On, Była, Dziecko, Ja.
napisał/a:
Karolina_Timere
2007-08-15 21:40
Dokladnie ! To samo tez napisalam ! :)
napisał/a:
Angel4
2007-08-19 17:03
tak czytam dziewczyny te wasze wypowiedzi i musze stwierdzic ze kazda z was ma tam w jakims stopniu racje.Ja uwazam ze jezeli sie kochacie to predzej czy pozniej bedziecie razem.Slub ze wzgledu na dziecko...To nie ma szans skoro nie ma pomiedzy nimi milosci.Pozwol niech on sam to zrozumie zeby potem nikt nie mial do Ciebie pretensji.A z dzieckiem chlopak moze sie widywac wkoncu jest jego ojcem kazdy sad mu przyzna do tego prawo.
napisał/a:
~żyleta
2007-08-20 15:48
Ja jestem w identycznej sytułacji. Spotykam się z facetem który ma dziecko ze swoja byłą! Zaszła w ciąże dokładnie 4 dni przed tym jak poznałam go. Odstawiła tabletki nie mowiac mu nic bo chciała zeby w koncu sie z nia ozenil po 3 latach zwiazku. To było trudne! Dla mnie, dla niego. Odszedł od niej. Jesteśmy razem szczęśliwi. Zobaczymy co przyniesie los. Mam mnostwo obaw co sie stanie kiedy to dziecko sie urodzi, musze poczekac do grudnia. Ale zaryzykowałam, na razie nie żałuję, czuję że on mnie kocha. Z nią nie utrzymuje kontaktu do czasu narodzin dziecka dlatego ze ona robiła tak niesamowicie ochydne zagrywki w stosunku co do mnie i do niego że ja niegy nie spotkałam osoby ktora by sie tak upodlila i zrobila z siebie wielka szmate mimo ze on probował się z nią dogadać, nawet chcial jej dom zapisać na dziecko i dać. To naprawdę trudne wybory ale kto nie ryzykuje ten nie zystkuje.
napisał/a:
SlodkoXgorzka
2007-09-15 16:14
Droga September,
Doskonale cie rozumiem bo dokładnie rok temu znalazłam się w takiej samej sytuacji. On był najwspanialszym mężczyzną jakiego znałam i jakiego nadal znam.. kochałam go do szaleństwa i był jedyną osobą za którą wskoczyłabym w ogień. Niestety pojawiła się ona.. była dziewczyna w ciąży. On postanowił że do niej wróci.. że nie będzie stawał pomiędzy niczemu winnemu dziecku.
Ja z początku nie pogodziłam się z tym.. płakałam, zapijałam się z rozpaczy.. świat mi się zawalił.. ale przetrwałam to . Dałam za wygrana i nie walczyłam o niego.. chociaz zostało to ukłucie w sercu.
Bo chodź jemu w łóżku z nią układa się idealnie to wiem ze jej nie kocha.
Niedawno dowiedziałam się że się zaręczyli.. chociaż oboje mają przed sobą wiele tajemnic.. to nie jest dobry zwiazek.. ale teraz nie mnie to oceniac.
Dzis trzeźwo na to patrząc moge sie przyznać ze to była miłość mojego życia bardzo bym chciała z nim być ale jeśli to jego decyzja ze poświeci sie dla dziecka nie ma sensu sie przeciwstawiac. Skoro i twoj chce zrobic to samo ja bym sie nie stawiala.. jestesmy silnymi kobietami, damy sobie rade. Skoro inaczej chcą ułozyc sobie zycie a przede wszystkim wygodniej to proszę bardzo.
napisał/a:
dudek2
2007-09-15 16:32
Zwiazek ze względu na dziecko?! Jaki obraz prawdziwej miłości ma szansę to dziecko mieć, skoro nie ma tego uczucia między dwoma najważniejszymi osobami w jego życiu - między jego ojcem i matką?!
