Która z was ma ochotę zdradzić???

napisał/a: ~milax 2007-08-02 13:04
No w sumie teraz dopiero przeczytałam całość i szczerze współczuję Ci zmagdo:( Ale ciekawa jestem czy tak naprawdę kochasz męża czy myślisz głównie o dziecku i rodzinie, którą tworzycie? Czy byłabyś w stanie odejść od niego? Wiem, że to nie takie proste w tym przypadku ale mam wrażenie, że to trochę toksyczny dla Ciebie związek. Podziwiam Twoją chęć podjęcia rozmowy z mężem, próby naprawienia wszystkiego bo mnie już tej siły brakuje:( Dobre rady tu padają odnośnie tego, że powinnaś się trochę zdystansować od małżeństwa i zrobić coś tylko i wyłącznie dla siebie i podjęcie nauki jest najlepszym sposobem. Ja akurat kończę studia i pomimo, że źle wybrałam kierunek to jestem dumna, że w ogóle je kończę. Mam tą satysfakcję, że sama to zrobiłam dla siebie i nikt mi tego nie odbierze. Polecam Ci podjąć naukę, naprawdę warto. Jesteś młoda tak jak ja i nie trać czasu. Obojętnie co się wydarzy w Twoim życiu to dyplom zawsze zostanie. Poza tym pójdziesz do szkoły poznasz nowych ludzi, którzy być może otworzą przed Tobą nowe horyzonty:)
napisał/a: MEE 2007-08-02 14:54
Co do tych hozyzontow, o ktorych pisze Milax to roznie bywa. :) Ale faktej jest, ze studia przedluza mlodosc.

A sposob na pedantow i balaganiarzy - trzeba kupic dwa odrebne mieszkania. Ja takie rozwiazanie rozwazam bardzo powanie. :D Ale z drugiej strony - czego sie nie robi dla ukochanej osoby? Nawet mozna z nia zamieszkac pod jednym dachem. :D

PS. Zdrada jest chyba najgorszym rozwiazaniem. Lepiej sie rozstac
i zaczac wszystko na czysto. Tak jest uczciwiej i ostatecznie mniej bolesnie dla tego, ktory potencjalnie moglbyc zdradzony.
napisał/a: nieznajoma 2007-08-02 15:43
Faktycznie,twoje relacje z teściami są dalekie do zaakceptowania.Możliwe że wplywają na ciebie i twoje spojrzenie na mężą(?)
.Nie zapomnialaś pewnie tych nieprzyjemności jakie cię spotkały,a co najgorsze-mąż nie zrobil na tyle dużo,bys nie musiała tego wszystkiego przechodzić.
Teraz pytanie :co zrobić by sklonić go do rozmowy,jesli sam nie przejawia specjalnych checi?Też nad tym się zastanawiam.Chociaż zrobilam jeden kroczek do przodu.Ochlodzenie moich stosunkow z męzem przez kilka dni,kilka ostrzejszych słow-spowodowalo,że dziś wyszedl z inicjatywą szczerej poważnej rozmowy.Nie do końca pelnej,ale dalszą rozmowę przelożylismy na inny termin,w czasie ktorego musimy rożne sprawy przeanalizować w samotności.Teraz to widzę.Trzeba mowić o tym co nie podoba się we wspolnych relacjach,nawet jezeli maja paść przykre slowa.Tak dlugo az stając od stołu-poczuje się,że powiedzialo się wszystko.Bez tego,nic się nie zmieni.Może on boi się dowiedzieć prawdy o sobie,nie chce spojrzeć na siebie twoim oczami.Dlatego kubel zimnej wody jest przydatny.
Jeżeli chodzi o rozrywkę.Mieszkasz w mniejszej miejscowości.Masz większe ograniczenia co do możliwości wyjścia z domu.Mozę w trakcie poważnej rozmowy znajdziecie wyjście z sytuacji.Kompromis.Chcesz wyjść,rozerwać się.Może wspólnie znajdziecie takie miejsce,ktore obojgu będzie wam pasowało.Nie lubi tańczyć,ale można wyjść na kolacje ,posluchać muzyki i milo spędzić czas bez tańca.Można pójść do teatu,filharmonii,badz na wystep kabaretu itd.Masz dziecko,stale obowiązki i nie dziwię się tobie,iz chcesz oderwać się od codzienności.
Przeszkadza ci jego poważność.Przyciągamy się często na zasadzie przeciwności.Jest wiele spraw,ktore powinnaś omówić.
Jedno dziś zobaczylam.Mężczyżni są niezwykle niepojętni.Wydaje im się,że robią wszystko dobrze,więc kobieta mowi , mowi i nic.Więć kobieta myśli że on nie liczy się z jej uczuciami.W pewnym momencie nie wytrzymuje-emocje wybuchają.Patrzysz i nie wierzysz:tyle narzekania ,a do niego nic nie docieralo.Wyobraż sobie,że mąż moj nie wiedział że ma mi okazywać czulość też drobnymi upominkami,kwiatami.(!).dlatego,że nigdy nie powiedzialam mu tego wprost,dosadnie.Myślał,że nie może tego robić,że tego nie chce.Tyle dawalam mu subtelnych znakow.Jest to tylko przyklad,że trzeba mowić,wskazywać palcem na swoje potrzeby,gdyż niekoniecznie mężczyzna musi widzieć to co kobieta.
napisał/a: Matt 2007-08-02 15:47
Twojemu przyjacielowi, nie przeszkadza że jesteś mężatką bo myśli że sobie pofigluje bez następstw. Proponuję przedstaw mu sprawę tak "Odchodzę od męża, natychmiast. Chcę z Tobą być, żyć. Zastanów się. Spotkajmy się tu za miesiąc. Przyjdziesz znaczy tak, nie przyjdziesz znaczy nie". Zobaczysz jak się zachowa. Chyba że chodzi tylko o sex z Twojej strony (ale na ten temat się nie wypowiem, bo tylko Ci nawciskam). Pozdrawiam
napisał/a: zmagda 2007-08-02 19:50
To prawda, że lepiej się rozstać, niż zdradzić, ale jest jeszcze obawa przed samotnością, no i dziecko. Ja ciągle mam nadzieję, że mąż się zmieni, że jeszcze wszystko się między nami ułoży. On na tę chwilę nie ma pojęcia o moich rozterkach, a ja boję się poruszyć ten temat, bo znowu będą ciche dni, wyrzucanie na wierzch starych problemów i jak zwykle obróci się to wszystko przeciwko mnie. Mąż bardzo rzadko, praktycznie wcale nie przyznaje się do popełnianych przez siebie błędów. Uważa, że jest ideałem, a ja niewiadomo czego od niego chcę.

