jestem zdradzana
napisał/a:
bastard
2007-09-08 23:48
kochanek, pieprzysz jak potłuczony, zdradzasz swoją kobietę i twierdzisz że ją kochasz. To schizofrenia stary, a nie miłość.
napisał/a:
foxkasia
2007-09-10 23:41
aricia, jestes SUPER MĄDRĄ KOBIETĄ..! Mnie jest brak siły na takie rozwiazanie, chociaż wiem, ze było by najlepsze...
napisał/a:
aricia6
2007-09-11 09:52
foxkasiu we mnie ta siła nie pojawiła się od razu, to wielomiesięczna strasznie cięzka praca nad sobą... przebyta głównie w trudnych okresie jakim była dla mnie ciąża... katowałam sie wyobraźeniami z kim jest i co robi moja miłość, bardzo przykre uczucie...az w końcu przyszło zobojetnienie na to... oczywiście nie raz jest mi jeszcze zajeb... cięzko jak sobie przypomnę że w czasie kiedy "zrobilismy " maluszka on sypiał z kim innym, zreszta nie tylko sypiał ale spędzał każda wolną chwile z nią...będzie mnie to zawsze bolało i na pewno zwichneło mi to psychike na całe życie,ale nie moge zyć cały czas w maraźmie, wole być sama niz cały czas nieszczęsliwa..
napisał/a:
goska2323
2007-09-11 23:45
Witam was serdecznie!!!
Trudno sie wypowiadac o takiej sprawie jaka jest zdrada,bo kazdy z nas jest inny i ma inne wartosci i cele w zyciu.
Ale podziwiam i cenie sobie kobiety,ktore potrafia podjac tak trudna decyzje odejscie a jeszcze bardziej podziwiam kobiety ktore sa konsekwentne w tej decyzji i nie wracaja chociaz gdyby mezczyzna obiecywal przyslowiowe zlote gory.
ja tez postanowilam juz po raz kolejny odejsc,zapomniec i nie dac sie zwerbowiac zeby wrocic i mysle,ze tym razem mi sie uda.
Trzy czy cztery razy odchodzilam...powod prosty..zdrad...zdrada...A najgorsze jest kiedy o tym wiesz i ¨musisz ¨ z tym zyc.
Wracasz do niego i wiesz jak sie nazywala,ze spala w twoim lozku,ze jest itd...
i zadajesz sobie pytanie,dlaczego...czego mi brakuje..lub czego brakuje jemu w tym naszym zwiezku i do chodzisz do wniosku,ze nic nie brakuje mi,nic nie brakuje naszemu zwiazku...tylko dlaczego to sie powtarza...i tak w kolko.
No coz.odeszlam,wiec mysle bedzie troche bolalo za nim sie przyzwyczaje spac sama,jesc kolacje sama,jechac do pracy sama itd...ale wkoncu mowisz...ok.to z czasem sie przyzwyczaje.najgorsze przychodzi wtedy kiedy sie dowiadujesz,ze po tygodniu czasu on ma juz inna dziewczyne i zaczynasz kojarzyc fakty i mowisz dlaczego nie widzialam tego wczesniej,dlaczego on to robi czy ta nasz znajomosc nie znaczyla dla niego nic?Juz po tym fakcie czuje sie okrponie...ale to juz ostatni etap konca tego zwiazku.Tak sobie mysle ze dam rade.
Podziwiam was wszystkie kobiety,ktore wytrzymalys w swoim postanowieniu i nie zmieniaja decyzji dlatego ze obiecal wam,ze sie zmieni...tak trzymac.Musze uwierzyc ze mi sie uda nie wrocic.Tak.Wierze w to.