Ja nie chciałąbym, żeby moi rodzice byli ze sobą ze względu na mnie. Nawet małe dziecko potrafi dokonale wyczuć, ze między jego rodzicami coś jest nie tak. Jak można zrobić coś takiego; tak oszukanego sobie i dziecku? A licząc na to, że "jakoś to będzie", że "może się w sobie zakochamy" można sie naprawde przeliczyć. Dla dobra dziecka lepiej w ogóle się nie wiazać bez miłości, niż potem się rozstawać na jego oczach.
A to, że rodzice nie mieszkają razem nie oznacza, że nie mogą dać dziecku miłości i być dla niego oparciem. Kontakty z dzieckiem można utrzymywać i pielęgnować nie mieszkając z jego matką.
Ja nie chciałąbym, żeby moi rodzice byli ze sobą ze względu na mnie. Nawet małe dziecko potrafi dokonale wyczuć, ze między jego rodzicami coś jest nie tak. Jak można zrobić coś takiego; tak oszukanego sobie i dziecku? A licząc na to, że "jakoś to będzie", że "może się w sobie zakochamy" można sie naprawde przeliczyć. Dla dobra dziecka lepiej w ogóle się nie wiazać bez miłości, niż potem się rozstawać na jego oczach.
A to, że rodzice nie mieszkają razem nie oznacza, że nie mogą dać dziecku miłości i być dla niego oparciem. Kontakty z dzieckiem można utrzymywać i pielęgnować nie mieszkając z jego matką.
napisał/a:
Marry
2007-09-17 20:08
a ja mysle ze Semptember zasluguje na fajnego faceta bez dzieci... bo bedzie zawsze sie czula "ta trzecia" i niech mi nikt nie wmawia ze jak facet ma dziecko z inna to jest sielanka...
napisał/a:
nika22
2007-09-18 13:41
hymmm... to ja moge Ci tak przedstawić bardzo podobną sytułacje na własnym przykładzie tylko tak troche z dugiej strony...
facet, ja, i była....potem dziecko hymmm tylko to cholernie dłoga historia,postaram sie troche skrucic:)
poznaliśmy sie okolo 6 lat temu mam na mysli mnie i mojego obecnego meza, spotykalismy sie przez cztery lata ale nigdy nie bylismy para poprostu spedzalismy ze soba czas i ja sie zakochalam, nie wiem czy on wtedy tez twierdzi ze mu sie podobalam dlatego lubil ze mna przebywac, i tak mijal czas jak sie poznalismy byl wlasnie na etapie konczenia zwiazku, wiec gdy sie poznalismyt byl juz wolny... po uplywie tych czterech lat wyjechał do Anglii i nie utrzymywał za mna kontaktu ,dzwonił za to czesto do mojej przyjaciolki i pytal co u mnie wiem to smieszne, i tak uplynelo 8 miesiecy pewnego wieczoru jak by nigdy nic zadzwonil i powiedzial ze teskni i kupil mi bilet mialam 3 tyg zeby sie zastanowic oczywiscie bylam tak zla ze sie nie odzywal ze powiedzialam ze nic z tego i nie przylece dzwonil i prosil codziennie , 3 dni przed wylotem zmienilam decyzje i przylecialam... było cudownie przyznal sie do tego ze tez mnie kocha i chce byc ze mna bylismy juz para i wszystko bylo luks no i po 4 miesiacach okazało sie ze jestem w ciazy nawet go to ucieszylo sielanka istna, pojechałam do polski zrobic badania i wrocilam po miesiacu, bylo ok po paru tyg pojechalismy do polski wziasc slub, tez ok po powrocie do anglii dowiedzialam sie oczywisnie nie od niego ze noc przed naszym slubem i wieczor po spedzil ze swoja byla, a co lepsze przeczytalam wiedomosci od niej w ktorych prosi go zeby nie bral ze mna slubu, bo ona go nadal kocha ... zapytalam co to ma znaczyc jak mogol byc z nia zaraz po naszym slubie o co chodzi, powiedzial ze tylko sie z nia zegnal i konczyl tamten rozdzial, bez sensu nie uwiezylam ,ale co mialam zrobic jak tak go kocham, bylo ok byl dobry dla mnie i dla dziecka do czasu jak ona przyleciala