powiedzcie mi....

napisał/a: esemena 2008-07-25 14:57
Witam.
Niech ktoś mi powie czy mężczyzną (mąż) może być tak perfidny, że w żywe oczy potrafi się wypierać, że zdradza???? Bez mrugnięcia okiem... Patrząc prosto w oczy... Proszę niech ktoś - może jakiś psycholog potrafi mi to powiedzieć... Jestem załamana, nie wiem, co robić... Umieram kawałek po kawałku... On twierdzi, że nie... A do mnie dochodzą słuchy, że tak...
napisał/a: czarna77 2008-07-25 15:01
Kobieto,nie załamuj się.Masz niezbite dowody na zdradę męża?Bo "słuchy" o niczym nie świadczą.Czasami takie rewelacje okazują się zwykłymi plotkami.Mam nadzieję,że w Twoim przypadku tak właśnie jest!
napisał/a: vincentXvega 2008-07-25 15:02
Myślę, że nie trzeba tu żadnego psychologa, żeby stwierdzić, że niestety jest to możliwe. Ale to nie dotyczy tylko mężczyzn, ale ogólnie człowieka, któremu brakuje cywilnej odwagi, żeby się przyznać, który jest tchórzem i nie potrafi spojrzeć prawdzie w oczy. Chociaż czasami jak upłynie trochę czasu niektórzy potrafia się przełamać i przyznać do swoich postępków.....
napisał/a: ~falka 2008-07-25 15:20
jest to możliwe. Mój facet potrafił mi w żywe oczy powiedzieć ze nie dostał żadnych zdjęć od swojej "koleżanki", chociaż ja je widziałam godzinę wcześniej w skrzynce i w wiadomościach otwartych i przeczytanych. potem sie przyznał. A był człowiekiem o którym powiedziałabym, ze jest najuczciwszy pod słońcem i w życiu by mnie nie okłamał. potem dzwonił do innej "koleżanki" podczas naszej podrózy z publicznych toalet po drodze i tez mi w oczy powiedział ze on zadnych telefonów nie wykonywał. ech...ale trzeba miec niezbite dowody inaczej nie mozna nikogo oskarżyć o kłamstwo.F.
napisał/a: esemena 2008-07-25 15:29
On sie tak zachowuje jak by nic nie zrobił, jakby nie czuł sie winny... Skąd mam wziąć dowody? Komórke wczoraj mu prześwietliłam, nic nie znalazłam: sms-y pokasowane, a nr telefonów nic mi nie mówią, bo pod np. Wojtek moze być nr do niej.... Nie wiem co robić... Z jednej strony nie chce mi się w to wszystko wierzyć, a z drugiej strony dowiedziałam się od starszej osoby, że widziała mojego męża z inną... On patrzy mi w oczy i mówi, że nigdy mnie nie zdradził, nikogo nie ma, ze to tylko ludzka zawiść...
napisał/a: Mari 2008-07-25 15:30
Ech...
witam w klubie falka ...dokładnie tak było u mnie .
Ja :) zabezpieczyłam dowody i pokazałam dopiero po rozmowie ...hmm, 'leczenie' trwa , a i powroty do tamtej sprawy też czasami są , choć bardzo się staram wyrzucić z pamięci .
Muszę , bo nie da się z tym żyć , a teraz mam pewność ,że jest wart moich starań.


pozdrawiam.
napisał/a: ~falka 2008-07-25 15:36
esemena napisal(a):On sie tak zachowuje jak by nic nie zrobił, jakby nie czuł sie winny... Skąd mam wziąć dowody? Komórke wczoraj mu prześwietliłam, nic nie znalazłam: sms-y pokasowane, a nr telefonów nic mi nie mówią, bo pod np. Wojtek moze być nr do niej.... Nie wiem co robić... Z jednej strony nie chce mi się w to wszystko wierzyć, a z drugiej strony dowiedziałam się od starszej osoby, że widziała mojego męża z inną... On patrzy mi w oczy i mówi, że nigdy mnie nie zdradził, nikogo nie ma, ze to tylko ludzka zawiść...


