Mój chłopak zdradzał swoje byłe dziewczyny
napisał/a:
Annie
2013-09-03 18:29
KokosowaNutka, dzięki za głos rozsądku :)
w 100% popieram. Nie skreślajmy za odległą przeszłość i inne życie z kim innym. Patrzmy na teraźniejszość.
Valkiria_,
Valkiria_,
Nie trudno jak się nie zabezpieczasz. No cóż, młoda byłaś, nieuświadomiona... zdarza się.
widzisz, sama mówisz, że nie żałujesz ciąży, jakkolwiek była nieplanowana.
Pewniaków nie ma, ale to już trzeba mieć takiego pecha, że o jej ;)
Podsumowując wszystkie powyższe wpisy:
Autorko, jak się bzykasz za swoim chłopakiem to OBOWIĄZKOWO się ZABEZPIECZ. Poważnie, to nie żarty. Valkiria_, zna to z autopsji.
Jak zaproponuje otwarty związek, co sugeruje dr preszer, UCIEKAJ. Nie zastanawiaj się, po prostu WIEJ gdzie pieprz rożnie. ( Z drugiej strony Preszer jest pesymistą nadmiernym, więc taki scenariusz raczej się nie wydarzy )
I na koniec, daj chłopakowi szansę. Nic złego nie zrobił ( jeszcze i miejmy nadzieję że nigdy ). Karanie za szczerość prowadzi do usprawiedliwienia nieszczerości moi drodzy. Pamiętajmy o tym. A poza tym jest głuupie :)
w 100% popieram. Nie skreślajmy za odległą przeszłość i inne życie z kim innym. Patrzmy na teraźniejszość.
Valkiria_,
Valkiria_,
Nie trudno jak się nie zabezpieczasz. No cóż, młoda byłaś, nieuświadomiona... zdarza się.
widzisz, sama mówisz, że nie żałujesz ciąży, jakkolwiek była nieplanowana.
Pewniaków nie ma, ale to już trzeba mieć takiego pecha, że o jej ;)
Podsumowując wszystkie powyższe wpisy:
Autorko, jak się bzykasz za swoim chłopakiem to OBOWIĄZKOWO się ZABEZPIECZ. Poważnie, to nie żarty. Valkiria_, zna to z autopsji.
Jak zaproponuje otwarty związek, co sugeruje dr preszer, UCIEKAJ. Nie zastanawiaj się, po prostu WIEJ gdzie pieprz rożnie. ( Z drugiej strony Preszer jest pesymistą nadmiernym, więc taki scenariusz raczej się nie wydarzy )
I na koniec, daj chłopakowi szansę. Nic złego nie zrobił ( jeszcze i miejmy nadzieję że nigdy ). Karanie za szczerość prowadzi do usprawiedliwienia nieszczerości moi drodzy. Pamiętajmy o tym. A poza tym jest głuupie :)
napisał/a:
Valkiria_
2013-09-03 20:49
Pech mam na drugie w takim razie
Nie dość, że była prezerwatywa to jeszcze przerywany
No cóż, widać tak miało być i tyle ;)
Nie dość, że była prezerwatywa to jeszcze przerywany
No cóż, widać tak miało być i tyle ;)
napisał/a:
1121
2013-09-03 22:17
Nie wiem czy doczytałaś, ale on ma przyjaciółkę. Jak nazwiesz więc oświadczenie, że poprzednią swoją dziewczynę zdradził z trzema innymi, a obecnie ma przyjaciółkę, jak nie propozycją otwartego związku ?
Niestety zrobił. Fakt ujawnienia przeszłości w takiej formie uważam za szczyt głupoty i wzbudził w niej tylko strach, czy nie będzie następna. Beznadziejne zagranie. Ale to nic, bo on ma przyjaciółkę w czasie teraźniejszym.
Niestety zrobił. Fakt ujawnienia przeszłości w takiej formie uważam za szczyt głupoty i wzbudził w niej tylko strach, czy nie będzie następna. Beznadziejne zagranie. Ale to nic, bo on ma przyjaciółkę w czasie teraźniejszym.
napisał/a:
Annie
2013-09-05 11:30
Dzizas, dziewczyna pisze, że przyjaciółka mu uświadomiła, że nie powinien tak robić. Przyjaciółka to tu nie problem. Nie wiemy, czy autorka nie miała na myśli koleżanki np z klasy. Nie wiemy, czy się z tą "przyjaciółką" spotyka czy nie, czy się jeszcze przyjaźnią, czy nie. Z tego co napisała autorka, - chłopak został uświadomiony - ZANIM się zaczął z nią spotykać.
