Natura ludzka

napisał/a: ~EDI 2005-11-16 23:04
On , *Cezary G. Cerekwicki*
- Wszystko co od tej chwili powiesz, może być użyte przeciwko tobie:

> Ma bardzo duże. Człowiek nie jest genetycznie zdeterminowaną maszyną,
> gotową w okresie rui parzyć się z dowolnym partnerem.

Dziwne, bo ja jestem przystosowany genetycznie do "parzenia" się z każdą
kobietą która mnie wystarczająco pociąga seksualnie.

> Ba, człowiek ma
> możliwość z własnej woli powstrzymać się od seksu z wieloma partnerami, a
> nawet całkowicie przejść na celibat.

To znaczy, że skoro ma taką możliwość to taki właśnie jest ?
Po za tym, co rozumiesz przez monogamię ? Przecież jeśli mam jedną żonę, a
sypiam jeszcze z pięcioma kochankami, to wciąż jestem monogamistą.

Chyba że chcesz udowodnić, że człowiek z natury ma tylko jednego partnera
seksualnego. Ale nie wiem jak byś tą tezę udowadniał, to i tak ludzie w
swoim życiu mają po kilku partnerów seksualnych. Temu przecież nie
zaprzeczysz ?


--
^^^Thomas Edison Corporation^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
napisał/a: ~Andrzej Lawa 2005-11-16 23:13
Andrzej Zbierzchowski wrote:
> No i pytanie: Czy z natury człowiek jest bestią monogamiczną czy
> poligamiczną?
> Moja opinia - poligamiczny.
> Argumenty:
> 1) Fizjologia: samica ma okresową zdolność do rozrodu, samiec jest
> płodny non stop. Brak okresu godowego.

Fizycznie - zgoda. Przynajmniej częsciowo (kwestia utrzymania potomka,
najlepiej wraz z matką - patrz niżej).

Z tym że zauważ, że w tym momencie ograniczasz się wyłącznie do
fizycznej (zwierzęcej) cząstki człowieka.

> 2) Kultura / obyczaje: Po co wymyślono i napiętnowano pojęcie zdrady
> małżeńskiej tudziez trójkąta / wielokąta?

A po co wymyślono takie rzeczy, jak pieniądze, prawa i ubezpieczenia? ;

Ordung mus sein ;)

Do tego dochodzi kwestia chorób wenerycznych, kwestia dziedziczenia,
kwestia utrzymania potomstwa (długi okres macierzyństwa - sama matka z
rguły 'nie wyrobi') oraz uniknięcie problemów nieświadomego incestu
(przyrodnie rodzeństwo zostaje parą, bo nie wiedzieli, że ich tauś
realizował swoje zwierzęce 'ja' i 'zapylał' kogo się tylko da w okolicy
;) ).

--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
napisał/a: ~EDI 2005-11-16 23:28
On , *Andrzej Lawa* - Wszystko co od tej
chwili powiesz, może być użyte przeciwko tobie:

> A po co wymyślono takie rzeczy, jak pieniądze, prawa i ubezpieczenia? ;

skoro to wymyślono, to znaczy że to jednak nie natura zrobiła hehe
--
^^^Thomas Edison Corporation^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
napisał/a: ~Andrzej Zbierzchowski 2005-11-17 00:12
Andrzej Lawa napisał(a):
> Andrzej Zbierzchowski wrote:
>
>> No i pytanie: Czy z natury człowiek jest bestią monogamiczną czy
>> poligamiczną?
>> Moja opinia - poligamiczny.
>> Argumenty:
>> 1) Fizjologia: samica ma okresową zdolność do rozrodu, samiec jest
>> płodny non stop. Brak okresu godowego.
>
>
> Fizycznie - zgoda. Przynajmniej częsciowo (kwestia utrzymania potomka,
> najlepiej wraz z matką - patrz niżej).
>
> Z tym że zauważ, że w tym momencie ograniczasz się wyłącznie do
> fizycznej (zwierzęcej) cząstki człowieka.

Otóż to.
Cała reszta to:
1) Władza
2) Pieniądze
Czyli de facto zaspokojenie kolejnych pierwotnych instynktów - instynktu
przetrwania, instynktu rywalizacji o miejsce w szyku :)
Zauważ: Wszystkie gatunki stadne mają jakies mechanizmy obrony statusu
naczelnego osobników aktualnie przewodzących grupie - u ludzi wypracowal
się wlaśnie taki a nie inny. Przykłady możnaby mnożyć w nieskończoność,
to temat na grubą książkę :)
--
Pozdrawiam - Andrzej Zbierzchowski

Ja już wiem - JOT KA EM!!!
napisał/a: ~Cezary G. Cerekwicki" 2005-11-18 17:02
Dnia Wed, 16 Nov 2005 23:04:46 +0100, EDI napisał(a):

>> Ma bardzo duże. Człowiek nie jest genetycznie zdeterminowaną maszyną,
>> gotową w okresie rui parzyć się z dowolnym partnerem.
>
> Dziwne, bo ja jestem przystosowany genetycznie do "parzenia" się z każdą
> kobietą która mnie wystarczająco pociąga seksualnie.

