samotna w malzenstwie

napisał/a: supermama 2007-10-16 15:15
Mari napisal(a):Ciarka,Heike,Dudek,
Dołączam się do Waszych przypisów i widzę bardzo wyraźną i "sprawdzoną" już metodę na jeden z trudnych , a zarazem szczęśliwych ! okresów w małżeństwie...dziecko no... i czasami odsuniecie się męża...,sposób aby nie popaść w marazm i zero chęci na cokolwiek..
mamcia ,
przykro Mi ,że czujesz się tak źle , ale jeszcze bardziej Mi przykro , że to między innymi chyba ? sama do tego doprowadziłaś...
Zadaj sobie pytanie , czy Twój Mąż chciałby się z Tobą dziś umówić ?, jeśli odpowiesz tak! , to jest to wina Męża..., ale jeśli patrząc w lustro i widząc swoją skwaszoną minkę odpowiesz nie! ,no cóż...czy warto było zakładać związek , wychodzić za mąż jeśli się nie chce "chcieć"?
O Siebie należy szczególnie dbać i troszczyć ciągle...dla siebie samej ,dla dobrego samopoczucia, które skutkuje wlaśnie chęcią do życia! , dla Męża ,żeby był dumny z pięknej żony!.
Nie powiesz Mi ,ze dziecko zajmuje Ci cały dzień i noc. Nooo...gdy się podchodzi z taką "werwą" jak Ty... , to jednak może tak być !,hmm... uwierz Mi Ja się często ,gęsto nudziłam jak Mała zasnęła i tylko czekałam kiedy wreszcie otworzy oczy !.Gdy mąż przyjeżdżał z pracy ,to Ja czekałam na Niego z utęsknieniem, biedny czasami chciał się przespać...też to widziałam i łaskawie kilka razy pozwoliłam nawet :) i naprawdę nie rozumiem Cię skąd u Ciebie takie "humory"?

pozdrawiam[/Q
moze i masz racje-moze...kazfy zwiazek jest inny, a nasz na pewno nigdy nie nalezal to najlatwiejszych,nie rozumiesz tego bo nie jestes w takim zwiazku nie jestes mna.dbam o sieie tylko wkurza mnie to ze on tego nie zauwaza kiedy ma to zrobic.ja z nim rozmawiam ale prawda jest taka ze dla niego wszysko zawsze jest ok a dla mnie nie zawsze!jezeli chodzi o dziecko ja sie nie nudze gdy ona spi mam co robic mamy dom takze gdy moja vanesska idzie spac mi sie naprawde nie nudzi...pozdr
napisał/a: Mari 2007-10-16 20:51
mamcia ,
Poszłaś po "łatwiźnie" z odpowiedzią ...Pobraliście sie z MIŁOŚCI ?! czyż nie mam racji.
Najlepiej jest narzekać ...dla Niego jest ok ,a więc jest zadowolony z Ciebie z Twojego wyglądu, więc pytanie z czego Ty jesteś nie zadowolona i dlaczego ,co Ci leży na sercu?
Czy brakuje Ci z Jego strony czułości .., namiętnych słów ?.Nic prostszego ..poproś , a dostaniesz..naucz Go tego ! .Naucz się wyrażać Swoje potrzeby ,bo zawsze będziesz się czuła niedowartościowana a to prowadzi prostą drogą do nieporozumień , sprzeczek
, frustracji i z czasem do oddalenia...

pozdrawiam ;)
napisał/a: supermama 2007-10-17 16:23
Mari napisal(a):mamcia ,
Poszłaś po "łatwiźnie" z odpowiedzią ...Pobraliście sie z MIŁOŚCI ?! czyż nie mam racji.
Najlepiej jest narzekać ...dla Niego jest ok ,a więc jest zadowolony z Ciebie z Twojego wyglądu, więc pytanie z czego Ty jesteś nie zadowolona i dlaczego ,co Ci leży na sercu?
Czy brakuje Ci z Jego strony czułości .., namiętnych słów ?.Nic prostszego ..poproś , a dostaniesz..naucz Go tego ! .Naucz się wyrażać Swoje potrzeby ,bo zawsze będziesz się czuła niedowartościowana a to prowadzi prostą drogą do nieporozumień , sprzeczek
, frustracji i z czasem do oddalenia...

pozdrawiam ;)

bardziej z przymusu bo bylam w ciazy i tak bylo ze wszystkim latwiej.mieszkamy za granica i zeby ominac te wszystkie papierkowe sprawy wzielismy ten slub.nie twierdze ze go nie kocham ze on o mnie nie dba tylko ja czuje sie zle gdy on na mnie czasem patrzy masz racje ze to wszystko zaczyna sie ode mnie tylko trudno sie do tego przyznac,nie potrafie zaakceptowac ze nasze zycie tak nagle sie zmienilo,i ja sie zmienilam.nie moge
patrzec na swoje odbicie w lustrze bo nie jestem juz ta sama osoba ktora bylam.zaraz mi nap ze powinnam o siebie zadbac, dbam 3 razy w tyg chodze na fitness nie obzeram sie ale i tak juz nie bede taka jak kiedys.i tu chyba jest poczatek problemu
napisał/a: Mari 2007-10-17 20:38
mamcia ,
Czuję ,co leży Ci na serduchu...Ty na drugim planie! .przed uradzeniem Niuni byłaś Tą, o którą zabiegano, starano się, a teraz szok! Ty sama w domu! i na dodatek dziecko ...pierwszy plan , bo inaczej rozwrzeszczy się w niebo głosy aj! , a to boli...
Oboje Was zaskoczyła ta sytuacja ,Oboje musicie jej podołać.
Kochanie można to przełamać .Proszę , postaraj się i wyrzuć z Siebie tę depresję , bo wkręcisz się w nią i małżeństwo tego wytrzyma.
Mąż jak piszesz jest w porządku ,tylko czasami nie tak patrzy. Wiesz ...On patrzy i pyta ...Kochanie jak do Ciebie dotrzeć..jak Ci pomóc. Jest przerażony Twoją zmianą! .On znał na pewno inną dziewczynę!.
mamcia ,masz jeszcze szansę ,żeby to wyprostować , tylko uśmiechnij się do Niego,poproś aby Ci pomógł i powiedz ,że jeśli to Go nie zmobilizuje ,to prostą drogą idziecie na pewno do rozstania za jakiś czas...
Uwierz macie szansę czuć się w małżeństwie znowu jak "gówniarze"!. Tylko trochę chęci np. dziecko komuś podrzucić raz w tygodniu ,a Wy razem na całonocną balangę. Zobaczysz jak szybko wrócisz do Tej , jaką byłaś !!!