tutaj i zamieszkala prawie kolo nas, dostawalam cholery gdzie kolwiek szedl myslalam tylko o jednym, ze jest z nia bylo mnostwo dziwnych jazd ale po 4 miesiacach wyjechala a on ciagle zapewnial ze mnie kocha ale i tak wiedzialam ze sie z nia spotyka... wiec to wszystko jest chore kocha mnie ale co po co chcial spedzac z nia czas, juz sie nigdy nie dowiem, jestesmy nadal ze soba ale ja wiem ze juz nie chce z nim byc nie ufam mu za to jak bardzo mnie zranil i to nie tylko raz kocham i zarowno nienawidze i wlasnie pojawia sie watek dziecka bo gdyby nie ono to juz dawno bym go zostawila w cholere... chce Ci powiedziec ze jezeli macie byc razem to walcz o to zeby nie byl z tamta kobieta, zeby odszedl zanim urodzi sie dziecko bo wtedy bedzie o wiele trudniej zarowno dla Ciebie jak i dla nich...
facet, ja, i była....potem dziecko hymmm tylko to cholernie dłoga historia,postaram sie troche skrucic:)
poznaliśmy sie okolo 6 lat temu mam na mysli mnie i mojego obecnego meza, spotykalismy sie przez cztery lata ale nigdy nie bylismy para poprostu spedzalismy ze soba czas i ja sie zakochalam, nie wiem czy on wtedy tez twierdzi ze mu sie podobalam dlatego lubil ze mna przebywac, i tak mijal czas jak sie poznalismy byl wlasnie na etapie konczenia zwiazku, wiec gdy sie poznalismyt byl juz wolny... po uplywie tych czterech lat wyjechał do Anglii i nie utrzymywał za mna kontaktu ,dzwonił za to czesto do mojej przyjaciolki i pytal co u mnie wiem to smieszne, i tak uplynelo 8 miesiecy pewnego wieczoru jak by nigdy nic zadzwonil i powiedzial ze teskni i kupil mi bilet mialam 3 tyg zeby sie zastanowic oczywiscie bylam tak zla ze sie nie odzywal ze powiedzialam ze nic z tego i nie przylece dzwonil i prosil codziennie , 3 dni przed wylotem zmienilam decyzje i przylecialam... było cudownie przyznal sie do tego ze tez mnie kocha i chce byc ze mna bylismy juz para i wszystko bylo luks no i po 4 miesiacach okazało sie ze jestem w ciazy nawet go to ucieszylo sielanka istna, pojechałam do polski zrobic badania i wrocilam po miesiacu, bylo ok po paru tyg pojechalismy do polski wziasc slub, tez ok po powrocie do anglii dowiedzialam sie oczywisnie nie od niego ze noc przed naszym slubem i wieczor po spedzil ze swoja byla, a co lepsze przeczytalam wiedomosci od niej w ktorych prosi go zeby nie bral ze mna slubu, bo ona go nadal kocha ... zapytalam co to ma znaczyc jak mogol byc z nia zaraz po naszym slubie o co chodzi, powiedzial ze tylko sie z nia zegnal i konczyl tamten rozdzial, bez sensu nie uwiezylam ,ale co mialam zrobic jak tak go kocham, bylo ok byl dobry dla mnie i dla dziecka do czasu jak ona przyleciala tutaj i zamieszkala prawie kolo nas, dostawalam cholery gdzie kolwiek szedl myslalam tylko o jednym, ze jest z nia bylo mnostwo dziwnych jazd ale po 4 miesiacach wyjechala a on ciagle zapewnial ze mnie kocha ale i tak wiedzialam ze sie z nia spotyka... wiec to wszystko jest chore kocha mnie ale co po co chcial spedzac z nia czas, juz sie nigdy nie dowiem, jestesmy nadal ze soba ale ja wiem ze juz nie chce z nim byc nie ufam mu za to jak bardzo mnie zranil i to nie tylko raz kocham i zarowno nienawidze i wlasnie pojawia sie watek dziecka bo gdyby nie ono to juz dawno bym go zostawila w cholere... chce Ci powiedziec ze jezeli macie byc razem to walcz o to zeby nie byl z tamta kobieta, zeby odszedl zanim urodzi sie dziecko bo wtedy bedzie o wiele trudniej zarowno dla Ciebie jak i dla nich...
