podejrzana koleżanka męża

napisał/a: Mati8 2009-09-01 11:20
Mam problem...od dłuższego czasu mój mąż utrzymuje kontakt z "niby" koleżanką. Problem w tym, że kiedyś bardzo się nie lubili. Kiedy jeszcze byliśmy parą dwa razy się rozstaliśmy i wróciliśmy do siebie. Z wiarygodnego źródła dowiedziałam się, że on w tym czasie bardzo się z nią zaprzyjaźnił, był częstym bywalcem u niej i jak to się potocznie mówi "startował do niej". Ona w tym czasie podobnie jak my rozstała się ze swoim facetem, nie wiem jakie relacje w tym czasie utrzymywała z moim teraz obecnym mężem a wtedy chłopakiem, ale bardzo sobie przypadli do gustu. Jednakże jak mi potem wyznał coś niby się kroiło, ale to był niewypał, są za bardzo do siebie podobni itp. Kiedy wróciliśmy do siebie oni cały czas utrzymywali ze sobą kontakt, pisali dzwonili itd. Mi coraz bardziej ten ich układ wydawał się podejrzany. Więc zaczęłam zaglądać do tel mojego faceta a tam smsy do niej typu-część kochanie co słychać, może byś przyjechał itd. Nie mogłam uwierzyć jak koleżanka może w ten sposób pisać do kolegi...Zaczęłam robić mu o nią awantury, znienawidziłam ją, oczywiście wszystko przekręcił i wytłumaczył moją zazdrością, że nie mam do niego zaufania itd, ze to tylko koleżanka. Od roku jesteśmy małżeństwem, mamy dziecko. W dniu narodzin mojego dziecka co mój mąż zrobił-zamiast być przy porodzie dziecka pojechał do niej...ja o niczym nie wiedziałam. Potem przyznał mi się bo ja przeczuwałam, gdzie mógł być. Jak stwierdził nie miał z kim się napić to pojechał do niej, tam spędził noc...Oczywiście tylko z tego względu, ze jej facet był w wojsku. Ona oczywiście ten fakt przed swoim facetem ukryła.Rozmawiając ze mną jak przekazywałam mu info o tym ile waży nasza córeczka itd szybko uciął rozmowę bo stwierdził, ze pewnie jestem zmęczona. Nie mogłam mu tego wybaczyć, że w najważniejszym dniu naszego życia-narodzin naszego dziecka on spędził go ze swoją koleżaneczką a nie przy moim boku, wspierając mnie. Najlepsze jest to że mój mąż bardzo nie lubi jej faceta i on mojego męża on jest tak samo podejrzliwy o ich przyjaźń jak ja. Wydaje mi się to bardzo zastanawiające...

[ Dodano: 2009-09-01, 11:32 ]
Cała ta sytuacja jest bardziej skomplikowana, starałam się po krotce ja opisać, piszcie co sądzicie o tym.
napisał/a: sorrow 2009-09-01 11:37
Mati8 napisal(a):Nie mogłam uwierzyć jak koleżanka może w ten sposób pisać do kolegi...

