Paranoja w zwiazku?

napisał/a: Demi1 2009-02-16 23:05
niu_nia dziękuję za odpowiedz. Wiesz tez myślałam nad tym listem, raz juz nawet pisałam ale mu go nie dałam. A ile te wasze kłótnie trwały ?
napisał/a: patrycja3 2009-03-28 11:41
kOCHANA.
MIALAM ZUPELNIE IDENTYCZNIE Z MOIM FACETEM. CHCIALAM ZEBY POSWIECAL MI WIECEJ UWAGI I OKAZYWAL WIECEJ UCZUC-ZEBYSMY SAMI GDZIES WYCHODZILI ITP.
A TYMCZASEM ON WOLALA GRAC NA KOMPUTERZE. JA BYLAM WAZNA ALE MIALAM WRAZENIE ZE NIE NAJWAZNIEJSZA.
I WIESZ CO POL ROKU ZE SOBA WALCZYLISMY-JA MOWIALM MU ZE MI ZLE, OPOWIADALAM CZEGO OD NIEGO OCZEKUJE CZEGO PRAGNE. A ON NA TO ZE PRZESADZAM!!!!!!!!!! I JA CZESTO PRZEZ NIEGO PLAKALAM. CHCIALAM POPROSTU ZEBY CZUC SIE KOCHANA-ZAMIAST TEGO CZULAM SIE ODTRACONA I NIEROZUMIANA.
I WIESZ JAK TO SIE SKONCZYLO???? WYJECHALAM NA 2MIESIACE DO SIOSTRY DO HOLANDI. I WIESZ CO SIE STALO?? MOJ FACET WSZYSTKO SOEBIE SPOKOJNIE PRZEMYSLAL. OBOJE ODPOCZELISMY OD SIEBIE. MIAL CZAS NA SPOKOJNIE WSZYSTKO SOBIE PRZEMYSLEC. I GDY WROCILAM PRZEPROSIL, ROZMAWIALISMY, I DO TEJ PORY(A BYLO TO 3LATA TEMU) W NASZYM ZWIAZKU SWIETNIE SIE UKLADA. DUZO ROZMAWIAM-ON JUZ NIE TWIERDZI ZE PRZESADZAM. DBA O MNIE- A JA O NIEGO. I JEST NAPRAWDE SUPER:)
napisał/a: patrycja3 2009-03-28 11:50
Acha I Jeszcze Jedno- Popracuj Nad Poczuciem Wlasnej Wartosci.
Miej Wlasne Zycie, Znajomych ,szkole Prace, Imprezy!! Nie Mozesz Byc Caly Czas Zalezna Od Niego I Odstosowywac Swoj Czas Do Jego. Badz Niedostepna I Pewna Sie!!!! Badz Dzielna.

Sama Nad Tym Dlugo Pracowalam-ale Mi Sie Udalo. Jestem Teraz Niezalezna-pewna Siebie. Jest Mozliwe To Osiagnac ;)

Pozdrawiam Serdecznie I Pisz Co Tam U Was Jak Sie Uklada...
Paapa
napisał/a: aetheria 2009-04-03 23:10
Demi1, chciałam napisać Ci coś wspierającego, ale przeczytałam posty niu_ni i patrycji i jedyne, co mogę powiedzieć, to że dziewczyny naprawdę mądrze radzą. Mają wspaniałe pomysły na to, co możesz zrobić, żeby było lepiej, a nie gorzej.

Skoro jesteś z chłopakiem tak długo i łączy was tyle dobrych chwil (te są zawsze najważniejsze! :)), skoro widzisz w waszym byciu razem sens, warto się tego trzymać. Sama najlepiej znasz sytuację i nikt na forum nie oceni jej lepiej od Ciebie :o
Warto pracować nad związkiem, póki jest w nim szacunek, wspólne radości itd. itp., a nie od razu zrywać i palić za sobą mosty, jak radzą tu niektórzy.

I oczywiście Twoje potrzeby, marzenia i wyobrażenia SĄ WAŻNE. Nie "mniej ważne" ani "bardziej ważne", ale RÓWNIE WAŻNE, jak Twojego chłopaka. Musisz czuć się w jego towarzystwie szczęśliwa i doceniona - zasługujesz na to, jak każda z nas.

Może warto mówić o tym samym, ale nieco inaczej? Może Twój chłopak byłby bardziej otwarty, gdyby podkreślać, że Ci na czymś zależy właśnie dlatego, że go kochasz? Może warto podkreślać, że chcesz z nim porozmawiać, bo jest dla Ciebie najważniejszy i wiesz, że zrozumie Cię lepiej, niż ktokolwiek inny?
Wiesz, żeby czuł, że jesteście po tej samej stronie :)

A może warto odłożyć rozmowy, jak radzą dziewczyny, dać sobie czas na wyciszenie emocji...? Byłam w podobnej sytuacji, ale mnie cierpliwości brakło. Kochałam mocno i dawałam z siebie tyle, że wydało mi się w pewnym momencie, że mam prawo mówić głośno o swoich oczekiwaniach. Mój chłopak słuchał, starał się nawet zmieniać pewne zachowania, ale mnie wciąż było mało.
Pogubiłam się, zupełnie jak Ty, rosły pretensje, żale... i zostałam sama z marzeniami, o które walczyłam :( Nie warto być zbyt dumną i upartą!

