kolezanki mojego męża...

napisał/a: taiskierka 2007-11-06 18:50
mój ślubny ma same kolezanki - kolegów wcale!
maile, czaty...
cały czas smsuje niby w nijakich sprawach
ja ich nawet nie widziałam
okłamuje mnie i spotyka się z nimi - nawet w nocy!
twierdzi, że nie ma w tym nic złego
bo one są miłe fajne i on dla nich jest atrakcyjny, więc lubi z nimi być
a jakby mógł mi o tym powiedzieć to by mi powiedział...

co o tym sadzicie?
czy tylko ja mam urojenia, ze to jest złe?
czy i jak mogę mu wytłumaczyć jak się czuje w takich sytuacjach żona?
napisał/a: dziewczyna1111 2007-11-06 19:48
Nie no to jakaś paranoja!! wybacz ze to pwoiem, ale co to za mąż to co on harem ma??nawet jeśli nic go z tymi kobietami nie łączy to uważam za niestosowne spotykanie sie po nocach z nimi w tajemnicy przed Tobą!!prbowałas z nim rozmaiwac??
napisał/a: Ciarka 2007-11-06 20:02
Taiskierko, to nie jest normalne :( Ale bedzie ci ciężko mu to wytłumaczyć, bo on najprawdopodobniej dowartościowuje się w ten sposob, ale nie zdaje sobie z tego sprawy i spróbuj mu powiedziec,ze sie dowartosciowuje! Nie chciałabym byc wtedy na twoim miejscu :eek: Mój mężczyzna dojrzał do tego (poniekąd ;) zobaczyl, co sie kryje pod tymi jego znajomościami damsko-meskimi, ale potrzeba było dość traumatycznych przezyc, żeby to dostrzegł...
Jeśli mężczyzna nie umie pojąć tego, ze wchodząc w stały związek, trzeba umiec zrezygnowac z pewnego typu znajomości, to znaczy, ze do dorosłego związku nie dojrzał...
napisał/a: kratka4 2007-11-06 21:57
Dziewczyny wyżej już wszystko powiedziały więc ja się tylko dołanczam do ich wypowiedzi.A swoja drogą ciekawa jestem jak on zareagowałby gdybyś to ty po nocach umawiała się kolegami bo są mili i atrakcyjni??Nonsens prawda??Tylko,że kobiety myslą innymi kategoriami,są dzieci jesteśmy rodziną itd. A facet to olewa.Wyszumieć sie mógł jakby był kawalerem,teraz jest mężem i ojcem to niech sie zajmie rodziną.Sprawe powinnaś potraktować krótko.Albo wóz albo przewóz.Pytanie tylko czy tego chcesz???pozdrawiam
napisał/a: magi77 2007-11-06 23:19
Witaj,
już tu kiedyś pisałam, że sam fakt że mąż ma koleżankę na necie i czasem z nią gada na gg nie jest czymś złym i nadal tak uważam, sama taka znajomą jestem i się tego nie wstydzę i nie mam sobie nic do zarzucenie:)
Ale to co piszesz, ta sytuacja w jakiej się znajdujesz zdecydowanie nie jest czymś dobrym. Twój mężuś lekko przesadza, a tak w ogóle to te jego koleżanki to dobrze w głowie też nie mają, bo jaki jest sens spotykać się z żonatym facetem i to jeszcze nocami?? Ja rozumiem pogadać sobie czasem o tym i tamtym co słychać, co tam jak tam, podzielić się życiem, troskami, radościami, ale pewnej granicy nie można przekraczać i to absolutnie... Musisz jakoś z Nim porozmawiać.. na pewno musisz to zrobić ze spokojem, bo to najlepsza metoda moim zdanie, po prostu spytaj jakby sie czuł jakby On był w takiej sytuacji, gdybyś to Ty nocą wychodziła do kolegi itd. Podzielam opinie Ciarki, że pewnie sie tym dowartościowuje:/ Pogadaj z Nim, bądź mądrą opanowaną żoną, niech widzi, że nie kieruje Tobą histeria tylko zdrowy rozsądek, miłość i troska o Wasz związek.. wierze, że uda Ci sie uzmysłowić mężowi że robi źle, i że to zmieni..

