Niechciane prezenty

napisał/a: ~gość 2008-04-02 23:27
Ja poruszę jeszcze temat prezentów, kupiłem mojej na urodziny piękny wisiorek znanej przez kobiety firmy, no nie był tani jak na taki kawałem świecidełka, zanoszę, papucha rozdziawiona w usmiechu, myśle sobie oszaleje, rzuci mi sie na szyje, będe jej ukochanym rycerzem a tu NIE, po ogladała, powiedziała że fajne, zaproponowałem że jej założę, taki romantic gest, myślę założe go jej pocałuje w szyję powiem że pasuje idealnie ... a ona NIE że później najwyżej, dopiero jak po dwóch dnia sie finezyjnie przypomniałem to w końcu łaskawie sie udało ja wiem że może nie pasować do wszystkiego, choc zawsze twierdzi że trafiam idealnie, ale chyba za dużo w pupce że już olewa takie prezenciki, dodam że poświęciłem trochę czasu by wybrać ten prezent, aby był wyjątkowy, i to nie pierwszy raz tak mam i zrozum tu kobiety
napisał/a: Shizuka1 2008-04-02 23:54
Romantyczny:P, aż dziwne, ja tam lubię prezenty:) szczerze to nawet z gumki do włosów się cieszę:) Ale t chyba ja tak mam tylko...
napisał/a: marteczka3 2008-04-02 23:55
Romantyczny, jako baba przyznaje, ze troche nie bardzo sie zachowala obdarowana... ja uwielbiam oczywiscie jak ktos o mnie pomysli, poswieci czas i uwage... i nawet jesli nie trafił w 120% w moj gust, zawsze bardzo doceniam takie prezenty... nie mówiąc już o tym,że zawsze staram się pokazać że mi się podoba, i że jest mi strasznie miło.

dostałam kiedyś, od mojego przyjaciela, kolczyki. kilka miesięcy później, udalo mi sie znaleźć wisiorek w identycznym kolorze, który dokupiłam. ubrałam ten zestaw, kiedyś, jak się spotkaliśmy... i było mu bardzo milo. Mysle ze taki gest wzgledem dającego prezent jest potrzebny - bo to większe szczęście, dawać, niż brać, pod warunkiem, że jest się docenionym.
napisał/a: ~gość 2008-04-03 00:17
Znaczy jak jesteśmy dwa lata to:
Kupiłem bransoletkę z błękitnymi kamieniami, powiedziałem że pod kolor jej pięknych oczu, nie nosi bo od niej boli ja nadgarstek
Zestaw kolczyki i wisiorek, nie nosi
Kolczyki jedne nosi drugie nie
No i teraz ten wisiorek bo poprzedni po namowach nosiła ale pech chciał że sie uszkodził
No chyba będe musiał z moja pogadać na ten temat, choć pewno znowu powie że wyolbrzymiam i sie czepiam, a na imieniny kupie bryloczek za 5 zeta i wszystko
napisał/a: Shizuka1 2008-04-03 00:33
a ona w ogole lubi bizuterie? Bo ja np nie nosze kolczykow, ale wisiorki za to bardzo chetnie-moze ona ma podobnie?
napisał/a: ~gość 2008-04-03 00:38
Raczej lubi choć skromną i ja wiem o tym i kupuje skromna choć renomowanej firmy, ale to samo było z piórem Parkera z dedykacją "Pisz tym szczęśliwym piórem a wszystkie egzaminy zdasz pomyślnie" leży pewno gdzieś w szufladzie zapomniane
A mam troche niedorzeczne pytanie, z racji jej ostatniego wyskoku, to możliwe że nie chce nosić serduszka ode mnie bo to oznacza że jest zajęta ? zwykle taki wisiorek dostaje się od ukochanego, a może nie chce nosić bo inni faceci zobaczą że ma kogoś i nie będą z nią flirtować ? tylko mnie nie bijta tak tylko pytam
napisał/a: marteczka3 2008-04-03 00:46
wiesz co, ja sobie nosze wisiorki serduszka do woli, bo są ładne, a co sobie inni myślą, to mam..... fakt, nie są dostane od ukochanego, ale wisiorek w tym kształcie jeszcze nic nie znaczy. jak dla mnie przynajmniej.
napisał/a: ~gość 2008-04-03 00:49
To wszystko w imię miłości ale fakt że mam troche bezmyślną kobietę, mam nadziej że sie ogarnie bo chwilami już mnie to męczy
napisał/a: Shizuka1 2008-04-03 01:13
Romantyczny:P, to zasugeruj jej jakos, ze przykro Ci ze rzuca prezenty w kat jak dziecko
napisał/a: ~gość 2008-04-03 13:01
Romantyczny nie kumam tej Twojej kobiety... jak ja coś od mojego faceta dostanę, to się z tym rozstać nie mogę przez miesiąc (niezależnie od tego, czy jest to -uwaga- wisiorek z serduszkiem czy różowa pluszowa owca )...

