poradźcie coś pilnie :(

capuccino90
napisał/a: capuccino90 2009-10-31 06:58
Może to, co napiszę nie jest oryginalne... Nie jest wyszukane ani wysublimowane w żaden sposób... Ale boli... Boli tak cholernie że nerwicę którą mam a która była w stanie uśpienia cała ta sytuacja rozbudziła i teraz wszystko dzieje się ze zdwojoną siłą... Jestem z Nim od 26 czerwca - wiem, mało, ale wiem też że to właśnie ten... Przez pierwsze dwa miesiące mieszkaliśmy razem, do domu wróciłam ostatniego dnia sierpnia. od 13 września pisał na gadu z dwoma kobietami starszymi od niego o kawałek czasu. pisząc z nimi nie przyznawał się do tego że jest ze mną, ciągle pytał ich obydwóch "a jeśli by nam wyszło to ... (coś tam coś tam) ? " - boli... boli cholernie, ale jakoś to w sobie przetrawiłam i postanowiłam wybaczyć (odszedł całe dwa razy - raz bo powiedziałam mu w kłótni że jest leń a za drugim razem że przegrzebałam jego rzeczy - stąd wiem co i kiedy pisał z kim na gg)... We wtorek zostawił mnie właśnie z powodu tego gg... w środę się nie odzywałam długi czas aż napisałam wreszcie że jeśli przemyśli swój błąd albo zmieni zdanie żeby dał znać... odpisał że może już je zmienił... postanowiłam wybaczyć drugi raz - nie z głupoty... dlatego, że kiedy nie byliśmy razem nie mogłam jeść, spać, nie chodziłam do szkoły, trzęsłam się jak galareta, wymiotowałam, płakałam... wczoraj dowiedziałam się i to całkiem przypadkiem że spotyka (lub spotykał) się z pewną dziewczyną... pisał, że ja kocha, że chce z nią być, że tęskni... i to wszystko w ciągu ostatnich 3 tygodni... ze mną planował ślub (teraz już sama nie wiem czy go kiedykolwiek chciał), ze mną starał się o dziecko... a tu takie coś... jesteśmy razem 5 miesięcy z kilkoma dniami... wiem, że nie umiem go zostawić... chciałam mu powiedzieć żeby umówił się z nią i pojechał tam ze mną i przy mnie powiedział jej że z nimi koniec... ale boję się cholernie że znów będzie na mnie zły i mnie zostawi... ja wiem, być może to toksyczny związek, ale ja naprawdę nie umiem sobie bez niego poradzić... ciągle mam ochotę napisać, przytulić się, kocham go z dnia na dzień coraz bardziej... najgorsze jest to, że wobec mnie zachowuje się bez zarzutów jak jesteśmy razem... w tym czasie kiedy jej pisał że ją kocha poznał moją mamę... mówi mi do tej pory że chce ze mną być i że kocha mnie bardzo... już nie wiem czy to ja jestem tą trzecią czy ona... jej do domu nigdy nie przyprowadził a ja spędzam u niego każdy weekend, jego mama i siostra bardzo mnie lubią... nie wiem, nie wiem naprawdę jak sobie z tym poradzić ;( od piątku wieczorem ciągle boli mnie brzuch, nie uśmiecham się, jestem zamyślona, płaczę, regularnie co kilka minut a czasem co kilkanaście sekund wymiotuję, cały czas się trzęsę (najbardziej widać to po rękach i nogach kiedy siedzę)... Nie mogę jeść bo zaraz robi mi się niedobrze... poradźcie coś, proszę Was, bo już nie mogę brać tabletek uspokajających bo lekarka się na mnie wkurzyła że tyle tego wpieprzam, a ja mimo to chodzę rozdrażniona, roztrzęsiona jak galareta, smutna, zapłakana... bardzo potrzebuję czyjejś pomocy ;(
napisał/a: kobietka29 2009-10-31 12:58
przeciez on Cie najzwyczajniej w swiecie oszukuje i chyba zdradza! a to dopiero poczatek zwiazku i teraz to powinnien nie widziec swiata poza Toba. on zupelnie nie jest tak zakochany w Tobie jak Ty w nim. ja bym takiego kopnela w tylek. a kiedys sama tak powinnam byla zrobic, nie zrobilam, bo wydawalo mi sie, ze jak dam mu troche czasu to bedzie inaczej. nie bylo, nigdy.
trzymaj sie, wygarnij mu, albo lepiej powiedz jego mamie, ze go zostawiasz, bo umawia sie z innymi. taka mala slodka zemsta :)
capuccino90
napisał/a: capuccino90 2009-11-01 23:10
kobietko - wszyscy wiedzą co robił i co pisał bo archiwum przeglądałam z jego mamą i siostrą które wręcz mnie uwielbiają... Jego kuzyn też wie, i koledzy i nawet te laski bo do nich napisałam... Wszyscy są za mną - nikt za nim... I chyba się zorientował że popełnił gruuby błąd. Dałam mu ostatnią szansę. I stara się. Ma zapowiedziane że jeśli zrobi jeszcze raz coś co sprawi mi przykrość albo jeśli oszuka albo cokolwiek w ten deseń to podziękkuję mu za współpracę i tyle... Okazało się na całe szczęście że te rozmowy na gadu to było tylko takie czcze pisanie, a z tą laską z Tarnowskich Gór zaciekle walczę, bo chcę żeby zniknęła raz na zawsze z jego życia, bo on ma jej totalnie dość a ona mu się narzuca i dzień w dzień pisze, że go kocha ;/ no i co ja mam z nią zrobić ? z nim już sprawa załatwiona, bo on nie utrzymuje z nią kontaktu bo nie chce, ale ona przegina i to zdrowo...
No nic, Dzięki za wypowiedź i mam nadzieję, że tym razem mi się to wszystko jakoś ułoży - pozdrawiam :)
napisał/a: kobietka29 2009-11-02 18:24
trzymam kciuki :)
a z ta laska to tez dasz rade. niech on zmieni nr gg, telefonu, albo niech zablokuje jej numer. jak nie bedzie mogla sie skontaktowac to w koncu sobie odpusci.
napisał/a: paskudnysamiec 2009-11-02 20:04
Capp,
biedactwo, no że też Ciebie to spotkało.

