Potrzebuje dobrej rady

napisał/a: LoreLei 2007-06-17 23:12
Kocha?.. Nie kocha?.. Mozna sie odkochiwac latami, a mozna i w jedna chwile. To nie jest przeciez jakis scisle zdefiniowany i okreslony proces:/ Czasem wystarczy kilka slow, jedna sytuacja i klapki opadaja... Roznie to bywa z miloscia. To, czy zwiazek, ktory sie rozpadl mozna uratowac, zalezy nie tylko od tego, czy uczucia wygasly lub nie byly szczere, ale tez od tego, dlaczego i w jakich okolicznosciach doszlo do rozstania. Po szesciu latach mozna tez byc ze soba z przyzwyczajenia. Zastanow sie nad tym, czy warto reanimowac Twoj zwiazek za wszelka cene. Chcialbys byc takim respiratorem dla zwiazku, w ktorym, byc moze, po drugiej stronie nie ma zadnych uczuc? To jest na dluzsza mete raczej bolesne i frustrujace, zapewniam. Zanim wiec zaczniesz walczyc o swoja milosc, upewnij sie, czy na pewno jest o co. Pozdrawiam:)
napisał/a: jaania 2007-06-20 16:51
Ja1234 Co to znaczy ze wszystko zaczyna wracac do normalnosci?

Trzymam kciuki za Twoj zwiazek, moze sie uda ten kryzys przejsc i potem bedzie juz tylko dobrze.
A moze ona potrzebuje jakiegos dystansu od tego waszego zwiazku? Jednak jesli jest pewna ze to ty jestes jedyny i wie ze ja kochasz to moze oczekuje jakiejs zmiany i mysli ze takim zachowaniem moze to osiagnac? To moze byc czysta gra w stylu "albo sie ze mna w koncu zareczy albo nigdy do tego nie dojdzie" (Presja otoczenia w stylu "kiedy oni to zalegalizuja" tez moze tu sporo gmatwac jej w glowie).

Ale pamietaj ze kobieta chce aby w zwiazku byc doceniana i aby zawsze bylo dobrze pracujac na to aby bylo tylko lepiej. Jesli to bedzie zapewnione to nawet "doliny" w zwiazku beda was umacnialy.
Daj znac jak sie sprawy maja;)
Pozdrawiam
napisał/a: baby_1 2007-06-20 18:02
hej, nie czytam co Ci radzą inni, napisze jak ja to widze, ponieważ jestem w podobnej sytuacji. Ona mowi, ze Cie kocha. Taka jest prawda z pewnościa. 6 lat to duzo jak na zwiazek.. wcale sie nie dziwie, ze miales powazne plany. Wiesz ... wydaje mi sie, ze ona jest taka jak ja :) ja bylam w zwiazku 3 lata, teraz juz byloby prawie 4... ja najnormalniej w zyciu sie zaczelam bać. Czego? Otoz : czy to napewno ten? o rany, on chce razem zamieszkac? a co jak jednak ktoś inny jest mi pisany? dlaczego nie dzwoni juz tak codziennie jak kiedys? dlaczego był adorowany przez dziewczyne,a tego nie widział? dlaczego? czy to napewno milosc? wolalabym aby byl bardziej towarzyski... nie cierpie tej miny! i takie tam... pytania i mysli...