Ale nie jesteś, jak sądzę, `genetycznie zdeterminowaną maszyną, gotową w
okresie rui parzyć się z dowolnym partnerem.' Widzisz chyba różnicę?

>> Ba, człowiek ma
>> możliwość z własnej woli powstrzymać się od seksu z wieloma partnerami, a
>> nawet całkowicie przejść na celibat.
>
> To znaczy, że skoro ma taką możliwość to taki właśnie jest ?
> Po za tym, co rozumiesz przez monogamię ? Przecież jeśli mam jedną żonę, a
> sypiam jeszcze z pięcioma kochankami, to wciąż jestem monogamistą.

Przez monogamię rozumiem `nie zdradzanie', czyli kiedy jestem w związku
(niekoniecznie formalnym) z daną osobą, to nie sypiam z innymi. Mam
wrażenie, że o to chodziło założycielowi wątku.

Niemniej zdaję sobie sprawę, że generalnie `monogamia' oznacza posiadanie
jednej żony.

> Chyba że chcesz udowodnić, że człowiek z natury ma tylko jednego partnera
> seksualnego. Ale nie wiem jak byś tą tezę udowadniał, to i tak ludzie w
> swoim życiu mają po kilku partnerów seksualnych. Temu przecież nie
> zaprzeczysz ?

Nie chcę nic takiego stwierdzić, nie mówiąc już o `udowodnieniu'.

--
Cezary
`If you want to be one of the non-conformists, all you have
to do is dress just like us and listen to the same music we do' [SP]
napisał/a: ~Cezary G. Cerekwicki" 2005-11-18 17:21
Dnia Wed, 16 Nov 2005 22:21:18 +0100, Andrzej Zbierzchowski napisał(a):

[ciach]
> Ale czy w gatunkach gatunki monogamicznych osobniki się zdradzają? ;)
> Nie - tylko w poligamicznych :)

Wręcz przeciwnie. Jeśli gatunek jest z natury poligamiczny, to jak można tu
mówić o zdradzie? Jeśli nie istnieje dana reguła społeczna, to jak można ją
złamać?

> IMO już homoseksualizm u ludzi z punktu widzenia biologii człowieka jest
> bardziej naturalny niż monogamia :D
> Bez kitu: Szukam jakiegokolwiek obiektywnego i racjonalnego argumentu za
> monogamią ludzi

Przeczytaj `Nagą małpę'.

A potem przeczytaj coś z psychologii rozwojowej. Najlepiej o niechcianych
dzieciach.

> i widzę tylko jeden: Doszliśmy mianowicie do takiego
> punktu rozwoju, że monogamia jest koniecznością dla zatrzymania
> eskalacji przeludnienia

To akurat marny pomysł na argument. Mono czy poligamiczność nieszczególnie
wpływa na rozrodczość ludzi. Przecież równie dobrze można masowo produkować
dzieci z jedną kobietą. Z wieloma tylko pozornie można więcej, bo przecież
ogólnie liczba kobiet jest mniej więcej równa liczbie mężczyzn, więc
globalnie patrząc nie ma żadnej różnicy, kto je zapładnia (z punktu
widzenia liczby ciąż).

> (powiedzmy to Muzulmanom i Hindusom jeszcze) -
> Chiny poszły dalej - nie tylko monogamia, ale jeszcze premiowanie modelu
> rodziny 2+1 który być może będzie za jakiś czas takim samym
> obowiązującym modelem, jak dziś monogamia i być może za x lat
> cywilizowane kobiety będa przeświadczone, że urodzenie drugiego dziecka
> je zabije...
>
> ...ale modelem biologicznie nieuzasadnionym...

Znalazł się nieomylny interpretator natury i biologii.

--
Cezary
`If you want to be one of the non-conformists, all you have
to do is dress just like us and listen to the same music we do' [SP]
napisał/a: ~Mariusz Kruk 2005-11-18 21:06
W dniu Fri, 18 Nov 2005 17:02:06 +0100, osoba określana zwykle jako
Cezary G. Cerekwicki pozwoliła sobie popełnić co następuje:
>Niemniej zdaję sobie sprawę, że generalnie `monogamia' oznacza posiadanie
>jednej żony.