Zagalopowałeś się trochę twierdząc, że przyznanie się do wcześniejszych zdrad i napomknięcie przez autorkę o - przyjaciółce - na bank sugeruje otwarty związek.
Tego własnie nie wiesz !
Prośba do autorki - oświeć nas o co chodzi z tą przyjaciółką, bo Ci tym żyć nie dadzą.
napisał/a:
~gość
2013-09-05 13:29
To już wiadomo skąd takie parcie na ten ślub :)
napisał/a:
Kamilla12
2013-09-05 16:52
A może on po prostu się popisuje? Chce mieć taki wizerunek lovelasa, o którego będziesz musiała być zazdrosna?
napisał/a:
Valkiria_
2013-09-05 19:07
Preszer zdziwilbys sie. Bylam w zwiazku z dzianym, swietnie wyksztalconym facetem, ktory traktowal mnie jak krolewne i nie widzial innych kobiet poza mna. Oswiadczyl sie po roku bycia razem. Mialam przy nim wszystko, ale choc kochalam nie umialam calkowicie zaufac- jego uczuciom do mnie. Mialam racje bo zdradzil po 4 latach. Jakos przez te lata nie mialam parcia na slub. I jeszcze jedno-faceta nie da sie zmusic do czegos czego sam nie chce. A moj- juz niedlugo maz- sam kleczal przede mna i calowal po rekach ze slowami, ze jestem miloscia jego zycia. I, co jak co, ale oczekiwalabym szacunku dla mojej osoby, tak samo z reszta jak na szacunek zasluguje kazda samotna mama wychowujaca swoje dziecko. I poza szacunkiem, zasluguje rowniez na milosc. Ale co taki zapatrzony w siebie szowinistyczny hedonista moze o tym wiedziec. Zeby znac definicje szacunku pewnie wchodzisz na wikipedie...
napisał/a:
errr
2013-09-05 19:17
Valkiria_, nie boisz sie tego ślubu?
bo ja na Twoim miejscu bym chyba umarła z nadmiaru odpowiedzialności za tą decyzję :)
bo ja na Twoim miejscu bym chyba umarła z nadmiaru odpowiedzialności za tą decyzję :)
napisał/a:
Valkiria_
2013-09-05 19:49
Bog mi swiadkiem, ze ja milosci wlasnej matki nie jestem tak pewna jak uczuc K. do mnie i moich do niego. Nigdy nikogo tak bardzo nie kochalam. Nikt nigdy mnie tak nie kochal. Bez znaczenia czy byl to poczatek zwiazku, czy zwiazek kilkuletni... Nie czulam czegos takiego i szczerze nie sadzilam, ze po wszystkim co mi sie w zyciu przytrafilo bede umiala tak kochac, tak ufac- bardziej niz sobie. Nie wiem jak sie zycie potoczy ale wszystkie sily wloze w to, zeby bylo jak najlepiej.
napisał/a:
1121
2013-09-05 20:12
Przesadzasz.
Valkiria_, zaczynasz mnie przerażać. To wszystko brzmi jak science-fiction.
Valkiria_, zaczynasz mnie przerażać. To wszystko brzmi jak science-fiction.
napisał/a:
Valkiria_
2013-09-05 20:15
Nie znasz mojej matki
mnie zaczyna przerażać to, że naprawdę mogę komuś ufać bardziej niż sobie ;)
Jak czuję każdym gnatem, że coś będzie źle, a K. przytuli i powie, że mam się nie martwić, bo na pewno będzie dobrze, to mu ufam i przestaję się martwić, ogarnia mnie spokój. I faktycznie jest dobrze.
mnie zaczyna przerażać to, że naprawdę mogę komuś ufać bardziej niż sobie ;)
Jak czuję każdym gnatem, że coś będzie źle, a K. przytuli i powie, że mam się nie martwić, bo na pewno będzie dobrze, to mu ufam i przestaję się martwić, ogarnia mnie spokój. I faktycznie jest dobrze.
napisał/a:
1121
2013-09-05 20:20
Valkiria_, wiesz, nie obraź się, ale stwierdzenie, że możesz ufać komuś bardziej niż sobie dla mnie oznacza, że nie masz bezpośredniego połączenia z mózgiem. I już nie powiem, że nie myślisz logicznie, ale może nawet nie myślisz wcale. Mam nadzieję, że szybko odzyskasz kontrolę, bo na ogół brzmisz rozsądnie.