Parę porad praktycznych. Wyznacz sobie stałą godzinę snu i kładź się do łóżka bez wyjątków. Jeżeli nie możesz zasnąć zupełnie, tzn. przez parę dni jak będziesz się kładła o tej samej godzinie i nie będzie się udawać, albo kiedy będziesz się wybudzać parę razy w nocy, to weź przed wyznaczoną godziną melatoninę 1 mg, jak nie podziała to 3 mg (ale nie więcej, to środek bez recepty, może zacząć działać po tygodniu albo dłużej). Śpij minimum 9h, a jeśli się uda to zorganizować, to dłużej. Weź suplement magnezu z wit. B6, może być nawet dwukrotna dzienna dawka.

Śpij w bardzo ciepłych warunkach (podwójna kołdra, polar, itp.), tak jakbyś miała się skulić w jakiejś magicznej jaskinii, albo w ciepłym brzuchu. Jak masz napady paniki to skoncentruj się na oddychaniu. Głębokim, nawetzmuś się do nabrania powietrza tak żeby rozpychało Ci żebra i mostek.

Tabletki uspokajające odstaw, nie wiem co łykasz, ale to donikąd nie prowadzi, zwłaszcza, że robisz to pewnie bez kontroli, kompulsywnie i na dłuższą metę będzie działało przeciw Tobie. Łagodne środki ziołowe mogą być, ale pamiętaj,że np. taki dziurawiec i pochodne interaktują z pigułkami anty, więc uważaj.