Z pewnością to nie jest w porządku wobec ciebie. Nawet jeśli nie uprawiają seksu, to ich znajomość zaszła o wiele za daleko. Twoje wyrzuty wobec zachowania męża są niestety uzasadnione.
napisał/a: Mati8 2009-09-01 11:47
No właśnie tym bardziej, że wiem i nie raz to wyszło, że spotykają się za moimi plecami. Ostatnia akcja o nią to już była na prawdę paranoja. Doszło do tego, że akurat jak przyleciał sms od niej ja zerknęłam na tel. Mój mąż spał widziałam tylko, że to sms od niej. Rzuciłam mu tel na łóżko i mówię, że stęskniona koleżaneczka się odezwała. Odczytał smsa, zapytałam co takiego napisała, a on ze zaprasza go na kawę. Normalnie ręce mi opadły jak to usłyszałam...Moje nerwy sięgnęły zenitu...Mam do niej nr i napisałam jej kilka słów, żeby dała nam spokój, że co sobie myśli, ze pstryknie w 2 palce i on przyjedzie do niej, żeby się opamiętała bo ona ma dziecko i że okłamuje mnie jeśli chce spotkać się z nią. Ona jest na tyle bezczelna, że odp i tekst, że powinnam udać się do specjalisty, bo szukam winy w innych i że w ogóle mu nie ufam itd.
napisał/a: białadama 2009-09-01 11:50
OMG ,jak dla mnie twoj mąż to bezczelny typ ktory zamiast być przy tobie wolał pić z koleżanką.No nie moge,co za świnia.A co do koleżanki,też bez winy nie jest.Przykro mi ale ja bym odeszła od takiego męża,niech spada do koleżaneczki.Zenada.
napisał/a: Mati8 2009-09-01 11:52
Nie dokończyłam...jak mu powiedziałam, że napisałam do niej on strasznie się zdenerwował zaczął mnie wyzywać od najgorszych, że jak ja w ogóle tak mogę. Ja w nerwach zaczęłam rzucać niecenzuralnymi słowami na jej temat a on tekst że jestem nie lepsza...no jak tak można powiedzieć do własnej żony, tym bardziej, że nigdy takich słów do mnie nie używał:((((Zrobił mi taką awanturę i mało brakowało a by mnie uderzył, a to wszystko w obronie dobrego imienia "tylko koleżanki"...aż nie chce mi się w to wierzyć, jemu musi na niej zależeć skoro tak mnie poniżył w jej obronie.
napisał/a: białadama 2009-09-01 11:58
No nie tego to już za wiele,żeby w obronie jakiejś koleżanki,wyzywał cię i o małoby cię nie uderzył.Co za.........
odejdz od niego naprawde,szkoda Twojego zdrowia psychicznego.Noi dziecka szkoda,że ma takiego pożal się boże tatuśka.
napisał/a: Mati8 2009-09-01 12:02
szkoda słów w ogóle na to...nie wiem sama co mam robić mam 24 lata on 28, rok po ślubie, dziecko i coś takiego...
napisał/a: Świtezianka 2009-09-01 12:02
Bardzo to przykre co piszesz...dla mnie to typowy facet co zdradza żonę, broni kochankę.
jak czytam większość tematów na tym forum i z własnego doświadczenia niestety muszę Ci powiedzieć, że masz w domu oszusta i świnie.
Przepraszam za te słowa, dla mnie to typowa zdrada i to jeszcze jawnie Ci o niej mówi, brakuje tylko stwierdzenia ..."kochanie idę do koleżanki przespać się z nią, pobłogosław mnie, bo źle robię..."
napisał/a: białadama 2009-09-01 12:12
Bardzo mi przykro. Wiem,że to komuś z boku łatwo się pisze abyś odeszła/rozstała się ale innego wyjścia niewidze :( bo po tym poście o tym,że zamiast być przy tobie był u kolezanki,pili sobie w najlepsze,a co najgorsze został u niej na noc.Nie no to mi się normalnie w pale niemiesci.
Jeszcze możesz sobie życie ułożyć,młoda jesteś,trzymam kciuki.Masz prawo do szczęścia jak i być szczęsliwa.
napisał/a: Mati8 2009-09-01 12:18
Świtezianka napisal(a):Bardzo to przykre co piszesz...dla mnie to typowy facet co zdradza żonę, broni kochankę.


No taka jest niestety prawda
Nie raz się zastanawiałam po co mu to???Ale on jest raczej typem faceta, który po prostu lubi kobiety. On nawet nie ma kolegów...no poza jednym a tak to z żadnym nie utrzymuje kontaktów tylko bardzo dobrze "dogaduje" się z kobietami a zwłaszcza z nią...
Jeśli chodzi o mnie to ma dobry seks, mi wcale nic nie brakuje, dbam o niego, dużo mi zawdzięcza-pracę, dom, ale odkąd mamy dziecko to tak jakby poczuł się pewny, że już ma mnie przy sobie i nie odejdę od niego no bo ślub, dziecko...a on może robić co mu się podoba. Nie mówię, że jest złym ojcem, bo jest pod tym względem wspaniały, dla mnie też jak chce to potrafi być dobry...ale ja nie mogę tolerować tej jego przyjaźni i takiego traktowania jakie mnie spotkało po ostatniej kłótni-tym bardziej, że nigdy wcześniej tak się nie zachowywał...
napisał/a: białadama 2009-09-01 12:27
No cóż,odwalił niezłą maniane i według mnie nie zasługuje na druga szanse.On jest zbyt pewny tego wlasnie,ale szanse to on moze miec ale u innej kobiety.
napisał/a: Mati8 2009-09-01 12:30
białadama napisal(a):nie zasługuje na druga szanse


Najgorsze jest to, że nasze dziecko ma dopiero roczek i nie jest żadną wpadką...bardzo staraliśmy się o nie, aż rok czasu...a teraz coś takiego....