Pomóżcie mi Kochane -nie wiem, jaką decyzję podjąć

napisał/a: fresca1 2012-06-20 22:50
sorrow , bardzo dziękuję, że starasz się mnie zrozumieć. ...jak słusznie zauważyłeś jest mi z tym wszystkim bardzo ciężko. Odn dziecka- nie jest mojego "przyjaciela" znam szczegóły tej sytuacji -mam żal, że po postu nie powiedział mi o tym wszystkim wcześniej - bał się mnie stracić, co zresztą i tak się stało....Jest to dla mnie trudne, bo bardzo tęsknię za nim i chciałabym się z nim zobaczyć choćby na najzwyklejszej kawie.Nie łudzę się, że odejdzie od żony. Po tej całej sytuacji chyba nie będziemy już nigdy razem. Wiem, że połączyło nas silne uczucie ale to do niego teraz należy pierwszy krok, jeśli w ogóle będzie próbował go zrobić i później mnie odzyskać. Nie potrafię o nim zapomnieć i nigdy mi się to nie uda. Był dla mnie kimś bardzo ważnym i wyjątkowym...

Jeśli chodzi o męża- masz rację, na razie nie widzę jak zmienić coś w tym związku. Po prostu wypaliłam się emocjonalnie już wcześniej. Nie wyobrażam sobie żeby ukryć przed nim prawdę - choć wiem, że zrujnuje to go psychicznie, to nieuniknione w takiej sytuacji. Dzisiaj dałam mu do zrozumienia,ze nie jestem wobec niego w porządku i muszę mu niedługo o czymś powiedzieć. Czekam na właściwy moment....

Nie będzie łatwo: będą łzy, pytania, wyrzuty (z obu stron) niedowierzanie, ogromny ból....chciałabym po tym wszystkim zaszyć się gdzieś i odciąć od świata. Być sama i ułożyć sobie życie na nowo. Nie wiem jak dalej wszystko się ułoży..wiem, że bardzo potrzebowałam w życiu miłości, uczucia, po prostu bycia kochaną....zawiodła mnie osoba, którą pokochałam i zawiodłam osobę, która mnie kocha (ale nie potrafiła tego w żaden sposób okazać).

Dziękuję sorrow za słowa pokrzepienia - potrzebuję zebrać w sobie siły, które pomogą mi poukładać sobie to wszystko.
napisał/a: Magdalena32 2012-06-24 15:27
tak Ty znasz sytuację ale od strony tego faceta, więc znasz tą prawdę o jego związku jaką on chciał abyś poznała, czyli standardową ściemę Tobie wmówił i jak widać uwierzyłaś w dzieciaka innego faceta, a on pewnie to nawet od czasu aż się poznaliście to nawet jej nie dotknął, ba pewnie nawet spał w innym pokoju itp
po prostu facet chciał się zabawić i to zrobił, problem w tym że Ty wmówiłaś sobie uczucie do niego.
napisał/a: mar0103 2012-06-27 22:26
nie zostawiaj męża!to tylko zauroczenie , jesteś z facetem jakiś czas wkradła się monotonia, rutyna spróbuj odbudować Wasz związek , postaraj się , jedźcie gdzieś na wakacje, kolacja , rozmowy itd WALCZ O MIŁOŚĆ
napisał/a: lordmm 2012-06-28 17:53
oj kobitki kobitki niech wam bedzie kobitki
napisał/a: mnpszmer 2012-06-28 22:09
lilijka:) napisal(a):Bardzo szybkie mlode małżenstwa bardzo czesto nie daja sobie czasu na poznanie siebie, zbudowaniu prawdziej relacji, szacunku i pelnej milosci ( ktora byla wlasne w przypadku naszych dziadkow czy tez rodzicow)
a ja chcialam tu zaznaczyc, ze nasi dziadkowie czy rodzice z naciskiem na dziadkowie brali w bardzo mlodym wieku slub i to teraz pary decyduja sie na niego pozniej i wzrosla ilosc rozwodow. wiek jesli jest sie rozsadnym, pewnym uczuc, zdaje sobie sprawy czym sie rozni zakochanie od zaureczenia i potem prawdziwej milosci wiek nie ma znaczenia. Duzo zalezy od danej osoby jak szybko sie nudzi, jaka ma wole walki i czy sie nie podda po opadnieciu "motylkow w brzuchu".

A do autorki tematu...uwazam rowniez, ze za szybko sie poddala, za szybko stwierdzila, ze z tym drugim to milosc i uwazam, ze po paru latach moglaby zalowac, ze z nim jest bo sytuacja by sie powtorzyla.Ja na twoim miejscu zostawilabym meza skoro go nie kochasz i juz to nieraz pisalas wiec nie zawracaj mu soba glowy.
napisał/a: julio 2012-06-29 09:48
Ale wymagałbym więcej,wyraźnie mówił o potrzebach. Minie burza hormonów,sytuacja sama pokaże co jest prawdą,a co nie. Może być tak,że miłości teraz nie widać,bo przykryta jest zauroczeniem do drugiego. Daj sobie i mężowi czas,powiedz mu o wszystkim,niech się wścieknie,taka kolej rzeczy. Sama przeżyj swoją porażkę,jak będziesz miała już spokojny umysł,czyli nie szybko,wtedy dokonasz wyboru. Ot,tyle.
napisał/a: spord 2012-06-29 12:51
Współczuje Tobie i mężowi. Tobie bo zniszczyłaś zdradą swoje małżeńśtwo a mężowi, bo został zdradzony.
Najgorszy błąd robimy kiedy coś nam przeszkadza w związku ale nie rozmawiamy o tym, z nadzieją że problem sam się rozwiąże. Ale to wszystko narasta. Odsuwamy się od siebie, niechęć narasta. Później nawet jeśli druga osoba sie zaczyna coś działać to przynosi to odworotny skutek. Szkoda tylko, że 7 letni związek się skończył. Według mnie można było uratować małżeństwo.
Pamiętaj tylko, że po pewnym czasie w każdym związku spadają klapki z oczu i widzimy rzeczywistość. Każdy ma jakieś wady. Pytanie tylko czy potrafimy je zaakceptować. Powodzenia. Żebyście Ty i Twój mąż byli jeszcze kiedyś szczęśliwi.
A i jeszcze jedne nie radzę się spotykać z kochankiem, b po spotkaniu będziesz jeszcze gorzej się czuła. A z czasem to uczucie wygaśnie.