Widzisz, nie każda historia kończy się więc tak dobrze, jak niu_ni czy patrycji. Tak, jak mówisz, każdy ma własną granicę. I warto jej bronić.
Ale... pamiętaj, że czułość, bliska rozmowa, wiele cierpliwości i wyrozumiałość mogą zdziałać cuda.
napisał/a: Demi1 2009-04-14 22:56
Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedz, bardzoooo bardzoooo.
Dawno mnie tu nie było ale niestety przez ten miesiąc dużo się nie zmieniło..
Powiem tak szczerze że analizując całą moja sytuacje, stwierdzam to co Wy, osoba którą kocham całym sercem nie dojrzała na tyle na ile ja bym chciała.
Mało tego kłócimy się o jego znajomych.. Kiedyś jak nie widywał się z nimi rok był całkowicie innym człowiekiem, teraz znów do nich wrócił i znów jest inaczej..
A jak trudno jest czasem zacisnąć zęby i nic nie mówić... Zwłaszcza kiedy chcesz spędzić z nim czas a on wtedy jest z nimi..
Niestety nie chodzę do tego towarzystwa bo zawsze są razem..
On mi ciągle powtarza że nie są ważniejsi, ale czasami ja inaczej się czuję...
Czasem zastanawiam się czy ja za bardzo nie chce z nim być, czy to jest nienormalne.. ? Staram się akceptować wszystko, staram zaciskać zęby, ale czasem jest trudno... Bywa dobrze i znów źle.. Jak by nie mogło się to skończyć i żeby było w końcu już dobrze...
napisał/a: Demi1 2009-04-15 11:16
Dziewczyny jak można nauczyć się akceptować pewne sprawy?
Wczoraj z nim rozmawiałam i napisał mi że on nikogo ode mnie nie woli, tylko czasem chce być sam ze znajomymi. Powiedział mi że jeśli się tego nie nauczę to póki co nadal będą kłótnie. Zastanowiłam się nad tym i teraz myślę, że ja chce nauczyć się tego akceptować, dla niego... Ale czasami jak mnie wkuży coś, to nie umiem się powstrzymać od powiedzenia mu czegoś w złości, wykrzyczenia.. Czy da się to opanować ?? Bardzo chcę!
napisał/a: Demi1 2009-04-15 11:27
Aetherio
piszesz : A może warto odłożyć rozmowy, jak radzą dziewczyny, dać sobie czas na wyciszenie emocji...? Byłam w podobnej sytuacji, ale mnie cierpliwości brakło. Kochałam mocno i dawałam z siebie tyle, że wydało mi się w pewnym momencie, że mam prawo mówić głośno o swoich oczekiwaniach. Mój chłopak słuchał, starał się nawet zmieniać pewne zachowania, ale mnie wciąż było mało.
Pogubiłam się, zupełnie jak Ty, rosły pretensje, żale... i zostałam sama z marzeniami, o które walczyłam Nie warto być zbyt dumną i upartą!

Wiesz myślę że w tym jestem do Ciebie podobna, ja na głos krzyczałam swoje marzenia, to co jest źle, chciałam za WSZELKĄ cen to zmienić!
I do tej pory to robiłam, przez kilka dni coś się stało...
Napisał mi że ja go niszczę, że on uważa się za beznadziejnego.
Napisał mi że pięknie mydlę oczy i każdą złą rzecz zrzucam na niego.
Zastanowiłam się głęboko i teraz wiem że chyba za bardzo słuchałam rad które były negatywne. Czyli suchałam tego że on jest winny to on robi źle i jest dziwny. Owszem jest inny Bo inaczej traktuje związek, ale teraz widzę że po tym wszystkim co ja robiłam on nadal czeka.
Teraz sobie myślę że ja chciałam go zmienić na mój wymarzony ideał.
Kiedy zrobił coś inaczej myślałam sobie pewnie ktoś inny zrobił by lepiej. Porównywałam się do innych par że oni mają to a ja nie.
Ale ja wiem czemu robię takie błędy bo to jest mój pierwszy związek to tu się uczę wszystkiego.
I zastanawiam się czy mogę się nauczyć tego by AKCEPTOWAĆ, TRZYMAĆ JĘZYK ZA ZĘBAMI A PRZEDE WSZYSTKIM, NIE CHCIEĆ GO ZMIENIAĆ NA IDEAŁ. Chcę tego i chcę walczyć z Sobą... Czasami coś w człowieku jest silniejsze, ale jesli się chce pracować to się nauczy PRAWDA ?
Dziś też wiem że nie tylko wystarczy to napisać co się by chciało zmienić, tylko trzeba to zmienić.
napisał/a: martyna88 2009-04-15 22:20
zgadzam sie z wami a w szczegulnosci z tobą gretchen:)powinnas sprawe postawic jasno i konsekwetnie sie tego trzymac skoro wybierze to inne a nie Ciebe to masz czarno na bialym...(((