Co chce powiedziec? że dziewczyna chce poznac jeszcze kogoś , bo nie jest pewna swego uczucia do konca, kocha Cie, ale nie wie jeszcze czy Ty..to taki na cale zycie. Lepiej sie zastanowic, poznac kogos (niekoniecznie zdradzic!!!! ) porozmawiac, zeby sie przekonac, ze Ty to Ty. Ten na cale zycie. Daj jej czas. Powiedz, ze napisales na jakims forum, aby ja lepiej zrozumiec. Powiedz, ze chcesz znac jej myśli. Ona jest Ci to winna. Ja myśle, ze boi sie... zaangazowania na calego. Wiesz, mimo, ze byliscie 6 lat... nie oznacza, ze nie przyzwyczailiscie sie do siebie... jej cos moze do konca nie pasowac w Tobie, porozmawiaj z nią o tym. Rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Powiedz, że chcesz szczerze pogadac. Mysle, ze jest tego warta, ze jest warta Ciebie , ze warto walczyc, czekac... i co tam jeszcze bedzie trzeba zrobic. Ja wiem jedno, kiedys wydawalo mi sie, ze to ON :) ze bedziemy miec dzieci, dom... marzenia, wakacje razem! kiedy wyjechal... nie bylo go obok mnie przez jakis miesiac, potem znow z 3 miesiace... mniej dzwonil, mniej pisal... zaczelam sie obawiac, czy to napewno to, bo ja wlasciwie dobrze sie bawie bez niego ! (bawie - mam na mysli - zaczelam uprawiac wiecej sportu, uwierzylam w siebie bardziej....)

Porozmawiaj :) aha... ja tez wskoczylam w 2 znajomosci po tym ex... od razu po tym. Ja chcialam poznac kogos innego! zobaczyc jakcy Wy teraz jestescie, bo przez 3 lata widzialam tylko jego... sluchalam tylko jego... az tu nagle? nie ma go...