trzymaj się :)
napisał/a: Ciarka 2007-10-19 19:47
Mamcia. ile ma wasze maleństwo? może przechodzisz depresje poporodową...
napisał/a: supermama 2007-10-21 17:00
Ciarka napisal(a):Mamcia. ile ma wasze maleństwo? może przechodzisz depresje poporodową...

wiesz tez tak sobie na poczatku myslalam ale vanesska ma juz rok wiec tak dlugo to by nie trwalo.uswiadomilam sobie wlasnie ze dopoki ja nie zakceptuje siebie i tego jaka jestem i jak wygladam to zawsze bedzie tak....od paru dni jest troche lepiej,troche musze sie bardzo starac i to jest dla mnie takie trudne.probuje nie nazekac,na siebie na niego....ciezko ale wiem ze jezeli nie sprubuje to moze to byc koniec.pozd
gg 6643489
napisał/a: syylwunia80 2007-11-12 15:20
mamcia napisal(a):nigdy nie potrafilismy ze soba rozmawiac nie nauczlismy sie tego ja chcialabym bardzo moc powiedziec mu wszystko w prost ale nie potrafie wymusze to na sobie dopiero po jakims czasie.nasza corka ma roczek kochamy ja bardzo chociaz czasami mam jej dojsc zdaje mi sie ze przez nia to wszystko tak sie pieprzy nie moge tak myslec wiem, przeciez to nie jej wina.nie mam sil na nic nawet seks juz nie cieszy....

ja mam troszke podobny problem!ja ciagle sie kloce ze swoim mezem,w sumie miesiac po slubie,jestesmy od dwohc lat razem,ale i tak nasza historia jest bardzo dluga,mam corke z poprzedniego zwiazku i teraz mam synka 4,5 miesiaca ma!z mezem bardzo sie kochamy ale nie ma chwili bysmy sie nieklocili i tez juz niewiem co mam robic!mieszkamy za granica,rodzicow mam w usa wiec tu niemam nikogo bliskiego!z mezem sprzeczamy sie o byle co,tez mi sie zdaje ciagle ze mnie niezauwaza,ze na pocztaku jak sie poznalismy zauwazalm wszystko a teraz coraz mniej cieplych slow,pogawedek,i co zrobic?ciezko cos wymyslic!czy po prostu w koncu sie dotrzemy?
napisał/a: supermama 2007-11-18 22:06
syylwunia80 napisal(a):ja mam troszke podobny problem!ja ciagle sie kloce ze swoim mezem,w sumie miesiac po slubie,jestesmy od dwohc lat razem,ale i tak nasza historia jest bardzo dluga,mam corke z poprzedniego zwiazku i teraz mam synka 4,5 miesiaca ma!z mezem bardzo sie kochamy ale nie ma chwili bysmy sie nieklocili i tez juz niewiem co mam robic!mieszkamy za granica,rodzicow mam w usa wiec tu niemam nikogo bliskiego!z mezem sprzeczamy sie o byle co,tez mi sie zdaje ciagle ze mnie niezauwaza,ze na pocztaku jak sie poznalismy zauwazalm wszystko a teraz coraz mniej cieplych slow,pogawedek,i co zrobic?ciezko cos wymyslic!czy po prostu w koncu sie dotrzemy?

nie wiem co mam napisac w sumie to dlugo tu nie zagladalam,bo chyba bylo dobrze teraz ostatnio znow przyszly te dni,wczoraj oczy mialam prawie nie widoczne(takie zaplakane),dzis niby jest lepiej...probuje to pojac zrozumiec dlaczego on czasem postepuje tak ze mnie rani a mysli ze nie....to trudne ale mam pewien sposob nie przejmowac sie tak bardzo i czasami tez potraktowac meza jak kogos drugiego.kocham mojego wojtka ty kochasz swojego meza i moze naprawde jest nam potrzebne troche egoizmu mamy przeciez do tego prawo.pozdr
napisał/a: Ciarka 2007-11-20 10:08
Odrobina egoizmu jest niezbędna do życia!!! Dziewczyny, nikt was nie uczyni szczęśliwymi, jeśli nie bedziecie umiały same sobie dac szczęścia, a jesli oczekujecie, ze to facet wam je da, to on może sie zacząć odsuwac, bo bedzie czuł, ze oczekujecie od niego czegos nierealnego, czegos ponad jego siły...A jeśli mężczyzna widzi usmiechniętą, zadowolona z życia kobitkę, realizująca swoje plany, marzenia, mającą swoje zainteresowania i zajęcia, to i on będzie sie przy waszym boku czuł pewnie i szczęśliwie :o