On, Była, Dziecko, Ja.

napisał/a: campari34 2007-10-24 08:23
nie musi z nia byc a płacic alimenty
napisał/a: samotna_zakochana 2007-10-25 12:20
znam taki przypadek i myśle że zapomnij o nim jeśli to jego dziecko przez przypadek tego nie zrobił....
napisał/a: ~żyleta 2007-10-26 11:33
no proszę, myslałam ze zaczeło sie układać a tak su** nachodzila w obstawie swoich rodzicow dom rodzinny mojego narzeconego, wydzwaniała, skaładała sprawy w prokuraturze na moj temat, wyssane z palca, weszła w spisek z moim byłym. tego było za wiele. Odeszłam. Facet zrozumiał. Mam w nim oparcie w każdej sytułacji, choć staram się z tego nie korzystać. Widać wszystko zależy od tego jaką postawę reprezentuje matka dziecka. W mojej sytułacji to skonczona szm*t*, kó*** nie majaca godnosci. A on z nia i tak nigdy nie bedzie. Nienawidzie jej za to. Satysfakcjonuje mnie tylko mysl ze zdazyłam sprzedac z nim dom i wyrzucona bedzie z salonu ktory dostała. muszę zaczac życ od nowa. Mam nadzieje ze mi się uda w koncu jestem za młoda na takie historie.
napisał/a: Pysiek16 2007-10-28 18:54
Zerwał z nią, kocha Cię. Niech będzie z tobą. Tak samo będzie blisko dziecka. Wytłumacz mu, że nadal go kochasz, i on Ciebie też, i żeby nie psuć sobie trwałego, związku dwojga ludzi.
napisał/a: ja_sowa 2007-11-20 17:44
witam,
chcialabym opisac moja historie bo jestem ciekawa co sadzicie...ja zupelnie nie wiem co robic. Bylam w szczesliwym zwiazku przed dlugi czas. rozstalismy sie, to byla jego decyzja. mielismy trudny czas a on poznal kogos innego. strasznie to przezylam, ale...przezylam. po miesiacu chcial wrocic. odmowilam. po kolejnych trzech, prosil o wybaczenie, odmowilam. chcialam bardzo, ale czulam, ze nie wybacze tego, ze mnie zostawil. po pol roku powiedzialm definitywnie "nie", bylam z kims innym, chcialam ulozyc sobie zycie. ale coraz czesciej i coraz mocniej tesknilam za nim. spotkalismy sie i postanowilismy byc razem. wtedy okazalo sie, ze kiedy definitywnie mu odmowilam zaczal sotykac sie z ta, dla ktorej mnie zostawil. ale powiedzial, ze nigdy jej nie kochal, chcial sie tylko pocieszyc, bo bardzo za mna tesknil/ pomysalam- trudno, rozumiem, rozstanie sie z nia, bedzie ok. i wtedy okazalo sie, ze ona jest w ciazy.on twierdzi, ze jej nie kocha, nie chce z nia byc, kocha mnie. a ja sie boje tego strasznie. nie wiem, czy sobie poradze z nim, nia i jego dzieckiem...ona wie o mnie. teraz sie nie spotykaja, ale on chce utrzymywac kontakt z dzieckiem...
napisał/a: ~żyleta 2007-11-21 08:54
Ja byłam z takim facetem. To zależy w dużej mierze od niej czy będziecie razem. W mojej sytuacji było strasznie. Ona robiła takie akcje o które nie podejrzewałabym nikogo. Jeździła do jego matki się żalić, dzwoniła do mojej matki opowiadając jaka ostatnią jestem, pisała obaźliwe smsy a kiedy odpisałam poszła na policje i wniosła oskarżenie że ją psychcznie nękamy. Przeszłam dużo przykrych chwil. Co prawda facet zachowywał się wobec mnie bardzo w porządku, ani razu się na nim nie zawiodłam ale ja tego psychicznie nie potrafie znieść. Tyle nienawiści mam w sobie teraz, że trudno to opisać. Nigdy nie byłam taka. To błędne koło. Wycofałam się. Widuję się z nim ale na przyjacielskiej stopie. Wiem że on wciąż czeka, tęskni, kocha, wysyła kwiaty. Ale ja wiem że to nie ma przyszłości bo zawsze pomiędzy nami będzie niezrównoważona psychicznie kobieta i niechciane dziecko. To by nas wykończyło. Duzo zalezy jakie nastawienie ma Twoj facet i ta kobieta. "Daj czasowi czas" jak mówi mój facet. Chociaż ja wiem że ten czas w moim przypadku nic nie zmieni. Ona za miesiac rodzi nie wytrzymałabym psychicznie tego. najazdów jej i jej rodziny. Całej tej sytułacji. Staram się wrócić do równowagi. Mam nadzieje że Twoja historia będzie miała szczęśliwszy finał. Bardzo Ci tego życze.
napisał/a: ~żyleta 2007-11-21 08:57
Nawet go sprawdziłam. Powiedziałam że okres mi się spóźnia. Był bardzo szczęśliwy. "Nosił mnie na rękach". Bardzo się opiekował. Kiedy bolała mnie głowa przyjechał 160 km zeby podać mi apap "bo nic innegoi nie możesz, powiedziała pani w aptece" To były największe dowody że mnie kocha, a jej nie zostawił bo uciekł tylko po prostu nie mógł z nią wytrzymać i jej nie kochał. Żal mi tego związku ale nie moge poświecać mojego zdrowia psychicznego....
napisał/a: ja_sowa 2007-11-21 13:02
bardzo Ci dziekuje za odpowiedz. jakos razniej mi sie zrobilo z mysla, ze jest na swiecie ktos, kto przeszedl taka historie:).
