Kto w Waszym związku podejmuje ostateczne decyzje?

U nas decyzja jest zawsze wspólna :) nie mamy nigdy takich rozwiązań, że moje czy twoje. U nas to nie występuje - jeśli się cieszymy to razem, jeśli płaczemy to razem, jeśli podejmujemy decyzję to też razem to robimy. Taki sprawiedliwy związek mamy bez żadnych podziałów.

U nas też zazwyczaj podejmujemy wszystkie decyzje razem ;) Zawsze robimy burzę mózgów, rozważamy wszystkie "za" i "przeciw" i dopiero potem podejmujemy decyzję :) Wydaje mi się, że to najlepsze rozwiązanie :) Chociaż są takie sprawy, kiedy wolę, żeby męską decyzję podjął mój facet ;)

W naszym związku panuje partnerstwo. Każdy ma swoje własne racje, staramy się je brać pod uwagę. Żadne z nas nie ma przewagi. Jestem zdania,że tak powinno być w każdym zdrowym małżeństwie.Odsyłam na wpis na blogu, na którym możecie sobie poczytać o takich partnerskich związkach:
http://www.sensity.pl/dialog-i-szacunek-czyli-styl-partnerski-w-komunikacji-malzenskiej/
Najważniejsza jest komunikacja oraz dążenie do kompromisu. Trzeba umieć wypracować takie rozwiązania aby dwie osoby w związku były szczęśliwe.

finansowe to mąż. ale jeżeli chodzi o sprawy codzienne to ja. a decyzje co do dzieci podejmujemy razem.

ja zawsze jestem od podejmowania decyzji bo dziewczyna mowi ze jej obojetne :)

Jak to w związku - decyzje zawsze podejmuje sie wspólnie, chyba że to jakieś małe rzeczy dotyczące wyłącznie jednej z osób

Myślę, że w polskim związku więcej decyzji podejmuje kobieta. Takie mamy silne babki.

Zawsze ja podejmowałam każdą decyzję i teraz podejmę ostatnią i wezmę rozwód. Muszę się zgłosić do prawnika http://adwokat-klukowski.pl/adwokat-jelenia-gora-4/ bo mam już dość takiego małżeństwa. Mam wrażenie że role się nam pozamieniały. Mu tak wygodnie i nie chce nic zmieniać.

Decyzję trzeba podejmować wspólnie, bo na tym polega partnerstwo. W związku nie ma ja i on albo ja i ona. Jak się jest już razem trzeba po prostu rozmawiać, no chyba że chodzi o jakieś drobne decyzje - zakupy, jedzenie czy inne drobiazgi.

U nas ja, choć jest to męczące. Ale mój facet sam raczej nie chce podejmować niektórych decyzji, a ktoś musi.

No właśnie, bo podejmowanie decyzji to też duża odpowiedzialność.

u Nas zdecydowanie ja, zawsze jest tylko "dobra, to Ty zadecyduj"