no i ośmielę się podlączyc do tematu z moim problemem... mój narzeczony ma urodziny pod koniec kwietnia. Jakiś czas temu wspominał, że marzy mu się książka "Hyperion" ale że sobie jej nie kupi, bo za droga (w ksiągarni 49zł). No i dziś znalazłam ją na allegro za 28zł i żeby się upewnić, czy to na pewno ten "Hyperion" zapytałam go o autora... I rozpętało się piekło

zagroził, że jak mu to kupię, to się więcej do mnie nie odezwie, bo on po prostu tego nie chce itd. (tia...) a później wyskoczył z tekstem "to droga książka, a ja już nie chcę cię naciągać".

Normalnie wszystko mi opadło... czy on naprawdę uważa dawanie prezentów komuś, kogo się kocha, za "bycie naciąganym"...? czy wszystko, co od niego dostałam przez te 3,5 roku mam tylko dlatego, że go naciągnęłam...?

No i teraz nie wiem, co robić... jest mi tak CHOLERNIE przykro... już nie wiem, czy prezenty od niego były wręczone z serca czy z przymusu... a przecież jak zapytam to powie, że oczywiście, że z serca... (no bo co ma powiedzieć) poza tym wiem, że jak nie dostanie tej książki ode mnie, to da mu ją któraś z jego "koleżanek", a tego nie chcę... i teraz nie wiem, co zrobić z tymi jego urodzinami.. czy nie dawać mu niczego, żeby znowu nie miał problemu, że mnie naciąga... czy dać mu coś w stylu
napisal(a):bryloczek za 5 zeta
.... czy jednak wbrew jego woli kupić mu tę książkę...

poradźcie mi, co robić
napisał/a: sorrow 2008-04-03 13:38
Ja ci powiem jak to jest. Idziesz sobie z partnerem ulicą, patrzysz a na wystawie jest coś co bardzo chcesz mieć. Jest jednak na tyle drogie, że pozostaje to tylko w sferze twoich marzeń (zbyt górnolotnie... w sferze rozmyślań). Podsumowując - podoba ci się, ale czujesz wewnętrznie, że jest zbyt drogie. Potem po jakimś czasie emocyjki trochę opadają, bo takie "chętki" na człowieka napadają falami... w końcu jesteś dumna z siebie, że się oparłaś tzw. chwilowej zachciance. A tu masz... bach! Twoja druga połówka nagle przynosi ci to coś i cały twój ułożony pogląd na tą sprawę runął. Nagle się okazuje, że partner kupił ci coś co ty wyraźnie uważasz za zbyt drogie, nagle już nie jesteś taka wspaniała, bo "zachcianka" została zrealizowana, nagle dostajesz to, czego właściwie już nie chcesz jak kiedyś.

A teraz pomijając to wszystko... kup mu i nie zapomnij powiedzieć, że taniocha z allegro zanim zacznie krzyczeń :).
napisał/a: ~gość 2008-04-03 13:54
sorrow dla mnie to zupełna abstrakcja, bo w moim słowniku nie ma takiego zwrotu, jak "zbyt drogie" ale rozumiem...

i kupiłam mu tę książkę

dziękuję