Co do meritum, to się nie głębiej nie wypowiem, bo to teraz nie jest moment. Skala Twojej reakcji somatycznej jest niepokojąca, zwłaszcza jak na tak krótki okres znajomości, choć oczywiście z drugiej strony wchodzą w grę życiowe plany (trochę zbyt ambitne, jak na cztery miesiące znajomości). Zwłaszcza stwierdzenie, że staracie się o maleństwo mnie zaniepokoiło. Daj sobie czas. I zastanów się, dalczego masz takie paniki. Nie, nie masz myśleć o nim i o związku, masz punkt to punkcie zastnowić się, tak jakby chodziło o kogoś innego, dlaczego jest tak, że relacja z mężczyzną ( i jego rodziną, a zwłaszcza kobietami z jego rodziny) jest tak ważna dla Twojego poczucia bezpieczeństwa, Twojego poczucia wartości, jakie deficyty to wypełniało i w jakie uderzyła ta nieprzyjemna sytuacja.

Pozdrawiam ciepło.
napisał/a: Seta 2009-11-02 21:54
Miałam taką sytuację...
Że mój pisała z koleżankami do tańca i do różańca, pisał byłej że wciąż ją kocha choć był ze mną.. właśnie 5 miesiąc wtedy mijał... to chyba kryzys piątego miesiąca można nazwać :)

minęły trzy lata, za mną dwie zdrady - czysto cielesne, dwa pocałunki z głupoty a właściwie przez swój chory charakter. On nie może o tym zapomnieć, ja nie mogę o jego romansach emocjonalnych... ale uczymy się z tym żyć, mamy dwójkę dzieci, mimo że jesteśmy młodzi.

Przejdziesz to, musisz się trzymać, jako tako ale trzymaj się prosto, nie ulegaj jego kolejnym romansom, ukruć to do zera, tak jak ja! Może i ultimatum nie było najlepszym sposobem,ale udało mi się.

Dasz radę, dziewczyno, wierzę w Ciebie
napisał/a: Mari 2009-11-02 22:08
Hmm...Seta...sadze ,ze nie jest to dobra rada :( . Mysle ,ze i Ty nie czujesz sie dobrze w roli prokuratora ? .


-chce z Toba byc i vice wersa ? ...tak , nie inaczej - :)
capuccino90
napisał/a: capuccino90 2009-11-02 23:29
a więc tak :

paskudnysamcze - właśnie tego się obawiałam, że i na mnie kiedyś przyjdzie kolej... znajomi twierdzą, że mnie nie poznają (wiesz, no bo jak to taka baba która sobą nie da rządzić i kumpli ustawia po katach nagle zaczyna być totalnie bezradna, zaryczana i rozchwiana emocjonalnie)... Powiem krótko - anty nie biorę więc zero problemu, dostałam za to od lekarki lek przeciwpadaczkowy i antydepresyjny - jakoś dam sobie radę bo już to kiedyś brałam... Jego mamę i siostrę lubię, bo jak nie lubić kogoś z kim się mieszkało 2 miesiące (może i krótko, ale na tyle długo żeby się dobrze poznać jak się spędza z kimś calusieńki dzień przez te 2 miechy)... Poza tym to są miłe kobietki, które też mnie polubiły. No i jedyne osoby w jego najbliższym otoczeniu (jakim jest dom) które popierają moje zdanie że zrobił źle i że to on powinien się pochorować z nerwów i emocji. Ponadto paskudnysamcze mimo że to krótka znajomość to jednak uważam, że jeśli z tym człowiekiem coś mnie łączy a bynajmniej nie jest to łóżko, bo to jest "taki gratis" jak to powiedział mój znajomy w żartach ostatnio, i czuję się przy nim w porządku i chcę z nim być a on czuje tak samo to nie widzę przeciwwskazań - wiem Ty masz inne spojrzenie na to i szanuję Cię z tego powodu, jednakże ja widzę to z innej strony : z tej, która jest dla mnie odpowiednia. Patrząc na zdanie w którym mówisz, że 5 miesięcy to niewiele zastanawiam się co powiedziałbyś odnośnie par, które będąc ze sobą około miesiąc pobrali się i teraz są ze sobą już kilka lat i są wciąż tak samo szczęśliwi (znam kilka takich par nawet). Ja sądzę, że czas nie ma tu najmniejszego znaczenia... Niemniej jednak czekałam powiem Ci szczerze na Twoją odpowiedź na ten post - jakoś tak półpodświadomie jakby...