pozdrawiam wszystkie kobiety silne ktore zrobily pierwszy krok... odeszy,rowniez pozdrawiam te ktore nie odeszly-pomyslcie o szacunku do siebie i o tym czy jestescie szczesliwe,bo to wazna rzecz w zyciu byc szczesliwym!!! :o
napisał/a:
sXenson
2007-09-12 12:24
do kochanaka
"z doswiadczenia moich znajomych wiem ze zdradzamy i bedziemy to robic..Jak sie od tego uwolnic..nie wiem naprawde " NO COMENT a ten umieszek na koncu swiadczy jedynie o tym ze jetses uzalezniony od zdrad, i sexu ja wiem ze facet nie jest z drewna i a kobiety sa od tego zeby je podziwac ale bez przesady zeby zdradzac!!! bo nie wiesz jak sie od tego uwolnic!! zenujące , moje skromne zdanie A JAK sie jest zonatym to tytm bardziej powinno sie trzymac "interes" na sznurku !!!bo małuzenstwo do czegos zobowiązuje ! do lojalnosci i szacunku anie tylko do do zaspokajania
"z doswiadczenia moich znajomych wiem ze zdradzamy i bedziemy to robic..Jak sie od tego uwolnic..nie wiem naprawde " NO COMENT a ten umieszek na koncu swiadczy jedynie o tym ze jetses uzalezniony od zdrad, i sexu ja wiem ze facet nie jest z drewna i a kobiety sa od tego zeby je podziwac ale bez przesady zeby zdradzac!!! bo nie wiesz jak sie od tego uwolnic!! zenujące , moje skromne zdanie A JAK sie jest zonatym to tytm bardziej powinno sie trzymac "interes" na sznurku !!!bo małuzenstwo do czegos zobowiązuje ! do lojalnosci i szacunku anie tylko do do zaspokajania
napisał/a:
lalka33
2007-09-14 16:34
zdrada to coś niewytumaczalnego..............
napisał/a:
malwus
2007-09-17 19:03
Ja chyba nie byłam nigdy w takiej syt. ale w podobnej - też chodziło o zdradę, ale mimo wszystko nie umiem pzrestać kochać. Rozumiecie - chora miłość. Najgorsze są czasem chwile, rzeczy które przypominają TO i wtedy budzi się we mnie największe obrzydzenie i złość. Myślę, że po takich rzeczach nawet gdy się zostaje razem - nigdy nie jest już tak jak było na początku. Podziwiam kobiety które mają siłe być z kimś takim dalej ale też nie rozumiem dlaczego się same okłamują, aczkolwik jestem sama jedną z nich.
napisał/a:
wisienka76
2007-09-17 21:23
ja rowniez odeszłam.ot tak po prostu ktoregos dnia odebrałam jego telefon,a potem przeczytałam poczte.To było dwa lata temu i nie załuję.Poznałam kogos,równiez po przejściach i jest nam wspaniale.Tobie rowniez sie uda,Głowa do gory
napisał/a:
mika79
2007-09-27 10:48
Witaj! Dlaczego to robisz osobie którą ponoć kochasz? Dlaczego ją ranisz? Chciałbyś być tak traktowany? Jeżeli nie stać Cię na wierność to żyj sam, a nie z osoba którą niby kochasz, czy Ty wogóle wiecie co to jest miłość?
napisał/a:
vincentXvega
2007-09-27 11:09
Czytam niektóre posty i z przerażeniem stwierdzam,że żyjemy chyba w strasznych czasach.Czasami ma się wrażenie,że wszędzie tylko zdrady,kłamstwa,rozwody i nieuczciwości. Co myśli facet(kobieta) zdradzając partnera?? Czy może sobie potem spojrzeć prosto w oczy?? Jak schowac sumienie w takiej sytuacji i czy w ogóle da się je schować? Prowadzić podwójne życie całymi latami,spać i jadać z osobą notorycznie oszukiwaną i czuć się z tym dobrze. Pomieszanie z poplątaniem :(
napisał/a:
Polka80
2007-09-27 12:30
DOBRE!!! albo jedno, albo drugie!!!!!!!!!!
napisał/a:
jola9991XvpXpl
2007-09-27 18:19
Bardzo dobrze zrobilas gratuluje .Ja jestem troche w inne sytuacij moj maz wyjechal za granice 2 lata temu ,po paru miesiacach bycia tam znalazl sobie inna kobiete ,zostawil mnie z malym dzieckiem i z dlugami. Do tego zasu obwinialam sie ze to moja wina ale zrozumialam ze tak nie jest .