razema jednak osobno ;(

napisał/a: katarzyna23 2008-03-17 03:05
witam jestem podlamana potrzebuje pomocy. jestem mezatka od 3 lat, mam corcie 2letnia i nie pracuje. dzisiaj moj mąż powiedzial mi ze mnie nie szanuje, ze nie zasluzylam. koszmar;( nie moge dojsc do siebie po jego slowach. juz wczesniej zdazalo mu sie mnie ponizac i dolowac psychicznie, a dokladnie zaczelo sie to rok temu zanim wyjechal za granice. jego wyjazd byl ucieczka od obowiazku bycia ojcem i mezem. nie umie odnalezc sie w tych rolach. caly czas mowi ze za duzo od niego wymagam "bo tak naprawde to co ja mam z wami robic?"- ciagle to slysze; "jestes nudna, znajdz sobie jakies hobby, daj mi wreszcie spokuj". wstaje dla niego rano o 5:30, robie sniadanie wyprawiam do pracy, przychodzi ma obiad na stole, kolacje tez ma. robie dla niego wiekszosc tego co mi "rozkarze", czasem sie buntuje, ale to nie ma sensu bo zaraz znowu cos dla niego robie. potrafi mi powiedziec "ja na ciebie pracuje a ty dla mnie nic nie robisz, nic bo gotowanie jest twoim obowiazkiem". jestem zla na siebie ze nie potrafie od niego odejsc bo tak naprawde to nie mam dokad isc. moja mama chyba by dostala zawalu gdybym zwalila jej sie na glowe, caly czas mi powtarza ze ona chce miec spokuj w domu. same widzicie jestem w pulapce. prosze pomozcie mi. kocham mojego meza ale juz nie dam dluzej rady nie moge tak zyc. stalam sie nerwowa wyrzywam sie na mojej corci przez niepowodzenie w zwiazku. jak tylko mysle o odejsciu przechodzi mnie dreszcz. za 2 tygodnie lece z niunią do polski na poltora miesiaca, ale bede mieszkac u tesciow tam gdzie mieszkalam zanim wyjechalam za mezem.
musze jeszcze dodac ze rozpada nam sie zwiazek z powodu hobby mojego meza on gra w WOW-a. jego dzien wyglada tak: idzie do pracy na 8 godz., wraca je obiad i w tym samym czasie juz siedzi przy kompie i gra, po 23 kladzie sie spac. nie ma w jego planie dnia miejsca na mnie a tym bardziej na dziecko.
pomozcie prosze doradzcie mi cos
napisał/a: ulka76 2008-03-17 08:29
Powinnaś się dobrze zatanowić czy dla ciebie i twojej córki to dobre{choć pewnie nieraz o tym myślałaś].Nie byłam w takiej sytuacji,może nawet to lepiej bo jestem bardziej obiektywna..Jedziesz do Polski i będziesz mogła spokojnie nad tym pomyśleć,porozmawiaj z mamą ona tak mówi,ale gdyby wiedziała jak jest napewno by ci pomogła, chociaż na początku,dopóki nie staniesz na nogi..A na pewno by tak było, alimenty,może sama poszłabyś do pracy.....Nie musisz się rozwodzić,separacja to dobre wyjście..A może twój mąż zrozumie co stracił..Chociaż mam wątpliwości takie myślenie o kobiecie wynosi się z domu..To co napisałam to hipoteza,sama musisz pomyśleć czy chcesz tak żyć i chcesz aby mała wyrosła na dziecko pełne kompleksów.A może teściowie ci pomogą?Zawalcz o SIEBIE...powodzenia..
napisał/a: ulka76 2008-03-17 08:48
Z tym rozwodem to trochę za szybko,po prostu poszukaj jakiejś alternatywy jak będziesz w Polsce..Jak poczuje że może cię stracić to może oprzytomnieje..A jakie masz relacje z teściami,bo to może oni będą mieli na niego jakiś wpływ?Myślę że bez żadnych bodżców z zewnątrz on sam do tego nie dojdzie....Ja mieszkam też w Anglii i powiem ci że niektórym facetom tu nieżle odbija,coś jest z tym klimatem tu nie tak...Jednak musisz uwierzyć w siebie wychowanie dziecka i prowadzenie domu to niedoceniona PRACA przez wielu...A JEDNAK NAJWAZNIEJSZA NA SWIECIE !!!!