Seta : wiesz... powiem Ci szczerze, że mam pewne obawy że może mi być ciężko mu zaufać a kontrolować go nie chcę, bo i po co ? oboje się zamęczymy... chcę tylko tego, że jeśli ma mnie dość i chce mieć inną niech powie a nie pisze tamtej że tęskni i że ją kocha a przy mnie się tego wypiera i powtarza mi to samo... Nauczkę dostał, poza tym nie lubi jak się go kontroluje, ale z cierpliwością na każde moje pytanie odpowiada... I dziś np zrobiłam "wywiad srodowiskowy" niemalże pytając o wszystko : gdzie był, z kim i o czym rozmawiał, czy ktoś do niego pisał i co, co robi, co robił i robić zamierza itd itd... Spodziewałam się złości i krzyku, ale o dziwo dostałam spokojną odpowiedź wyczerpującą na każde pytanie, ba - nawet zażartował, co jest u niego wielkim osiągnięciem w tej kwestii...

Aha, paskudny, jestem ciekawa tego co miałeś napisać a nie napisałeś... A co do tego mojego emocjonalnego podejścia... Cóż, jest dla mnie kimś cholernie ważnym, i jak robi mi takie rzeczy to odzywa się nerwica - bóle żołądka, wymioty, bóle i zawroty głowy, duszności itd, itd... Moja mamita też tak ma jak się wkurzy więc powiedzmy, że nie jest to dla mnie nowość, niemniej jednak z rad które dałeś mi na początku swojej wypowiedzi spróbuję skorzystać - dam znać o efekcie jak uda mi się być na tyle konsekwentną...

Pozdrawiam.
napisał/a: Seta 2009-11-03 08:43
Ale ja nie zalecałam kontroli ;) tylko żebyś nie pozwalała mu na kolejne romanse - w formie słownej ;)
capuccino90
napisał/a: capuccino90 2009-11-04 18:48
Seta : rada dobra, tyle że on twierdzi, że "gadać to Ty sobie możesz" i wiesz co ja wtedy mogę... nic, bo co mi po tym jak ja mu powie nie i chuj a on i tak przecież zrobi co będzie chciał... a w nosie mam to wszystko, niech robi c o chce ale jak się dowiem że coś kombinuje to mu podziękuję za współpracę i tak się cała historia skończy...
napisał/a: Seta 2009-11-06 07:59
Chyba tak będzie najlepiej, po prostu jeśli znów się dowiesz o jakiejś akcji to po prostu (a proste to nie będzie) skończ z nim... Nie wiem dlaczego faceci to robią ;/
capuccino90
napisał/a: capuccino90 2009-11-06 14:19
No i porcyjka najnowszych wiadomości : jesteśmy razem, układa nam się super, wczoraj na teście ciążowym zobaczyłam prawie półtorej kreski, dziś dzwonię do ginekologa się umówić na wizytę. Jacek dziś też podwiózł mnie pod WORD żebym mogła zapłacić za egzamin i żeby mi to szybko poszło... Podrzucił mnie do domu jakieś 30 minutek temu :) I już nie interesuje go żadna inna (pokazuje mi sam wszystkie smsy które do niego przychodząi wszystko :) ) dobrze jest i niech tak zostanie :)