Posiadać możesz sobie samochód. Żonę się ma. No, czasami się ją też
posiada ;
Ale ja bardziej w kwestii formalnej. Monogamia to małżeństwo jednej
kobiety i jednego mężczyzny. Jeżeli będziemy bardzo liberalnie podchodzić
do definicji, możemy zastanawiać się na ile to małżeństwo musi być
formalne czy nawet rozciągnąć to na związek dwu osób tej samj płci. Co nie
zmienia faktu, że w poliandrii mężczyźni też mają po jednej żonie. Ba,
to ta sama żona. Dlatego nieprawdą jest, czy też mocno niecałą prawdą
jest jakoby monogamia oznaczała, że ma się jedną żonę.


--
\\------------------------/ Incompatible list can't be unboxed. Sorry,
| Kruk@epsilon.eu.org | Pandora. (You sneaky devil.)(TeX)
| http://epsilon.eu.org/ |
/------------------------\\
napisał/a: ~EDI 2005-11-20 16:11
On , *Cezary G. Cerekwicki*
- Wszystko co od tej chwili powiesz, może być użyte przeciwko tobie:

> Ale nie jesteś, jak sądzę, `genetycznie zdeterminowaną maszyną, gotową w
> okresie rui parzyć się z dowolnym partnerem.' Widzisz chyba różnicę?

No ale właśnie jestem. Czym to wytłumaczyć że dowolną napotkaną kobietę,
która mi się podoba, mam ochotę przelecieć. Mimo że tego nie robię, przez
zboczenie moralne narzucone mi przez wychowanie w społeczeństwie do którego
należę, to jednak mam na to ochotę. Widząc taką kobietę, *zawsze* przebiega
mi myśl o ewentualnym seksie z nią. Wybór takiej kobiety tez nie jest
przypadkowy. Sadzę że natura każe aby podobały mi się kobiety, nie za stare,
najlepiej szczupłe o ładnych kształtach. Takie że na oko widać, że ich
materiał genetyczny jest na dość wysokim poziomie.

> Przez monogamię rozumiem `nie zdradzanie', czyli kiedy jestem w związku
> (niekoniecznie formalnym) z daną osobą, to nie sypiam z innymi. Mam
> wrażenie, że o to chodziło założycielowi wątku.

A czy nie jest tak, że ludzie na ogół tworzą po kilka związków w swoim
życiu. Przyczyny ich rozpadów są rozmaite. Ale ja myślę, że główną przyczyną
która jest gdzieś głęboko zakamuflowana jest właśnie poligamia. czyli chęć
wymiany płynów z wieloma partnerami.


--
^^^Thomas Edison Corporation^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
napisał/a: ~Cezary G. Cerekwicki" 2005-11-20 17:12
Dnia Sun, 20 Nov 2005 16:11:42 +0100, EDI napisał(a):

>> Ale nie jesteś, jak sądzę, `genetycznie zdeterminowaną maszyną, gotową w
>> okresie rui parzyć się z dowolnym partnerem.' Widzisz chyba różnicę?
>
> No ale właśnie jestem.

Nie jesteś, bo potrafisz się powstrzymać. Kot nie potrafi.

> Czym to wytłumaczyć że dowolną napotkaną kobietę,
> która mi się podoba, mam ochotę przelecieć. Mimo że tego nie robię, przez
> zboczenie moralne narzucone mi przez wychowanie w społeczeństwie do którego

Wyobraź sobie społeczeństwo pozbawione takiego `zboczenia'. Albo poczytaj
coś z historii, najlepiej takiej nie dla nieletnich (w której żołnierze w
wolnej chwili układają flagi z kamyków albo oddają się sztuce ludowej).

> życiu. Przyczyny ich rozpadów są rozmaite. Ale ja myślę, że główną przyczyną
> która jest gdzieś głęboko zakamuflowana jest właśnie poligamia. czyli chęć
> wymiany płynów z wieloma partnerami.

Tja, zwłaszcza to u kobiet widać...

--
Cezary
`If you want to be one of the non-conformists, all you have
to do is dress just like us and listen to the same music we do' [SP]
napisał/a: ~EDI 2005-11-20 18:33
On , *Cezary G. Cerekwicki*
- Wszystko co od tej chwili powiesz, może być użyte przeciwko tobie:

>> No ale właśnie jestem.

> Nie jesteś, bo potrafisz się powstrzymać. Kot nie potrafi.

Naprawdę kot nie potrafi ? czy może po prostu nie chce, bo uważa że to jest
głupie.

> Wyobraź sobie społeczeństwo pozbawione takiego `zboczenia'.