Zreszta przeczytaj jak to jest u mnie :) jak masz chwile czasu, doradz.... "czy to wg. Was zdrada?" Pozdrawiam!
napisał/a: Kukusia 2007-07-04 00:51
Ja postapilam podobnie,jak Twoja dziewczyna.Mam teraz niesamowite wyrzuty sumienia i nadal go kocham.Chcialam poprostu zapomniec i nie myslec,ale zobaczysz to tylko skieruje Was ku sobie,jesli naprawde Cie kocha.Ty dopiero teraz rozumiesz co mozesz stracic,a ona zrozumie,ze liczysz sie tylko Ty i nie potrafi zyc bez Ciebie,a juz na pewno nie z kims innym...Bedzie dobrze...Buzka
napisał/a: pyza 2007-07-04 16:26
Cześć!
To co napiszę zabrzmi banalnie, ale gwarantuję, że zadziała. Myślę, że Twoja dziewczyna jest zbyt pewna Twoich uczuć, dlatego się tak zachwuje. Wie, że może zawsze na Cieie liczyć i że zawsze będziesz blisko, a to duży błąd! Nie wiem dlaczego tak już jest, że musimy ciągle udawać, nawet przed kimś kogo bardzo kochamy. Jestem przekonana, że jeżeli przestaniesz do niej dzwonić, przychodzić i zapeniać o swojej miłości, ona sama do Ciebie przyjdzie, bo w końcu zacznie za Tobą tęsknić! Zobaczysz, że przyjdzie, kiedy tylko zobaczy, że Ciebie nie ma, a zawsze byłeś... A gdybyś wzbudził w niej zazdrość to byłoby całkiem dobrze. Tylko nie myśl w ten sposób, że wtedy to już na peno jej nie odzyskasz. Zobaczysz, że to podziała, trzymaj się, życzę powodzenia!
napisał/a: Ja1234 2007-07-07 00:14
Kobiety, bo to tylko wy w sumie wiecie co jest grane, dziś przyjechałem z wakacji, byłem z nią i kilkoma innymi osobami ( znajomymi których ona tez zna od kilku lat ) dużo się dowiedzialem, między innymi że od około 3 miesięcy jest z kimś innym :( na tym wyjeździe rozmawiala z dala odemnie nie wiem z kim ( ale moge sie tylko domyślać ze z nim ) było mimo tego miło, ona przytulała się do mnie,mówiła że mnie kocha, że do niego nic nie czuje, chce być ze mną, że myśłi o mnie jak o ojcu swoich dzieci itp , gdy mówiłem że wracam do domu płakała i prosiła żebym został, tak zrobiłem, to było ze 2 razy, wkońcu wyszła duża awantura pomiedzy nami i znamjomymi, razem wróciliśmy do swoich domów, a ja postanowiłem w sobie że to już naprawde koniec, i nie będe się do niej odzywał, tym bardziej że on do niej cały czas dzwonił i pytał się jak tam, i wogule nawet przez smsy, ale po kilku godzinach dostałem smsa.... bardzo cię kocham, zrobie wszystko, chce żebys był moim mężem i ojcem dzieci.... i co ja biedny mam teraz zrobić, wiem że ją kocham, ale sam sie pogubiłem, tym bardziej że dużo kłamstw było z jej strony do mnie, wierzyć czy nie w tego smsa ???? czy ona to napisała że tamten ją żucił, czy faktycznie chce być ze mną, czy teraz mówi prawde czy nie ??? jak to sprawdzić, ja za nią chodziłem 2,5 miesiąca i nic, a teraz ???????
napisał/a: Ja1234 2007-07-07 00:16
P.s. rozmawiała oczywiście przez telefon, a moje domysły mówia jedno...
napisał/a: Mari 2007-07-08 03:14
Ja1234 odpowiedz mi na mój post wyżej ,to pogadamy:),jak "zrobić" z Ciebie "Pudziana"
Jeśli nie wierzysz i nie chcesz zaufać dziewczynie,która mówi już z Tobą o potomstwie!
to może odpuść......Szczerze?,żal mi Twojej ukochanej bo to ona nie wie na co się godzi...,kiedy ty rozmyślasz...zamiast działać.Przecież Ona cały czas daje Ci sygnały,że czeka na Twój krok!.Ta znajomość,telefony to po to żebyś zaczął działać...i rozmowy z Tobą o dzieciach! .Gdyby Cię nie kochała już by jej nie było.
Zycie szybko weryfikuje niezdecydowanych.Czekaj dalej a zostaniesz sam.
Pozdrawiam.
napisał/a: Ja1234 2007-07-08 11:43
Mari, ja jestem zdecydowany, ja już jej o tym mówiłem, chce tego co mowie, chce się z nią ożenić, mieć dzieci i normalną rodzinę, ale ona nie jest zdecydowana z tego co widze, odrzuciła moje zaręczyny jakiś czas temu, jednego dnia jest zupełnie dobrze i widze w tym przyszłość, drugiego zastanawia się, jednego mówi że już na zawsze będe musiał ją znosić ( to oczywiście w żartach i z uśmiechem ) a drugiego widac że myśli o tym ale nie tak jak dzień wcześniej, sam już nie wiem... co do zaufania, to jest nadszarpnięte bo nic nie mówiła a spotykała sie z kims innym przez ponad 3 miesiące, znikała na całe dnie, kiepski miałem z nia kontakt, wszystkiego dowiedziałem się od znajomych no i oczywiście moje domysły, wczoraj mi powiedziała że z nim skończyła ale nie była jakos szczęśliwa, poza tym jak z nią rozmawiałem o nim to mówiła w sumie bardzo dużo dobrych rzeczy o nim, o mnie też mówiła dużo dobrego jak rozmawialem z nią, ale juz sam sie powoli w tym gubie i nie mam pojęcia co robic, teraz postanowiliśmy dac sobie troche czasu na jakiś okres, jaki nie wiem, to może byc 3 dni a może byc 3 miesiące, narazie czekam i sam sie zastanawiam czy to sie uda...