Pozdrawiam magi:)
napisał/a: taiskierka 2007-11-07 10:21
taa
ja go nie mogę zmienic
wiem że on się tak dowartościowuje, ale noe jestem w stanie mu wytłumaczyć, ze takie sprawy kończą się zwylke w jeden sposób, to tylko kwestia czasu
ja nie mogę sobie pozwolić na pokazanie mu jak to jest i nie chcę
mamy synka i jestem w 7 mc ciązy
zeszmacenie się nic mi nie da a tylko pogorszy moje zdanie o sobie
naprawdę nie wiem co mam robić :(
napisał/a: dziewczyna1111 2007-11-07 10:46
ale kto tu mówi o "zeszmaceniu sie"????!!!!! tu chodzi o szacunek do samej siebie i jego do Ciebie!!!teraz zgadzasz sie na takie rzeczy!!co jeszcze jestes w stanie zaakceptować???jestes w ciąży, Twój mąż powinien teraz byc przy Tobie a nie spotykać sie nocami z innymi kobietami. nie wiem co powinnas zrobić-to bardzo trucne , ale na pewno niepowinnas sie na to zgfadzac.ta sytaucja prowadzi do nikąd, nie wiadomo czym sie skonczy a po za tym jaki to ma wpływa na Ciebie i na Twoje dzieci?????!?!!!!
napisał/a: magi77 2007-11-07 11:30
Nie pozwól Mu na takie traktowanie.. musi zmienić swoje postępowanie i jeśli kocha to to zrobi, tym bardziej powinien o Ciebie dbać a nie uganiać się za innym... wyraźnie Mu to uświadom... właśnie jeśli nie chcesz byś się jak to określiłaś "zeszmacić" to nie pozwól mu na to, musi się liczyć z Twoim zdaniem, z Twoimi potrzebami... obowiązkiem kochającego męża jest dbanie o spokój i bezpieczeństwo żony... Nie bój się, bądź stanowcza, bo jak zobaczy strach w Twoich oczach to będzie sobie robił to co będzie chciał, będzie myślał, że to On jest panem i wszystkie karty są w jego rekach.. a tak nie jest!!! musi się liczyć z Tobą!!
napisał/a: taiskierka 2007-11-07 14:54
no fajnie
mam wyrzucic kompa i jego komórkę?
bo właśnie nie wiem jak mu wytłumaczyć że robi coś miłego dla niego w tej chwili a rozwala rodzinę :(
napisał/a: Ciarka 2007-11-07 15:00
magi77 napisal(a):... obowiązkiem kochającego męża jest dbanie o spokój i bezpieczeństwo żony... Nie bój się, bądź stanowcza,!

To wg mojej opinii kwintesencja sprawy! On zachowuje sie jak gówniarz, bo wie, ze może, to, ze mu nie zabraniasz jest dla niego równoznaczne z tym, ze nie masz nic przeciwko... Sorki, ale ja bym sie czuła zeszmacona własnie takim zachowaniem...Stanowczo acz grzecznie powinnas mu uzmysłowić, jakie zobowiązania podejmuje mężczyzna pretendujacy do miana męża i ojca! Wyjasnij mu, że spotkania z koleżankami sa zarezerwowane dla kawalerów, może zrozumie, a jak nie to pozwól mu wrócic do kawalerskiego stanu :D Podejrzewam, ze wtedy szybciutko zrozumiałby o czym mówisz ;)
napisał/a: taiskierka 2007-11-07 15:04
tego się boję, co właśnie jest na iinym wątku cyt:

"Czytam, czytam i jestem w szoku, te zwierzenia, te odpowiedzi i to wszystko co przypomina mi samą siebie. Też byłam Kochanką, tą drugą!!!! Poznałam go w pracy,w ramach przeprosin umówiłam się na kawe, wiedziałam że jest żonaty, powiedział mi to zanim się zgodziłam, i dlatego że był szczery napiłam się tej kawy. Potem jedna.. i następna. Pomógł mi w najgorszych chwilach mego życia. traktowałam go jak najlepszego przyjaciela i wzajemnie, rozmawialiśmy o wszystkim. Mówił o swojej żonie z wielkim szacunkiem(żadko się zdarza). Kochał ją!! i tak zaczeliśmy spotykać się codziennie.. aż doszło do pierwszego pocałunku...pózniej Kochaliśmy się, mijały dni aż w końcu usłyszałam Kocham Cię!!!i tak ponad rok trwała ta sielanka.... do 17 ze mną, po 17 z żoną..."
napisał/a: magi77 2007-11-07 15:24
dlatego zawsze mówię, że nie można przekraczać pewnych granic... żeby przyjaźń między żonatym mężczyzną a kobietą by była czymś dobrym i czystym to nie można pozwolić na realne spotkania... mężczyzna który nie szuka niczego, nie kusi go "skok w bok" tylko faktycznie daje i bierze tylko przyjaźń, doskonale to rozumie i popiera taką decyzje.. Krzyś jest moim przyjacielem od 5 lat, i przeżyliśmy wiele, ale nawet w najtrudniejszych dla mnie chwilach nie spotkaliśmy się.. choć bywało, że się wsiekał na siebie, że nie zachowuje się jak przyjaciel tylko miernota.. wytłumaczyłam mu że uwielbiam tą Jego miernote i tak już musi być.. :)