mój miał tę kobietę zapisaną pod pseudo :Nowak heheheh sprytnie, jak się dowiedziałam ze to kobieta to myslałam z początku ze to jej nazwisko i po porstu jakas koleżanka, potem sie dowiedziałąm ze to nawet nie jest jej nazwisko....wyszło przypadkiem, zupełnie bo tez wszystko kasował, tylko akurat dostał od niej smsa przy mnie i zrobił taką mine, że wzięłam komórkę i częśc przeczytalaam reszty nie bo mi tel wyrwał, ale potem sie zapierał ze to tylko kolezanka nic wiecej a tydzień później powiedizał ze ja kocha bo ona jest taka " pełna życia" . to było ponad pół roku temu a do mnie teraz dochodza jeszcze info, ze w ogóle ich "romans" trwał prawie od roku czasu. Smutne...bardzo smutne...wtedy to było. Ale powtarzam jak nie masz dowodów oskarżanie nie ma sensu bo negatywne uczucia Cie po prostu zjędzą.
napisał/a: ~falka 2008-07-25 15:40
Mari napisal(a):Ech...
witam w klubie falka ...dokładnie tak było u mnie .
Ja :) zabezpieczyłam dowody i pokazałam dopiero po rozmowie ...hmm, 'leczenie' trwa , a i powroty do tamtej sprawy też czasami są , choć bardzo się staram wyrzucić z pamięci .
Muszę , bo nie da się z tym żyć , a teraz mam pewność ,że jest wart moich starań.


pozdrawiam.


Mari, tylko z tego co wiem i zauważyłam Tobie sie udało wywalczyć uczucie, i jak widze dobrze się skończyło. Zapewne ze wraca- tego nie wiem. Nam sie nie udało- choc pewnie mozna było wiecej dla tego zrobic- ja wtedy myslałam ze robie wszystko co mogę, niestety nie udało nam sie obejśc tego co sie stało. He te "kluby" maja na pół dobre na pół złe charaktery. Ja teraz sie ciesze ze tak się stalo. a z bylym mam nawet kontakt do teraz.
pozdrawiam.falka
napisał/a: Rosalee 2008-07-25 15:40
Mari napisal(a):Ech...
witam w klubie falka ...dokładnie tak było u mnie .
Ja :) zabezpieczyłam dowody i pokazałam dopiero po rozmowie ...hmm, 'leczenie' trwa , a i powroty do tamtej sprawy też czasami są , choć bardzo się staram wyrzucić z pamięci .
Muszę , bo nie da się z tym żyć , a teraz mam pewność ,że jest wart moich starań.


pozdrawiam.


Mari... Po rozmowie...? A czy w trakcie jej klamal?
napisał/a: Justys428 2008-07-25 15:46
Niewyobrażam sobie zdrady,że moj mąż mógłby mi coś takiego zrobić ,nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji:O( kiedyś spotykałam się z chłopakiem 3 lata po pewnym czasie dochodziły do mnie rożne historie z kim , gdzie i co robił mój chłopak ale nie mogłam w to uwierzyć wkońcu planowaliśmy wspólną przyszłość....do czasu kiedy sama zobaczyłam na własne oczy kiedy całował się namiętnie z inną kobietką -wiecie co czułam Teraz mam cudownego męża i mam nadzieje że historia się nie powtórzy bo za bardzo go kocham Pozdrawiam
napisał/a: esemena 2008-07-25 15:49
falka, nie mam dowodów... ale mam podejrzenia. Było naprawdę parę niejasnych sytuacji. To, że ktoś go widział dowiedziałam się w kwietniu - do tej pory się nie przyznaje. A wczoraj rozmawiałam z jego kolegą (teraz już nie utrzymują kontaktów) i on mi powiedział, że mój mąż miał jakąś już z trzy lata temu. Z opisu wynika, że to nadal ta sama z którą ją widzino w kwietniu tego roku... tzn. mała, szczupła, czarna... On sie wypiera... Od długiego okresu czasu nie mogłam wziąć jego telefonu do ręki (może właśnie z 3 lata...), od dłuższego okresu jestem krytykowane, dobrego słowa nie pamiętam kiedy usłuszałam od niego... Nie mam siły... Wszystko mnie dobija... Rozpdam się kawałego poo kawałku.. Nie mogę zebrać myśli... Od kwietnia oczywiście trchę się pozbieralam, staram się nie myśleć o tym, ale wczoraj znowu ... i wszystko od początku... Nie mogę zebrac myśli. Od eufarii popadam w czarna rozpacz... Nie potrafię do tego razjonalnie podejść. Był przed chwilą na obiedzie i jego stwierdzenie brzmiało: on musi dowiedzieć się kto mi wczoraj to powiedział i to wyjasnić, bo nigdy nie będzie ok miedzy nami - to jest racjonalne, ale on tylko mówi nic nie robi, a ja mu nie mogę powiedzieć kto, bo to jego brata dziewczyny brat. Kiedyś bardzo się kumplowali, a teraz gdyby to wyszło to być może miało by to wpływ na związek mojego szwagra. Po prostu obiecałam, że nie powiem od kogo się dowiedziałam. Ja bardzo bym chciała tylko mieć pewność czy on rzeczywiście ma kogoś... Wtedy bym wiedział co robić, a tak nie wiem... Jesteśmy 7,5 roku po ślubie, mamy 7 dziecko... Jak się dowiedzieć czy to prawda???
napisał/a: esemena 2008-07-25 15:51
Dziecko ma 7 lat...