napisał/a: katarzyna23 2008-03-17 10:07
dziekuje za rade. z tesciowa mam dobry kontakt ona wie jaki on sie zrobil i jest prawie na bierzaco z tym co sie w naszym zwiazku dzieje. mam zamiar z nia porozmawiac, ale mysle że to i tak nic nie da. moj mąż nie slucha nikogo, chyba ze jednego kolegi z pracy ktory ma zone ukrainke- on mu mowi takie madre slowa typu: ukrainka to dobra zona bo wie gdzie jest jej miejsce, jest wtedy gdy jej potrzeba. jestem przerazona bo juz sama przestalam chyba wierzyc ze bedzie lepiej. moj maz wymaga tylko zebym mu ugotowala, posprzatala, zajela sie dzieckiem, no i czasami jestem mu potrzebna do seksu(chociaz z tym tez mialam juz przejscia; biore tabletki antykoncepcyjne przez co nie mam tak czesto ochoty na seks, zreszta kto by mial ochote przy takim stresie, wiec moj maz zadowalal sie sam ogladajac pornosy. Nie mialabym nic przeciwko gdyby nie robil tego w pokoju- tam mamy tylko internet, zaczelo mnie to juz irytowac, az wkoncu wogule przestal sie do mnie zblizac i powiedzial mi ze wiecej przyjemnosci mu sprawia patrzenie na te "pompowane cizie" i masturbacja niz seks ze mna, przezylam szok, ale po paru dniach meczarni wybaczylam mu.) wiem ze nie powinnam, taka juz jestem, miekka. zawsze mu wybaczam, ale nie tym razem, za duzo sie nazbieralo. nie mam nawet zadnej przyjaciolki ktorej moglabym sie wyzalic, mam siostre ale ona bedzie sie ze mnie smiala taka juz jest zawsze tak robi jak mi sie nie powiedzie. moja mama wie dokladnie co sie dzieje ze ja juz nie moge dluzej tak zyc i mimo to caly czas powtarza mi ze chce miec spokuj w domu.
napisał/a: katarzyna23 2008-03-17 10:11
nie radze sobie juz z ta sytuacja a do wyloty jeszcze 2 tygodnie;(
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2008-03-17 14:38
Może spróbować przestać być dobrą żoną. Nie rób mu śniadania do pracy., niech sobie sam zrobi, obiadu też mu nie rób. Niech sobie sam zrobi. Nie słuchaj tego co mówi i znajdź sobie jakieś zajęcie. Wiem że przy dziecku to trudne, ale możesz coś wymyślić. Niech zobaczy że ma fajną żonę, a to on jest..... Nie zwracaj uwagi na to co mówi, nie słuchaj tych skarg, pretensji itp. Okaż się mądrzejsza. A jeżeli i to nie pomoże to wyjście jest chyba jedno. Wiesz jakie....
napisał/a: ulka76 2008-03-17 16:30
Dziewczyno,w rodzinie wsparcia nie masz ale może właśnie u teściów...Daj mu czas na przemyślenie sytuacji,przedłuż sobie pobyt w polsce bilety można przebukować...i na spokojnie się zastanów.Ale jakieś mocne kroki musisz zrobić,żeby nie zwariować i żeby on zobaczył co stracił...A tak wogóle to w jakiej cześci Anglii mieszkasz,może gdzieś blisko mnie ,ja mieszkam wWalii-Queensferry..Moj nr GG 8350486 jeżeli masz ochotę napisz...