Ona na razie zachowuje sie spokojnie. czasem az sie tego boje, bo mam wraznie, ze to cisza przed burza...ale wlasnie tego ciaglego strachu sie obawiam. Tego, ze nigdy nie bedziemy mieli swojego zycia i spokoju, bo zawsze bedzie ona i to dziecko. a poza tym nie wiem, czy jestem w stanie polubic dziecko jego i jej...Zastanwialas sie nad tym? Jak by to bylo po porodzie? bo ja mysle, ze narazie jest ok, bo dziecko jest, ale jakby go nie bylo. a co bedzie kiedy sie zacznie porod, polog, zabkowanie, rozwolnienie, szczepienie itd. itp. On chce sie dzieckiem zajmowac. I co? Bedzie do niej jezdzil a ja bede na niego czekac w domu? a potem sluchac jaki to sliczny bobasek. Boje sie, ze nie dam rady. Bo ja od dluzszego czasu marze o dziecku, ale ciagle to odkaldalam na pozniej...I zazdroszcze jej, ze ona bedzie miala dziecko z moim ukochanym...:(((
napisał/a: ~żyleta 2007-11-23 11:05
Ja też się tego bałam. Zakończyłam ten związek bo moje zdrowie psychiczne jest najważniejsze. Ona była spokojna, błagała go zeby sprobowali stworzyc rodzine potem były burze, akcje, znow spokoj i znow to samo. Miałam dość. Zawsze między Tobą i Nim będzie to dziecko. Jeżeli masz tyle siły to trwaj, ja nie miałam. Wiem że nie zasłuzyłam na los ktory zgotowała ta pozbawiona godnosci osoba. pozatym wiem ze nigdy nie zaakceptuje tego dzieciaka. Chce miec swoje. I wcale nie jest mi lepiej z tym że on jest dla mnie taki wspaniały, trudniej mi odejść. Boli mnie że tak się ułożyło. Ale mam nadzieje ze znajde siłe i będę jeszcze szczęśliwa.
napisał/a: anetaXzXtorunia 2007-11-26 10:25
może mu nie zeleżeć teraz na byłej - ale nie wiadomo co będzie kiedy urodzi się dziecko. Pamiętaj, że to łączy ludzi. I dlatego powinnaś przeczekać - dać im obojgu szansę, bo wtedy to ty niestety mozesz ucierpieć, jezeli jemu zachce się byc ojcem i głową rodziny. Pomyśl jak ty byś się czuła na miejscu tamtej kobiety - sama w ciązy - bo nawet jezeli oni razem nie będą to odpowiedzialność zostaje. A jeżeli naprawde zależy Ci na tym mężczyźnie to pomóz jego byłej - w ten sposób dziecko będzie miało ojca i nikt do Ciebie nie będzie miał żalu ani pretensji. Gorąco pozdrawiam i życzę powodzenia!
napisał/a: ja_sowa 2007-11-26 15:54
Mysle o niej nieustannie. I wiem, ze jest jej ciezko bardzo, ale mam do niej tyle zalu za to, co mi zrobila, ze nie jest mi jej szkoda. Nauczylam sie myslec o sobie i tylko ze wzgledu na siebie zastanawiam sie nad tym, zeby z tego zrezygnowac. Myslisz, ze oni stworza szczesliwa rodzine? On jej nie kocha i za kazdym razem, kiedy mowie, ze moze powinien z nia byc, placze i mowi, ze sobie tego nie wyobraza...
Jedyna osoba, ktorej mi szkoda, to ten Maluszek. I myslac o nim dochodze do wniosku, ze moze powinnam sie wycofac. Bo bedac ze mna, bedzie mu trudniej pokochac swoje dzieco. Tak mysle...
napisał/a: ~żyleta 2007-11-27 12:35
Mi nie jest szkoda ani jej ani tego dziecka. Już nie. Na początku namawiałam go żeby wrócił do niej, ograniczyłam kontakty. On jej teraz strasznie nienawidzi mimo ze kocha dziecko. To ona stworzyła taki los sobie i dziecku. W ciążę zaszła świadomie. Chciała go skłonić do ślubu. Teraz poniesie konsekwencje i sama wychowa to dziecko. Ja pewnie nie będę z Tym mężczyzną ale ja bede ninawidziła zawsze. Zachowała się strasznie chociaz on jej proponował wysokie alimenty i dom zapisany na dziecko. Ani trochew nie pomyslała o dziecku tylko o sobie. Teraz musi za to płacić. Wogole mi jej nie żal wręcz sprawia mi przyjemność myśl że wszytsko obruciło się przeciwko niej.
Ja uważam ze zwiazek z facetem ktory ma dziecko jest możliwe ale zwiazek z takij ktory ma dziecko w drodze jest cholernie trudne i moim zdaniem nie mozliwe. Ja się wycofam na pewno już po woli staram się to robić. To jest wasza decyzja. Co planujecie?