No wyobrażam sobie. I co ? Nic takiego dziwnego się nie dzieje.

> Albo poczytaj
> coś z historii, najlepiej takiej nie dla nieletnich (w której żołnierze w
> wolnej chwili układają flagi z kamyków albo oddają się sztuce ludowej).

hmm, nie słyszałem o takich żołnierzach. Ale co to ma wspólnego z tematem ?

>> czyli chęć
>> wymiany płynów z wieloma partnerami.

> Tja, zwłaszcza to u kobiet widać...

Genetycznie kobiety są tak skonstruowane, żeby wziąć najlepsze geny od
atrakcyjnego kochanka, a opiekę nad nią i jej potomstwem od bogatego
mężczyzny. I tak zdarza się nie rzadko.


--
^^^Thomas Edison Corporation^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
napisał/a: ~Cezary G. Cerekwicki" 2005-11-20 22:03
Dnia Sun, 20 Nov 2005 18:33:28 +0100, EDI napisał(a):

>>> No ale właśnie jestem.
>
>> Nie jesteś, bo potrafisz się powstrzymać. Kot nie potrafi.
>
> Naprawdę kot nie potrafi ? czy może po prostu nie chce, bo uważa że to jest
> głupie.

Widzę, że już przypisujesz kotom zdolność abstrakcyjnego myślenia, zatem
proponuję w przyszłości pisać posty na trzeźwo.

>> Wyobraź sobie społeczeństwo pozbawione takiego `zboczenia'.
>
> No wyobrażam sobie. I co ? Nic takiego dziwnego się nie dzieje.

Słabo sobie wyobraziłeś, albo nie wiesz, co mam na myśli. Sugerowałeś, że
moralność to zboczenie. Książki historyczne są pełne opisów, co się dzieje,
gdy moralność zawiesza się na kołku. Kiedy realizowana jest `najlepsza
samcza strategia rozrodcza', a nie strategia konsensusu strategii samców i
samic (czy też: strategia inteligentnego hedonizmu). Celuje w takich
opisach np. Kosiński. Polecam, jeśli ktoś nie jest zbyt wrażliwy (no i
kurde, wyszedł wątek z polecankami książek .

>> Albo poczytaj
>> coś z historii, najlepiej takiej nie dla nieletnich (w której żołnierze w
>> wolnej chwili układają flagi z kamyków albo oddają się sztuce ludowej).
>
> hmm, nie słyszałem o takich żołnierzach.

Ominęły Cię cuda socjalistycznego wykształcenia, jak mniemam. Ja się
niestety musiałem nasłuchać (i naczytać) o wielkiej prawości żołnierza
radzieckiego...

> Ale co to ma wspólnego z tematem ?

Wyjaśniam to powyżej.

>>> czyli chęć
>>> wymiany płynów z wieloma partnerami.
>
>> Tja, zwłaszcza to u kobiet widać...
>
> Genetycznie kobiety są tak skonstruowane, żeby wziąć najlepsze geny od
> atrakcyjnego kochanka, a opiekę nad nią i jej potomstwem od bogatego
> mężczyzny. I tak zdarza się nie rzadko.

Jednak rzadko zdarza się, by to nie był ten sam mężczyzna. I zaiste są dla
tego faktu rozliczne wytłumaczenia, dużo mniej podatne na cięcia brzytwy
Ockhama niż zwalanie wszystkiego na genetykę.

--
Cezary
`If you want to be one of the non-conformists, all you have
to do is dress just like us and listen to the same music we do' [SP]
napisał/a: ~Qlphn" 2005-11-25 10:30
Witam!

Użytkownik "Andrzej Zbierzchowski" napisał w
wiadomości news:dla8gp$37t$1@inews.gazeta.pl...
> No i pytanie: Czy z natury człowiek jest bestią monogamiczną czy
> poligamiczną?

Niestety nie pamiętam gdzie, ale natrafiłem na określenie
"okazjonalnie poligamiczny" :)

Inna sprawa że model społeczeństwa gdzieniegdzie powolutku się
zmienia. Dawno temu oparty był o wielopokoleniową, oficjalnie
monogamiczną "pionową" (pokoleniową) strukturę rodzinną. O ile wiem
obecnie w US socjologowie coraz dokładniej badają "model poziomy" - w
którym dzieci z kolejnych małżeństw rodziców są rozpartywane jako
"bliższe" niż np. dzieci rodzeństwa rodziców. Ma to sens o tyle że w
niektórych środowiskach małżenstwa są dość krótkotrwałe.
Zawile wyszło :)
przykład: syn poprzedniej partnerki mojego ojca, z innym partnerem,
jest bliższą 'społecznie' osobą niż syn brata ojca.

NMA