napisał/a: Ankaaaa 2008-03-17 20:21
meza masz raczej takiego ktorego nie pozazdroscic...dobry boze, jest XXI wiek,w XIX nastepowaly najwieksze przelomy mentalne,jak to mozliwe ze jeszce istnieja takie relikty najbardziej prymitywnego myslenia?? szczerze mowiac nie sadze zebyscie byli razem "na zawsze",on sie nie zmieni, bo do niego nie przemowisz,jedyne co mozesz zrobic dla siebie i corki (zeby nie myslala, ze wszyscy faceci sa tacy ..."..")to odejsc od tego kompletnego palatna, ktory non stop Ciebie, kobiete, swoja zone, rani i nic sobie z tego nie robi.wybacz mi,uwazam, ze kobiety powinny byc noszone na rekach, nie wycofam sie z tego,i wielu mezczyzn tak wlasnie uwaza.nie od tego ten podgatunek ma testosteron i jest silny, zeby sie onanizowac na widok pustych panienek, ale po to, zeby adorowas swoja wybranke,troszczyc sie o swoja rodzine,i stwarzac lepszy swiat.z takimi ludzmi jak Twoj maz to do piachu- bo inaczej nigdy nie bedzie lepiej.przepraszam za te porywy serca,ale to jest po prostu skandal.MOIM ZDANIEM- odejdz, jesli bedzie chcial -bedzie z Toba,i sie zmieni na dluzje niz chwile.jesli nie- masz mala coreczke ,jestes mloda osoba,ciesz sie zyciem, zamiast pisac na forum o swoim przyglupim mezu:/
napisał/a: fct 2008-03-17 21:40
Ubawilem sie czytajac twoj komentarz :)
Calkowicie w Twoim stylu. Pojechalas dosc konkretnie, ale trudno sie nie zgodzic. Kiedys myslalem, ze postawa typu "kobiety do garow" juz dawno za nami... a tu prosze.... Cały czas żywa :)
Dziwię się tylko kobietom, które się na to godzą. Może 10% z nich to po prostu odpowiada i niech tak zostanie. Reszta niech sie obudzi z tego snu. TO NIE JEST NORMALNE.
napisał/a: ulka76 2008-03-18 08:21
fct napisal(a):Ubawilem sie czytajac twoj komentarz :)
Calkowicie w Twoim stylu. Pojechalas dosc konkretnie, ale trudno sie nie zgodzic. Kiedys myslalem, ze postawa typu "kobiety do garow" juz dawno za nami... a tu prosze.... Cały czas żywa :)
Dziwię się tylko kobietom, które się na to godzą. Może 10% z nich to po prostu odpowiada i niech tak zostanie. Reszta niech sie obudzi z tego snu. TO NIE JEST NORMALNE.

Nie jest to takie proste dziewczyna pojechała z mężem do obcego kraju i nie ma tam przyjaciół,w Polsce też nie ma wsparcia-do takich decyzji się dojrzewa,jest dużo łatwiej jak ktoś ci pomoże..ale są instytucje w ostateczności..a myślę że 100%kobiet się na to nie godzi ale nie mają światełka w tunelu i nadziei że może być lepiej...Istnieje w końcu syndrom kobiety maltretowanej-to jest w głowie i cężko się z tego wyzwolić[po długoletnich związkach potrzeba terapi]
napisał/a: ulka76 2008-03-18 08:23
domyślam się Katarzyno,że dostęp do komputera masz jak pan jest w pracy,ale daj znać co u ciebie?pozdrowienia
napisał/a: katarzyna23 2008-03-18 11:20
narazie przyjelam taktyke nie odzywania sie, wiecej zrobie jak wroce do polski. dziwi mnie cos i przez to mam metlik w glowie bo moj mąż wczoraj nawet byl mily i zachowywal sie tak jakby nic nie zrobil. nie zlamie mnie nie tym razem za daleko to wszystko zaszlo. dzieki wam poczulam w sobie sile. dziekuje za slowa otuchy.
do: ulka76
ja na gg jestem tylko do 15 pozniej nie moge bo mąż zajmuje komputer, i do 23 od niego nie odchodzi.