-04 21:10
Anetka napisal(a):Mnie chyba strasznie by to wkurzało

Oj nawet nie wiesz jak mnie to wkurza...
Ale chyba duzo bardziej jest mi smutno i przykro z tego powodu...
No i ta niepewnosc...
napisał/a: samsam 2006-10-04 21:15
Madzia i Łukasz napisal(a):Jesczze wczoraj zawalczylam jego bronia. Zadzwonil kolega to ja odeszlam

I bardzo dobrze zrobiłaś. Niech wie, co Ty czułaś w takich momentach.
napisał/a: Anetka1 2006-10-04 21:33
Madzia i Łukasz napisal(a):No i ta niepewnosc...

cholera to ja tego wogóle nie rozumiem. Jak mozna być tak niepewnym i planować zakładanie rodziny itd ?!?
napisał/a: ~gość 2006-10-04 21:37
CZy jesli popatrzyccie na jego zdjecie, to czy macie mysli ze On moze zdradzic skrzywdzic??
Wyglada na takiego??
Jakie macie zdanie...??