Nieznajoma bardzo się cieszę, że powolutku Twoja sytuacja się wyjaśnia, życzę Ci jak najlepiej. Jeśli chodzi o wspólne wyjścia z mężem, to on jest mało rozrywkowy i taki jakiś sztywny. Wiele razy mówiłam mu czego od niego oczekuję. Ale jak do słupa, ablo mnie nie słucha, albo nie chce słuchać, a może ma to wszystko w d...
Wspominasz o kwiatach. Z tysiąc razy mówiłam mężowi w prost, że chciałabym, aby przynosił mi kwiaty, ot tak bez okazji i nic, do tej pory się ich nie doczekałam. Już mam dość próśb. Zastanawiałam się nad tym, czy nie wysłać sobie samej jakiegoś bukietu, aby mąż poczuł się trochę zazdrosny, może wtedy coś zrozumie. Oczywiście nie mówiąc mu od kogo ten bukiet dostałam. Co myślicie o tym pomyśle? A może macie jakieś propozycje na liścik przy bukiecie?

Matt nie mogę w ten sposób przedstawić sytacjii temu drugiemu, bo to by było trochę za szybkie tempo, tym bardziej, że nic sobie nie obiecywaliśmy co do tego związku. Jest coś między nami, ale trudno jak na razie obrać to w słowa.
Przeczytaj dokładniej mój wątek, a dowiesz się, że mi wcale nie chodzi o seks, tylko akceptację i zrozumienie tej drugiej osoby.

Dziękuję wam wszystkim za szczere wypowiedzi, a w szczególności MEE i nieznajomej.
napisał/a: MEE 2007-08-02 19:57
Zmagdziu, prosze Cie zerknij na prywatne wiadomosci.
napisał/a: MEE 2007-08-02 19:59
Zmadziu, czytajc Twoje posty uswiadamiam sobie, ze sprawa jest powazniejsza niz myslalem.
napisał/a: nieznajoma 2007-08-02 20:38
Zmadziu.Myślała o tym by porozmaiwać o swoich probleach z rodzicami,chociażby z mamą?jakie masz z nimi relacje?
napisał/a: zmagda 2007-08-02 20:59
nieznajoma pisałam wcześniej o relacjach z rodzicami. Przeczytaj. Mama mnie nie zrozumie, stwierdzi, że wiedziałam na co się decydowałam wychodząc za mąż. Niestety.
napisał/a: zmagda 2007-08-02 21:55
Proszę! Pokasujcie swoje posty w tym wątku. Mąż się dowiedział. Chyba sami rozumiecie, nie wie co tu piszę, ale może sprawdzić, więc jeszcze raz was wszystkich proszę, POKASUJCIE SWOJE POSTY!!! dziękuję