napisał/a: Mari 2007-07-08 12:59
Kochanie to trochę zmienia mój pogląd na to wszystko...Przepraszam,że chciałam Cię
"obudzić" do działania.W tej chwili nie widzę w całej Twej historii winy, to Ona nie wie czego chce!.Sorki:) jeszcze raz...jakbyś był obok ucałowałabym Cię i z oczkami spanielka prosiła o wybaczenie...ha,ha.
Poważnie...Dobrze zrobiliście z tą chwilową rozłąką.
Proszę Cię tylko o jedno:żeby przerwa u Ciebie nie polegała na tym,że nie chce Ci się wstawać z łóżka..bo nie ma Jej przy Tobie.. Zrób sobie małe odtrucie:).Wyjdź z kumplami na piwo,dyskotekę."Przypomnij sobie" jaki byłeś!,jak byłeś stanu wolnego!
Staraj się nie mieć czasu nawet ,za przeproszeniem,żeby się ogolić,oczywiście to żart,ale na pewno łapiesz o co mi chodzi?.Wstajesz i zasypiasz,a po środku obowiązki i rozrywka-dużo szumu wokół siebie...a gwarantuję,że spojrzysz na Tę sprawę z dystansem i zrozumiesz coś czego w tej chwili nie widzisz zmęczony ciągłą niepewnością.. co Ona powie ect.. Nie wiem..to mi wpadło do głowy tylko na razie...
Wiem,jedno,że tak jak było do tej pory nie może dalej trwać bo z "cierpieniem w serduszku" nie zbuduje się nic.....
Trzymam za Ciebie w kciuki bardzo mocno,wybrałeś dziewczynę o chwiejnym i trudnym charakterze.Czekają Cię wzloty i upadki.Jeśli jesteś gotowy na te wyzwanie to walcz!
napisał/a: Ja1234 2007-07-08 13:42
Nie gniewam sie na Ciebie, bo naprawde nie mam o co, piszac na forum nie zawsze można dokładnie opisać to co dokładnie się działo, dziękuje ci naprawde za słowa otuchy i dobre rady bo myśle że to naprawde jedyne rozwiązanie, musze troszke odciąć się od tego, i powoli żyć normalnie, poczekać... co do tego że wybrałem dziewczynę o trudnym i chwiejnym charakterze to racja, choć może ten czas gdy mnie nie będzie obok niej nieco to zmieni, i bardzo bym tego chciał, dla mnie ten czas będzie naprawde trudny, ze względu na moje uczucie i na to że jestem bardzo uczuciowy, ale zobaczymy jak to będzie, choć ona powiedziała że wróci gdy minie troszke czasu, ale tego nie jestem do końca pewien....
napisał/a: Mari 2007-07-08 17:34
Ja1234 cytat:
"czas będzie naprawdę trudny, ze względu na moje uczucie i na to że jestem bardzo uczuciowy".
Ten czas to chwile ,które dadzą Ci może coś co pozwoli spojrzeć na to wszystko z dystansu.Uczucia...tak czuję Ciebie!,znam ten stan szczególnie teraz ,kiedy walczę o miłość,którą "zgubiłam"przez ostatnie 2 lata.Zgubiłam przez to,że byłam zbyt uparta,dumna! Widząc jak mój mąż oddala się nie walczyłam!. Czekałam,emocje,pretensje,żale rosły.Postąpiłam jak ostatnia idiotka.Teraz ponoszę tego konsekwencje.Dobrze mi tak.Wcale się nie użalam nad sobą.W związku zawsze musi być czysta gra,wszystko wyjaśnione,bez niedomówień i powtarzać będę to do końca jak "zdarta płyta" choćby bardzo bolało!
cytat:
"ona powiedziała że wróci gdy minie troszkę czasu, ale tego nie jestem do końca pewien"
Nie do końca jesteś pewien Jej uczuć..,krótko :źle! i nie jestem w stanie Ci nic powiedzieć więcej.Zabrzmi to może melodramatycznie i jak kiepskiej jakości film made in Brazylia :),ale ja wiem,że gdyby np było zagrożone życie mojego męża, to stanęłabym przed nim aby Go osłonić i odwrotnie!. Ja tak widzę prawdziwą miłość.

Ja1234, życzę Ci dziewczyny,a na pewno śmiga już po dróżkach ,które się skrzyżują z twoimi :) i marzy o takim facecie jak Ty! co ma w sobie tyle nagromadzonej miłości,że wystarczyłoby dla kilku par! a która jak najszybciej chce się wydostać i pokazać światu swoje piękno!.

Pozdrawiam gorąco i głowa do góry!.Trzymaj fason...i nie proś o miłość.Ona Cię znajdzie!!!