napisał/a:
pawiana
2007-10-11 10:10
ten facet to poprostu..........................
napisał/a:
kasia_gwsh
2007-10-16 13:51
Żyleta..
kropka w kropkę moja historia..Tyle,że mój mąż był z byłą partnerką przez 7 lat..W momencie,kiedy dowiedzieliśmy się,że ona jest w 3mcu ciąży,powiedział że jeśli go zostawię to zrozumie i odejdzie,jednakże nadal będzie mnie kochał..Podjęłam decyzję i dzisiaj jesteśmy szczęśliwym małżeństwem..Nie wyobrażam sobie,że mogłoby go przy mnie nie być..A z synem widuje się kiedy tylko może..Teraz walczymy o prawo zabierania do nas małego-chociazby na dzień lub dwa..
Trzymam za Ciebie kciuki-September..
kropka w kropkę moja historia..Tyle,że mój mąż był z byłą partnerką przez 7 lat..W momencie,kiedy dowiedzieliśmy się,że ona jest w 3mcu ciąży,powiedział że jeśli go zostawię to zrozumie i odejdzie,jednakże nadal będzie mnie kochał..Podjęłam decyzję i dzisiaj jesteśmy szczęśliwym małżeństwem..Nie wyobrażam sobie,że mogłoby go przy mnie nie być..A z synem widuje się kiedy tylko może..Teraz walczymy o prawo zabierania do nas małego-chociazby na dzień lub dwa..
Trzymam za Ciebie kciuki-September..
napisał/a:
kasia_gwsh
2007-10-16 13:52
Dudek..
Popieram,na całej linii..
Popieram,na całej linii..
napisał/a:
~żyleta
2007-10-18 16:02
oni byly ze soba 3 lata. bywa ciezko. szczegolnie wtedy kiedy wydzwania do niego, jego matki, jej kolezanki wydzwanija, jej matka. trzeba miec przy tym mnostwosily zeby nie zwariowac. nie pozwolila na ugode, miala miec dom, salon kosmetytczny. wlasnie jej wszystko bedzie zabrane i beda sie sadzic w sadzie bo za te krzywdy co narobila innym musi zaplacic. Jemu juz na tym dziecku nie zalezy, ale to tylko dzieki niej. mam nadzieje ze w grudniu, kiedy pojawi sie to dziecko w koncu sie unormuje wszystko i dam rade przez to przejsc bo jest nam cudownie. nawet go testowałam. powiedzialm mu ze okres mi sie spoznia, matko jak on sie ucieszyl, przyjezdzal 150 km zeby mi obiadki gotowac, dbał. po 2 tyg zrobilm test zeby go nie trzymac w niepewnosci. teraz mam pewnosc ze mu strasznie na mnie zalezy i to ze odszedl od niej w takim momencie wcale nie znaczy ze jet złym człowiekiem, tylko odpowiedzialnym bo dzielic zycie z kims kogo sie nie kocha top stworzyc mu pielko i temu dziecku też. życze ci powodzenia.
napisał/a:
campari34
2007-10-24 08:22
kochana jest takie coś jak alimenty.moze wcale z nia nie być ale płacic co miesiąc nikt nie mówi zeby nie był ojem dla dziecka.a skoro jej nie kocha to po co ma sie z nia męczyć?